Pożegnanie 7 lipca w Staples Centre
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Pożegnanie godne Króla. Tyle ciepłych i pięknych słów zostało powiedzianych. Przemówienie Brook bylo naprawde z głębi serca- była taka naturalna gdy walczyła ze łzami. Gdy mówiła o Jego usmiechu to poczułam smutek - to prawda, ze już nikt tak pięknie i szczerze sie nie uśmiechnie. Pożegnanie Marlona i ta jego prośba do Michaela aby uściskał od niego jego brata bliźniaka, niesamowita. Wypowiedz Paris po prostu najcudowniejsza, najprawdziwsza i najszczersza jaką Michael mógł publicznie usłyszec. Przy jej słowach po prostu poczułam jak coś u mnie w środku pęka.
Piekny gest ze strony kongresmenów USA-" Michael symbolem Ameryki". Szkoda tylko, ze dopiero po śmierci docenili jego prace, twórczosć i dobroczynność.
Jesli o mnie chodzito czuje się teraz dziwnie. Jeszcze 2 tyg temu byly marzenia, radość a teraz jest pustka.
Piekny gest ze strony kongresmenów USA-" Michael symbolem Ameryki". Szkoda tylko, ze dopiero po śmierci docenili jego prace, twórczosć i dobroczynność.
Jesli o mnie chodzito czuje się teraz dziwnie. Jeszcze 2 tyg temu byly marzenia, radość a teraz jest pustka.
Opowieści Brooke, Barrego Gordy, Smokey Robinsona jednocześnie zabawne i wzruszające.
Przemowy Rev. Sharptona i pani kongresmen porusząjące. Przy słowach Sharptona Paris chyba była pierwszą, która wstała i zaczęła klaskać.
Widać, że wypowiedź Brooke Shields była bardzo osobista, aż mi się łza w oku zakręciła.
Podczas wypowiedzi Kenny Ortegi przez chwilę myślałem, że zaraz puszczą Heal The World śpiewany przez MJ podczas próby.
Jak na końcu na scenie została już tylko najbliższa rodzina to na ekranie dali zdjęcie Michaela z teledysku Liberian Girl, od razu w głowie odezwały się słowa "Who's directing this?", odpowiedź - oczywiście Michael.
Występ Jaremaina, wypowiedź Randy'ego i na koniec wypowiedź Paris - I'm speechles.
Wzruszająca, poruszająca uroczystość, godna wielkiej osoby jaką był i jest Michael Jackson.
Przemowy Rev. Sharptona i pani kongresmen porusząjące. Przy słowach Sharptona Paris chyba była pierwszą, która wstała i zaczęła klaskać.
Widać, że wypowiedź Brooke Shields była bardzo osobista, aż mi się łza w oku zakręciła.
Podczas wypowiedzi Kenny Ortegi przez chwilę myślałem, że zaraz puszczą Heal The World śpiewany przez MJ podczas próby.
Jak na końcu na scenie została już tylko najbliższa rodzina to na ekranie dali zdjęcie Michaela z teledysku Liberian Girl, od razu w głowie odezwały się słowa "Who's directing this?", odpowiedź - oczywiście Michael.
Występ Jaremaina, wypowiedź Randy'ego i na koniec wypowiedź Paris - I'm speechles.
Wzruszająca, poruszająca uroczystość, godna wielkiej osoby jaką był i jest Michael Jackson.
- girlfriend
- Posty: 224
- Rejestracja: czw, 19 maja 2005, 12:19
- Skąd: Toruń
zgadzam się.MJJ pisze:Wzruszająca, poruszająca uroczystość, godna wielkiej osoby jaką był i jest Michael Jackson.
wraz z koleżanką płakałyśmy odkąd zaczął śpiewać Stevie Wonder.
przed wszystkimi, na uroczystości pogrzebowej ojca. Dzieciom mogli tego wszystkiego oszczędzić.Invincible pisze:najbardziej mi żal tych dzieci. Cały czas je chronił przed występami publicznymi, a teraz nagle biedna Paris musiała wystąpić przed nimi wszystkimi
odstresować czy nie, to było troche nie na miejscu.Lilka pisze:Gumę żuł również Joe. I to pewnie on poczęstował dzieci aby ich troszkę odstresować.
no cóż. miejmy nadzięję że teraz wreszcie dadzą mu spokój. [*]
Come on baby, take a chance with us.
Come on baby take a chance with us.
And meet me on the back of the Blue Bus,
Doin' a blue rock.
Come on baby take a chance with us.
And meet me on the back of the Blue Bus,
Doin' a blue rock.
w n-tv właśnie mówili o wczorajszej uroczystości, później padło pytanie o pochówek. Oni tu mają różne teorie:
A.że ta trumna wczoraj pusta była i MJ pochowany został wcześniej
B. że pochowany zostanie jak skończą się badania (znów o wyjętym mózgu było;>)
C. że zostanie skremowany i rozrzucony w Neverland...
Generalnie media wciąż spokoju nie dają i pewno jeszcze długo nie dadzą ;/
---
Wczoraj przez całą uroczystość płakałam... Wszyscy tak pięknie o Nim mówili, mam nadzieję, że On to słyszał wszystko i wie, jak cały świat Go kochał... Kochana Paris... eh...
A.że ta trumna wczoraj pusta była i MJ pochowany został wcześniej
B. że pochowany zostanie jak skończą się badania (znów o wyjętym mózgu było;>)
C. że zostanie skremowany i rozrzucony w Neverland...
Generalnie media wciąż spokoju nie dają i pewno jeszcze długo nie dadzą ;/
---
Wczoraj przez całą uroczystość płakałam... Wszyscy tak pięknie o Nim mówili, mam nadzieję, że On to słyszał wszystko i wie, jak cały świat Go kochał... Kochana Paris... eh...
- Liberian Girl
- Posty: 315
- Rejestracja: pn, 31 mar 2008, 21:28
Na początku, ta wspaniała cisza bardzo mnie poruszyła...
Wspomnienia gwiazd, śpiewane piosenki, było w tym coś niesamowitego,
lekkiego a za razem powaznego. Osobiste odczucia, interpretacje
piosenek przez gwiazdy i emocje jakie im wtedy towarzyszyły....
To było coś wspaniałego.
Siedziałam przed tv i zastanawiałam się co mogła czuć w tych chwilach
rodzina Michaela.
Puszczane slajdy ze zdjęciami doprowadziły mnie do łez, może strach się
przyznać ale łzy same leciały z oczu, to było silniejsze ode mnie. Mimo
że Michael nie towarzyszył mi przez dzieciństwo, przed tyle lat, co
większości z was, przez ten czas zdążylam się zaangażować bardzo.
Ale jestem z tego dumna.
Podczas piosenek HTW i WATW śpiewałam razem z nimi, musiałam,
bo czułam że muszę to uczynić. Wystąpienie rodziny było dopełnieniem
całej uroczystości. Paris pokazała że jest wspaniałą, odważną
dziewczynką.
I na koniec posłużę się wypowiedzią kolegi MJJ
Wspomnienia gwiazd, śpiewane piosenki, było w tym coś niesamowitego,
lekkiego a za razem powaznego. Osobiste odczucia, interpretacje
piosenek przez gwiazdy i emocje jakie im wtedy towarzyszyły....
To było coś wspaniałego.
Siedziałam przed tv i zastanawiałam się co mogła czuć w tych chwilach
rodzina Michaela.
Puszczane slajdy ze zdjęciami doprowadziły mnie do łez, może strach się
przyznać ale łzy same leciały z oczu, to było silniejsze ode mnie. Mimo
że Michael nie towarzyszył mi przez dzieciństwo, przed tyle lat, co
większości z was, przez ten czas zdążylam się zaangażować bardzo.
Ale jestem z tego dumna.
Podczas piosenek HTW i WATW śpiewałam razem z nimi, musiałam,
bo czułam że muszę to uczynić. Wystąpienie rodziny było dopełnieniem
całej uroczystości. Paris pokazała że jest wspaniałą, odważną
dziewczynką.
I na koniec posłużę się wypowiedzią kolegi MJJ
Wzruszająca, poruszająca uroczystość, godna wielkiej osoby jaką był i jest Michael Jackson.
Ceremonia typowo amerykańska ale piękna, niezwykle uroczysta i emocjonalna. Mocno się wzruszyłam jak Paris przywarłą do Janet po swoich pamiętnych słowach. To była chyba najszczersza reakcja spośród wszystkich na tym pożegnaniu.
Ciężko dziś było wstać i iść do pracy. Świat jest niby taki sam jak wczoraj a jednak .. jakiś inny...
Ciężko dziś było wstać i iść do pracy. Świat jest niby taki sam jak wczoraj a jednak .. jakiś inny...
Piękne miał Michael pożegnanie. Bez zbędnego blichtru i cyrku. Bez farmazonów. Pożegnano Go godnie, z szacunkiem i miłością, na jakie życiem zapracował, na które życiem zasłużył.
Cały czas było czuć Jego obecność i zarazem Jego brak. I choć nasze życie toczy się dalej, to nic już nie będzie takie, jak dawniej.
Miałam wielkie szczęście, że żyłam w Jego czasach.
Cały czas było czuć Jego obecność i zarazem Jego brak. I choć nasze życie toczy się dalej, to nic już nie będzie takie, jak dawniej.
Miałam wielkie szczęście, że żyłam w Jego czasach.
Non omnis moriar, Michael.
Zauważyliście, że żaden z artystów nie podał po występie ręki Josephowi? No i może jeszcze coś o tej gumie: Prince żuł ją o wiele dyskretniej niż Joe. Ten drugi sprawiał wrażenie, jakby olewał wszstko.
Ceremonia bardzo mi się podobała, chociaż wydaje mi się, że była troszkę przydługa.
Jeszcze wczoraj przed pożegnaniem, myślałam, że będę płakać i wpadnę w histerię. Ale to wszystko mnie przygniotło. Nie uroniłam ani łzy.
Nie poznałam, który z braci mówił na końcu, ale to, co powiedział było samą prawdą. Jak bardzo Michael cierpiał przez ludzi, którzy śmiali się z niego, rzucali mu kłody pod nogi, a teraz podają się za jego przyjaciół, którzy 'zawsze go podziwiali i kochali". Jak można być tak obłudnym...
Ceremonia bardzo mi się podobała, chociaż wydaje mi się, że była troszkę przydługa.
Jeszcze wczoraj przed pożegnaniem, myślałam, że będę płakać i wpadnę w histerię. Ale to wszystko mnie przygniotło. Nie uroniłam ani łzy.
Nie poznałam, który z braci mówił na końcu, ale to, co powiedział było samą prawdą. Jak bardzo Michael cierpiał przez ludzi, którzy śmiali się z niego, rzucali mu kłody pod nogi, a teraz podają się za jego przyjaciół, którzy 'zawsze go podziwiali i kochali". Jak można być tak obłudnym...
-
- Posty: 61
- Rejestracja: śr, 01 lip 2009, 18:15
- Skąd: Kraków
Taak, jak zobaczyłam gume do żucia to poprostu rece mi opadły... a szanowny Joe jeszcze szedł dziękować gwiazdom tak jakby był do tego zmuszany ;/
Ogólnie cała ceremonia była świetna, na końcu "We are the world" dobiła mnie jeszcze bardziej... tak samo jak Paris przemawiała... łzy same cisnęły się do oczu...
Ogólnie cała ceremonia była świetna, na końcu "We are the world" dobiła mnie jeszcze bardziej... tak samo jak Paris przemawiała... łzy same cisnęły się do oczu...
A nie był to czasem Jermaine?kostka pisze:Nie poznałam, który z braci mówił na końcu
Ach! Oglądał ktoś z Was to za pośrednictwem tvn24? Parę osób (bynajmniej nie sympatyzujących z Michaelem) powiedziało mi, że to jakie tam komentarze odchodziły, to aż niesmaczne było.
You're just another part of me
In this way are we learning
Or do we sit here yearning
For this world to stop turning round
It’s now or never
In this way are we learning
Or do we sit here yearning
For this world to stop turning round
It’s now or never