Aisha pisze:gotowanie zupy w znalezionym garnku- główny składnik błoto, pieczenie ciast, składnik również błoto, szycie ubranek dla lalek.
Budowanie szałasów w lasku, wychodzenie na drzewa hehe.
pamiętam wakacje u babci na wsi. z rodzenstwem zbieraliśmy różne rośliny, trawę, robiliśmy błoto w piaskownicy i w starych dziurawych garnkach "gotowaliśmy" . w ogrodzie u dziadków, a mieli ogroooomny ogród i sad, były czereśnie i mirabelki. właziliśmy na drzewa, ścigaliśmy się kto wyżej wejdzie i dostanie najlepszą gałąź ;D młodszym zrzucało się te gałęzie na dół. :)
Aisha pisze:Całymi dniami poza domem tylko wracało sie na obiad i jak było już ciemno
właśnie, na wiosnę, w lecie nie było że siedziałam w domu. z całą ferajną cały dzień na dworze, tworzylismy rózne bandy, ganialismy się między blokami, albo na koc albo na trzepak albo na plac zabaw - tylko o określonych godzinach było słychać wołanie mam z balkonów: agnieeeeszka! obiaaaad! po szkole czasami w roku szkolnym zostawaliśmy dłużej na boisku i bawilismy się, graliśmy w zbijaka z innymi. ogólnie nigdy mi się do domu nie śpieszyło. chociaż raz była afera u nas na osiedlu, że jakiś zboczeniec chciał porwać jakąś moją koleżankę i się rozniosło. potem mama ostrzegała,żeby nie rozmawiać z nieznajomymi, nigdzie z nimi nie iść, zawsze być z koleżankami i kolegami tylko, a jak się ściemnia to juz byc tylko przed klatką albo w domu. :)
Aisha pisze:Cała podstawówka to handel wymienny, wszyscy coś zbierali i w kółko się czymś wymieniali.
Niezłe to było, jak się szukało jakiś informacji o zespole..
no u nas w szkole był tzw. pchli targ i ogłoszenia. głównie wymienialiśmy się plakatami z bravo i popcornu, naklejkami, kalkami, karteczkami i innymi gadżetami. była w jednym segmencie szkoły taka sala (E18), taki jakby pokój uczniów z samorządu szkolnego, jakichś kółek zainteresowań i tam to się wszystko też odbywało. czasami przerwy nie starczało,żeby zrobić jakiś biznes.
no i to szukanie, w gazetach. mieliśmy SP łączone z LO i często jak kupowało się zagraniczne gazety: niemieckie czy angielskie, to chodzilismy do starszych kolegów z LO ,żeby nam przetłumaczyli. czasami tłumaczył nam (na lekcjach!) pan od angielskiego!-taki młody wtedy Marcin był,zaraz po studiach, wszystkie laski w szkole się w nim bujały :D poza tym MTV news no i wszedzie,gdzie tylko możliwe. :D
Aisha pisze:W liceum szczytem mody były buciory na koturnie.
koturny i żelazka.... szał ciał i uprzęży w LO. wtedy zaczynałam być fanką Mansona i NIN z wyglądem Britney Spears pomieszanej z Kurtem Cobainem plus makijaż a la Twiggy Ramirez (MM). koturny, pierwsze glany, kraciaste flanelowe koszule....naddarte czarne rajstopy
Aisha pisze:Gdzieś chyba w 1996 był szał na drewniaki i za duże T-shirty koniecznie z wielkimi napisami. Klipsy, wielkie klipsy, najczęściej z plastiku
1996,koniec podstawówki, pamiętam drewniaki,ale ja ich nie miałam, nie podobały mi się, a jak mierzyłam,to były niewygodne. białe drewniaki ,lol.
a klipsy, t shirty z dużymi kolorowymi napisami - owszem,nosiło się. klipsy podbierałam mamie.
Aisha pisze:Bravo, Bravo Girl, Popcorn - to moja główna lektura w tamtym czasie
Smile . Kupowało się dla artykułów o gwiazdach i plakatów, te Bravo Girl i Dziewczyna między innymi dla artykułów o seksie z których wynikało, że dziewictwo obowiązkowo należy tracić wprzedziale wiekowym 15 - 18. Bo to taki format niemiecki był.
Popcorn to jeszcze jak cie moge, ale Bravo to było ewidentnie "narzędzie szatana"

. Mama nie pozwalała mi czytać, ale my z koleżankami brałyśmy na serio te opowiadania "Mój pierwszy raz" i same wymyślałyśmy takie

. Pamietam jedną niezłą akcję,jak kiedyś jakoś juz na wiosnę, jak wyszliśmy z katechetką- siostrą zakonną na dwór i ktoś kupił i ta zakonnica chciała zobaczyć,bo mówi,ze słyszała,że to jest złe dla dzieci, ale nie wie o co kaman z tym. i stalismy przed szkołą, ona rozłożyła te gazete , czyta, coś zaczęła cytować, a tu dyro idzie

i widzi ją, zakonnice w habicie z Bravo w ręku, zaczytaną ,hahah.
viva201 pisze:na dodatek pytania w stylu "całowałam się z chlopakiem, czy mogłam zajść w ciążę?"
albooo....mam 19 lat i jestem nadal dziewicą, czy ze mną coś nie tak ?"
to się nazywało niby Porady Alicji czy jakos tak.
ale ja byłam w szoku zupełnie niedawno, oglądając Rozmowy w Toku i coś tam jeszcze ... nastolatki i dziś twierdzą,że np. nie można zajść w ciążę podczas pierwszego razu, że mozesz z kolei zajść w ciążę podczas seksu oralnego i takie tam ....

ja sama pamiętam test w Bravo jak rozwiązywałam z koleżanką (jeszcze SP) i było pytanie czy używasz środków antykoncepcyjnych i byłyśmy pewne,że chodzi o tampony i podpaski, no to halo! wtedy to były poważne problemy (te brednie wypisywane w tym dziale) i każdy nastolatek w ten sposób poszerzał horyzonty wiedzy o bzykaniu.
Aisha pisze:
30 ton... KAŻDY odcinek się oglądało!!
no, a na pierwszym miejscu Chojnacki + Piasek "Budzikom Śmierć", albo Kelly Family albo inne takie ;D w niedzielę jakoś to leciało,nie? na TVP2 -dobrze pamiętam??
A pamietacie serial naukowy dla dzieci - BYŁO SOBIE ŻYCIE? ......... super sprawa. :)
EDIT:
viva201 pisze:tak tamagochi było wkurzające jak w nocy chciało mu się jeść albo miał kupę, raz pamiętam że poszłam do kościoła i gdy wróciłam do domu mój zwierzak zdechł i miałam wonty do mamy,że mi go nie pilnowała...ona mi mówiła,że to cały czas piskało ale nie wiedziała co z tym zrobic więc wsadziła pod poduchy aż przestało wyć :D
hahah ! tamagotchi było za***iste! też miałam, nawet kilka. potem komuś oddałam jak właśnie już szał minął.
Furbiego miałam dużego i spałam z nim nawet :)hahaha uwielbiałam takie stworki. ;D
ale maskotki Flat Erica nie doczekałam się niestety ;D