Jessie Jackson - apel [koment.]

O Michaelu rozmowy luźne.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia

Awatar użytkownika
mimi-yoshi
Posty: 273
Rejestracja: czw, 25 cze 2009, 17:53
Skąd: Katowice

Post autor: mimi-yoshi »

Możecie mnie za to skrytykować, ale w tym wypadku popełnianie samobójstwa to czysty egoizm. Ja rozumiem, że można czuć się źle, zwłaszcza przez kilka pierwszych dni, ale zabijać się? Zabijać się, jakby przekreślało się wszystkie lata swojego życia, i już, nic się nie liczy?

Chyba, ze ktoś cierpiał na głęboką depresję, którą to tylko pogłębiło, ale nadal nie rozumiem. Można się czuć strutym, załamanym, zagubionym, ale jak można się na to odważyć?

Ja cały czas mam stany depresyjne i się nad sobą użalam, czasem o czymś takim myślę, ale później stwierdzam, że jaki ja mam ku temu powód?
Jednak za jakiś czas odczuwam tę chęć życia.

Myślę, że ludzie popełniający samobójstwo z takiego powodu są przerażający. I wciąż się siebie pytam, jak oni tak mogą?

Przepraszam, jeśli kogoś uraziłam.
Wyrzec słowo, by stwierdzić, że głos
Jest krzykiem i nikogo to nie obchodzi

R.W.
Awatar użytkownika
KarolinaMandolina
Posty: 115
Rejestracja: czw, 09 kwie 2009, 17:45

Post autor: KarolinaMandolina »

TO NIE JEST TAK ZE SAMOBOJCY NIE IDA DO NIEBA!
Oni tez ida do nieba . Jest jedno miejsce po smierci,a pieklo to stan Twojego umyslu i swiadomosci, ktora jestes po smierci..Samobójcy bardziej cierpią po śmierci, bo zaczynaja rozumiec co zrobili, i ze skrzywdzili swoich bliskich, ale ludzie sa czesto bardzo skrzywdzeni i nie widza innego wyjscia z sytuacji. Ja jestem w stanie ich zrozumiec, kiedy ktos jest cale zycie nieszczesliwy, nie ma przyjaciol, cierpi, nie ma rodziny i zrozumienia, cierpi na depresje, a jedyna rzecza, ktora ich trzyma prezy zyciu to pelna nadzieii i milosci muzyka Michaela, to nie dziwie sie ze w swej najwiekszej rozpaczy nie widzieli innego wyjscia, takim ludziom trzeba pomagac, kochac ich i ratowac. Po smierci samobojczej czeka na nich caly zastep Aniolow, ktory bedzie im pomagal "wyjsc z piekal wlasnego umyslu", przejda ciezka i dluga droge zanim zrozumiejaze skrocili swoja szkole, jaka jest zycie, a droga na skroty nigdzie nie prowadzi. Bog ich kocha i tak , i nikogo nie wtraca do zadnego piekla! Po prostu bedzie im pomgala wyjsc z ich wlasnego piekla. Czlowiek ma wolny umysl i tylko miloscia mozna czlowiekowi pomoc, argumenty nic nie daja..
Awatar użytkownika
mimi-yoshi
Posty: 273
Rejestracja: czw, 25 cze 2009, 17:53
Skąd: Katowice

Post autor: mimi-yoshi »

To, ze samobójcy idą do piekła oczywiście nie jest przesądzone, wszystko zależy od okoliczności, nie nam to oceniać, ale skąd możesz wiedzieć, czy Ci ludzie byli samotni? Czy to nie był jedynie impuls? Może nie byli w pełni świadomi swojego czynu, ale właśnie to jest przerażające. W tym temacie piszecie, że sami mieliście takie momenty, a wielu z Was ma kochające rodziny, ludzi, którzy Was potrzebują.

Szanuję zdanie każdego, ale dla mnie to okropne i naprawdę tego nie pojmuję.
Wyrzec słowo, by stwierdzić, że głos
Jest krzykiem i nikogo to nie obchodzi

R.W.
Awatar użytkownika
KarolinaMandolina
Posty: 115
Rejestracja: czw, 09 kwie 2009, 17:45

Post autor: KarolinaMandolina »

Mogli byc chorzy, mieli chorbe duszy, nie mozna sie na nich zloscic, aj to rozumiem, ale uwazam, ze to zle co zrobili, bo skrzywdzili siebie i swoich bliskich, ja bym tego nie zrobila chiciazby przez wzglad na moja rodzine, nie chcialabym im zadac bolu..Nie wiem kim byllo te 7 osob, ktore sie zabilo, ale nie mowmy o nich zle, tylko wspolczujmy, ze nie byli dosc silni..
Awatar użytkownika
anialim
Posty: 1460
Rejestracja: wt, 18 wrz 2007, 2:54
Skąd: z Guadalupe

Post autor: anialim »

ja myślę, że ta dyskusja tu nie ma sensu... Nie wiemy, co jest po śmierci, nie wiemy, co z nami czy z nimi czy z Nim wtedy będzie... Ja tylko mam nadzieję, jakkolwiek to później wygląda, że Go tam zobaczę... Jest mi okropnie smutno, jak jeszcze nigdy w życiu (jeszcze nigdy nikogo tak bliskiego mi nie straciłam;() i wiem, że można mieć różne myśli... W jakiś sposób rozumiem tych ludzi... Nikogo nie osądzam. (a, i nie mam zamiaru sobie nic zrobić, bo jakoś jak czytam ten post, dziwnie brzmi)
Awatar użytkownika
Szucia
Posty: 429
Rejestracja: sob, 12 kwie 2008, 17:45
Skąd: Rumia

Post autor: Szucia »

anialim pisze:(jeszcze nigdy nikogo tak bliskiego mi nie straciłam;()
Mam dokładnie to samo. Ale wierze, że nam wszystkim uda się nad tym zapanować.
Obrazek
baśka_MJ4ever
Posty: 161
Rejestracja: pt, 16 sty 2009, 10:13
Skąd: z Wrocławia

Post autor: baśka_MJ4ever »

Powiem tak...samobojstwo po smierci idola to nie glupota bo skad wiemy ze ten czlowiek nie mial jakis wiekszych problemow...a potem wiecie dobila go taka sytuacja...
oczywiscie nie zmienia to faktu ze MJ bardzo by tego nie chcial... i w tym przypadku uwazam takie zachowanie za niefanowe xD
Each morning I get up I die a little
Can barely stand on my feet
Take a look in the mirror and cry
Lord what you're doing to me


They say I'm goin' crazy...
Awatar użytkownika
angelamw
Posty: 503
Rejestracja: czw, 06 sie 2009, 17:33
Skąd: Przemyśl..(sercem tam gdzie Michael)

Post autor: angelamw »

_Errata_ pisze:Przetłumaczam, może ktoś będzie potrzebował.

"Raffles van Exel: 25 czerwca 2009 straciłem nie tylko przyjaciela, ale też mentora, brata, geniusza. Króla POpu. (Rev. - ??) Jak się pan czuje, panie Jackson?

(wchodzi Jesse Jackson, uścisk ręki z Rafflesem van Exelem)

Raffles van Exel: Wygląda na to, że zawsze spotykamy się w okreslonych okolicznościach. Tak jak mówiłem Ci przez telefon, w ciągu ostatnich kilku godzin siedmiu fanów Michaela popełniło samobojstwo (przekazałem te informacje Sally). Staramy się zobaczyć, czy uda się wam wlać w nich nieco otuchy i nadziei i powstrzymać od tego, co robią, ponieważ to nie czas na opłakiwanie, to jest w zasadzie czas dla nich aby świętować.

Jesse Jackson: To czas, w którym nasze serca są ciężkie, odczuwamy wielki ból, wielką stratę, świętujemy ŻYCIE Michaela. I świętujemy je przez tworzenie - przyszłości a nie pogrzebów. Przyszłość a nie pogrzeby. Aby uszczęśliwić Michaela, utrzymajmy jego poczucie godności, jego poczucie przyzwoitości. Aby uszczęśliwić Michaela, śpiewajmy "We are the world" a nie niszczmy samych siebie, poddawajmy się czy rezygnujmy. Czasem upadamy, ale znow wstajemy - i tak raz po raz. Ponieważ jest rzeczą właściwą (choć nic nie jest trudne dla Boga) w imię Michaela, aby życ jak bracia i siostry, a nie umierać osobno jak głupcy. mimo tego wszystkiego, nie traćcie nadziei.

Raffles van Exel: Rev, Jackson, dziekuję bardzo. Bezpiecznego lotu."
Michael by sobie tego nie życzył aby ktoś z fanów popełniłby samobójstwo.
Jednak z drugiej strony rozumiem fanów, kochali Michaela ...
Ja do tej pory płaczę i zadaje sobie pytanie "Dlaczego Michael?"
Obrazek
Whatever Happens, Don't Let Go Of My Hand...
ODPOWIEDZ