Najlepsi Gitarzyści --<

Miejsce na tematy zupełnie nie związane z Michaelem Jacksonem. Tutaj możesz luźno podyskutować o czym tylko masz ochotę. Jedynie rozmowy te muszą być oczywiście kulturalne :) Zapraszam MJówki do pogawędek.
Awatar użytkownika
sergi13
Posty: 389
Rejestracja: sob, 11 paź 2008, 15:39
Lokalizacja: Okolice Kalisza

Najlepsi Gitarzyści --<

Post autor: sergi13 »

Z inicjatywy Mandeya zakładam ten o to temat, ponieważ doszło w naszym wykonaniu do wymiany zdań o Jimim Hendrixie. A wy co sądzicie o tym gitarzyście jak i o innych?? Mam nadzieję,że temat się sprawdzi w tym dziale i będziemy udzielać ciekaw informacji o mistrzach tego instrumentu ;-)
Mandey
Posty: 3414
Rejestracja: pt, 16 lis 2007, 20:14

Post autor: Mandey »

No to kolego wytypuj 10 ulubionych gitarzystów Twoich.
Zobaczymy czy choć część pokryje się z moimi typami...

Mam nadzieję że sami tu nie będziemy pisać i rozwinie się ciekawa
rozmowa.
;-)
Szukasz mnie? Znajdziesz mnie tutaj albo tutaj ;)
Mandey
Posty: 3414
Rejestracja: pt, 16 lis 2007, 20:14

Post autor: Mandey »

Gry tych panów mogę słuchać bez końca, co nie znaczy że nie lubię innych gitarzystów. Wirtuozów jest mnóstwo, jednak tych dziesięciu powoduje u mnie zadumę gdy ich słucham.
No to lecim...

01. David Gilmour (Pink Floyd, Solo)
Bezsprzecznie mój numer jeden. W zespole niesamowite solówki, choć miewam wrażenie że kolega z zespołu Waters kiedy zrobił z siebie dyktatora nie pozwalał mu ujawnić tak do końca swojego kunsztu. Za to można go w pełni podziwiać na solowych dokonaniach Davida. Ulubiona solówka... zdecydowanie jednak w Comfortably Numb została popełniona.

02. Brian May (Queen, Queen + Paul Rodgers, Solo)
Szanuję bardzo to że wraz z ojcem stworzył swoją gitarę i pozostaje jej wierny do dziś. Nie używa kostki do grania, tylko monetę. To nadaje niepowtarzalne brzmienie. W zespole masa ciekawych solówek jednak moją ulubioną jest Last Horizon zawarta na solowym albumie Back To The Light. To jest tak piękne że mógłbym tego słuchać i słuchać...

03. Mark Knopfler (Dire Straits, Solo)
Mało znam solową twórczość Marka. Dyskografię zespołu posiadam całą i często wracam do niej. Charakterystyczne brzmienie jego wiosła, a do tego można posłuchać jeszcze jego śpiewu. Ulubiona solówka... Lady Writer z drugiego albumu Dire Straits Communiqué. Gościu tam płynie...

04. Soul "Slash" Hudson (Guns N' Roses, Slash's Snakepit, Velvet Revolver)
Tego pana przedstawiać nie trzeba. Każdy fan Jacksona powinien go znać. ;-) Po rozpadzie Gunsów tak jakby się odnaleźć nie mógł. Ulubiona solówka... Don't Cry, krótka ale daje ciary.

05. Jerzy Styczyński (Dżem)
Po polskiemu musi być. Jurek często wymieniany jest w gronie najlepszych polskich gitarzystów. Solówek ciekawych w zespole masa, jednak najbardziej cenię go za riff charakterystyczny, który stworzył na potrzeby utworu Jak Malowany Ptak, no a solo? Solo też tam jest i to jakie!

06. Eric Clapton (Yardbirds, Cream, Derek & The Dominos, Solo)
Ten pan to prawdziwy wirtuoz. Na akustyku, na elektrycznej. Jego gry można słuchać godzinami. Najciekawsze solo popełnił moim zdaniem w utworze Beatlesów While My Guitar Gently Weeps gdzie został zaproszony przez George'a Harrisona. Majstersztyk.

07. Angus Young (AC/DC)
Niekończące się pomysły na riffy i solówy. Diabelska wręcz technika gry, na koncertach szatan! Ulubiona solówka... You Shook Me All Night Long z legendarnej płyty Back In Black. Nie pozostaje nic innego jak trząść głową, aż uleci. ;-)

08. Carlos Santana
Wirtuoz gitary, niewątpliwe jeden z najlepszych w historii tej planety. Wyśmienita gra na akustyku, jeszcze lepsza na elektryku.
Ulubiona utwór... Europa. Wyborne.

09. Chuck Berry
Tu jest dopiero polot w grze. To On jako pierwszy ukazał na scenie charakterystyczny "kaczy chód", który w troszkę innej formie na scenie ukazywał Angus Young. Ulubiona solówka... Johnny B. Good

10. Ritchie Blackmore (Deep Purple, Rainbow, Blackmores Night)
Fenomen. Na miarę tych wyżej. Mnóstwo ciekawych solówek w Purplach. Moja ulubioną zagrał w A Gypsy's Kiss zawartą na albumie Perfect Strangers.

Poniżej zdjęcie przyszłego wirtuoza, który wymiecie tych powyżej...
;-) ;-) ;-)


Obrazek
Ostatnio zmieniony śr, 18 lut 2009, 22:26 przez Mandey, łącznie zmieniany 2 razy.
Szukasz mnie? Znajdziesz mnie tutaj albo tutaj ;)
Awatar użytkownika
BlackDimension
Posty: 301
Rejestracja: czw, 13 mar 2008, 16:11
Lokalizacja: Lublin

Post autor: BlackDimension »

a ja pozwolę sobie przedstawić wam, moze mniej znanego, bo i mnie komercyjnego,ale wg mnie bardzo dobrego gitarzystę :-)

Alexi Laiho - gitarzysta i wokalista fińskiej grupy Children of Bodom :-)

ja się na tym nie znam,przyznaję bez bicia, ale koleś robi na mnie niesamowite wrażenie.,. szybkością i techniką :-) zresztą sami oceńcie :

http://www.youtube.com/watch?v=D1aMKy6TMjg

http://www.youtube.com/watch?v=di_UbxpCprk


http://www.youtube.com/watch?v=qooXrYFYqx8

oprócz tego John Petrucci tez wg mnie jeden z lepszych gitarzystów

http://www.youtube.com/watch?v=DSlR90VEKlY

poza tym geniusze to Joe Satriani, Slash, Santana.. ale to wiadomo ;-)
Obrazek
Awatar użytkownika
homesick
Posty: 1239
Rejestracja: wt, 15 sty 2008, 14:35
Lokalizacja: spode łba

Post autor: homesick »

John Frusciante.kropka. i kropka po kropce. ;p

http://www.youtube.com/watch?v=sUJHEdQB ... re=related
'the road's gonna end on me.'
Awatar użytkownika
Lika
Posty: 1434
Rejestracja: czw, 17 mar 2005, 9:28
Lokalizacja: a któż to może wiedzieć... ;) ?

Post autor: Lika »

Och gitara mój ukochany instrument! Elektryczna, klasyczna - nie ważne jaka. Może dziko piłować, wydawać z siebie delikatne akustyczne dźwięki, czy pulsować basem. Jestem zdania, że żaden inny instrument nie ma w sobie ukrytej tak szerokiej gamy możliwości. Oczywiście jeśli ktoś potrafi na niej dobrze grać. Ona się wtedy odwdzięcza szarpie i targa za trzewia... Bo gitara ma duszę. Bo gitara czaruje. Mnie na przykład za każdym razem zamienia "w strunę" ;-) Gdybym była Alladynem nie chciałabym żyć w lampie, wolałabym zamieszkać w pudle rezonansowym gitary...

Uwielbiam wszelkie koncerty i płyty z serii "Unplugged" Chciałabym kiedyś usłyszeć Michaela w takiej kameralnej wersji. Tylko gitary, GŁOS i... szczere emocje. Coś w stylu genialnego (!) akustycznego albumu Lauryn Hill, sprzed kilku lat. Zarzekam się tu i teraz, że własnymi rękoma zbuduję Michaelowi ołtarzyk, jeśli kiedykolwiek wpadnie na taki pomysł... i rzecz jasna jeśli projekt zrealizuje :wariat:

Nie wiem czy potrafię uszeregować swoją "złotą" dziesiątkę. Sądzę, że mogłabym mieć z tym problem... Doceniam wielu gitarzystów. Lubię różne style grania :-) Może być leniwie jak u Knopflera, bluesowo jak u Claptona, egzotycznie jak u Santany.

Posłużę się kawałkiem posta Karoliny ;)
Tych panów bardzo sobie cenię:
Karolina pisze:Jimmy Page
Keith Richards
Buddy Guy
Eric Clapton
Jimi Hendrix
Carlos Santana
Chuck Berry
Slash
Eddie Van Halen
David Gilmour
Brian May
Jeszcze kilka moich typów, o których akurat pamiętam :)

Joe Satriani, Steve Vai, Muddy Waters, B.B. King (a jakżeby inaczej!), no i... Jenifer Batten oczywiście :]

A co sądzicie o tym? Ja tego nie znałam. Znalazłam przypadkiem.
Nieźle sobie wymyślił - rockowe przeróbki Chopina :-o

Odważnie i brawurowo, ale... podoba mi się!
"Słodki ptaku, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"


- Michael Jackson
Awatar użytkownika
Speed Demon
Posty: 938
Rejestracja: pn, 09 kwie 2007, 23:17
Lokalizacja: Otwock

Post autor: Speed Demon »

Ale moglibyście podać więcej konkretów, jak np. Mandey (swoją drogą, "Johnny B. Goode" nie "Johnny B. Good", że ośmielę się zauważyć:]).

Moja lista, kolejność CAŁKOWICIE PRZYPADKOWA:

1.Tony Iommi - Black Sabbath, Iommi - znany jako ojciec heavy metalu i wszelkich jego odmian. Kopalnia riffów. Że też on ma do nich głowę i praktycznie każdy jego numer zaczyna się od gitarowego intro. Mam takie szczęście, że gdy Black Sabbath z Dio na wokalu grali na torwarze, zlapałem aż trzy kostki Iommiego. Miały na sobie jeszcze krople jego potu. Utwory jakie polecam? Jest ich pełno, rzucę tylko kilka tytułów: "Into the void", "Heaven and hell", "Sign of the Southern Cross", "Electric funeral", "Devil cried", "Wasted again" i wiele innych

2.Ritchie Blackmore - Deep Purple, Rainbow - (nie wspominam o aktualnym zespole, bo żal dupsko ściska). Jego gra na gitarze wyraża emocje. Każdemu, kto chce przeżyć muzyczną ekstazę polecam wykonanie utworu "Mistreated" na festiwalu California Jam w 1974 roku. Każdy zna oczywiście "Smoke on the water" czy "Child in time". Resztę odkryjcie sami (polecam zwłaszcza płytę "Made in Japan")

3.Slash - GnR, Slash's Snakepit, Velvet Revolver - grę Slasha cenię najbardziej za dwie płyty, które nagrał ze swoją grupą Slash's Snakepit. Genialny gitarzysta potrzebował genialnego wokalisty (nie "pierdziawkę" a la Axl) i wspólnie z Rodem Jacksonem stworzyli taką płytę, że można odlecieć. Polecam numery "Serial killer", "Been there lately" i "Back to the moment" oraz "Mean bone"

4.Dariusz Kozakiewicz - Test, Perfect, Breakout - ojciec polskiego hard rocka, już w 1974 (!!!) zespół Test wydał światowej klasy hard rockową płytę, która jest fenomenem w historii polskiej muzyki. Polecam gorąco każdemu, kto wątpi, że Polacy mają coś do powiedzenia w rasowym hard rocku

5.Angus i Malcolm Young - AC/DC - jak to mówią "dla Angusa mógłbym zostać gejem". Czysta definicja rocka. Angus - czyli jak powinno się grać rocka na żywo. Malcolm - kompozytor niemal całości materiału AC/DC, jego riffy, od lat nie zmienione, sprawiają, że człowiek ma ochotę żyć rock and rollem.

6.Jerzy Styczyński - Dżem - moim zdaniem najlepszy polski gitarzysta. Polecam szczególnie utwory "Niewinny i ja", "Kaczor coś ty zrobił" - klasyczne rockery o jegp balladowe solówki. W sumie mam w domu jego 8 autografów:)

7.Jimmy Page - Led Zeppelin - za pierwsze płyty Zeppelinów dałbym się pociąć. Page to nie tylko solidne riffy, ale też świetne pionierskie solówki ("Heartbreaker", "Whole lotta love", "Dazed and confused" - smyczkiem! i moje ulubione "Since I've been loving you"). No i do tego producent płyt Zeppelinów. Dziś niestety jego blask lekko zbladł.

8.Jimi Hendrix - The Jimi Hendrix Experience - legenda. Gitara i on stanowili jedność. Takie progresje gitarowe jak w "Angel", "Remember" czy "Little wing" to do dziś niedościgniony wzór. To trzeba usłyszeć

9.George Harrison - The Beatles - tak jak George nie gra już na świecie nikt. George to nie wymiatacz, to prawdziwy poszukiwacz akordów i nowych rozwiązań w grze na gitarze. Niewierzącym polecam jego gitary w "Maxwell's silver hammer", "Till there was you" czy "It won't be long"

10.Na dziesiąte zawsze wskakuje ktoś nowy - Doug Aldrich, Mel Galley, Mark Knopfler, Chuck Berry. Ale tamten kanon pozostanie we mnie na wieki
Canario
Posty: 688
Rejestracja: śr, 03 paź 2007, 17:55
Lokalizacja: Aszyrdym

Post autor: Canario »

Speed Demon pisze:3.Slash - GnR, Slash's Snakepit, Velvet Revolver - grę Slasha cenię najbardziej za dwie płyty, które nagrał ze swoją grupą Slash's Snakepit. Genialny gitarzysta potrzebował genialnego wokalisty (nie "pierdziawkę" a la Axl)
Za szybki dla mnie jestes Speed.

http://www.youtube.com/watch?v=0txMAXbH ... re=related
Chce sluchac wiecej takich "pierdziawek".
Awatar użytkownika
sergi13
Posty: 389
Rejestracja: sob, 11 paź 2008, 15:39
Lokalizacja: Okolice Kalisza

Post autor: sergi13 »

Obrazek
Awatar użytkownika
Kris'tina
Posty: 40
Rejestracja: ndz, 12 lip 2009, 19:10
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Kris'tina »

Gitarzyści, gitarzystki... powszechnie uwielbiani. ;P ;) Sama nie gram (jeszcze) na gitarze, więc wypowiadam się tylko pod względem słuchowo - wizualnym na ich temat . :P

Jennifer Batten - mówicie co chcecie ale dla mnie ta kobieta odwala kawał niesamowitej roboty. Rewelacyjnie się spisała podczas wszystkich tras MJ ( uwielbiam jej fryzurę z Dangerous - nie da się jej nie zauważyć ;) ). Polecam tez zapoznanie się z jej solowym materiałem - cover Wanna Be Startin' Somethin' z albumu Above Below and Beyond jest bezcenny! ( to się nazywa rock 'n' roll :D)

Orianthi Panagaris - młodziutka 24-letnia gitarzystka, która grała już z Santaną i oczywiście z Michaelem na This is it. Jeśli chodzi o jej solowe płyty - nie jest już tak "ostra" jak Batten - nazwałabym to przyjemnym pop-rockiem. Do tego ma naprawdę ciekawy głos. ( http://www.orianthi.net/index2.html na stronie głównej bardzo ciekawy i klimatyczny kawałek instrumentalny).

Alexi Laiho - gitarzysta Children of Bodom, sądzę że jego gra jest naprawdę klimatyczna. Do tego wielki plus za różnego rodzaju sztuczki , z gitarą które przyciągają uwagę. ;)

Co do Slasha. Uważam , że jest mistrzem w tym co robi na pewno ma niesamowity wkład w muzyce (pod względem gitarowym) ale jego solówek po prostu nie mogę chwilami znieść. Owszem są grane z niesamowitym feelingiem ale dla mnie solo, które trwa 2 minuty jest po prostu cholernie nudne. Na miłość boską po co tak długo? Żeby się popisać umiejętnościami technicznymi? Każdy przeciętny słuchacz nie zwraca na to uwagi ( wg mnie). Naprawdę to czy robi on w solówce najlepszy tapping na świecie czy co tam jeszcze... Kurczę naprawdę wydaje mi się że dobra solówka to która i treściwa. ( tu wychodzi moja obsesja na punkcie rytmu.)
Jeszcze co do jego występu z MJ w '95 na gali MTV. Dla mnie to solo trwające Bóg wie ile było ... koszmarne. Po jakimś czasie wg mnie zupełnie nie trzymało się kupy. Jeszcze do tego to koszmarne długie solo , wjeżdża na początek Smooth Criminal co zupełnie burzy początek. Ok, wiem że to wszystko było wcześniej zaplanowane ale gdy pierwszy raz to zobaczyłam byłam w szoku. Wjeżdżanie ze swoją solówką na początek utworu innego artysty - odebrałam to jako brak profesjonalizmu. Jak można drugiem artyście tak schrzanić początek drugiego kawałka. Dopiero później dowiedziałam , się że tak miało być. Dobra skoro tak-ok. Ale jak dla mnie efekt marny.
Oczywiście rozumiem, że możecie się ze mną zupełnie nie zgadzać i bardzo to szanuję. I postaram się zrozumieć jeśli ktoś za chwilę napisze mi że to co napisałam jest totalnie beznadziejne, nie mam racji i chyba się z choinki urwałam. ;) :P

Sądzę, że to tyle.Niestety na gitarze się nie znam. Może jak wejdę trochę w tzw. "środowisko", zacznę grać itp, to będę mogła wypowiedzieć się na temat trochę bardziej. ;)
"Zaczynam od człowieka w lustrze
Proszę go, by zmienił swoje poczynania
I żadne inne przesłanie nie mogło być jaśniejsze
Jeśli chcesz uczynić świat lepszym miejscem
Spójrz na siebie i wtedy dokonaj zmiany" - MJ (Man In The Mirror - 1987)
Awatar użytkownika
Speed Demon
Posty: 938
Rejestracja: pn, 09 kwie 2007, 23:17
Lokalizacja: Otwock

Post autor: Speed Demon »

Solówka to w sumie najważniejszy punkt utworu. Ma w niej być zawarte wszystko - kunszt gitarzysty, umiejętność przekazania emocji dźwiękiem, wpasowanie się w klimat całego utworu, nie zanudzenie słuchacza... długa solówka jest już szczytem - jeśli ktoś umie takową zagrać ten jest świetnym gitarzystą. Ja nie przepadam za wirtuozami gitary, którymi z pewnością są Malmsteen, Vai, Petrucci i inni - szukam w gitarowej grze emocji (a trudno mi doszukać się ich u wirtuozów, oni są po prostu świetni technicznie).

Właśnie docenienie solówek sprawia, że ktoś nie jest "przeciętnym słuchaczem" - polecam długie sola takie jak (to tylko wybrane przykłady:):

- Ritchie Blackmore - Child in time, Highway Star (Deep Purple), Stargazer (Rainbow)
- Tony Iommi - Heaven and Hell, War Pigs
- Mick Box - July Morning (Uriah Heep)

A może wczujesz się w klimat epickich solówek:)
Awatar użytkownika
Kris'tina
Posty: 40
Rejestracja: ndz, 12 lip 2009, 19:10
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Kris'tina »

Speed Demon pisze:Solówka to w sumie najważniejszy punkt utworu. Ma w niej być zawarte wszystko - kunszt gitarzysty, umiejętność przekazania emocji dźwiękiem, wpasowanie się w klimat całego utworu, nie zanudzenie słuchacza... długa solówka jest już szczytem - jeśli ktoś umie takową zagrać ten jest świetnym gitarzystą. Ja nie przepadam za wirtuozami gitary, którymi z pewnością są Malmsteen, Vai, Petrucci i inni - szukam w gitarowej grze emocji (a trudno mi doszukać się ich u wirtuozów, oni są po prostu świetni technicznie).

Właśnie docenienie solówek sprawia, że ktoś nie jest "przeciętnym słuchaczem" - polecam długie sola takie jak (to tylko wybrane przykłady:):

- Ritchie Blackmore - Child in time, Highway Star (Deep Purple), Stargazer (Rainbow)
- Tony Iommi - Heaven and Hell, War Pigs
- Mick Box - July Morning (Uriah Heep)

A może wczujesz się w klimat epickich solówek:)
Widzisz właśnie o to mi chodziło. :) I nie sądzę, że jestem przeciętna w odbiorze muzyki. (wiem, że to paskudne , że tak myślę ale cóż :p ) Bardzo nie lubię gdy solówka zupełnie nie trzyma się "motywu" przewodniego kawałka. Cos w stylu: sekcja rytmiczna trzyma wszystko w szyku - a gitarzysta sadzi solo długie na 3min. nie trzymające się reszty. Sądzę, ze moja "obsesja" na punkcie rytmu wynika z tego, że jestem perkusistką. ( może mam jakieś "skrzywienie" na tym punkcie :p) Jak na razie nie pojmuję zachwytu ludzi nad solówkami długimi na 2/3 min. Porostu do mnie to za kija chwilami nie trafia.
Ach co do jeszcze tej "techniczności". Sądzę, że pokazywanie swych super umiejętności chwilami naprawdę mija się z celem. Ja rozumiem , że to jest fajne dla gitarzystów ( i części słuchaczy muzyki). Ale tak samo jest z perkusistami - to czy ja zagram np. przy przejściu paradiddle double duszkami bez akcentu to naprawdę ludziom słuchającym w większości przypadków nie zrobi różnicy (jeśli oczywiście odpowiednio tego nie zaakcentuję) - ale akurat w przypadku perkusji wszytko jest bardzo zauważalne ( np. zmiana tępa lub zgubienie rymu :p).
Oczywiście jeśli coś się u mnie zmieni i naglę odkryję niezwykłą fascynację gitarowymi solówkami to oczywiście się tym podzielę. ;)
"Zaczynam od człowieka w lustrze
Proszę go, by zmienił swoje poczynania
I żadne inne przesłanie nie mogło być jaśniejsze
Jeśli chcesz uczynić świat lepszym miejscem
Spójrz na siebie i wtedy dokonaj zmiany" - MJ (Man In The Mirror - 1987)
Awatar użytkownika
Speed Demon
Posty: 938
Rejestracja: pn, 09 kwie 2007, 23:17
Lokalizacja: Otwock

Post autor: Speed Demon »

Łał, oczywiście masz racje:) dlatego dałem Ci przykłady solówek, w których gitarzyści działają na emocje, nie na oczy:) (swoją drogą bębnią tam doskonali bębniarze, tacy jak Cozy Powell, Ian Paice czy Bill Ward:)
ulienn
Posty: 6
Rejestracja: śr, 23 wrz 2009, 0:09

Post autor: ulienn »

A dlaczego nikt chociaż nie wspomniał o Nuno Bettencourt ?? -Jak dla mnie zasłużył na wyróżnienie..


Nuno solówka - Kiepska jakość, ale daje rade http://www.youtube.com/watch?v=g3XXBMjr ... re=related ,warto przesłuchać, szczególnie do mojego ulubionego momentu 4:40 - 6:50.
...nieustannie do przodu...
agusiaa_w
Posty: 459
Rejestracja: czw, 13 sie 2009, 14:30
Lokalizacja: Mała Aleja Róż

Post autor: agusiaa_w »

Dziś 40-sta rocznica śmierci Jimi Hendrixa - powszechnie uważanego za najwybitniejszego i najbardziej wpływowego gitarzystę w historii. I słusznie.

A to jest zdjęcie z tegorocznego festiwalu "Thanks Jimi" 1-go maja 2010r. we Wrocławiu, a właściwie jeszcze przed festiwalem, na wrocławskim Rynku, tuż przed próbą bicia Gitarowego Rekordu Guinnessa:
Obrazek

;-)
ObrazekObrazek
ODPOWIEDZ