MJ: HIT CHARTS (Po Zawodach)
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
Sam widzisz, Mandey, może i "The Lady in my Life" jest idealną piosenką na zakończenie "Thrillera", ale jak powiedziałeś - w innym miejscu mogłaby ona nie pasować. Tak samo mnie ten utwór nie bardzo pasuje, jako samodzielny, pojedynczy kawałek [choć mimo wszystko uważam, że cały "Thriller" trzyma poziom], a w ten sposób najczęściej wolę rozpatrywać piosenki...
No co jak co, ale akurat jazzu i Quincy'ego mogłoby być tam więcej.
To jak to w końcu jest na tym forum, dyskutuje się o gustach, czy nie? Mnie się znowu dopiero co wspomniane "Threatened" podoba ;D
No co jak co, ale akurat jazzu i Quincy'ego mogłoby być tam więcej.
To jak to w końcu jest na tym forum, dyskutuje się o gustach, czy nie? Mnie się znowu dopiero co wspomniane "Threatened" podoba ;D
Ostatnio zmieniony śr, 01 lip 2009, 17:31 przez stranger, łącznie zmieniany 1 raz.
Przecież to taki żarcik był ;D Chodziło mi o to, czy to ma po prostu sens, jeżeli jakąś piosenkę możemy absolutnie uwielbiać oboje, za to na temat innej mieć kompletnie odmienną opinię.
To jak, de gustibus non est disputandum czy "po to właśnie jest forum, żeby dyskutować o gustach"?
Ja też lubię rozmawiać o muzyce, do tego staram się być elastyczna w swoich poglądach, więc możemy kontynuować - może nawet mnie przekonasz i zakocham się bez pamięci w "The Lady in my Life" ;D
Mandey, mamy super zgodność na last.fm = podobny gust muzyczny...
To jak, de gustibus non est disputandum czy "po to właśnie jest forum, żeby dyskutować o gustach"?
Ja też lubię rozmawiać o muzyce, do tego staram się być elastyczna w swoich poglądach, więc możemy kontynuować - może nawet mnie przekonasz i zakocham się bez pamięci w "The Lady in my Life" ;D
Mandey, mamy super zgodność na last.fm = podobny gust muzyczny...
Wiem, przecież mrugam.stranger pisze:Przecież to taki żarcik był
Do danej muzy każdy człowiek musi się przekonać sam. To jest właśnie jego kwestia gustu. Ja mam tak że niektórym utworom muszę dać czasu... dużo czasu. Może właśnie kiedyś pokochasz bardziej The Lady In My Life, które właśnie u mnie leci.stranger pisze:Ja też lubię rozmawiać o muzyce, do tego staram się być elastyczna w swoich poglądach, więc możemy kontynuować - może nawet mnie przekonasz i zakocham się bez pamięci w "The Lady in my Life"
ps. miałaś okazję posłuchać dłuższą wersję? jak nie wal na GG.
Mandey pisze:Wiem, przecież mrugam.
Wciąż mnie zaskakujecie... Nie wiedziałam, że takowa istniejeMandey pisze:miałaś okazję posłuchać dłuższą wersję?
Ale bardzo chętnie przesłucham...
"Wszystko co doskonałe, dojrzewa powoli" - generalnie, jeśli o muzykę chodzi, ta zasada się u mnie sprawdza. Piosenka, która spodoba mi się od razu, bardzo szybko mi się potem znudzi, za to taka, którą muszę przesłuchiwać kilka/naście/dziesiąt razy, nagle objawia mi się jako arcydzieło...
W takim wypadku "The Lady in my Life" musiałoby być przegenialnym dziełem sztuki, po tylu odsłuchaniach...
- dangerous_girl
- Posty: 454
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008, 13:34
- Skąd: Kwidzyn
zacznę od tego,że obserwując waszą debatkę po części podzielam zdania każdego. dont stop til you get enough mnie się podoba - ale muszę mieć do tego kawałka odpowiedni nastrój. ta piosenka ma TO COŚ wg mnie, coś czego nie potrafię jednak określić.
BAD jest dla mnie super, klawisze - prawda, Mandey- dopełniają dzieła (bez nich faktycznie mogło by nie przejść). Generalnie lubię kawałki z konkretnym beatem, a tam tego nie brakuje. Energetyczny kawałek, który nie pozwala (mi) usiedzieć , zawsze mnie porywa.
Lady In My Life ma klimat. Może to zabrzmi tandetnie co powiem i serialowo, ale każda kobieta marzy,żeby jej tak facet śpiewał, mówił Do tego głos Michaela(z tą jego orgazmiczną barwą, którą słychać w lżejszych utworach,balladach). Mam do tego kawałka osobisty stosunek,może dlatego tak mówię. Nie jest mistrzostwem świata, ale lubię go słuchać od czasu do czasu.
Co do płyt - do Invincible muszę się bardziej zbliżyć (przypominam,że miałam przerwę z MJ,która przypadła m.in.na tę erę), może jest w niej magia, polot.... ale ja jej jeszcze nie czuję. Są rodzynki,ale jakoś w porównaniu do innych dokonań MJ brzmi obco,inaczej. Wiadomo, jak każdy Artysta MJ się może rozwija w innych kierunkach, doświadcza nowych rzeczy, eksperymentuje ... Muszę się bardziej wgryźć w ten album.
Na razie moim Naj jest jednak BAD ,zaraz po niej Dangerous . :)
Tyle mojej opinii. Pozdrawiam. xoxoxo
BAD jest dla mnie super, klawisze - prawda, Mandey- dopełniają dzieła (bez nich faktycznie mogło by nie przejść). Generalnie lubię kawałki z konkretnym beatem, a tam tego nie brakuje. Energetyczny kawałek, który nie pozwala (mi) usiedzieć , zawsze mnie porywa.
Lady In My Life ma klimat. Może to zabrzmi tandetnie co powiem i serialowo, ale każda kobieta marzy,żeby jej tak facet śpiewał, mówił Do tego głos Michaela(z tą jego orgazmiczną barwą, którą słychać w lżejszych utworach,balladach). Mam do tego kawałka osobisty stosunek,może dlatego tak mówię. Nie jest mistrzostwem świata, ale lubię go słuchać od czasu do czasu.
Co do płyt - do Invincible muszę się bardziej zbliżyć (przypominam,że miałam przerwę z MJ,która przypadła m.in.na tę erę), może jest w niej magia, polot.... ale ja jej jeszcze nie czuję. Są rodzynki,ale jakoś w porównaniu do innych dokonań MJ brzmi obco,inaczej. Wiadomo, jak każdy Artysta MJ się może rozwija w innych kierunkach, doświadcza nowych rzeczy, eksperymentuje ... Muszę się bardziej wgryźć w ten album.
Na razie moim Naj jest jednak BAD ,zaraz po niej Dangerous . :)
Tyle mojej opinii. Pozdrawiam. xoxoxo
dla mnie takim utworem jest She's Out Of My Life ... niesamowicie mnie wzrusza! za każdym razem,a jest taka prosta, dziwne nie? :)to jest jedna z tych piosenek (bardzo nielicznych) która za każdym razem gdy jej słucham sprawia, że łzy same napływają mi do oczu, oto dlaczego ją tak wielbię
Nigdy później nie było więcej Quincy'ego i ballady jazzowej w piosence Michaela, jak w tej. Wystarczy posłuchać spokojniejszych kompozycji z płyt Q's Jook Joint, The Dude czy Back On The Block i porównać z The Lady In My Life. Właściwie ten utwór brzmi jak piosenka aktorska. Fenomenalne budowanie nastroju. Michael często buduje nastrój, zaczynając spokojnie, a później przechodząc w krzyk i kończąc. Tak jest z Liberian Girl, I Just Can't Stop Loving You, Stranger In Moscow, Earth Song, itd, itp. I o ile robi to wrażenie, to jednak schemat to schemat. Powtarzalny. Tu Michael powoli płynie, a piosenka nabiera dynamizmu, później się uspakaja, później znów się zmienia. Bez patosu. Dzięki temu jest bardzo sugestywna. Rzekłbym, seksualna. Wyjątkowa. Nie dziwię się, że tyle narobił się przy jej śpiewaniu, o czym pisał w autobiografii.stranger pisze:No co jak co, ale akurat jazzu i Quincy'ego mogłoby być tam więcej.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Co do Dont stop till get enough to daje 10.
Jak się słucha tego kawałka to aż chce się żyć, napawa optymizmem i radością. Gdybym ustawiła sobie na go na budzik to myślę, ze może wreszcie bym zdążyła na zajęcia.
The Lady in my life kojarzy mi się z harlequinami i zupełnie do mnie nie przemawia. Żadne łzy czy dreszcze mnie nie ogarniają!
Jak się słucha tego kawałka to aż chce się żyć, napawa optymizmem i radością. Gdybym ustawiła sobie na go na budzik to myślę, ze może wreszcie bym zdążyła na zajęcia.
The Lady in my life kojarzy mi się z harlequinami i zupełnie do mnie nie przemawia. Żadne łzy czy dreszcze mnie nie ogarniają!
- Jakbym siebie słyszałaakaagnes pisze:dla mnie takim utworem jest She's Out Of My Life ... niesamowicie mnie wzrusza! za każdym razem,a jest taka prosta, dziwne nie? :)
Kurka końcówka zabawy a my tu dopiero teraz się poglądami wymieniamy. Wcześniej pustka i pojedyncze komentarze. Ale lepiej późno niż wcale
Jutro pierwszy raz nie będzie nic z młodego Michaela w propozycjach, choć jeszcze kilka kompozycji pozostało... Czekają: kawałek w którym Michael prosi DJ'a by podkręcił dźwięk, song w którym rapuje wielka gwiazda NBA. Pojawi się także ostatni duet Jacksona jaki nagrał na zaproszenia pewnego pana w ubiegłym roku oraz kawałek w którym Jackson bezczelnie kłamie że solo zagra Slash a wcale tego ten gitarzysta nie robi. Ogólnie zapowiada się tylko jedna nowość w notowaniu.
Jutro pierwszy raz nie będzie nic z młodego Michaela w propozycjach, choć jeszcze kilka kompozycji pozostało... Czekają: kawałek w którym Michael prosi DJ'a by podkręcił dźwięk, song w którym rapuje wielka gwiazda NBA. Pojawi się także ostatni duet Jacksona jaki nagrał na zaproszenia pewnego pana w ubiegłym roku oraz kawałek w którym Jackson bezczelnie kłamie że solo zagra Slash a wcale tego ten gitarzysta nie robi. Ogólnie zapowiada się tylko jedna nowość w notowaniu.