Michael nie żyje - posty 25.06-04.07
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
- invincible_girl ;)
- Posty: 550
- Rejestracja: ndz, 15 cze 2008, 18:23
- Skąd: Capricious anomaly in the sea of space
jestem na wakacjach w chorwacji, ale.. nie moge w to uwierzyc! to na prawde zbyt szybko.. a co z dziecmi? wiadomo juz cos? wszedzie o tym mowili... i mowia... do mnie to nie dochodzi... bo snilo mi sie, ze jestem na koncercie....i wiecie, tak wszystko realistycznie....a tu tai szok
Never say goodbye, because saying goodbye means going away. And going away means forgetting. Peter Pan
- bittersweetlady
- Posty: 55
- Rejestracja: pt, 27 cze 2008, 18:30
- Skąd: Słupsk
- editt
- Posty: 646
- Rejestracja: wt, 26 gru 2006, 16:19
- Skąd: Starachowice, http://twitter.com/editt86
Miałam się uczyć do egzaminów, ale jestem tak rozbita cały dzień, że nie moge się zebrać....
do mnie to nadal chyba nie dociera...każdy kiedys umrze, ale chyba większość ludzi nie wyobrażała sobie, że to spotka Michael'a, a przynajmniej, że to sie stanie tak szybko, tak niespodziewanie....
to jest ciągle szok...
Niektórzy oburzaja się na porównanie śmierci Michael'a do śmierci Ojca Świętego, ale np ja ten smutek, ból odczuwam tak samo jak śmierć papieża. Nie można tego porównywać, ale Michael był tak dobrym człowiekiem, chyba za dobrym dla tego świata, tak wiele chciał zmienić, chciał dać jakieś świadectwo światu...tak jak Ojciec Święty...
dla mnie Michael był w pewnym sensie jak...prorok (nie wiem czy to dobre porównanie, ale ja tak to czuję).
Wiecie co mnie wkurza najbardziej? obłuda i hipokryzja polskich mediów. Oczerniali Michael'a jak tylko mogli, nikt nie dostrzegał tego jakim dobrym człowiekiem był i co zrobił dla muzyki, a dziś wszędzie lecą jego piosenki, wszyscy mowią jakim to genialnym artystą był. Czasem w Zetce czy Rmf-ie puścili Bilie Jean czy Beat it i tyle. Dziś nawet w głupiej Esce leciało Leave me alone. Czy Michael musiał umrzeć by go dostrzeżono?! czemu wspanialych ludzi dostrzega się po śmierci? czemu ten świat tak funkcjonuje? Z 2giej strony może ludzie przekonają się jakiego człowieka stracili, jeśli cały świat cały czas o nim mówi. Może dotrze do tych co mieszali go z błotem, że on była na prawdę WIELKIM CZŁOWIEKIEM...
jest mi tak smutno czuję się jakbym straciła najlepszego przyjaciela, członka rodziny....
do mnie to nadal chyba nie dociera...każdy kiedys umrze, ale chyba większość ludzi nie wyobrażała sobie, że to spotka Michael'a, a przynajmniej, że to sie stanie tak szybko, tak niespodziewanie....
to jest ciągle szok...
Niektórzy oburzaja się na porównanie śmierci Michael'a do śmierci Ojca Świętego, ale np ja ten smutek, ból odczuwam tak samo jak śmierć papieża. Nie można tego porównywać, ale Michael był tak dobrym człowiekiem, chyba za dobrym dla tego świata, tak wiele chciał zmienić, chciał dać jakieś świadectwo światu...tak jak Ojciec Święty...
dla mnie Michael był w pewnym sensie jak...prorok (nie wiem czy to dobre porównanie, ale ja tak to czuję).
Wiecie co mnie wkurza najbardziej? obłuda i hipokryzja polskich mediów. Oczerniali Michael'a jak tylko mogli, nikt nie dostrzegał tego jakim dobrym człowiekiem był i co zrobił dla muzyki, a dziś wszędzie lecą jego piosenki, wszyscy mowią jakim to genialnym artystą był. Czasem w Zetce czy Rmf-ie puścili Bilie Jean czy Beat it i tyle. Dziś nawet w głupiej Esce leciało Leave me alone. Czy Michael musiał umrzeć by go dostrzeżono?! czemu wspanialych ludzi dostrzega się po śmierci? czemu ten świat tak funkcjonuje? Z 2giej strony może ludzie przekonają się jakiego człowieka stracili, jeśli cały świat cały czas o nim mówi. Może dotrze do tych co mieszali go z błotem, że on była na prawdę WIELKIM CZŁOWIEKIEM...
jest mi tak smutno czuję się jakbym straciła najlepszego przyjaciela, członka rodziny....
Zazwyczaj nie udzielam sie na forum, a tylko czytam o tym co sie dzieje....ale dzisiaj jest jakos tak strasznie pusto bez niego... To straszne jak szybko odszedl ktos tak wielki...moj jedyny i prawdziwy idol ktorego tak dlugo szukalem...Heh juz dawno nie zdarzylo mi sie uronic lzy ale gdy sie dowiedzialem o smierci Michaela i uslyszalem w radiu Man in the Mirror to nie wytrzymalem...Nie bylem dlugo fanem Michaela, w sumie minie niedlugo rok....W tym czasie zdazylem poznac jego plyty, piosenki a takze dokonania poza muzyczne...I wiem ze fanem zostane juz na zawsze.
P.S. Przepraszam jesli nie w temacie ale nie wiem gdzie indziej moglbym to napisac.
Pokoj jego duszy [*]
P.S. Przepraszam jesli nie w temacie ale nie wiem gdzie indziej moglbym to napisac.
Pokoj jego duszy [*]
- Sephiroth820
- Site Admin
- Posty: 567
- Rejestracja: sob, 18 paź 2008, 21:20
- Skąd: z kątowni
Ja wieczorem wcześnie się położyłem a o 6 rano wpada mama do pokoju i mówi niestety nie polecisz na koncert Michael umarł a ja mowie ta jasne myślałem że ściema i odpaliłem tv patrze a tam Król Popu Michael Jackson nie żyje :( od razu rzuciłem się na kompa i niestety ten koszmar okazał się prawdą ;(;(;(
- Streetwalker
- Posty: 432
- Rejestracja: śr, 20 lut 2008, 15:38
Dopiero teraz zebrałam się,żeby wejść na forum.O śmierci Michaela dowiedziałam się rano..przepłakałm pół dnia w poduszkę.Znajomi dzwonili do mnie,wiedząć jak MJ jest dla mnie ważny...pocieszali mnie.Minęło kilka godzin,a ja dalej w to nie wierzę.Po prostu nie mogę tego przyswoić.Miała być trasa,Michael wyglądał tak dobrze..I te zapewnienia,że z Jego zdrowiem wszystko OK.
Był i jest dla mnie kimś ważnym.Mam nadzieję,że tam gdzie teraz jest czuje się dobrze,z dala od wszystkich oszczerstw zachłannych i obłudnych ludzi...ma święty spokój,na który zasłużył swoją ciężką pracą przez całe niestety zbyt krótkie życie.
Wraz z Michaelem umarła część mnie..ughh trzeba się pozbierać.
Rest in peace Majk.
Był i jest dla mnie kimś ważnym.Mam nadzieję,że tam gdzie teraz jest czuje się dobrze,z dala od wszystkich oszczerstw zachłannych i obłudnych ludzi...ma święty spokój,na który zasłużył swoją ciężką pracą przez całe niestety zbyt krótkie życie.
Wraz z Michaelem umarła część mnie..ughh trzeba się pozbierać.
Rest in peace Majk.
- editt
- Posty: 646
- Rejestracja: wt, 26 gru 2006, 16:19
- Skąd: Starachowice, http://twitter.com/editt86
Bardzo dawno nie byłem na tym forum.Denerwowała mnie tu postawa ludzi ( Duzej częsci z uzytkowników) . Jednak śmierć naszego króla i idola smusiła mnie do odwiedzenia tego forum.
Nie bardzo do mnie dociera wiadomośc o jego śmierci.Często oglądając wiadomosci nie bardzo w to wierze a potem napływaja mi łzy do oczu.
Pozdrawiam was tym smutnym dniu.
Nie bardzo do mnie dociera wiadomośc o jego śmierci.Często oglądając wiadomosci nie bardzo w to wierze a potem napływaja mi łzy do oczu.
Pozdrawiam was tym smutnym dniu.
Rozmowa telefoniczna po pogotowie ,troche przesada zadawac tyle pytan ,ciekawe ile im zajelo dojechac ,moje osobiste doswiadczenia z tymi liniami tez nie sa zbyt dobre i tez zadaja duzo glupich pytan zamiast powiedziec ze juz sa w drodze i jada.
http://www.theglobeandmail.com/video/ja ... view=picks
http://www.theglobeandmail.com/video/ja ... view=picks
LOS ANGELES, Calif. --
Michael Jackson may have led a very private life. But for those who were close to him, he was anything but guarded.
One of those people who got to know the King of Pop over the years was Frank Dileo, Michael’s longtime manager and a member of Jackson’s inner circle, who was at the hospital when the singer died on Thursday, along with family, friends and Jackson’s children.
“His three children were there. They were in a separate room while the doctors worked on Michael,” Dileo told the “Today” show’s Meredith Vieira on Friday. “I’m very sad for his children, his mother, his father, his brothers and sisters. It was a very rough day yesterday for everybody.”
In fact, it was Dileo who had to tell Jackson’s three children — Prince Michael Jackson, 12; Paris Michael Katherine Jackson, 11; and Prince Michael Jackson II, 7 – that their father had died after doctors worked for over an hour to resuscitate the star.
“We had to tell the children. I didn’t go in alone. I went in with a doctor and a social worker. The nanny was in there and Dr. Murray – Michael’s personal physician. It was, as you would think,” a visibly emotional Dileo continued. “I can’t even begin to tell you the emotion that flowed out of those children.”
As someone very close to Jackson over the years, Dileo got to see a side of the pop star that few others did – as a father.
“Michael was a very dedicated parent, a single parent, who took that responsibility very seriously. His whole life surrounded around those children and they around him,” Dileo added.
So where are the children now following their father’s death?
“They are with their grandmother. They are with Mrs. Jackson,” Dileo said, referring to Michael’s mother, Katherine. “Right now, I would think that’s where they would stay.”
And while custody of the children has yet to be determined, Dileo said he also must focus on Jackson’s financial matters, which was something that the pop star worried about for his kids.
“There’s so much speculation as to a will – there is a will. A team of lawyers are gathering today and we’ll sort through all the stuff for the children,” Dileo explained. “[Michael] talked about making sure that his finances were taken care of – to clean up this mess so his children would be protected, so that’s what I’m going to do… That’s what was important to Michael.”
And while Jackson’s death at the age of 50 on Thursday came as a shock to fans worldwide, it was equally surprising to those who were closest to the King of Pop.
In fact, Dileo said Jackson had been in good spirits in the days leading up to his death.
“I was with Michael everyday going to rehearsals – Wednesday and Thursday he was the happiest,” the manager recalled. “On Wednesday, he put his arm around me at the end [of the day] and he said, ‘Frank, I’ve never been happier. We’re going to make this work… It’s our time again Frank. We’re going to do this!’”
Besides being happy, Dileo also said Jackson seemed to be in top physical shape.
“He seemed in great health. He was working out everyday,” he added.
Michael Jackson may have led a very private life. But for those who were close to him, he was anything but guarded.
One of those people who got to know the King of Pop over the years was Frank Dileo, Michael’s longtime manager and a member of Jackson’s inner circle, who was at the hospital when the singer died on Thursday, along with family, friends and Jackson’s children.
“His three children were there. They were in a separate room while the doctors worked on Michael,” Dileo told the “Today” show’s Meredith Vieira on Friday. “I’m very sad for his children, his mother, his father, his brothers and sisters. It was a very rough day yesterday for everybody.”
In fact, it was Dileo who had to tell Jackson’s three children — Prince Michael Jackson, 12; Paris Michael Katherine Jackson, 11; and Prince Michael Jackson II, 7 – that their father had died after doctors worked for over an hour to resuscitate the star.
“We had to tell the children. I didn’t go in alone. I went in with a doctor and a social worker. The nanny was in there and Dr. Murray – Michael’s personal physician. It was, as you would think,” a visibly emotional Dileo continued. “I can’t even begin to tell you the emotion that flowed out of those children.”
As someone very close to Jackson over the years, Dileo got to see a side of the pop star that few others did – as a father.
“Michael was a very dedicated parent, a single parent, who took that responsibility very seriously. His whole life surrounded around those children and they around him,” Dileo added.
So where are the children now following their father’s death?
“They are with their grandmother. They are with Mrs. Jackson,” Dileo said, referring to Michael’s mother, Katherine. “Right now, I would think that’s where they would stay.”
And while custody of the children has yet to be determined, Dileo said he also must focus on Jackson’s financial matters, which was something that the pop star worried about for his kids.
“There’s so much speculation as to a will – there is a will. A team of lawyers are gathering today and we’ll sort through all the stuff for the children,” Dileo explained. “[Michael] talked about making sure that his finances were taken care of – to clean up this mess so his children would be protected, so that’s what I’m going to do… That’s what was important to Michael.”
And while Jackson’s death at the age of 50 on Thursday came as a shock to fans worldwide, it was equally surprising to those who were closest to the King of Pop.
In fact, Dileo said Jackson had been in good spirits in the days leading up to his death.
“I was with Michael everyday going to rehearsals – Wednesday and Thursday he was the happiest,” the manager recalled. “On Wednesday, he put his arm around me at the end [of the day] and he said, ‘Frank, I’ve never been happier. We’re going to make this work… It’s our time again Frank. We’re going to do this!’”
Besides being happy, Dileo also said Jackson seemed to be in top physical shape.
“He seemed in great health. He was working out everyday,” he added.
Dla mnie to był szok (więc wyjątkiem nie jestem). Kiedy rozpłakałam się przy Billie Jean doszła do mnie ta wiadomość. Jest mi bardzo przykro. Zastanawiam się co dzieje się z Jego dziećmi. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak bardzo jest im smutno po stracie tak wspaniałego ojca którym niewątpliwie był. Jak będziecie mieć jakieś informacje o Jego dzieciach to napiszcie.
Pozdrawiam wszystkich fanów MJ
Pozdrawiam wszystkich fanów MJ
Odszedł ktoś wyjątkowy, wspaniały człowiek o sercu i duszy dziecka, niedoceniany, nierozumiany i bardzo samotny. Świat nie nie był dobrym miejscem dla kogoś takiego jak ON. Płaczę, ale wiem, że tam dokąd się udał nareszcie jest szczęśliwy. Towarzyszył mi przez całe życie i nadal tak będzie ponieważ jest częścią mnie i kiedy spoglądam w lustro widzę GO w moich oczach a Jego muzyka zawsze będzie rozbrzmiewać w moim sercu.
"Nie stój nad mym grobem i nie szlochaj. Nie ma mnie tam, nie śpię. Jestem tysiącem podmuchów wiatru. Jestem diamentowym iskrzeniem się śniegu. Nie stój nad mym grobem i nie płacz. Nie ma mnie tam, nie umarłem".
http://www.fan.pl/muzyka/WC726WPC
http://www.fan.pl/muzyka/WC726WPC
-
- Posty: 161
- Rejestracja: pt, 16 sty 2009, 10:13
- Skąd: z Wrocławia
NIE WIEM CO PISAC... fanka jestem od ponad roku...i takk zaluje ze tylko tyle moglam si Nim cieszyc...w nocy nie moglam spac...mimo,ze nnie wiedzialam nic o smierci MJ...budzilam sie co chwile...i autentycznie bollo mnie serce. o 6 rano obudzila mnie mama..."Basiu, dzisiaj bedzie duzo w tv o MJ, wstawaj"a ja tylko..."dlaczego, o co chodzi, o ktorej te info i na jakim kanale?" a moja mama"na wszystkich, twoj Michael nie zyje" ja w ryk, moja mama tez...totalna masakra!!! ryczałam caly czas, nie moglam sie uspokoic a moja mama zasypywala mnie banalnyi tekstami...chociaz miala racje...on zawsze bedzie blisko mnie...
zdalam sobie sprawe, ze czesc mnie umarla, ze cos sie skonczylo i ze jutro nigdy nie bedzie juz taki same...chocaz...ej, chyba jeszcze nie do konca to do mnie doszlo...
zyłam marzeniami, a marzeniem był On, a gdy marzenia umieraja...co nam zostaje...isc a nimi...?
GONE TOO SOON!!!
zdalam sobie sprawe, ze czesc mnie umarla, ze cos sie skonczylo i ze jutro nigdy nie bedzie juz taki same...chocaz...ej, chyba jeszcze nie do konca to do mnie doszlo...
zyłam marzeniami, a marzeniem był On, a gdy marzenia umieraja...co nam zostaje...isc a nimi...?
GONE TOO SOON!!!
Each morning I get up I die a little
Can barely stand on my feet
Take a look in the mirror and cry
Lord what you're doing to me
They say I'm goin' crazy...
Can barely stand on my feet
Take a look in the mirror and cry
Lord what you're doing to me
They say I'm goin' crazy...
Tak e one minut silent please 23:26
Do you seek for MJ stuff? Try here http://www.forum.mjpolishteam.pl/viewtopic.php?t=4714
Głupio mi trochę, bo o jego smierci dowiedziałam się dzisiaj o 8:30 ;( A fanką MJ jestem od ponad trzech lat... Pierwsza moja reakcja na wiadomość o zgonie była następująca: kolejna podpucha brukowców, ale kiedy poszperałam w internecie nie miałam już wątpliwości ;( Jednak w dalszym ciągu nie mogę uwierzyć... Nie mogę... Była dla mnie inspiracją taneczną, muzyczną również. W ogóle...
Michael, dziękuję Ci za to, że byłeś i za to co stworzyłeś...
Michael, dziękuję Ci za to, że byłeś i za to co stworzyłeś...