Witam ... ze złamanym sercem....
Witam ... ze złamanym sercem....
Właściwie, nie potrafię nawet zacząć.
Czy można wiernie przelać uczucia na ekran monitora? Nie. To tylko szereg słów. Mniej lub bardziej kwiecistych, ale w dalszym ciągu pozostających tylko i wyłącznie potokiem słów. No cóż, spróbuję.
Fanką Michaela jestem od niespełna 20 lat. Jego muzyka towarzyszyła mi od wczesnego dzieciństwa. Poprzez wszystkie moje wzloty i upadki, w bólu i radości… po prostu zawsze. Twórczość Michaela była takim moim małym prywatnym azylem. Tylko i wyłącznie moim zaczarowanym światem, gdzie znikały wszystkie problemy. To właśnie tam uciekałam i tam chroniłam się przed szarą rzeczywistością… I nagle nadszedł dzień 25 czerwca… ta wiadomość trafiła mnie tak nagle, tak boleśnie i to bez żadnego uprzedzenia… nadal nie mogę uwierzyć. Pamiętam, że pierwsza myśl, która mi napłynęła do głowy to ,, …tak się nie robi… nie wolno tak po prostu zostawiać ludzi którzy Cię kochają… po prostu nie wolno.. nie wolno…” No cóż, chyba jestem egoistką. Moje serce roztrzaskało się na milion małych kawałeczków. Do tej pory nie potrafię ich poskładać w jedną całość. Myślę, że nawet jak mi się to w końcu uda to…. już nigdy nie będzie tym samym sercem co kiedyś… Coś we mnie umarło. Coś się bezpowrotnie skończyło. Cała moja wewnętrzna struktura, tak pieczołowicie budowana przez całe moje życie, runęła… I nie ma już nic. Tylko pustka i ból.
:surrender:
Czy można wiernie przelać uczucia na ekran monitora? Nie. To tylko szereg słów. Mniej lub bardziej kwiecistych, ale w dalszym ciągu pozostających tylko i wyłącznie potokiem słów. No cóż, spróbuję.
Fanką Michaela jestem od niespełna 20 lat. Jego muzyka towarzyszyła mi od wczesnego dzieciństwa. Poprzez wszystkie moje wzloty i upadki, w bólu i radości… po prostu zawsze. Twórczość Michaela była takim moim małym prywatnym azylem. Tylko i wyłącznie moim zaczarowanym światem, gdzie znikały wszystkie problemy. To właśnie tam uciekałam i tam chroniłam się przed szarą rzeczywistością… I nagle nadszedł dzień 25 czerwca… ta wiadomość trafiła mnie tak nagle, tak boleśnie i to bez żadnego uprzedzenia… nadal nie mogę uwierzyć. Pamiętam, że pierwsza myśl, która mi napłynęła do głowy to ,, …tak się nie robi… nie wolno tak po prostu zostawiać ludzi którzy Cię kochają… po prostu nie wolno.. nie wolno…” No cóż, chyba jestem egoistką. Moje serce roztrzaskało się na milion małych kawałeczków. Do tej pory nie potrafię ich poskładać w jedną całość. Myślę, że nawet jak mi się to w końcu uda to…. już nigdy nie będzie tym samym sercem co kiedyś… Coś we mnie umarło. Coś się bezpowrotnie skończyło. Cała moja wewnętrzna struktura, tak pieczołowicie budowana przez całe moje życie, runęła… I nie ma już nic. Tylko pustka i ból.
:surrender:
Serce to wiecznie pulsujące, nieskazitelnie czyste źródło krystalicznej mocy. Czy potrafisz spojrzeć przez jego pryzmat na drugiego człowieka?
Zgadza się, czuję się podobnie, choć Ty masz o wiele więcej wspomnień z Nim. I jak sama napisałaś towarzyszy Ci już od dziecka (mnie dopiero od 2 lat), ale mimo tego czuję to samo.
Witaj... szkoda, że w tak smutnych okolicznościach...
Witaj... szkoda, że w tak smutnych okolicznościach...
I will always love You, Michael...
YOU'LL ALWAYS BE MY HERO...<3
Magic is everywhere;)
YOU'LL ALWAYS BE MY HERO...<3
Magic is everywhere;)
Dziękuję
Z całego serducha dziękuję za miłe słowa i tak ciepłe przyjęcie.
Martwiłam się trochę, iż rozpisałam się zbyt melodramatycznie jak również zbyt długo. Ale widzę, że nie potrzebnie;-)
To piękne, gdy możesz powiedzieć o tym co czujesz komuś, kto cię rozumie. Naprawdę rozumie.
Dziękuję
Martwiłam się trochę, iż rozpisałam się zbyt melodramatycznie jak również zbyt długo. Ale widzę, że nie potrzebnie;-)
To piękne, gdy możesz powiedzieć o tym co czujesz komuś, kto cię rozumie. Naprawdę rozumie.
Dziękuję
Serce to wiecznie pulsujące, nieskazitelnie czyste źródło krystalicznej mocy. Czy potrafisz spojrzeć przez jego pryzmat na drugiego człowieka?