Nasze wyrazy współczucia [*]
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Tez mi wyrwano serce ale .. nie mogę się dołować bo ... nie tędy droga. Mj kochał smiech kochał życie . Wiec my też tak zrubmy kochajmy życie kochajkmy śmiech. Zal zawsze zostanie w sercu nic go nam niezwróci nawet jak mówicie muzyka ale trzeba sie podnieść i iść dalej nieś jego naukę w sercu. To jego inspiracja była powodę że zostałam nauczycielem z zawodu chciałam zmienić świat i zaczełam od siebie dożąc konsekwentnie do celu i udało się.Chcę nadal zmieniac uczyć wrażliwości a wierzcie mi ucze przedmiotu którego dzieciaki młodzież wręcz nienawidzi ale panią jak mówią to lubia i to bardzo
Kultura umożliwia rozkwit najpiękniejszych zdolności człowieka
Po pierwsze, pragnę serdecznie przywitać wszystkich fanów Michaela Jacksona, cieszę się, że jesteście, że trzymacie się razem, że wspieracie się wzajemnie ciepłymi słowami. Czytając Wasze posty bardzo płakałem, bo większość z Waszych odczuć pokrywa się z moimi. Na samym początku chciałbym zaznaczyć, że to iż dopiero teraz dokonałem rejestracji na Waszym forum nie oznacza, że przypomniałem sobie o Królu dopiero po Jego śmierci. Jestem fanem Jego Osoby odkąd pamiętam. Posiadam nawet zdjęcia jak w wieku bodajże 5, 6 lat tańczę naśladując Mistrza. To tak, aby wyjaśnić co by nie było żadnych myśli z Waszej strony, że oto kolejny wielki pseudo-fan po śmierci Króla... Właściwie to postanowiłem oficjalnie zarejestrować się w gronie fanów Michaela, gdyż pomimo upływu 10 dni od odejścia Króla, wciąż nie mogę przestać o Nim myśleć, a w głowie przez 24 godziny na dobę odtwarzają mi się w mózgu wszystkie Jego piosenki, czuję się tak jakbym miał mp4 w głowie. Czy Wy też tak macie? :) Tak jak koleżanka, która parę postów przede mną napisała, że nie ma się z kim podzielić swoimi refleksjami, tak samo i ja. Wybaczcie, że tak się „wylewam”, ale chyba nigdzie indziej nie zostanę obdarzony tak dużą dawką wyrozumiałości jak właśnie z Waszej strony, ze strony fanów Naszego Króla. Zapewne tak jak i Was, śmierć Michaela dotknęła mnie osobiście, o wiele bardziej niż mogłem się spodziewać. Całą noc śledziłem najnowsze wiadomości oglądając CNN w dzień Jego śmierci, zasnąłem o godzinie 5 a obudziłem się o 8. I wiecie co? Przez najbliższe dni miałem ochotę ubierać się na czarno, nawet na imprezie ze znajomymi trzymałem się na uboczu, podczas gdy wszyscy tańczyli, bawili się w rytm jakiejś technoszmiry ja słuchałem Michaela puszczając Jego dzieła z telefonu komórkowego. Absolutnie sam, pijąc za Jego Osobę... Z dala, siedząc na trawie i patrząc się w gwiazdy. Wypiłem chyba za dużo, bo nazajutrz kolega opowiadał mi jak w nocy idąc się załatwić znalazł mnie leżącego w trawie z włączoną muzyką Króla ;) Ale ja nie o tym chciałem pisać, w zasadzie to mam potrzebę napisania o moich odczuciach w związku z ceremonią pożegnalną w Los Angeles. Muszę powiedzieć, iż wyczytałem wcześniej na onecie, że ma się odbyć show z udziałem słoni podążającymi za trumną... Miałem sporo obaw, że pożegnanie Króla będzie takim pop-grzebem, show, które miałoby na celu wzniecenie sensacji. Ale na szczęście cała ceremonia – moim zdaniem- utrzymana była w takim stonowanym, wyważonym nastroju, nastroju pełnym zadumy, refleksji i duchowej przestrzeni... Poruszył mnie Usher, przemówienie Brooke Shields trafiło w centrum moich skumulowanych emocji a końcowa scena (płacząca córka i reszta Rodziny) rozdarło mnie na części. Czułem się zdewastowany emocjonalnie a jednocześnie taki oczyszczony, wewnętrznie czując radość, że Michael jest już w lepszym świecie, gdzie może odpocząć od ciągłych ataków nienawistników i łajdaków. Mam jedynie nadzieję, że do ostatnich chwil swojego życia Michael pamiętał o nas, o swoich fanach, że zdawał sobie sprawę, że jesteśmy z Nim w każdej chwili. Że gotowi jesteśmy aby Go ponieść, przytulić, chwycić jak rzeka Jordan (Will You be There;]). Wiecie co mnie najbardziej zdruzgotało? Cała ceremonia jeszcze dobrze się nie skończyła a tu od razu rzut na studio, gdzie prowadzący dziennikarze (mam na myśli oczywiście polskie media) od razu zaczęli swoje gadki o tym, że to i tamto, że się wybielał, że pedofil (wiecie o co chodzi). Ja tu siedzę rozpłakany, roztrzęsiony a tu taki cios... Wyobrażacie sobie tak duży deficyt głębszej refleksji? Jak można być aż tak pozbawionym ludzkich uczuć?! Od razu zmieniłem stację (a oglądałem bodajże TVN 24) na Polsat News. Po dłuższej chwili w studiu znalazł się gość specjalny w programie poświęconym pamięci Michaela. Nie wiem kto z Was oglądał tą rozmowę, ale wiecie co? To był najwspanialszy wywiad na temat Króla jaki wydziałem w życiu. A tym gościem specjalnym był przyjaciel Jacksona, dr. Marek Kwiatkowski. Wypowiedział On tak dużo ciepłych słów o Michaelu, poznali się podczas wizyty Króla w Polsce. Dr. Kwiatkowski powiedział, że śmierć poruszyła Go osobiście, że jest to dla Niego wielka, nie do opisania strata (a doktor już w sędziwym wieku, co ciekawe). Wspominał Michaela, jak wspólnie rozmawiali o sztuce, o dzieciach, o planach budowy parku w Polsce. Nie wiem czy o tym wiecie, ale w planach było także wzmożenie ruchu morskiego w Wiśle (Jackson chciał stworzyć nam taką polską Wenecję). Doktor negował opinię jakoby Michael był dziecinny, infantylny, stwierdził, że widział w Nim normalnego mężczyznę, konkretnego partnera do dyskusji. Doktor wyraził ubolewanie, że przedsięwzięcia Michaela nie doszły do skutku, że Michael nie zamieszkał w Polsce (a miał takie plany, i to bardzo poważne, co potwierdził dr. Kwiatkowski), przeklęci polscy politycy, radni, urzędnicy nie dopuścili do sfinalizowania tych pragnień. Polecam Wam wszystkim zaznajomić się z sylwetką dr. Marka Kwiatkowskiego, bo jest On, można chyba tak powiedzieć, takim naszym rzecznikiem ;).
Nie chcę już dłużej zasypywać Was swoimi wypocinami, będę szczęśliwy jeśli chociaż jedna osoba przeczyta moje refleksje w całości. Na sam koniec pragnę jeszcze raz wyrazić swój ogromny smutek, żal, niedosyt (związany z tegorocznymi koncertami, które miały się odbyć a niestety nie odbyły się), wszystko to odczuwam w każdej chwili dnia. Jest mi ciężko, ale cieszę się, że mogę opłakiwać Króla w gronie Jego najwierniejszych fanów. Składam głębokie kondolencje dla rodziny Michaela, a także dla Was wszystkich, prawdziwych fanów.
I już na absolutnie sam koniec, opiszę Wam po krótce, bardzo ciekawy zbieg okoliczności. Otóż mniej więcej w kwietniu bieżącego roku rozpoczął się w moim życiu renesans twórczości Mistrza, nie słuchałem niczego innego poza Jacksonem, przeczytałem chyba wszystkie Jego wywiady, artykuły itd. I jakoś to Jego odejście wisiało w powietrzu, tak czułem wewnętrznie, miałem jedynie wielką nadzieję, że zdąży On się pożegnać... Czy to nie dziwne, że na 3 miesiące przed śmiercią akurat obudziło się we mnie zainteresowanie Królem o wiele bardziej spotęgowane niż zwykle? :)
Odpoczywaj w pokoju Michael, byłeś, jesteś, będziesz dla mnie absolutnym Mistrzem, legendarnym tancerzem, fenomenalnym śpiewakiem obdarzonym nadludzką intuicją, nieskończoną wyobraźnią muzyczną... I co najważniejsze- byłeś, jesteś i będziesz dla mnie jedną z najwspanialszych osób jakie stąpały po tej Ziemi. Zasługiwałeś na pokojową Nagrodę Nobla, ale w tej chwili myślę, że to już nie jest istotne. Bo Bóg nagrodził Cię czymś najważniejszym...! Głęboko w to wierzę! Z góry dziękuję Wam za przeczytanie mojego tekstu. Pozdrawiam Was i łączę się z Wami w bólu i zadumie...
Nie chcę już dłużej zasypywać Was swoimi wypocinami, będę szczęśliwy jeśli chociaż jedna osoba przeczyta moje refleksje w całości. Na sam koniec pragnę jeszcze raz wyrazić swój ogromny smutek, żal, niedosyt (związany z tegorocznymi koncertami, które miały się odbyć a niestety nie odbyły się), wszystko to odczuwam w każdej chwili dnia. Jest mi ciężko, ale cieszę się, że mogę opłakiwać Króla w gronie Jego najwierniejszych fanów. Składam głębokie kondolencje dla rodziny Michaela, a także dla Was wszystkich, prawdziwych fanów.
I już na absolutnie sam koniec, opiszę Wam po krótce, bardzo ciekawy zbieg okoliczności. Otóż mniej więcej w kwietniu bieżącego roku rozpoczął się w moim życiu renesans twórczości Mistrza, nie słuchałem niczego innego poza Jacksonem, przeczytałem chyba wszystkie Jego wywiady, artykuły itd. I jakoś to Jego odejście wisiało w powietrzu, tak czułem wewnętrznie, miałem jedynie wielką nadzieję, że zdąży On się pożegnać... Czy to nie dziwne, że na 3 miesiące przed śmiercią akurat obudziło się we mnie zainteresowanie Królem o wiele bardziej spotęgowane niż zwykle? :)
Odpoczywaj w pokoju Michael, byłeś, jesteś, będziesz dla mnie absolutnym Mistrzem, legendarnym tancerzem, fenomenalnym śpiewakiem obdarzonym nadludzką intuicją, nieskończoną wyobraźnią muzyczną... I co najważniejsze- byłeś, jesteś i będziesz dla mnie jedną z najwspanialszych osób jakie stąpały po tej Ziemi. Zasługiwałeś na pokojową Nagrodę Nobla, ale w tej chwili myślę, że to już nie jest istotne. Bo Bóg nagrodził Cię czymś najważniejszym...! Głęboko w to wierzę! Z góry dziękuję Wam za przeczytanie mojego tekstu. Pozdrawiam Was i łączę się z Wami w bólu i zadumie...
Brawo Caparso! fajnie dobrze, że napisałeś. Miałam podobne uczucia oglądając transmije, tylko u mnie jak już się kogoś od tak dawna głęboko kocha to reakcja na niespodziewane odejście idola tak naprawdę sie rozwija i czuję że dopiero będę jeszcze płakać.
Napiszę jeszcze, że miałam tak żimą sen, że oglądam wiadomości w tv. i mówią, że michael Jackon nie żyje, a za jakiś czas śni mi śię: Michael siedzi na tronie ja przed nim klęcze a on mi mówi, że dziękuje bardzo......
Nie wierzę w jakieś ostrzeganie przez sen ale teraz to dało mi do myślenia, że może coś w tym jest i było mu tak pisane. W sumie piękny moment na odejście... i wreszcie spokój i prawdziwy odpoczynek ma tam po drugiej stronie, zasłużył na prawdziwe niebo jak nikt inny !!!
Napiszę jeszcze, że miałam tak żimą sen, że oglądam wiadomości w tv. i mówią, że michael Jackon nie żyje, a za jakiś czas śni mi śię: Michael siedzi na tronie ja przed nim klęcze a on mi mówi, że dziękuje bardzo......
Nie wierzę w jakieś ostrzeganie przez sen ale teraz to dało mi do myślenia, że może coś w tym jest i było mu tak pisane. W sumie piękny moment na odejście... i wreszcie spokój i prawdziwy odpoczynek ma tam po drugiej stronie, zasłużył na prawdziwe niebo jak nikt inny !!!
- bittersweetlady
- Posty: 55
- Rejestracja: pt, 27 cze 2008, 18:30
- Skąd: Słupsk
Nie moge...cały czas rycze
To najsmutniejsze dni w moim życiu
Najgorsze jest w tym wszystkim to iż poznając Michaela musiałam Go zaraz od razu pożegnać - jest mi z tym niewyobrażalnie ciężko
wielu z Was a pewnie i wszyscy jesteście fanami 9,10,20,8 lat itd...ja Michaela pokochałam niedawno...nie wiem jak to przyjmiecie ...mam 13 lat slyszałam złe opienie Michaelu Jacksonie od niedawna sama zaczęłam wgłębiać się w Jego życie , jaki jest ...dosłownie pokochałam Michaela na tyle że w tak krótki czas stał się moim przyjecielem ...'poznałam' Go i musiałam pożegnać ...moje serce jest tak ciężkie bo czuję się winna iż nie było mi dane poznać Michaela wcześniej - DLACZEGO TAK JEST ?
Wczorajszy dzień po prostu...trudno mi wydusić z siebie słowa....
Gdy Paris się wypowiadała do teraz nie moge przestać płakać ...przy każdej wykonywanej piosence dla Michaela łzy płyneły mi jak rzeka...
pewnie powiecie sobie'' tak następna fanka która nagle nią jest''
Niestety......................
widocznie tak miało być tylko ,że jest to dla mnie ogromny cios pokochać Michaela tak bardzo i sracić w tak błyskawicznym czasie.
Michael teraz wiem...jesteś mi przeznaczony....spotkamy się kiedyś z Nim :) i powiemy jaki dla nas jest ważny.
Rozumiecie mnie :( ?
To najsmutniejsze dni w moim życiu
Najgorsze jest w tym wszystkim to iż poznając Michaela musiałam Go zaraz od razu pożegnać - jest mi z tym niewyobrażalnie ciężko
wielu z Was a pewnie i wszyscy jesteście fanami 9,10,20,8 lat itd...ja Michaela pokochałam niedawno...nie wiem jak to przyjmiecie ...mam 13 lat slyszałam złe opienie Michaelu Jacksonie od niedawna sama zaczęłam wgłębiać się w Jego życie , jaki jest ...dosłownie pokochałam Michaela na tyle że w tak krótki czas stał się moim przyjecielem ...'poznałam' Go i musiałam pożegnać ...moje serce jest tak ciężkie bo czuję się winna iż nie było mi dane poznać Michaela wcześniej - DLACZEGO TAK JEST ?
Wczorajszy dzień po prostu...trudno mi wydusić z siebie słowa....
Gdy Paris się wypowiadała do teraz nie moge przestać płakać ...przy każdej wykonywanej piosence dla Michaela łzy płyneły mi jak rzeka...
pewnie powiecie sobie'' tak następna fanka która nagle nią jest''
Niestety......................
widocznie tak miało być tylko ,że jest to dla mnie ogromny cios pokochać Michaela tak bardzo i sracić w tak błyskawicznym czasie.
Michael teraz wiem...jesteś mi przeznaczony....spotkamy się kiedyś z Nim :) i powiemy jaki dla nas jest ważny.
Rozumiecie mnie :( ?
''CHCIAŁEŚ SAM ZBAWIĆ ŚWIAT.ŚMIALI SIĘ Z TWOICH RAD ale wiem,że spełni się Twój sen.Bo sen Twój to lepszy świat.''
Tylko kto powie mi jak żyć i dokąd iść ?
Uroczystość była naprawdę piękna,przez całą ceremonie chciało mi się płakać,ale pod koniec już jak bracia zaczęli Go żegnać,mówić o Michaelu to już nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam płakać już nie wspominając o tym że jak wystąpiła Paris to już w ogóle płakałam na całego.Jejku jak mi jej było żal,jak się skończyła ta ceremonia to ja ciągle o niej myślałam i miałam jej buzie przed oczami,bardzo ładnie powiedziała o swoim Ojcu.A rodzeństwo MIchaela bardzo fajnie wyglądało,jak się przytulali i w ogóle,to było strasznie wruszające.
Teraz jest Ci lepiej , wiem to .
Kiedyś się spotkamy , tam na górze .
Strasznie tęsknie , ciągle płaczę ,
nie mogę się pozbierać , ciągle
mam czarne myśli , ciągle chce iść
do Ciebie , ale wiem , że mam tu
zostać , i tylko dzięki Tobie tu jestem .
Dziękuję , Kocham Cię .
Kochałeś życie , kochałeś się śmiać ,
pójdę Twoim śladem .
Nadal do mnie nie dociera , że JEGO
już nie ma .. to niemożliwe .
On zawsze będzie , zawsze !
Sercem jestem przy jego dzieciach ,
przy JEGO ukochanych pociechach .
R.I.P [*]
Kiedyś się spotkamy , tam na górze .
Strasznie tęsknie , ciągle płaczę ,
nie mogę się pozbierać , ciągle
mam czarne myśli , ciągle chce iść
do Ciebie , ale wiem , że mam tu
zostać , i tylko dzięki Tobie tu jestem .
Dziękuję , Kocham Cię .
Kochałeś życie , kochałeś się śmiać ,
pójdę Twoim śladem .
Nadal do mnie nie dociera , że JEGO
już nie ma .. to niemożliwe .
On zawsze będzie , zawsze !
Sercem jestem przy jego dzieciach ,
przy JEGO ukochanych pociechach .
R.I.P [*]
Modle sie o Michaela, modle sie o jego zagubione, samotne dzieci.
Modle sie o to by oni wszyscy zaznali spokoju...
Ceremonia ? Brak mi slow.. byla przepiekna.
Tesknie za nim.
Bol jest niesamowity.
Przed oczami mam ciagle widok tej zlotej trumny..
nie moge uwierzyc, ze odszedl.
Modle sie o to by oni wszyscy zaznali spokoju...
Ceremonia ? Brak mi slow.. byla przepiekna.
Tesknie za nim.
Bol jest niesamowity.
Przed oczami mam ciagle widok tej zlotej trumny..
nie moge uwierzyc, ze odszedl.
xx
http://mjgraph.blogspot.com/ moje grafiki
http://mjgraph.blogspot.com/ moje grafiki
Dzisiaj oglądając jeszcze raz wypowiedz Paris bneczałam jak bub. Jak te dzieci muszą cierpieć? Zal az sciska za serce. Jka fatalnie sie muszą czuć. Marlon jednak sie pomylił nadal nie odpuszaja niektórzy. Choć mam wrażenie że wypowiedź Paris wstrząsneła mediami i to bardzo teraz słucham tvn 24 i mam wrażenie że już trochę spuścili z tonu.
Kultura umożliwia rozkwit najpiękniejszych zdolności człowieka
-
- Posty: 61
- Rejestracja: śr, 01 lip 2009, 18:15
- Skąd: Kraków
Całą ceremonię przepłakałam...byla śliczna... lecz kiedy wszyscy zaśpiewali 'We are the World' i kiedy Paris po raz ostatni pożegnała tatusia, dostałam spazmów płaczu... to było nie tylko niesamowite ale także strasznie smutne... Co takie dziecko czuje kiedy najważniejsza na świecie dla niej osoba odchodzi? Zostaje sama porzucona dawno przez matkę. Jak musi teraz cierpieć..
Sądzę, że media nie spuszczą z tonu. To są ludzie zdolni do wszystkiego, bezduszni, goniący za sensacją. Nic więcej się dla nich nie liczy, być może parę najbliższych dni trochę dadzą odetchnąć rodzinie Michaela i Jemu samemu, ale założę się, że to tylko kwestia czasu jak znowu zaczną Go atakować.
Co do dzieci Michaela, to ten najstarszy- Prince I bodajże, żuł gumę i jakoś nie wyglądał mi na kogoś bardzo przejętego całą sytuacją... Nie wiem jakie Wy odnieśliście wrażenia...
M. J. to, że dopiero ostatnio pokochałaś Michaela możesz traktować jako w pewnym sensie wyróżnienie Zdążyłaś się z Nim zapoznać jeszcze przed Jego odejściem, to piękne! :)
Co do dzieci Michaela, to ten najstarszy- Prince I bodajże, żuł gumę i jakoś nie wyglądał mi na kogoś bardzo przejętego całą sytuacją... Nie wiem jakie Wy odnieśliście wrażenia...
M. J. to, że dopiero ostatnio pokochałaś Michaela możesz traktować jako w pewnym sensie wyróżnienie Zdążyłaś się z Nim zapoznać jeszcze przed Jego odejściem, to piękne! :)
- _*Aga*_222
- Posty: 172
- Rejestracja: czw, 02 lip 2009, 0:30
- Skąd: Szczecin
Tak, bardzo często tak mam :)Caparso pisze:czuję się tak jakbym miał mp4 w głowie. Czy Wy też tak macie?
Szczerze mówiąc ze mną było podobnie :) W dzieciństwie Michael był moim wielkim idolem, potem mi troszkę "odpuściło" (tzn. przestałam się nim tak bardzo interesować, ale nadal bardzo lubiłam słuchać jego piosenek od czasu do czasu), ale rok temu wszystko wróciło. A w ostatnich miesiącach jeszcze się spotęgowało... I cieszę się z tego mimo że przez to, że tak bardzo się do niego zbliżyłam, było mi strasznie ciężko przez ostatnie dni...Zresztą pewnie jak każdemu tutaj.Caparso pisze:Czy to nie dziwne, że na 3 miesiące przed śmiercią akurat obudziło się we mnie zainteresowanie Królem o wiele bardziej spotęgowane niż zwykle? :)
-
- Posty: 13
- Rejestracja: śr, 08 lip 2009, 17:56
- Skąd: Dangerous World
Ach Michael...:)
Od dawna słucham piosenek Micheala Jacksona i jest jedna piosenka , która idealnie opowiada o tym co czuję gdy patrzę w lustro "Man in the mirror", a "They don"t care about us" o tym co czuję często, "You are not alonge" pociesza, gdy chcę schować się pod kołdrę, "Another part of me" daje mi prawo być sobą i kochać siebie, wiele, wiele piosenek Michaela Jacksona wpływa w moją duszę i odnajduję w nich siebie, a Jego głos pięknie drży głębią uczuć, z którymi tak ekspresyjnie umiał się dzielic z fanami tylko koncertując...
Ostatnie dni słucham Jego wspaniałej muzyki poprzez łzy. Oglądając wczoraj tę wzruszająca ceremonię płakalam, żal mi jest dobra, które zostało zniszczone, choć na szczęście zdążyło rozbłysnąć i wydać owoce w sercach milionów ludzi i obdarzyć świadomością jak bardzo dziecko chce być dzieckiem, a nie spełnieniem kaprysu rodzica...przede wszystkim chce żyć swoim naiwnym i kolorowym życiem, pokonując kolejne etapy w dojrzewaniu do dorosłości. Ważna jest śmierć tego człowieka tak głośna, bo uświadamia jaką trucizną jest samotność i kłamstwa, plotka, która z prędkością błyskawicy wydaje na kogoś wyrok.
W tvn24 po ceremonii strasznie mnie zabolały słowa Józefowicza, stracił mój szacunek, nie spodziewałam sie po tej tv takiego chamstwa. Film dokumentalny obejrzałam z radością, bo Michael był tym beztroskim dzieckiem, kiedy wyrzucal poduszkę przez okno z dedykacja dla fanów, wołających, że prasa pisze o Nim bzdury, albo gdy wykupil 80% sklepu i także wtedy, gdy wchodząc do windy robił glupie miny! Była w Nim radość dziecka! Swietnie tańczył na ostatniej sfilmowanej próbie i z wielu źródel dochodzą do nas głosy, że On cieszył się przygotowaniami do koncertów i dlatego podejrzewam, że ktoś Go zabił:( - doktor?
Ostatnie dni słucham Jego wspaniałej muzyki poprzez łzy. Oglądając wczoraj tę wzruszająca ceremonię płakalam, żal mi jest dobra, które zostało zniszczone, choć na szczęście zdążyło rozbłysnąć i wydać owoce w sercach milionów ludzi i obdarzyć świadomością jak bardzo dziecko chce być dzieckiem, a nie spełnieniem kaprysu rodzica...przede wszystkim chce żyć swoim naiwnym i kolorowym życiem, pokonując kolejne etapy w dojrzewaniu do dorosłości. Ważna jest śmierć tego człowieka tak głośna, bo uświadamia jaką trucizną jest samotność i kłamstwa, plotka, która z prędkością błyskawicy wydaje na kogoś wyrok.
W tvn24 po ceremonii strasznie mnie zabolały słowa Józefowicza, stracił mój szacunek, nie spodziewałam sie po tej tv takiego chamstwa. Film dokumentalny obejrzałam z radością, bo Michael był tym beztroskim dzieckiem, kiedy wyrzucal poduszkę przez okno z dedykacja dla fanów, wołających, że prasa pisze o Nim bzdury, albo gdy wykupil 80% sklepu i także wtedy, gdy wchodząc do windy robił glupie miny! Była w Nim radość dziecka! Swietnie tańczył na ostatniej sfilmowanej próbie i z wielu źródel dochodzą do nas głosy, że On cieszył się przygotowaniami do koncertów i dlatego podejrzewam, że ktoś Go zabił:( - doktor?
"I just can't stop loving You...'':))))