MJPT

Według mnie ceremonia była bardzo elegancka , bez jakichkolwiek cyrków , wspaniałe wypowiedzi gości. Ale najbardziej uderzył mnie fakt , że Michael stał się cudotwórcą - w jednym momencie zatrzymał ziemie , zatrzymał ludzi i wszystkich totalnie zjednoczył. I to po śmierci...nigdy nie przestanę się ...

Według mnie ceremonia była bardzo elegancka , bez jakichkolwiek cyrków , wspaniałe wypowiedzi gości. Ale najbardziej uderzył mnie fakt , że Michael stał się códotwórcą - w jednym momencie zatrzymał ziemie , zatrzymał ludzi i wszystkich totalnie zjednoczył. I to po śmierci...nigdy nie przestanę się ...

Ta muzyka co dali na końcu mnie przeraziła dopiero XD Sensacje to teraz bedą robić nawet ze znalezinych w szafie starych butów.....

Bardzo mną poruszyły słowa Jermaina. To co opowiadał bylo niesamowicie miłe ale tez przykre dla kazdego z nas , między innymi słowa " świat nie jest jeszcze gotowy na Michaela , dlatego Allah zabrał go do siebie" , hmmm....może go jeszcze odzyskamy ? Tyko jedno nie daje mi spokoju , bo nie wiem czy ...

Hmmmm z tego co pamiętam (a jest tego niewiele) moja przygoda z MJ zaczeła się w wieku mniej więcej 5 lat...Wtedy była premiera teledysku "You are not alone" , a ponieważ mój tata był fanem Michaela (niestety teraz jakoś dziwnie się zachowuje) to takie małe dziecko spedziło z tatą troche czasu przed ...

Będzie fantastycznie posłuchać samego dema , ale ten smak dopracowanej w każdym calu płyty....ehh.... tak długo nad tym pracował , bo pewnie by była doskonała(już dawno dawno temu pojawiały sie wiadomosci o tym , ze chce nagrac płytę z muzyka instrumentalną)... szkoda , ze nie może tego dokończyć ...

No mi tez :/ czyzby koniec tego dobrego ?

Matko ten słodki głos.....może dziś w końcu zasnę spokojnie bez strachu. Macie rację wspaniale się to ogląda.

baśka_MJ4ever wrote:WSZYSKIM ktorzy nie potrafia sobie poradzic z bolem i zalem polecam zbiorowe trapie gronie fanow...

Skoro tak mówisz to....są tu jacyś fani z Gdanska chętni zapoznać się i pogadać ? ;) Ja nie mam nikogo blisko siebie ;(

Tez spiewam i pierwszy raz od czwartku chyba mam prawdziwego banana na twarzy bo czuję się jakby nic się nie stało.

Ciekawe do której mają zamair sie tam bawić . Chyba długo , chciabym być tam z nimi. Co prawda i tak bym sie poryczała w pewnym momencie ale mysle ze akurat teraz taki przypływ pozytywnej energii jest nam potrzebny.

Naprawde az ciarki przechodzą.
Widac jak energia z muzyki udziela się ludziom. Tak jakby nie umarł a oni stoja i świętuja jego urodziny...co ja tu robię ? czemu siedze przed kompem i sama nie swiętuję ? Poprostu jestem już tak zakręcona ze nie wiem czy płąkac że odszedł czy ciszyć się ze już jest w ...

Ani ja...świadomość , że on tam elży martwy...to zbyt straszne. Wolę go zapamiętac jako żywego , uśmiechniętego. Nawet jesli tak będzie , nie bede patrzec.

N odokładnie. Moi rodzice sa już święcie przekonani , że to nie są dzieci Michaela, i że zawsze o tym wiedzieli. A ja jestem głupia i co ja tam moge wiedzieć. Uhhhh

I długo długo nie uwierzymy...ale jakby nie patrzec....teraz MY mamy na wszystko czas...i uwierzymy. Ale to bedzie blec jeszcze bardziej niż teraz. Narazie to jest tylko napisane wszędzie, a nas niepokoji. Boję sie uwierzyć. Choć z drugiej strony już nie czuję tej obecności gdzieś , gdzieś tam ...