Otoczenie a Michael
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
- dangerous_girl
- Posty: 454
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008, 13:34
- Skąd: Kwidzyn
W moim otoczeniu ostatnio moja kumpela polubiła Michaela, może nie aż do tego stopnia co ja, ale znacznie Do niczego jej nie namawiałam, niczego jej nie polecałam (Wyznaje zasadę, że każdy lubi to co lubi i ja nie będę narzucać tego co ja lubię, jeśli ktoś ma chęci to sam się tym zainteresuje i to polubi ) aż tu ona nagle ściągnęła sobie całą składankę King Of Pop i bardzo jej się spodobała. Co było przyczyną... myślę, że po prostu wiedząc jak bardzo ja go lubię, od jak dawna i widząc ile mam w domu rzeczy z nim związanych postanowiła się zapewne przekonać co takiego fascynującego jest w Michaelu a ja się przekonała to teraz go słucha codziennie
- invincible_girl ;)
- Posty: 550
- Rejestracja: ndz, 15 cze 2008, 18:23
- Skąd: Capricious anomaly in the sea of space
jeśli o otoczeniu mowa.. ostatnio wszyscy chłopacy z mojej klasy chcą robić moonwalk xDD
siedziałam ostatnio przed polskim, a kolega do mnie: Daria, dobrze robie?
i taki nieudany moonwalk..
ja na to, że nieee...dłuższe kroki :P
a potem już wszyscy chcieli i częśto się uczą go robić..
jednak wychodzi to im, jak jakaś parodia
i moja pani o plastyki luubi MJa!! ostatnio, jak mieliśmy coś wyrzeźbić w mydle, to zrobiłam "stójkę"..a pani to dała na wyastawę tak samo pani od wfu..ciągle mówi, żebym przynosiła płyty MJa...ajjj jak ja kocham jak inni się michaelizują
siedziałam ostatnio przed polskim, a kolega do mnie: Daria, dobrze robie?
i taki nieudany moonwalk..
ja na to, że nieee...dłuższe kroki :P
a potem już wszyscy chcieli i częśto się uczą go robić..
jednak wychodzi to im, jak jakaś parodia
i moja pani o plastyki luubi MJa!! ostatnio, jak mieliśmy coś wyrzeźbić w mydle, to zrobiłam "stójkę"..a pani to dała na wyastawę tak samo pani od wfu..ciągle mówi, żebym przynosiła płyty MJa...ajjj jak ja kocham jak inni się michaelizują
Never say goodbye, because saying goodbye means going away. And going away means forgetting. Peter Pan
Ja najczęściej na przerwie z nudów w notesiku pisze teksty typu"King Of Pop come back" albo "Michael Jackson is one"mój kumpel chyba go lubi bo jaka to posze to przychodzi i podgląda moje bazgroły i kręci głową.
Na W-F`ie w czasie przerwy(mamy aerobik)staje na palcach,uczę się moonwalka i pani mi się przygląda i się do mnie uśmiecha oraz mruga.Takie to fajne to uczucie że wiesz że w takiej szkole jest ktoś kto cię rozumie...
Albo dziewczyna z 3 klasy kupiła sobie kapelusz z Fedory(cały czarny) i go nosi dzieci mówią że ona ma melonik ale ja wiem swoje...Chciałabym go załozyć ale nie mogę...
Na W-F`ie w czasie przerwy(mamy aerobik)staje na palcach,uczę się moonwalka i pani mi się przygląda i się do mnie uśmiecha oraz mruga.Takie to fajne to uczucie że wiesz że w takiej szkole jest ktoś kto cię rozumie...
Albo dziewczyna z 3 klasy kupiła sobie kapelusz z Fedory(cały czarny) i go nosi dzieci mówią że ona ma melonik ale ja wiem swoje...Chciałabym go załozyć ale nie mogę...
Co by tu rzec o moim otoczeniu? Może zacznijmy od tego najbliższego:
mama: Bez niej chyba w ogóle nie miałabym o czym tu rozmawiać. Dzięki niej Michael pojawił się w moim życiu i zawsze bedę jej za to wdzięczna. Nigdy nie słyszałam z jej ust złego słowa na jego temat, utwierdzała mnie od dziecka o jego geniszu, dobroci i niepowtarzalności. Zawsze kiedy słucha jego piosenek zamyka oczy, poczym wylewa morze pochwał...bardzo miło się tego słucha I tak jak mnie utwierdzała w przekonaniu, że to wielki artsta to samo czyni z moim 8 letnim bratem
brat: No właśnie. Rośnie z niego wielki fan, ku uciesze siostry, która ma chyba na niego największy michaelowy wpływ Długo szkolić nie było potrzeby, młody szybko łapie dobrą muzykę i taniec Bardzo mnie to cieszy!
tata: Tatusiowie jak widzę są bardziej oporowi. U mnie jest to samo Nie obejdzie się bez zlośliwych komentarzy i docinków. Od niego najczęściej słyszę jaka to ja stara a jaka głupia Ale taki już jego charakter, lubi mnie denerwować i nieźle mu to wychodzi. Wybaczam mu to dokuczanie, bo wiem, że gdzieś tam w głębi tkwi ziarenko szacunku dla Michael'a i jego twórczości Nie raz grał jego piosenki na gitarze i tupał nóżką choćby do Billy Jean
reszta rodziny: Mam tu na myśli ciocię, wujka i ich pociechy. To bardzo "porządni" ludzie Dzieciaczki przeszły już proces michaelizacji i spokojnie mogę powiedzieć, że chwyciły haczyk Ciocia (siostra mamy) ma o Michaelu takie samo zdanie jak moja mamusia, choć za dużo zdążyła się o nim naczytać Ale zawsze jak ma jakieś wątpliwości wie do kogo uderzać Wujek natomiast jest neutralny, złego słowa na temat Michael'a od niego nie słyszalam.
znajomi: Bez szkolenia się nie obyło Przyjaciółkę stymulowałam kilka godzin. Dziewczyna szybko chwyta. Wystarczył jeden wieczór, kilkadziesiąt pytań i odpowiedzi, kilka wyjaśnień i sprostowań + kilka nutek dobrej muzyki i oto jest Z kolegą szło trudniej i dłużej ale co dwie głowy to nie jedna...wyszkoliłyśmy kolesia, może nie na fana ale szacunku to on się nauczył Ogólnie jeśli chodzi o znajomych to wiedzą tyle co wyczytają na pudelkach albo usłyszą "na ulicy", ale starają się w mojej obecności hamować.
W sumie nie mam na co narzekać, choć czasem boli usłyszeć niemiłe słowo na temat człowieka, którego się uwielbia od lat. To jakby ktoś obraził mi członka rodziny
mama: Bez niej chyba w ogóle nie miałabym o czym tu rozmawiać. Dzięki niej Michael pojawił się w moim życiu i zawsze bedę jej za to wdzięczna. Nigdy nie słyszałam z jej ust złego słowa na jego temat, utwierdzała mnie od dziecka o jego geniszu, dobroci i niepowtarzalności. Zawsze kiedy słucha jego piosenek zamyka oczy, poczym wylewa morze pochwał...bardzo miło się tego słucha I tak jak mnie utwierdzała w przekonaniu, że to wielki artsta to samo czyni z moim 8 letnim bratem
brat: No właśnie. Rośnie z niego wielki fan, ku uciesze siostry, która ma chyba na niego największy michaelowy wpływ Długo szkolić nie było potrzeby, młody szybko łapie dobrą muzykę i taniec Bardzo mnie to cieszy!
tata: Tatusiowie jak widzę są bardziej oporowi. U mnie jest to samo Nie obejdzie się bez zlośliwych komentarzy i docinków. Od niego najczęściej słyszę jaka to ja stara a jaka głupia Ale taki już jego charakter, lubi mnie denerwować i nieźle mu to wychodzi. Wybaczam mu to dokuczanie, bo wiem, że gdzieś tam w głębi tkwi ziarenko szacunku dla Michael'a i jego twórczości Nie raz grał jego piosenki na gitarze i tupał nóżką choćby do Billy Jean
reszta rodziny: Mam tu na myśli ciocię, wujka i ich pociechy. To bardzo "porządni" ludzie Dzieciaczki przeszły już proces michaelizacji i spokojnie mogę powiedzieć, że chwyciły haczyk Ciocia (siostra mamy) ma o Michaelu takie samo zdanie jak moja mamusia, choć za dużo zdążyła się o nim naczytać Ale zawsze jak ma jakieś wątpliwości wie do kogo uderzać Wujek natomiast jest neutralny, złego słowa na temat Michael'a od niego nie słyszalam.
znajomi: Bez szkolenia się nie obyło Przyjaciółkę stymulowałam kilka godzin. Dziewczyna szybko chwyta. Wystarczył jeden wieczór, kilkadziesiąt pytań i odpowiedzi, kilka wyjaśnień i sprostowań + kilka nutek dobrej muzyki i oto jest Z kolegą szło trudniej i dłużej ale co dwie głowy to nie jedna...wyszkoliłyśmy kolesia, może nie na fana ale szacunku to on się nauczył Ogólnie jeśli chodzi o znajomych to wiedzą tyle co wyczytają na pudelkach albo usłyszą "na ulicy", ale starają się w mojej obecności hamować.
W sumie nie mam na co narzekać, choć czasem boli usłyszeć niemiłe słowo na temat człowieka, którego się uwielbia od lat. To jakby ktoś obraził mi członka rodziny
hm, widzę, że jeszcze ja się nie wypowiedziałem na ten temat, a więc u mnie wygląda to mniej więcej tak:
Rodzice ( w sumie mówię tylko o Ojcu ) - od małego próbował mi wybić z głowy MJ. Z wczesnego dzieciństwa pamiętam jak zawsze mówił mi, że "Michael to cudak", "co to za muzyka", "czemu tylko jego słucham", "że zawężam swoje horyzonty", itp, itd..
Po części miał racje, w moim życiu był kiedyś taki krótki okres, że tylko i wyłącznie słuchałem MJ...no ale najśmieszniejsze w tym wszystkim było to, że czasami przychodził do mnie do pokoju jak leciała akurat "Dirty Diana" i nucił sobie pod nosem
Siostra - oj biedna siostra, prawie przez 20 lat katowana przeze mnie Michaelem... Nie tyle co go nie lubiła, bo miała kilka swoich ulubionych piosenek, co chyba miała już go dość, ale dzielnie się trzymała, najbardziej rozbrajało mnie to, że doskonale pamiętała kolejność utworów na każdej kasecie MC Michaela jaką miałem
Dziadkowie - hm, zawsze bezstronni, szanowali moje upodobania, dalej szanują i nie raz wspierali mnie finansowo w potrzebie
Ciotki, wujki... - tak naprawdę zacząłem słuchać MJ przez moją Ciocię (siostrę Ojca). Z tego co pamiętam i słyszałem z Jej opowieści, to jak miałem 5 lat nie wiedziała co mi kupić pod choinkę...no i tak przypadkiem kupiła kasetę "BAD", ktoś Jej poradził w księgarni ...no i tak się zaczęła moja przygoda z MJ...do dziś jak to mawia moja Ciocia "czuje się odpowiedzialna za to co mi zrobiła" ...ale zawsze wspiera mnie i nie raz fundowała mi jakieś kasety, później płyty...
...teraz czasy bardziej współczesne:
Żona - hm, jakby to określić, szanuje mojego bzika, w końcu to żona, no nie ...a tak serio, to często żartuje z MJ, że mu nos odpadnie i takie tego typu gadki. Ja się tym nie przejmuję, bo wiem, że to wszystko taka poza jest...lubi słuchać MJ, choć jak jest to za często to ma już dość... hm, tylko teraz nie ma tak lekko, bo każdy wydatek związany z MJ przechodzi pełną inwigilację, nie wiem jak mi się udało Ją przekonać do mojego wyjazdu na koncert, ale z drugiej strony, często mówi mi, że lepiej jak już wydaje pieniądze na tego "swojego Michaela" niż miałbym pić czy palić..
mój 13 miesięczny synek - , to jest najlepsze, od małego wprowadzam go w temat MJ, jak był kilku miesięcznym bobasem to puszczałem mu do snu ballady śpiewane przez młodego MJ. Teraz jak jest większy dosłownie tańczy gdy usłyszy pierwsze bity Billie Jean czy Bad. Ogólnie widzę, że preferuje Michaela w rytmicznych i szybkich utworach...mam nadzieję, że jak dorośnie nie odwidzi mu się MJ, choćby po to żeby zrobić na przekór tacie, czy ze względu na opinie środowiska co do MJ....
Rodzice ( w sumie mówię tylko o Ojcu ) - od małego próbował mi wybić z głowy MJ. Z wczesnego dzieciństwa pamiętam jak zawsze mówił mi, że "Michael to cudak", "co to za muzyka", "czemu tylko jego słucham", "że zawężam swoje horyzonty", itp, itd..
Po części miał racje, w moim życiu był kiedyś taki krótki okres, że tylko i wyłącznie słuchałem MJ...no ale najśmieszniejsze w tym wszystkim było to, że czasami przychodził do mnie do pokoju jak leciała akurat "Dirty Diana" i nucił sobie pod nosem
Siostra - oj biedna siostra, prawie przez 20 lat katowana przeze mnie Michaelem... Nie tyle co go nie lubiła, bo miała kilka swoich ulubionych piosenek, co chyba miała już go dość, ale dzielnie się trzymała, najbardziej rozbrajało mnie to, że doskonale pamiętała kolejność utworów na każdej kasecie MC Michaela jaką miałem
Dziadkowie - hm, zawsze bezstronni, szanowali moje upodobania, dalej szanują i nie raz wspierali mnie finansowo w potrzebie
Ciotki, wujki... - tak naprawdę zacząłem słuchać MJ przez moją Ciocię (siostrę Ojca). Z tego co pamiętam i słyszałem z Jej opowieści, to jak miałem 5 lat nie wiedziała co mi kupić pod choinkę...no i tak przypadkiem kupiła kasetę "BAD", ktoś Jej poradził w księgarni ...no i tak się zaczęła moja przygoda z MJ...do dziś jak to mawia moja Ciocia "czuje się odpowiedzialna za to co mi zrobiła" ...ale zawsze wspiera mnie i nie raz fundowała mi jakieś kasety, później płyty...
...teraz czasy bardziej współczesne:
Żona - hm, jakby to określić, szanuje mojego bzika, w końcu to żona, no nie ...a tak serio, to często żartuje z MJ, że mu nos odpadnie i takie tego typu gadki. Ja się tym nie przejmuję, bo wiem, że to wszystko taka poza jest...lubi słuchać MJ, choć jak jest to za często to ma już dość... hm, tylko teraz nie ma tak lekko, bo każdy wydatek związany z MJ przechodzi pełną inwigilację, nie wiem jak mi się udało Ją przekonać do mojego wyjazdu na koncert, ale z drugiej strony, często mówi mi, że lepiej jak już wydaje pieniądze na tego "swojego Michaela" niż miałbym pić czy palić..
mój 13 miesięczny synek - , to jest najlepsze, od małego wprowadzam go w temat MJ, jak był kilku miesięcznym bobasem to puszczałem mu do snu ballady śpiewane przez młodego MJ. Teraz jak jest większy dosłownie tańczy gdy usłyszy pierwsze bity Billie Jean czy Bad. Ogólnie widzę, że preferuje Michaela w rytmicznych i szybkich utworach...mam nadzieję, że jak dorośnie nie odwidzi mu się MJ, choćby po to żeby zrobić na przekór tacie, czy ze względu na opinie środowiska co do MJ....
Ja po tekscie mojego brata to nie wiedziałam czy pakać,śmiać się czy może przywalić z liścia .Ostatecznie skończyło się na tym że mama mnie upomnała że brata nie biję...A to było tak:
W gazecie(fakt)znalazłam przypisek że Michael niepotrzebnie zakłada swoim dzieciom worki na twarz.Mama uwarza że on mosi być taki "dziwak".A to co mnie tak rozwścieczyło że chciałam brata bić .
-Niedość że sam pedał to jeszcze dzieci chce wypedalić...
Teraz się zastanawiam:Do czego to było...
W piatek na religii rozmawiałiśmy o miłości(3 cnoty Boskie).I ksiądz powiedzial że możemy kochać rówinież siebie.Ja musiałam zostać zapytana jakiej muzyki słucham i powiedziałam że Michaela Jackona.Ktoś z klasy(chyba się domyślam kto...)krzykną SUPERRRR!!!!W KOŃCU KTOŚ NORMALNY!!!
W gazecie(fakt)znalazłam przypisek że Michael niepotrzebnie zakłada swoim dzieciom worki na twarz.Mama uwarza że on mosi być taki "dziwak".A to co mnie tak rozwścieczyło że chciałam brata bić .
-Niedość że sam pedał to jeszcze dzieci chce wypedalić...
Teraz się zastanawiam:Do czego to było...
W piatek na religii rozmawiałiśmy o miłości(3 cnoty Boskie).I ksiądz powiedzial że możemy kochać rówinież siebie.Ja musiałam zostać zapytana jakiej muzyki słucham i powiedziałam że Michaela Jackona.Ktoś z klasy(chyba się domyślam kto...)krzykną SUPERRRR!!!!W KOŃCU KTOŚ NORMALNY!!!
Ostatnio zmieniony ndz, 29 mar 2009, 16:38 przez Michalina, łącznie zmieniany 1 raz.
Padam! :D Wypowiedź Twojego brata jest po prostu zwalająca na łopatki xD
Nie wiem, czy już pisałam, ale powtórzę, bo coś mogło się zmienić.
Tata - zacznijmy od niego :P Szanuje go, lubi jego muzykę, ale raczej nie chce się wypowiadać na jego temat :] Lubi najbardziej Smooth Criminal i ma to na telefonie, więc się nie martwię :P
Mama - ona to już co innego. Mówi, że ma ładne piosenki i kiedyś był ładny, ale teraz zrobił się... No i dalej nie pamiętam, zawsze w tym momencie urywa mi się film :P Jest neutralna, ale bardziej bojowa od taty
Brat - szanuje go jako artystę i człowieka, ale niecierpi go słuchać i zawsze każe mi to robić w słuchawkach :P A mi jakoś narzuca to, czego słucha
Babci i dziadka nigdy o niego nie pytałam, ale szanują go... Widzę to, choć może się mylę?...
Wujek, ciocia i ich 4 córki :P - nie tolerują nikogo oprócz siebie, więc wiadomo, co o nim powiedzą... Od ich komentarzy po prostu mdli...
Znajomi - nie mam szczególnie dobrych :P, ale mówili już o nim... Szanują go, ale nie lubią...
Na szczęście mój kot mruczy, kiedy słyszy w radiu Michaela xD Czuję się dobrze, że mogłam wychować takiego zwierzaka ... Choć nic nie mówi, ale fajnie się z nim słucha muzyki
Zazdroszczę wszystkim, których otoczenie w całości lubi Michaela... Ze mnie zawsze się śmieją, kiedy go słucham, na wsi nie ma dobrze
Nie wiem, czy już pisałam, ale powtórzę, bo coś mogło się zmienić.
Tata - zacznijmy od niego :P Szanuje go, lubi jego muzykę, ale raczej nie chce się wypowiadać na jego temat :] Lubi najbardziej Smooth Criminal i ma to na telefonie, więc się nie martwię :P
Mama - ona to już co innego. Mówi, że ma ładne piosenki i kiedyś był ładny, ale teraz zrobił się... No i dalej nie pamiętam, zawsze w tym momencie urywa mi się film :P Jest neutralna, ale bardziej bojowa od taty
Brat - szanuje go jako artystę i człowieka, ale niecierpi go słuchać i zawsze każe mi to robić w słuchawkach :P A mi jakoś narzuca to, czego słucha
Babci i dziadka nigdy o niego nie pytałam, ale szanują go... Widzę to, choć może się mylę?...
Wujek, ciocia i ich 4 córki :P - nie tolerują nikogo oprócz siebie, więc wiadomo, co o nim powiedzą... Od ich komentarzy po prostu mdli...
Znajomi - nie mam szczególnie dobrych :P, ale mówili już o nim... Szanują go, ale nie lubią...
Na szczęście mój kot mruczy, kiedy słyszy w radiu Michaela xD Czuję się dobrze, że mogłam wychować takiego zwierzaka ... Choć nic nie mówi, ale fajnie się z nim słucha muzyki
Zazdroszczę wszystkim, których otoczenie w całości lubi Michaela... Ze mnie zawsze się śmieją, kiedy go słucham, na wsi nie ma dobrze
Dawno nie pisałam...Ale, czuje się naprawdę zawiedziona.
Nikt nie wie (prócz calutkiej klasy i przyjaciół) że słucham Michaela, i chce aby tak zostało. Nigdy nie słuchałam go na głośniki, nie zachowywałam się dziwnie, a wszystkie gadżety itp. chowam po szafach a Moonwalkera czytałam w ukryciu jak i inne takiego typu rzeczy. Ale siłą rzeczy, w końcu musiałam się zapytać mamy, czy mnie puści na koncert, zamiast innych wycieczek szkolnych i wakacyjnych.
-Hm...Nie. Chyba wolę, abyś pojechała na te kilka wycieczek
-Dlaczego? Bo co, bo Londyn jest daleko?
-Nie, Londyn wcale nie jest daleko...Tylko...
-Tylko co?
-Nie wiem, jakoś nie mam przekonania...
Potem zaczeła mówić coś nie składnie, że "niby wie, co się dzieje na koncertach".
A ta na prawdę wiadomo co chodzi. To Jackson....(a nie Madonna w W-wie na któą chciała mnie wypchnąć)Niestety. Nie wiem czemu ludzie mają klapki na oczach i są uprzedzeni. Nie drążyłam już tematu dalej, nawet nie powiedziałam, że to są ostatnie koncerty itd...To naprawdę boli. Nie chce wiedzieć, co by było, gdyby w8ięcej ludzi wiedziało. Choć kiedyś przypadkiem wymkneło mi się przy tacie - przerabiałam zdjęcie MJ - i tylko się uśmiechnął, nie był w żaden sposób negatywny....
I z koncertu nici, bo ktoś jest uprzedzony.
Nikt nie wie (prócz calutkiej klasy i przyjaciół) że słucham Michaela, i chce aby tak zostało. Nigdy nie słuchałam go na głośniki, nie zachowywałam się dziwnie, a wszystkie gadżety itp. chowam po szafach a Moonwalkera czytałam w ukryciu jak i inne takiego typu rzeczy. Ale siłą rzeczy, w końcu musiałam się zapytać mamy, czy mnie puści na koncert, zamiast innych wycieczek szkolnych i wakacyjnych.
-Hm...Nie. Chyba wolę, abyś pojechała na te kilka wycieczek
-Dlaczego? Bo co, bo Londyn jest daleko?
-Nie, Londyn wcale nie jest daleko...Tylko...
-Tylko co?
-Nie wiem, jakoś nie mam przekonania...
Potem zaczeła mówić coś nie składnie, że "niby wie, co się dzieje na koncertach".
A ta na prawdę wiadomo co chodzi. To Jackson....(a nie Madonna w W-wie na któą chciała mnie wypchnąć)Niestety. Nie wiem czemu ludzie mają klapki na oczach i są uprzedzeni. Nie drążyłam już tematu dalej, nawet nie powiedziałam, że to są ostatnie koncerty itd...To naprawdę boli. Nie chce wiedzieć, co by było, gdyby w8ięcej ludzi wiedziało. Choć kiedyś przypadkiem wymkneło mi się przy tacie - przerabiałam zdjęcie MJ - i tylko się uśmiechnął, nie był w żaden sposób negatywny....
I z koncertu nici, bo ktoś jest uprzedzony.
- anula__1994
- Posty: 267
- Rejestracja: czw, 12 mar 2009, 20:24
- Skąd: Wrocław
Mnie boli, że nie mam nawet szans na zobaczenie MJ'a gdziekolwiek. Mam 14 lat, więc gdy zarobię, dorosnę, raczej już nie będzie okazji by go zobaczyć. A teraz? Moja mama jest nauczycielką, tata montuje alarmy.... Dużej kasy to z tego nie ma. Nigdy nie byłam na jakiejś super wycieczce zagranicznej... Nawet nie ma mowy o Londynie...
Nigdy nie zobaczę MJ'a... Nigdy nie poczuję tej cudownej atmosfery obecnej na jego koncertach... Nigdy nie poznam jego geniuszu...
Dobra, już się nad sobą nie użalam.
Wielkie sorry za offtopa.
Nigdy nie zobaczę MJ'a... Nigdy nie poczuję tej cudownej atmosfery obecnej na jego koncertach... Nigdy nie poznam jego geniuszu...
Dobra, już się nad sobą nie użalam.
Wielkie sorry za offtopa.
'Wszyscy chcą zmieniać świat, ale nikt nie chce zmienić siebie.'
Lew Tołstoj
I'm gonna make a change.
Lew Tołstoj
I'm gonna make a change.
Michalina, mogę Cię poprawić? ;) Mieszaniec wilczura z kundlem będzie kundlem ;)
anula - powiem Ci, że to też czasem działa :D Szczury są inteligentne ;) Mój stawia uszy, jak słyszy Michaela :] (chociaż przez uczulenie wziął go brat i teraz zamiast MJa, lubi... Rap :P).
Hah, dzisiaj mój kolega z klasy śpiewał Michaela xD "Billie Jean" działa cuda :]
anula - powiem Ci, że to też czasem działa :D Szczury są inteligentne ;) Mój stawia uszy, jak słyszy Michaela :] (chociaż przez uczulenie wziął go brat i teraz zamiast MJa, lubi... Rap :P).
Hah, dzisiaj mój kolega z klasy śpiewał Michaela xD "Billie Jean" działa cuda :]
Tym razem napisze o moich kuzynkach
Moja (prawdziwa w sensie córka brata mojego taty) kuzynka któregoś razu podczas wspólnie spędzanych wakacji (u 2 innych kuzynek) kazała mi wywalić wszystko ze swojej mp3 i wgrać tam MJ. Może zrobiła to tylko po to żebym poczuła się lepiej, ale faktem jest że z kompa przez pół dnia leciało Give In To Me i to na maksymalną głośność- nawet mnie już głowa bolała. A poza tym kuzynka słuchała muzyki przed zaśnięciem, a ponieważ nie miała nic innego, więc 2 tygodnie męczyła Jacksona. Ostatnio stwierdziła, że od tamtych wakacji zakochała się w Michaelu, a teraz idzie ze mną w środę na Thriller Live.
Co do 2 pozostałych kuzynek- przypomina mi się jedno zdarzenie: Starsz puszczała muzykę bo byłyśmy same w domu i chciałyśmy się powygłupiać. Przy wertowaniu piosenek zaczęło lecieć Unbrekable, na co młodsza wypaliła
-OO zostaw to
Na to starsza-nie udawaj że lubisz Jacksona...(patrząc na mnie ze śmiesznym wyrazem twarzy) No co? niektóre kawałki ma fajne...
Niby wszystko miło i ok ale i tak mam wrażenie, że próbują się przełamać z mojego powodu. Nie moge im tego poczxtac za złe, z tym że czasem to mi się śmiać chce w takich sytuacjach
Moja (prawdziwa w sensie córka brata mojego taty) kuzynka któregoś razu podczas wspólnie spędzanych wakacji (u 2 innych kuzynek) kazała mi wywalić wszystko ze swojej mp3 i wgrać tam MJ. Może zrobiła to tylko po to żebym poczuła się lepiej, ale faktem jest że z kompa przez pół dnia leciało Give In To Me i to na maksymalną głośność- nawet mnie już głowa bolała. A poza tym kuzynka słuchała muzyki przed zaśnięciem, a ponieważ nie miała nic innego, więc 2 tygodnie męczyła Jacksona. Ostatnio stwierdziła, że od tamtych wakacji zakochała się w Michaelu, a teraz idzie ze mną w środę na Thriller Live.
Co do 2 pozostałych kuzynek- przypomina mi się jedno zdarzenie: Starsz puszczała muzykę bo byłyśmy same w domu i chciałyśmy się powygłupiać. Przy wertowaniu piosenek zaczęło lecieć Unbrekable, na co młodsza wypaliła
-OO zostaw to
Na to starsza-nie udawaj że lubisz Jacksona...(patrząc na mnie ze śmiesznym wyrazem twarzy) No co? niektóre kawałki ma fajne...
Niby wszystko miło i ok ale i tak mam wrażenie, że próbują się przełamać z mojego powodu. Nie moge im tego poczxtac za złe, z tym że czasem to mi się śmiać chce w takich sytuacjach
Hah, no mi też się czasami chce śmiać, jak ktoś głęboko uprzedzony do Michaela w jeden dzień nagle go "szanuje" i mówi, żeby puścić Michaela, bo jest fajny
Potem mówią, że im się go narzuca :P
Szucia - rozumiem Cię. Mi też mama mówi, że "różne rzeczy dzieją się na koncertach" :P Ale chociaż tata jest po mojej stronie i - gdybym uzbierała pieniądze - pojechałabym... Teraz kombinuję, wierzę, że się uda
Potem mówią, że im się go narzuca :P
Szucia - rozumiem Cię. Mi też mama mówi, że "różne rzeczy dzieją się na koncertach" :P Ale chociaż tata jest po mojej stronie i - gdybym uzbierała pieniądze - pojechałabym... Teraz kombinuję, wierzę, że się uda
- anula__1994
- Posty: 267
- Rejestracja: czw, 12 mar 2009, 20:24
- Skąd: Wrocław
Dzisiaj koleżanka z grupy podstawowej z anglika (ja jestem z zaawansowanej, ale to wcale nie oznacza, że potrafię coś w tym języku ;P) opowiedziała mi co zrobił na lekcji pan od angielskiego.
Otóż:
Pan zadał im wypracowanie do napisania i napisał na tablicy zdanie jakim musi się rozpocząć, czyli 'Once, while I was doing my homework, suddenly I...'. No i podał przykład. Zgadnijcie jaki? ;P '...suddenly I saw Michael Jackson in my room'.
Albo ostatnio na mojej lekcji:
Wymieniamy rodzaje historii. Ktoś mówi 'historical', ktoś inny 'horror', no to ja... 'Thriller' Pan zapisał to na tablicy mówiąc (nie wiem czy do siebie, czy nie, ale wcale nie zrobił tego cicho ;]) 'Yhym... Thriller... Michael Jackson.'
Niby nic wielkiego, ale... Zaczynam lubić pana od angielskiego ;]
A ten temat wypracowania podlał nasionko pewnego marzenia w moim sercu...^^ Ach ;]
Otóż:
Pan zadał im wypracowanie do napisania i napisał na tablicy zdanie jakim musi się rozpocząć, czyli 'Once, while I was doing my homework, suddenly I...'. No i podał przykład. Zgadnijcie jaki? ;P '...suddenly I saw Michael Jackson in my room'.
Albo ostatnio na mojej lekcji:
Wymieniamy rodzaje historii. Ktoś mówi 'historical', ktoś inny 'horror', no to ja... 'Thriller' Pan zapisał to na tablicy mówiąc (nie wiem czy do siebie, czy nie, ale wcale nie zrobił tego cicho ;]) 'Yhym... Thriller... Michael Jackson.'
Niby nic wielkiego, ale... Zaczynam lubić pana od angielskiego ;]
A ten temat wypracowania podlał nasionko pewnego marzenia w moim sercu...^^ Ach ;]
'Wszyscy chcą zmieniać świat, ale nikt nie chce zmienić siebie.'
Lew Tołstoj
I'm gonna make a change.
Lew Tołstoj
I'm gonna make a change.
Mojemu jak pokazałam Give in to me to tego się przyczepił i słucha non-stop tak jak Billie Jean(mi to odpowiada).Ale najbardziej podoba mu się jak Mike łapie się za krocze i krzyczy auuuu...jaszcze ludzie z nigo będą.Mam nadzieję :P ;D
A co do wyglądu-to podoba mu się w okresie bad(jak on powiedział "Ma takie zarąbiste loczki"
A co do wyglądu-to podoba mu się w okresie bad(jak on powiedział "Ma takie zarąbiste loczki"