bo na Dangerous jest jeszcze 10 ciekawszych piosenek

RTT-nawet lubię,ale przesłuchała mi się.Trudno mi w niej odnaleść coś,
co po tylu odsłuchaniach jeszcze poruszy.Niestety.
Moderators: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
To faktycznie jest... poruszające, ale cóż z tego?do you!!!??? do you!!!??? do you!!!??? do you!!!??? do you!!!??? do you!!!??? yeah!!! yeah!!! yeah!!! yeah!!!"
a ja sobie wyobrazam. teraz kazdy moglby sie rzucac o kazdy utwor a dlaczego Keep the faith,a dlaczego Jam, a dlaczego She Drives Me Wild.. kazdy ma inny gust i inne rzeczy sie podobaja. i po co zaraz takie emocje;pMaverick wrote:. Ale ja nie wyobrażam sobie albumu 'Dangerous' bez drugiej części "Remember The Time", bez "do you rememba girl???!!!!!" "on the phone!!! you and me!!! til dawn!!! til three!!! do you!!!??? do you!!!??? do you!!!??? do you!!!??? do you!!!??? do you!!!??? yeah!!! yeah!!! yeah!!! yeah!!!" Gdy milkną powodujące dreszcze basy, wchodzi czyniący toż samo wokal
Łoho.. znowu się zgadzamy! W sumie piosenka nie jest w mojej głowie 17 lat, bo sam tylu nie mam, ale wiem że 17 lat na pewno zostanie. To nawet mój "reprezentacyjny" utwór (kiedy ktoś chce bym im zrobił pokaz umiejętności, to puszczam JAM). To pierwszy utwór MJ, który ściągnąłem (tak wiem, piractwo ale wtedy byłem głupi i od dawna nic nie ściągałem nielegalnie). Zawsze go uwielbiałem, uwielbiał i będę uwielbiał. Nie pytajcie czemu. Spodobał mi się od początku i już. W Najsłabszym ogniwie nigdy na niego nie zagłosuję. Widać przesadziłem, przejdźmy do rzeczy.kaem wrote:Jam dla mnie jest naświeższym dokonaniem Michaela w jego karierze. Ten utwór jest niemal industrialny. A że Michael ma skłonność do bycia archaicznym w brzmieniu, świeżość należy docenić. Nie wspomnę już że ta piosenka najczęściej jest w mojej głowie od 17 lat, gdy droga pieszo mi się dłuży. Znaczy ma melodię. Świetny pomysł na kompozycję+ melodia= czego chcieć więcej?
Popieram w 100%Maverick wrote:W sumie... po co te emocje. Przecież każdy ma swój gust. Proponuję nowe zasady - zakaz komentarzy. Tylko tytuł i wypad z tematu. Bo każdy ma swój gust.
Tak, masz rację,ale w takim układzie niech ludzie przestaną używać zwrotów typu:Speed Demon wrote:Tak, to wtedy jedyny temat, w którym będzie można dyskutować na forum to będzie... nie będzie takiego.
słucham i słyszę utwór ze ścisłej czołówki.huczek wrote:Posluchajcie In The Closet - to jest zaiste najslabsze ogniwo Dangerous.
a w ITC Michael przynajmniej pięknie miałczy.huczek wrote:W sdmw Michael przynajmniej pieknie krzyczy.
właśnie.huczek wrote:Tzw. meritum - posluchajcie zanim zaglosujecie.
:D Ludzie, ja tu padnemajkelzawszespoko wrote:a w ITC Michael przynajmniej pięknie miałczy.huczek wrote:W sdmw Michael przynajmniej pieknie krzyczy.
Z używaniem tych zwrotów zgadzam się, bo to nie jest dyskusja tylko narzucanie komuś swojego zdania. Generalnie widząc takie zwroty robię się lekko zdenerwowany. Ale blablabla o tych gustach była mowa sto razy - a o czym się dyskutuje?:) dyskutujemy, który utwór jest gorszy od drugiego, tj. dyskutujemy o swoim guście, bo jesteśmy na forum dyskusyjnym, a nie na forum wyrażania opinii.Erna Shorter wrote: Tak, masz rację,ale w takim układzie niech ludzie przestaną używać zwrotów typu:
"Jak możecie tego nie lubić?" albo "Wstydź sie." itd.,bo to tylko prowokuje i mnie na przykład cholernie denerwuje.
Uzasadnić swój wybór owszem,ale po kiego grzyba narzucać innym swoje zdanie?
O gustach się nie dyskutuje.
Koniec!
Speed Demon wrote:A tak po za tym w wielu przypadkach nie można porównywać utworów. Porównujecie "In the closet" z "She drives me wild", utwory są muzycznie inne, tj. nie porównujcie, że tu MJ krzyczy a tu miauczy. Tu krzyczy, bo tu akurat pasuje, a tu miauczy, bo taki jest klimat utworu.
podpisuję się pod tym rękami i nogamimajkelzawszespoko wrote:absolutnie genialny kawałek, przepełniony energią, erotyzmem, ale także spokojem i delikatnością.