hm, widzę, że jeszcze ja się nie wypowiedziałem na ten temat, a więc u mnie wygląda to mniej więcej tak:
Rodzice ( w sumie mówię tylko o Ojcu ) - od małego próbował mi wybić z głowy MJ. Z wczesnego dzieciństwa pamiętam jak zawsze mówił mi, że "Michael to cudak", "co to za muzyka", "czemu tylko jego słucham", "że zawężam swoje horyzonty", itp, itd..
Po części miał racje, w moim życiu był kiedyś taki krótki okres, że tylko i wyłącznie słuchałem MJ...no ale najśmieszniejsze w tym wszystkim było to, że czasami przychodził do mnie do pokoju jak leciała akurat "Dirty Diana" i nucił sobie pod nosem
Siostra - oj biedna siostra, prawie przez 20 lat katowana przeze mnie Michaelem...

Nie tyle co go nie lubiła, bo miała kilka swoich ulubionych piosenek, co chyba miała już go dość, ale dzielnie się trzymała, najbardziej rozbrajało mnie to, że doskonale pamiętała kolejność utworów na każdej kasecie MC Michaela jaką miałem
Dziadkowie - hm, zawsze bezstronni, szanowali moje upodobania, dalej szanują i nie raz wspierali mnie finansowo w potrzebie
Ciotki, wujki... - tak naprawdę zacząłem słuchać MJ przez moją Ciocię (siostrę Ojca). Z tego co pamiętam i słyszałem z Jej opowieści, to jak miałem 5 lat nie wiedziała co mi kupić pod choinkę...no i tak przypadkiem kupiła kasetę "BAD", ktoś Jej poradził w księgarni ...no i tak się zaczęła moja przygoda z MJ...do dziś jak to mawia moja Ciocia "czuje się odpowiedzialna za to co mi zrobiła"

...ale zawsze wspiera mnie i nie raz fundowała mi jakieś kasety, później płyty...
...teraz czasy bardziej współczesne:
Żona - hm, jakby to określić, szanuje mojego bzika, w końcu to żona, no nie

...a tak serio, to często żartuje z MJ, że mu nos odpadnie i takie tego typu gadki. Ja się tym nie przejmuję, bo wiem, że to wszystko taka poza jest...lubi słuchać MJ, choć jak jest to za często to ma już dość... hm, tylko teraz nie ma tak lekko, bo każdy wydatek związany z MJ przechodzi pełną inwigilację, nie wiem jak mi się udało Ją przekonać do mojego wyjazdu na koncert, ale z drugiej strony, często mówi mi, że lepiej jak już wydaje pieniądze na tego "swojego Michaela" niż miałbym pić czy palić..
mój 13 miesięczny synek -

, to jest najlepsze, od małego wprowadzam go w temat MJ, jak był kilku miesięcznym bobasem to puszczałem mu do snu ballady śpiewane przez młodego MJ. Teraz jak jest większy dosłownie tańczy gdy usłyszy pierwsze bity
Billie Jean czy
Bad. Ogólnie widzę, że preferuje Michaela w rytmicznych i szybkich utworach...mam nadzieję, że jak dorośnie nie odwidzi mu się MJ, choćby po to żeby zrobić na przekór tacie, czy ze względu na opinie środowiska co do MJ....