Pożegnanie 7 lipca w Staples Centre

O Michaelu rozmowy luźne.

Moderators: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia

User avatar
girlfriend
Posts: 224
Joined: Thu, 19 May 2005, 12:19
Location: Toruń

Post by girlfriend »

Na CNN LIVE pokazują jak rodzina opuszcza miejsce ceremonii... Czyżby rozpoczynało się śledzenie i poszukiwanie miejsca pochówku?? Smutne :(
Last edited by girlfriend on Tue, 07 Jul 2009, 22:31, edited 1 time in total.
Michael [*] Never Can Say You Goodbye :(

ImageImage
User avatar
eda5555
Posts: 85
Joined: Sun, 28 Jun 2009, 1:47
Location: woj. Lubelskie

Post by eda5555 »

,,Wiem, że Bóg jest dobry. Musiał go potrzebować. Michael, kochamy Cię'' -
Stevie Wonder.

Piękne, wzruszające pożegnanie ... :( :surrender:
"Świat jest księgą
A człowiek, który nie podróżuje
Czyta tylko jedną stronę." Św.Augustyn

Image
User avatar
SpookyMeg
Posts: 45
Joined: Sat, 27 Jun 2009, 11:31
Location: Gdańsk

Post by SpookyMeg »

Według mnie ceremonia była bardzo elegancka , bez jakichkolwiek cyrków , wspaniałe wypowiedzi gości. Ale najbardziej uderzył mnie fakt , że Michael stał się códotwórcą - w jednym momencie zatrzymał ziemie , zatrzymał ludzi i wszystkich totalnie zjednoczył. I to po śmierci...nigdy nie przestanę się mu dziwić. Mamy teraz koniec czegoś pięknego , i początek czegoś co sami musimy wziąźźc w swoje ręce. I ja czekam teraz na dzien kiedy stane już za bramą nieba i krzykne: Michael , chodź tu ! Mam z tobą do pogadania ^^
User avatar
adi
Posts: 38
Joined: Fri, 30 Nov 2007, 22:47

Post by adi »

i ciesze się że to pożegnanie było również demonstracją tego, co zrobił Michael dla mniejszości, dla ludzi stłumionych i zapomnianych... że dał ducha czarnym, że wreszcie ktoś powiedział - gdyby nie Michael, może nie byłoby szeregu czarnoskórych gwiazd, i przede wszystkim Obamy...
User avatar
SpookyMeg
Posts: 45
Joined: Sat, 27 Jun 2009, 11:31
Location: Gdańsk

Post by SpookyMeg »

Według mnie ceremonia była bardzo elegancka , bez jakichkolwiek cyrków , wspaniałe wypowiedzi gości. Ale najbardziej uderzył mnie fakt , że Michael stał się cudotwórcą - w jednym momencie zatrzymał ziemie , zatrzymał ludzi i wszystkich totalnie zjednoczył. I to po śmierci...nigdy nie przestanę się mu dziwić. Mamy teraz koniec czegoś pięknego , i początek czegoś co sami musimy wziąźźc w swoje ręce. I ja czekam teraz na dzien kiedy stane już za bramą nieba i krzykne: Michael , chodź tu ! Mam z tobą do pogadania ^^
Last edited by SpookyMeg on Tue, 07 Jul 2009, 22:42, edited 1 time in total.
User avatar
dangerous_girl
Posts: 454
Joined: Tue, 22 Jan 2008, 13:34
Location: Kwidzyn

Post by dangerous_girl »

Na początku nie chciałam oglądać tej ceremonii gdyż wiedziałam, że to wszystko napewno mnie totalnie rozklei, na nowo...Ale wkońcu doszłam do wniosku, że tak naprawdę mam silną, wewnętrzną potrzebę uczestniczenia w tym pożegnaniu, w łączeniu się w ogromnym smutku z rodziną Michaela, jego przyjaciółmi i wszystkimi fanami....Więc obejrzałam....I nie żałuje ani trochę....Ceremonia była przepiękna, od początku po sam koniec....Cudowne przemowy przeplatane z ogromnie wzruszającymi i pięknymi balladami sprawiły, że płakałam praktycznie cały czas....Jestem szczęśliwa że mogłam uczestniczyć w pożegnaniu naszego kochanego Michaela i jestem dumna z bycia jego fanką, nie zatracę tej dumy i tym samym nie pozwolę aby muzyka Michaela poszła w zapomnienie....Wszyscy fani łączmy się w tym trudnym dla nas okresie, lecz nie zapominajmy o jednym...o uśmiechu....Michael napewno tego potrzebuje....

We are the world

R.I.P. Michael [*]
dawid012
Posts: 24
Joined: Wed, 11 Mar 2009, 12:18
Location: krakow

Post by dawid012 »

nie podobalo mi sie zachowanie starszego syna michaela... sprawil na mnie wrazenie - pewnie mylne - ale takie cwaniaczka. siedzial wyluzowany, wszyscy klaskali - on nie, co chwile ta guma do zucia i zero smutku na twarzy...

usher chyba tez sie poplakal, natomiast ta aktorka to dla mnie zenada, nagle opowiada, ze byla dziewczyna michaela z roznymi podtekstami no dajcie spokoj

histioria z kfc zabawna, ciekawe o ile wzrosnie teraz sprzedaz kubelkow.

przez pierwsze kilka minut myslalem, ze otworza trumne. w sumie szkoda, mogli pokazac krola swiatu po raz ostatni tak, jak to mialo miejsce z jamesem brownem
User avatar
nat88
Posts: 20
Joined: Sat, 27 Jun 2009, 23:28

Post by nat88 »

Al Sharpton "there wasn’t anything strange about your daddy it was STRANGE what your Daddy had to deal with!! - piękne
Image Image Image
RIP king of pop
Karioka
Posts: 57
Joined: Sat, 27 Jun 2009, 0:12

Post by Karioka »

ja nie uwazam ze Prince zachowywal sie zle
ludzie roznie reaguja na nieszczescia i nie mamy prawa oceniac po pozorach
tego powinnismy sie juz nauczyc jako fani Michaela
ain't no sunshine when he's gone...
1958-2009
User avatar
Kermitek
Posts: 480
Joined: Mon, 28 Mar 2005, 15:43
Location: Ustronie Morskie taka sobie mieścina

Post by Kermitek »

lleytonowa wrote:ja nie uwazam ze Prince zachowywal sie zle
ludzie roznie reaguja na nieszczescia i nie mamy prawa oceniac po pozorach
tego powinnismy sie juz nauczyc jako fani Michaela
właśnie a to ze zuł gume no cóż trochę mnie irytywało, ale nie zapominajmy że on teraz musi ponosić a właściwie czuje jakby odpowiedzialność za młodsze rodzeństwo. To też wymusza pewne zachowania. Pozę twardziela
Kultura umożliwia rozkwit najpiękniejszych zdolności człowieka
User avatar
SILENTIUM
Posts: 429
Joined: Sat, 28 May 2005, 18:16

Post by SILENTIUM »

Wiersz o Michaelu, który czytała Queen Latifah

Maya Angelou
"We Had Him"


Beloveds, now we know that we know nothing, now that our bright and shining star can slip away from our fingertips like a puff of summer wind.

Without notice, our dear love can escape our doting embrace. Sing our songs among the stars and walk our dances across the face of the moon.

In the instant that Michael is gone, we know nothing. No clocks can tell time. No oceans can rush our tides with the abrupt absence of our treasure.

Though we are many, each of us is achingly alone, piercingly alone.

Only when we confess our confusion can we remember that he was a gift to us and we did have him.

He came to us from the creator, trailing creativity in abundance.

Despite the anguish, his life was sheathed in mother love, family love, and survived and did more than that.

He thrived with passion and compassion, humor and style. We had him whether we know who he was or did not know, he was ours and we were his.

We had him, beautiful, delighting our eyes.

His hat, aslant over his brow, and took a pose on his toes for all of us.

And we laughed and stomped our feet for him.

We were enchanted with his passion because he held nothing. He gave us all he had been given.

Today in Tokyo, beneath the Eiffel Tower, in Ghana's Black Star Square.

In Johannesburg and Pittsburgh, in Birmingham, Alabama, and Birmingham, England

We are missing Michael.

But we do know we had him, and we are the world
User avatar
Fanka MJ
Posts: 372
Joined: Sat, 23 Jul 2005, 20:58
Location: L.O.V.E.land

Post by Fanka MJ »

Mi sie wydaje ze dzieci ( w jakis sposób - na swoj sposób..)pogodziły sie z odejsciem Michael'a, tak to przynajmniej wygladało ; żucie gumy, lekkie znudzenie momentami... I OGROMNIE się z tego cieszyłam..Natomiast na koncu, gdy wujkowie płaczą, nie sposób sie nie rozkleić. Ale sądze - jak to Jermaine powiedział w swoim wywiadzie - że dzieci czują się juz dobrze, są pogodzone z tym co sie stało, chociaz i tak strasznie mi ich zal.
Co do samej ceremonii -była piękna, piękniejszej nie widziałam. Płakałam cały czas, samo pojawienie sie trumny mnie przytłoczyło, sam jej widok bolał... Trumna + Michael - to do siebie nie pasuje...I na koncu slowa i łzy Paris..Dzielna dziewczynka! Moja mama powiedziała ze utarła nosa tym, którzy sądzili ze Mike był złym ojcem.

Najbardziej boli teraz świadomosc ze to stało sie naprawde, bo do samego konca miałam nadzieje ze to zostało sfingowane...
Image

Expect the Unexpected....
Do not look for the Obvious....
Look between the lines....

I'm believer ...:)
User avatar
Kacmurka
Posts: 140
Joined: Tue, 24 Feb 2009, 17:56
Location: Sławków

Post by Kacmurka »

Ta ceremonia była ceremonią o największej klasie jaką można sobie wyobrazić.Nie ochydnie pompatycznie i mdło jak niektórzy myśleli-było pięknie,szczerze,czuło się miłość, szacunek i co najważniejsze-czuło się jakim wspaniałym człowiekiem był Michael i jakich miał wspaniałych przyjaciół.Paris-tatuś jest z Ciebie bardzo dumny.To był najwięszy wyraz miłości jaki dziecko może dać ojcu.
Moi kochani,mam nadzieję,że Ci wszyscy,którzy oskarżali i wyszydzali Michaela oglądając tę ceremonię dusili się wyrzutami sumienia....Kłamstrwo ma krótkie nóżki........
Image
User avatar
alexis
Posts: 52
Joined: Wed, 11 Mar 2009, 20:34
Location: Szczecin

Post by alexis »

Fanka MJ wrote:Mi sie wydaje ze dzieci ( w jakis sposób - na swoj sposób..)pogodziły sie z odejsciem Michael'a, tak to przynajmniej wygladało ; żucie gumy, lekkie znudzenie momentami...
Przez tą cała ceremonię, kiedy od czasu do czasu pokazywali te dzieci miałam to samo wrażenie, że one już się z tym pogodziły...Paris wydawała się uśmiechać, także kiedy śpiewali We Are The World, nie było widać po nich jakiegoś wyraźnego smutku ... ale Paris pokazała na końcu prawdziwie uczucia, wydaje mi się, że one własnie wróciły kiedy cała rodzina tam stała, kiedy mówili ... kazdemu cisneły się łzy do oczu, co dopiero jej :surrender: Kiedy zaczęla mówić, mówiła spokojnie ale widać, że z kazdym słowem i świadomością tego co chciała przekazac żal wrócił...zresztą wszyscy to widzieliśmy....co do zucia gumy, cóż moim zdaniem mogli sobie darować,ale nie mnie to oceniać...jeszcze na Blanket'a przymknęłam oko, i tak widac że się mu dłużyło ale Prince jakoś mnie zdziwił szczerze mówiąc ... nie mniej jednak kiedy jego siostra rzuciła się w objęcia Janet widac było gest że chciał ją pocieszyć....
Ehhh...straszne jest dla mnie to wszystko...ciężko jest mi się nadal z tym pogodzić.... :surrender:
"I close my eyes...just to try and see You smile one more time...but it's been so long now all I do is cry...can't we find some love to take this away...'cause the pain gets stronger every day...";(
User avatar
Kermitek
Posts: 480
Joined: Mon, 28 Mar 2005, 15:43
Location: Ustronie Morskie taka sobie mieścina

Post by Kermitek »

Larsi wrote:
BadJack wrote:Chciałem się jeszcze tylko zwrócić z pytaniem do fanów którzy tak jadą po Gone too soon i Heal The World. Czy to naprawdę takie beznadziejne piosenki, które zaśmiecają Dangerous?
o ile dobrze pamiętam Gone too soon Mike napisał po śmierci chlopca z którym sie przyjaznił, a Heal the World ... na Boga, Mike nie pisał utworów bez przesłania ...
Zgadza sie i wszystkie wiązały sie z jego odczuciami poglądami myślami. Najbardzie brakło mi tylko, choć może nie pasowała do sytuacji ale oddawała duszę Mj, w tym koncercie Earth song.
A przy okazji powiem wam że mój oczulek który miał jacksona powyżej uszu zwłaszcza w moim wykonaniu, pobeczał sie choć twierdził "tylko nic tylko ten twój michael i micheal zwarwiałaś czy jak? Przeciez to czub" koniec cytatu.
I stwierdził iż zniszczono waretosciowego człowieka. A jednak refolma działa ha
Dalej stwierdzenie rodzinki"Chyba on przewyższył Elvisa "- dodam zagorzali miłośnicy jego muzyki. Dale " swoją muzyką Michael połączył porwał pokolenia dzieci, młodzież, dorosłuch i ludzi starszych. To naprawdę wielki muzyk"
Kultura umożliwia rozkwit najpiękniejszych zdolności człowieka
Post Reply