Michael nie żyje - posty 25.06-04.07
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
-
- Posty: 558
- Rejestracja: śr, 17 wrz 2008, 17:58
- Skąd: Warszawa / Nasielsk
Michael pewnie teraz rozmawia z Bogiem.. I Świętymi..
Wszyscy patrzą na nas z góry...
A My? My nie zapominajmy.
Po prostu spotkajmy się proszę i płaczmy razem...
Wszyscy patrzą na nas z góry...
A My? My nie zapominajmy.
Po prostu spotkajmy się proszę i płaczmy razem...
When we meet again, I'll ask you how you're doing
And you'll say fine and ask me how I'm doing
And then I'll lie and I'll say ordinary, It's just an ordinary day.
And you'll say fine and ask me how I'm doing
And then I'll lie and I'll say ordinary, It's just an ordinary day.
Powoli, powoli dociera do mnie....
Przyznam że jak widziałam jego ciało przenoszone z helicoptera do karetki to tak wierzyłam, że wstanie i przestanie sobie z nas żartować, że nawet to zobaczyłam. Pomyślałam że puścił całą tę famę żeby raz na zawsze mieć święty spokój, oddalić się, zniknąć. A koncerty? Może przytłoczył go ciężar jego "perfekcjonizmu" i zdał sobie sprawę, że nie da rady sprostać oczekiwaniom swoim i naszym, że nie będzie "idealnie", a u niego inne scenariusze nie miały racji bytu....
Brednie, brednie
Ale za wcześnie dla mnie na refleksję. Wciąż State of shock.
Żałuję że nie mogę się teraz spotkać z mj-ówkami. Kto zrozumie nas lepiej jeśli nie my sami? Życie erasmusa skończyło się dla mnie wczoraj, pora wracać do domu.........
Przyznam że jak widziałam jego ciało przenoszone z helicoptera do karetki to tak wierzyłam, że wstanie i przestanie sobie z nas żartować, że nawet to zobaczyłam. Pomyślałam że puścił całą tę famę żeby raz na zawsze mieć święty spokój, oddalić się, zniknąć. A koncerty? Może przytłoczył go ciężar jego "perfekcjonizmu" i zdał sobie sprawę, że nie da rady sprostać oczekiwaniom swoim i naszym, że nie będzie "idealnie", a u niego inne scenariusze nie miały racji bytu....
Brednie, brednie
Ale za wcześnie dla mnie na refleksję. Wciąż State of shock.
Żałuję że nie mogę się teraz spotkać z mj-ówkami. Kto zrozumie nas lepiej jeśli nie my sami? Życie erasmusa skończyło się dla mnie wczoraj, pora wracać do domu.........
There'll be no darkness tonight...
You Are Not Alone- Michael is still current in our hearts...
I believe that we can change the world... this begun Michael The King Of Pop... help him...
FOREVER! Thank You My King!
You Are Not Alone- Michael is still current in our hearts...
I believe that we can change the world... this begun Michael The King Of Pop... help him...
FOREVER! Thank You My King!
Gone Too Soon... We see again but not yet, not yet.... in the sky on the better side... I love You My King! Forever:*
I believe that we can change the world... this begun Michael The King Of Pop... help him...
FOREVER! Thank You My King!
I believe that we can change the world... this begun Michael The King Of Pop... help him...
FOREVER! Thank You My King!
-
- Posty: 253
- Rejestracja: pn, 07 sty 2008, 20:53
- Skąd: Warszawa
- Dirty_Diana_
- Posty: 132
- Rejestracja: wt, 26 maja 2009, 13:06
- Skąd: Z Kostrzyna (tam gdzie woodstok ;P)
W 1000% popieram właśnie miałam to napisaćtancerz pisze:..... Umarł Nasz Przyjaciel, ten który był z nami na dobre i na złe, dobrze, że przed śmiercią poczuł nasza miłość gdy wykupiliśmy wszystkie bilety na koncert. To go wzruszyło do łez. Michael, jeszcze nam Wszystkim zaśpiewasz i zatańczysz w Niebie.. zrobisz takie szoł tam na górze, że Sam Bóg kupi bilet na jeden z tych koncertów, heh...... Kocham Cię AppleHead ...... i tęsknie....
http://www.forum.mjpolishteam.pl/viewto ... 121#220121
za wszystko co mi dałeś i dajesz <3
za wszystko co mi dałeś i dajesz <3
Każde wiadomości w radiu to ta sama informacja, zaczynająca się od tego samego okropnego zdania "Michael Jackson nie zyje"... cały dzień dzisiaj mam wrażenie jakby to się nie działo naprawdę, jakby to był jakiś najstraszniejszy sen...cały czas mam nadzieję, że zaraz się obudzę i choć mokra od łez z niewyobrażalnym bólem głowy, wstanę i dotrze do mnie, że to wszystko było tylko koszmarem...wezmę APAP i wszystko wróci do normalności...wsadzę słuchawki w uszy i z uśmiechem na twarzy pójdę na spacer w rytm Billie Jean...
...wierzę, że na tym spacerze będzie szedł obok mnie...
...wierzę, że na tym spacerze będzie szedł obok mnie...
"I close my eyes...just to try and see You smile one more time...but it's been so long now all I do is cry...can't we find some love to take this away...'cause the pain gets stronger every day...";(
-
- Posty: 220
- Rejestracja: ndz, 09 mar 2008, 12:09
- Skąd: Rydułtowy
- TheVoiceWithin
- Posty: 50
- Rejestracja: ndz, 01 cze 2008, 20:39
- Skąd: stąd
Wiem, że to głupie, ale czy wy też macie takie myśli, że on to może przeczuwał czy coś? Przecież jeszcze niedawno zapisał te prawa do piosenek Beatlesów McCartneyowi i każdy mówił, że przecież on umrze dłuugo po McCartneyu i, że to jest bez sensu. No ale teraz wychodzi na to, że jednak dobrze zrobił.
:(
:(
"Born To Amuse, To Inspire, To Delight
Here One Day
Gone One Night"
Here One Day
Gone One Night"
- TheVoiceWithin
- Posty: 50
- Rejestracja: ndz, 01 cze 2008, 20:39
- Skąd: stąd
-
- Posty: 396
- Rejestracja: czw, 13 mar 2008, 9:26
- Skąd: Rzym
Mnie również. Dlatego zawsze uważałam, że niedobrze, ze wychowują się bez matki... Teraz będzie im potrzebna..TheVoiceWithin pisze:Najbardziej szkoda mi jest jego dzieci. Nie wyobrażam sobie co muszą teraz przeżywać.
A poza tym, nie mam siły się wypowiadać na forum... i o tym gadać...
Wiem tylko, że to wszystko ma sens niezależnie jak absurdalnie to wygląda...papa
...Jeśli chcesz,znajdziesz sposób.Jeśli nie, znajdziesz powód...
-
- Posty: 220
- Rejestracja: ndz, 09 mar 2008, 12:09
- Skąd: Rydułtowy
- Jacksomanka
- Posty: 447
- Rejestracja: śr, 26 gru 2007, 23:37
- Skąd: warszawskie okolice.
myślę że wszyscy podobne odczuwamy utratę Michaela.
to prawda, teraz będzie tak smutno, pusto i ciężko.
mimo że, Michael był dla mnie fikcją to dla mnie coś znaczył.
teraz jest dla mnie fikcją to że on zmarł.
dobra, generalnie mi sie wszystkiego odechciało.
i ta pogoda jeszcze.
idę się zasłuchać w man in the mirror.
nawet głodna nie jestem.
to prawda, teraz będzie tak smutno, pusto i ciężko.
mimo że, Michael był dla mnie fikcją to dla mnie coś znaczył.
teraz jest dla mnie fikcją to że on zmarł.
dobra, generalnie mi sie wszystkiego odechciało.
i ta pogoda jeszcze.
idę się zasłuchać w man in the mirror.
nawet głodna nie jestem.