Senna mara Michael Jackson
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Moj sen z dzisiejszej nocy.
Bylam niania dzieci Michaela (:D)
I szlam z Paris i spiewalysmy ' Remember the time' no i zza drzwi wyskakuje Michael w pizamie, w rece trzymajac kanapke i zaczyna tanczyc :D
Paris stanela i mowi 'Tato, masz majonez na nogawce'
Ja zaczynam sie smiac, a Michael z zapchanymi ustami 'I fo ftego jak fty sie fubfuis jefeniem i tanfyf na golasa to nic ci nie mowie, a pofatym ja jestem Mifel Jafon i mofe nafet .. nafet... Wfyfko!'
w wolnym tlumaczeniu : I co z tego? jak ty sie ubrudzisz jedzeniem i tanczysz na golasa to nic ci nie mowie, a pozatym to ja jestem Michael Jackson i moge nawet... nawet.. Wszystko'
:D
Bylam niania dzieci Michaela (:D)
I szlam z Paris i spiewalysmy ' Remember the time' no i zza drzwi wyskakuje Michael w pizamie, w rece trzymajac kanapke i zaczyna tanczyc :D
Paris stanela i mowi 'Tato, masz majonez na nogawce'
Ja zaczynam sie smiac, a Michael z zapchanymi ustami 'I fo ftego jak fty sie fubfuis jefeniem i tanfyf na golasa to nic ci nie mowie, a pofatym ja jestem Mifel Jafon i mofe nafet .. nafet... Wfyfko!'
w wolnym tlumaczeniu : I co z tego? jak ty sie ubrudzisz jedzeniem i tanczysz na golasa to nic ci nie mowie, a pozatym to ja jestem Michael Jackson i moge nawet... nawet.. Wszystko'
:D
xx
http://mjgraph.blogspot.com/ moje grafiki
http://mjgraph.blogspot.com/ moje grafiki
- little_susie
- Posty: 189
- Rejestracja: śr, 17 cze 2009, 17:04
- Skąd: Gdańsk
Ostatni raz Michael śnił mi się w ostatni wtorek jego życia (23 czerwiec).
Byłam na jego koncercie, siedziałam w sektorze tak całkiem z brzegu. Michael przechodził po scenie i chwytał wszystkich siedzących z brzegu za ręce. W pewnym momencie do mnie doszedł, chwycił mnie za rękę i przytrzymał, przez chwile patrzył mi prosto w oczy, nie uśmiechał się, był taki jakby smutny. Potem puscił moją rękę, poszedł dalej, ale cały czas odwracał się w moją stronę. Ponownie wrócił, chwyciłam go za rękę, on coś śpiewał ze łzami w oczach, znowu się na mnie spojrzał, przytrzymał za rękę...i poszedł dalej. Obudziłam się szczęśliwa tak jakbym go naprawdę spotkała, nie da sie tego opisać, tylko nie wiem czemu był taki smutny.
Drugi raz widziałam Michaela jadąc pociągiem do Warszawy. Zdrzemnęłam się na chwilę i zobaczyłam Michaela, był w czarnej maseczce, widziałam tylko jego oczy. To nie był długi sen, to trwało tylko chwilę.
Byłam na jego koncercie, siedziałam w sektorze tak całkiem z brzegu. Michael przechodził po scenie i chwytał wszystkich siedzących z brzegu za ręce. W pewnym momencie do mnie doszedł, chwycił mnie za rękę i przytrzymał, przez chwile patrzył mi prosto w oczy, nie uśmiechał się, był taki jakby smutny. Potem puscił moją rękę, poszedł dalej, ale cały czas odwracał się w moją stronę. Ponownie wrócił, chwyciłam go za rękę, on coś śpiewał ze łzami w oczach, znowu się na mnie spojrzał, przytrzymał za rękę...i poszedł dalej. Obudziłam się szczęśliwa tak jakbym go naprawdę spotkała, nie da sie tego opisać, tylko nie wiem czemu był taki smutny.
Drugi raz widziałam Michaela jadąc pociągiem do Warszawy. Zdrzemnęłam się na chwilę i zobaczyłam Michaela, był w czarnej maseczce, widziałam tylko jego oczy. To nie był długi sen, to trwało tylko chwilę.
"Marzenie nie jest jedynie marzeniem - jest celem. Jest czymś co ludzka świadomość i podświadomość mogą zamienić w rzeczywistość" Michael Jackson
- bittersweetlady
- Posty: 55
- Rejestracja: pt, 27 cze 2008, 18:30
- Skąd: Słupsk
mi się wczoraj śniło, że byłam w empiku i kupowałam jakieś książki o MJ, najdziwniejsze było to, że było ich tyle, ża zajmowały kilka sporych półek na książki
ps. w ogóle byłam wczoraj w empiku i leciał koncert MJa na tych telewizorach tam, mega zdziwienie, bo za każdym razem gdy tam byłam zazwyczaj leciały tam teledyski 'piosenkarek' typu lady gaga czy pussycat dolls
ps. w ogóle byłam wczoraj w empiku i leciał koncert MJa na tych telewizorach tam, mega zdziwienie, bo za każdym razem gdy tam byłam zazwyczaj leciały tam teledyski 'piosenkarek' typu lady gaga czy pussycat dolls
Mi dziś śnił się Mike. Nie wiem, czemu tam byliśmy i co to za miejsce (zwykle w snach jestem w miejscach, które znam). Mike sobie idzie, taki na luzie, obok jacyś kolesie w czarnych garniturach. Nikt nie zwraca uwagi na Mike. Ja jak Go zobaczyłam to podchodzę (w sumie to podbiegam, ale pojawił się blisko mnie, więc daleko biec nie musiałam) podaje mu rękę. Zwykle w snach nie czuje czy coś jest np. zimne, ale ręka Michaela była ciepła. Potem rozmawialiśmy, ale początku rozmowy nie pamiętam. Pamiętam, że powiedziałam:
- A Ty znasz Polski ? (najdziwniejsze jest to, że mówił tak, jakby był z Polski czyli nie miał akcentu, wszystko mówił poprawnie itp.)
- Trochę...
Potem chwile milczeliśmy, a On do mnie "No mów coś" Do tej pory nie wiem, jaki był sens tej wypowiedzi. Wkoło było pełno ludzi (byliśmy obok jakiegoś baru czy coś), a on do mnie, że mam coś mówić. Chodzi mi o to, że czemu akurat mówił do mnie, miał pełno innych rozmówców, którzy więcej mogliby powiedzieć.
Potem Mike kawałek odszedł, znowu chwilę rozmawialiśmy, ale pamiętam tylko jak powiedział " <ktoś tam> (nazwisko/imię/pseudonim jakiegoś ludka w języku polskim/angielskim. Nie usłyszałam dokładnie, ale było to jedno słowo) tańczy lepiej, bo umie wybijać się z dziury w drodze na granicy polsko-niemieckiej" Ja na to coś w stylu "Ty też dobrze tańczysz"/"Ty i tak tańczysz lepiej". Potem gdzieś tam usiedliśmy, przyszedł mój brat (po co On tam ?!) i na ludzie przywitał się z Królem, tak samo moja mama.
No i sen się urwał.
Tylko tak mnie zastanawia czemu Mike miał lekko kręcone włosy i trochę ciemną skórę. Ja mam chyba przeterminowane sny
- A Ty znasz Polski ? (najdziwniejsze jest to, że mówił tak, jakby był z Polski czyli nie miał akcentu, wszystko mówił poprawnie itp.)
- Trochę...
Potem chwile milczeliśmy, a On do mnie "No mów coś" Do tej pory nie wiem, jaki był sens tej wypowiedzi. Wkoło było pełno ludzi (byliśmy obok jakiegoś baru czy coś), a on do mnie, że mam coś mówić. Chodzi mi o to, że czemu akurat mówił do mnie, miał pełno innych rozmówców, którzy więcej mogliby powiedzieć.
Potem Mike kawałek odszedł, znowu chwilę rozmawialiśmy, ale pamiętam tylko jak powiedział " <ktoś tam> (nazwisko/imię/pseudonim jakiegoś ludka w języku polskim/angielskim. Nie usłyszałam dokładnie, ale było to jedno słowo) tańczy lepiej, bo umie wybijać się z dziury w drodze na granicy polsko-niemieckiej" Ja na to coś w stylu "Ty też dobrze tańczysz"/"Ty i tak tańczysz lepiej". Potem gdzieś tam usiedliśmy, przyszedł mój brat (po co On tam ?!) i na ludzie przywitał się z Królem, tak samo moja mama.
No i sen się urwał.
Tylko tak mnie zastanawia czemu Mike miał lekko kręcone włosy i trochę ciemną skórę. Ja mam chyba przeterminowane sny
- Dirty Nancy
- Posty: 109
- Rejestracja: sob, 04 lip 2009, 13:50
- Skąd: Heaven
Smile, niezły Lepsze przeterminowane sny niż żadne
Mi za to śniło się dzisiaj , że mieszkałam w hotelu ( a czemu to nie wiem) i również był tam MJ . Nie wiem jakim cudem , ale znalazłam się w jego apartamencie. Była tam mała Paris i ciągle zjeżdżała na czymś podobnym do zjeżdżalni i to wychodziło ze ściany jej pokoju, dziwne
Byliśmy razem cały czas.
Najgłupszym punktem mojego snu było to , że okazało się, że w tym hotelu były karaluchy i jeszcze jakieś robale xD a Mike zaniósł je na badania, aby sprawdzić czy są zakażone itp. xD A najlepsze było to, że jak je tam zanosił w pudełku , to karmił je winogronami
Ja mam urojone sny
Mi za to śniło się dzisiaj , że mieszkałam w hotelu ( a czemu to nie wiem) i również był tam MJ . Nie wiem jakim cudem , ale znalazłam się w jego apartamencie. Była tam mała Paris i ciągle zjeżdżała na czymś podobnym do zjeżdżalni i to wychodziło ze ściany jej pokoju, dziwne
Byliśmy razem cały czas.
Najgłupszym punktem mojego snu było to , że okazało się, że w tym hotelu były karaluchy i jeszcze jakieś robale xD a Mike zaniósł je na badania, aby sprawdzić czy są zakażone itp. xD A najlepsze było to, że jak je tam zanosił w pudełku , to karmił je winogronami
Ja mam urojone sny
Miałam dziś krótki i dziwny sen: dzwoni do mnie kolezanka mamy i pyta "cześć,słyszałam,że się na koncert wybierasz..." ja urwałam jej w pól zdania mówiąc " to pani nic nie wie? Przecież Michael..." ona przerywa mi mówiąc "to Ty nic nie wiesz!!!",śmieje się ,w tle słyszę dobiegajace z głosnika telewizora okrzyki tłumów :MICHAEL,MICHAEL!!!! Myslę" o co tu chodzi? I słysze jak w telewizji mówią iż smierć Michaela była niczym innym jak kampanią reklamującą londyńskie koncerty :)
Szkoda,że to tylko sen.... ;(
Szkoda,że to tylko sen.... ;(
Faces fill with madness
Miracles unheard of, hold on
Faith is found in the winds
All we have to do is reach for the truth
Miracles unheard of, hold on
Faith is found in the winds
All we have to do is reach for the truth
Skoro tak tu dużo wpisów z nocnych mar to i ja napiszę swoje, żeby gdzies nie umknęły, żebym kiedyś mogła do nich wrócić bo sny z Michaelem to u mnie rzadkość a ostatnio 3 pod rząd się zdarzyły
No dobra pierwszy:
Stadion. Rozstawiona scena, tłum ludzi, ja blisko sceny a na scenie Michael jakby żywcem wyciągnięty z teledysku "Black or white" tylko twarz aktualna, kręcone włosy, lekko opadające na twarz. Śpiewał "Will you be there" ale pełen live, śpiewane na spontan, coś dodał, coś zmienił...coś wspaniałego...a najlepsze było to, że tak niesamowicie wyraźnie wszystko słyszałam, jakby śpiewał mi wprost do ucha...to samo z piosenką "Black or white"....wyglądał tak nieziemsko, brzmiał tak nieziemsko, rozkładał rece i się uśmiechał...przebudziłam się i pobeczałam...myslałam że jak znów zasnę Michael nie wróci (z reguły tak mam)...ale wrócił...tym razem na moje podwórko...i tym razem żywcem wyciągnięty z "The way you amke me feel", chodzil w te i wefte tłumacząc mi (gestykulując przy tym rękami dla wyrażniejszego zobrazowania) jak bedzie wyglądała sceneria na koncertach "This is it", uśmiechał się szeroko odwracając tym uśmiechem moją uwagę od tego co mówił...zauważył to....opuścił ręce, wywrócił oczami i powiedział "Nie potrafię wytłumaczyć tego co mam w glowie". Kazałm mu podejść bliżej, objęłam go za szyję i spytałam czy wie, że ma najpiękniejszy uśmiech na świecie...tylko się uśmiechnął
Potem nagle znalazłam sie znów na stadionie...pustym stadionie...stała tylko scena i barierki...zaczęli schodzić się ludzie....stałam przy barierce a oni na mnie napierali, bylo mi gorąco i ciasno...i wszyscy tak czekaliśmy...niestety nikt się nie pojawiał, scena ciągle była pusta...przez głowe przebiegła mi mysl "Jak on ma się pojawić skoro on nie żyje, nie będzie go tu".... to był najdłuższy michaelowy sen jaki pamietam
Drugi sen był kolejnej nocy, z 10 na 11 lipca:
Byłam w hali o2. Odbywal się koncert "This is it", wszyscy wiedzili, że jest to pierwszy i ostatni koncert, bo Michael miał zaraz potem umrzeć Wygladał jak na rozdaniu nagród World Music Awards w 2006 roku. Siedziałam z koleżanką tuż przed sceną, Michael wykonywał wtedy Jackson 5 Medley, wszyscy klaskali i śpiewali razem z nim...potem Michael zaczął rozmawiac z pblicznością a kiedy zapadła cisza moja koleżanka zaczęła się przeraźliwie śmiać. Michael to zauważył i wskazał na nią palcem uśmiechając się. Powiedziałam "Zamknij się wariatko". Nagle Michael zszedł ze sceny i podszedł do nas. Nachylił się i pozwolił się pocalowac Patrycji...myslałam że mnie krew z zazdrości zaleje, ale chyba to zauważyl bo podszedl do mnie i wskazał palcem na swój policzek, dając mi do zrozumienia, że mam go pocałować...zrobiłam to i chyba osnęłam się z fotela, bo Michael i Patrycja musieli mnie podnosić. Powiedziałam, że z tego wszystkiego nic nie widze. Na to Michael ściągnął swoje okulary (które o dziwi nagle pojawiły się na jego nosie) i powiedział "Załóż moje".Popatrzyłam na nie i mówie "Są za cienkie, nic i tak nie bede widziała", ale kiedy już je założyłam miałam super ostrość obrazu...na to Michael "Są takie cienkie bo kosztowały 2 mln dolarów". Ściągnełam je szybko, żeby przypadkiem ich nie popsuć i mu oddałam....potem film się urwał
Natomiast wczoraj w nocy zdarzył się tylko mały epizod senny z Michaelem...
Widziałam scenę z karetki, ale była za szybą...widziałam go jak tam leży. Waliłam w tą szybę krzycząc "Niecg go ktoś obudzi!! Michael słyszysz?? obudź się!!!" Ani walenie w szybę ani moje krzyki nic nie zdziałały...niestety
Przepraszam, że tak długo ale gdyby komp mi siadł i padło archiwum gadu, bede mogła zajrzec tu żeby sobie przypomnieć jak to mnie Michael nawiedzał w snach...
No dobra pierwszy:
Stadion. Rozstawiona scena, tłum ludzi, ja blisko sceny a na scenie Michael jakby żywcem wyciągnięty z teledysku "Black or white" tylko twarz aktualna, kręcone włosy, lekko opadające na twarz. Śpiewał "Will you be there" ale pełen live, śpiewane na spontan, coś dodał, coś zmienił...coś wspaniałego...a najlepsze było to, że tak niesamowicie wyraźnie wszystko słyszałam, jakby śpiewał mi wprost do ucha...to samo z piosenką "Black or white"....wyglądał tak nieziemsko, brzmiał tak nieziemsko, rozkładał rece i się uśmiechał...przebudziłam się i pobeczałam...myslałam że jak znów zasnę Michael nie wróci (z reguły tak mam)...ale wrócił...tym razem na moje podwórko...i tym razem żywcem wyciągnięty z "The way you amke me feel", chodzil w te i wefte tłumacząc mi (gestykulując przy tym rękami dla wyrażniejszego zobrazowania) jak bedzie wyglądała sceneria na koncertach "This is it", uśmiechał się szeroko odwracając tym uśmiechem moją uwagę od tego co mówił...zauważył to....opuścił ręce, wywrócił oczami i powiedział "Nie potrafię wytłumaczyć tego co mam w glowie". Kazałm mu podejść bliżej, objęłam go za szyję i spytałam czy wie, że ma najpiękniejszy uśmiech na świecie...tylko się uśmiechnął
Potem nagle znalazłam sie znów na stadionie...pustym stadionie...stała tylko scena i barierki...zaczęli schodzić się ludzie....stałam przy barierce a oni na mnie napierali, bylo mi gorąco i ciasno...i wszyscy tak czekaliśmy...niestety nikt się nie pojawiał, scena ciągle była pusta...przez głowe przebiegła mi mysl "Jak on ma się pojawić skoro on nie żyje, nie będzie go tu".... to był najdłuższy michaelowy sen jaki pamietam
Drugi sen był kolejnej nocy, z 10 na 11 lipca:
Byłam w hali o2. Odbywal się koncert "This is it", wszyscy wiedzili, że jest to pierwszy i ostatni koncert, bo Michael miał zaraz potem umrzeć Wygladał jak na rozdaniu nagród World Music Awards w 2006 roku. Siedziałam z koleżanką tuż przed sceną, Michael wykonywał wtedy Jackson 5 Medley, wszyscy klaskali i śpiewali razem z nim...potem Michael zaczął rozmawiac z pblicznością a kiedy zapadła cisza moja koleżanka zaczęła się przeraźliwie śmiać. Michael to zauważył i wskazał na nią palcem uśmiechając się. Powiedziałam "Zamknij się wariatko". Nagle Michael zszedł ze sceny i podszedł do nas. Nachylił się i pozwolił się pocalowac Patrycji...myslałam że mnie krew z zazdrości zaleje, ale chyba to zauważyl bo podszedl do mnie i wskazał palcem na swój policzek, dając mi do zrozumienia, że mam go pocałować...zrobiłam to i chyba osnęłam się z fotela, bo Michael i Patrycja musieli mnie podnosić. Powiedziałam, że z tego wszystkiego nic nie widze. Na to Michael ściągnął swoje okulary (które o dziwi nagle pojawiły się na jego nosie) i powiedział "Załóż moje".Popatrzyłam na nie i mówie "Są za cienkie, nic i tak nie bede widziała", ale kiedy już je założyłam miałam super ostrość obrazu...na to Michael "Są takie cienkie bo kosztowały 2 mln dolarów". Ściągnełam je szybko, żeby przypadkiem ich nie popsuć i mu oddałam....potem film się urwał
Natomiast wczoraj w nocy zdarzył się tylko mały epizod senny z Michaelem...
Widziałam scenę z karetki, ale była za szybą...widziałam go jak tam leży. Waliłam w tą szybę krzycząc "Niecg go ktoś obudzi!! Michael słyszysz?? obudź się!!!" Ani walenie w szybę ani moje krzyki nic nie zdziałały...niestety
Przepraszam, że tak długo ale gdyby komp mi siadł i padło archiwum gadu, bede mogła zajrzec tu żeby sobie przypomnieć jak to mnie Michael nawiedzał w snach...
"I close my eyes...just to try and see You smile one more time...but it's been so long now all I do is cry...can't we find some love to take this away...'cause the pain gets stronger every day...";(
- Final Cloud
- Posty: 399
- Rejestracja: sob, 18 lis 2006, 19:13
- Skąd: Reykjavik
Ja ostatnio miałem krótki sen i dość głupi, trochę powiązany z Michaelem :P.
Zacząłem się bić z jakimś facetem, wreszcie upadłem i przeciwnik chce mnie już kopnąć, jednak trafia w wanne i krzywi się z bólu. Ja wstaje i zaczynam się ruszać jak Michael i śpiewać "BECAUSE I'M BAD, I'M BAD, YOU KNOW IT, YOU KNOW". Zaraz po tym się obudziłem i ostro się naśmiałem xDDDDD
Zacząłem się bić z jakimś facetem, wreszcie upadłem i przeciwnik chce mnie już kopnąć, jednak trafia w wanne i krzywi się z bólu. Ja wstaje i zaczynam się ruszać jak Michael i śpiewać "BECAUSE I'M BAD, I'M BAD, YOU KNOW IT, YOU KNOW". Zaraz po tym się obudziłem i ostro się naśmiałem xDDDDD
Ja w tej kwesti cie przewyższę bo śniła mi sie pomieszczeni szpitalne i jak nie mogli go ocucić w końcu się poddali to ja wpadłam jak bomba wlazłam na Mj i tak waliłam pięściami w klatę wrzeszcząc nie możesz tego robić?! obudź sie!!! Że biedak nie miał wyjścia i zaczął się dusić złapanym powietrzem. Nie wiem chyba zaczyna wariować. Psychiatrz stanowczo mi potrzebnyalexis pisze: Natomiast wczoraj w nocy zdarzył się tylko mały epizod senny z Michaelem...
Widziałam scenę z karetki, ale była za szybą...widziałam go jak tam leży. Waliłam w tą szybę krzycząc "Niecg go ktoś obudzi!! Michael słyszysz?? obudź się!!!" Ani walenie w szybę ani moje krzyki nic nie zdziałały...niestety
Kultura umożliwia rozkwit najpiękniejszych zdolności człowieka
Mnie przez te 4 miesiące od ogłoszenia koncertów, mniej więcej co tydzień śnił mi się koncert... w najrozmaitszych wydaniach, często, że MJ się nie pojawił, bądź się spóźniał. Na ostatnim koncercie jaki mi się śnił MJ z największym impetem wyszedł na scenę i dał ostro czadu!! Od 25 czerwca... nic. Nic związanego z koncertami. Tylko Michael mi się śni sam, zazwyczaj wygląda jak w jego najlepszych latach, coś z ery Bad.
Nie mogę tego przeżyć, bo jak coś mi się śni często to zazwyczaj się sprawdza, a to już nigdy się nie sprawdzi, nie wydarzy... smutna rzeczywistość.
Nie mogę tego przeżyć, bo jak coś mi się śni często to zazwyczaj się sprawdza, a to już nigdy się nie sprawdzi, nie wydarzy... smutna rzeczywistość.
http://www.youtube.com/watch?v=HblbSe3z3G4 - mój Tribute
Na początku nie pamiętam dokładnie co mi się śniło, ale chyba musiałam wystąpić z Michaelem w teledysku do thrillera, i bardzo się bałam, nie wiedziałam co się dzieje, chyba mnie gonił, nie pamiętam dokładnie, ale potem był jego koncert w jakimś teatrze (wyglądał jak w thrillerze, nawet tak samo był ubrany), i ja się go bałam i chowałam się za siedzeniami, on zeszedł ze sceny i szedł obok siedzeń, to ja schowałam się jeszcze dalej, potem nagle przestałam się bać, usiadłam na swoim miejscu on usiadł koło mnie zaczęliśmy gadać, wszyscy sie zaczeli rozchodzić, zostaliśmy tylko my, wstaliśmy, i się tak dłuugo całowaliśmy
Koniec snu mi się nawet podobał
Koniec snu mi się nawet podobał
Cóż... Mi Mr Jackson śnił się po raz pierwszy od dłuższego czasu, więc jest to warte opisania.
30 lipca, godzina 20:00, pełna sala Wrocławskiego Multikina w Arkadach. Światło gaśnie, a ja stoje na balkonie (?) razem z moją przyjaciółką i opieram się o barierki. Wielki ekran miałyśmy tuż na przeciwko siebie - najlepsze miejsca, choć trzeba było cały czas stać.
Zaczyna się koncert. Wszystko wygląda bardzo pięknie. W pewnym momencie, jakby na czyjąś komendę wszyscy wyciągają zapalniczki i całe kino pogrąża się w malutkich, pomarańczowych płomieniach. Coś cudownego...
Na razie wszystko w miarę realne, prawda? Teraz zacznie się coś niemożliwego...
Zapatrzona w ekran kątem oka dostrzegam jednak jakiś szybki ruch. Domyślam się, co to było, ale stwierdzam, że byłoby to... zbyt dziwne?
Już miałam odwracać wzrok, gdy stało się to po raz drugi. Drzwi po prawej stronie, na samym dole nagle otworzyły się i równie szybko zamknęły. Najdziwniejsze było to, że zdawało się, że tylko jak to widziałam.
-Widziałaś? - pytam przyjaciółki.
-Co? - zapytała, nie odrywając wzroku od ekranu, na którym Michael był właśnie w trakcie Smooth Criminal.
To stało się po raz trzeci i tym razem złapałam ją za ramię, mówiąc głośniej.
-Zobacz na drzwi!
-Aga, co ty gadasz? Mikey tańczy Moonwalka, a ty mi każesz na drzwi patrzeć!
Zaintrygowana tymi zdarzeniami postanowiłam sprawdzić, o co chodzi. Byłam niemal pewna, że zwyczajnie ktoś się nimi bawi, ale nie wiedziałam dlaczego tylko ja zwracam na to uwagę. Idąc po schodach byłam niezauważalna, dosłowanie nikt nie zwracał na mnie uwagi. Otworzyłam drzwi i stanęłam na korytarzu, który pogrążony był w dziwnym mroku. Zaskoczyło mnie to, bo przecież powinno palić się na nim światło. Coś śmignęło z lewej strony i błyskawicznie odwróciłam w tamtą stronę głowę. Za drzwiami toalety właśnie znikała burza czarnych, kręconych włosów - bardzo znajomych... Zarzucony na nie był kapelusz. Czując, jak szybciej bije mi serce, popędziłam w tamtą stronę. Wpadłam na schody i zajrzałam przez barierkę. Słyszałam szybkie kroki, tak jakby ktoś zbiegał szybko po schodach. Puściłam się biegiem z tym "kimś". Na którymś stopniu zatrzymałam się cała zdyszana. Całkowicie zbita z tropu podniosłam srebrną, błyszczącą rękawiczkę.... Nie miałam jednak czasu dłużej się nad nią zastanawiać, bo usłyszałam trzaśnięcie drzwi na samym dole. Tym razem nie mając najmniejszych wątpliwości krzyknęłam:
-Michael!
Wypadłam na podwórko i zdążyłam zobaczyć białe skarpetki w czarnych butach znikające za ścianą.
-Michael, zaczekaj!
Upuściłam rękawiczkę i ile sił w nogach pognałam za nim. Wychodząc zza zakrętu wpadłam na coś, tracąc równowagę i upadłam na zimną posadzkę.
Nie mam pojęcia, co to było, ponieważ obudziłam się... Spojzałam na zegarek. Dochodziła 4:00 nad ranem, a ja miałam posklejane rzęsy od łez...
30 lipca, godzina 20:00, pełna sala Wrocławskiego Multikina w Arkadach. Światło gaśnie, a ja stoje na balkonie (?) razem z moją przyjaciółką i opieram się o barierki. Wielki ekran miałyśmy tuż na przeciwko siebie - najlepsze miejsca, choć trzeba było cały czas stać.
Zaczyna się koncert. Wszystko wygląda bardzo pięknie. W pewnym momencie, jakby na czyjąś komendę wszyscy wyciągają zapalniczki i całe kino pogrąża się w malutkich, pomarańczowych płomieniach. Coś cudownego...
Na razie wszystko w miarę realne, prawda? Teraz zacznie się coś niemożliwego...
Zapatrzona w ekran kątem oka dostrzegam jednak jakiś szybki ruch. Domyślam się, co to było, ale stwierdzam, że byłoby to... zbyt dziwne?
Już miałam odwracać wzrok, gdy stało się to po raz drugi. Drzwi po prawej stronie, na samym dole nagle otworzyły się i równie szybko zamknęły. Najdziwniejsze było to, że zdawało się, że tylko jak to widziałam.
-Widziałaś? - pytam przyjaciółki.
-Co? - zapytała, nie odrywając wzroku od ekranu, na którym Michael był właśnie w trakcie Smooth Criminal.
To stało się po raz trzeci i tym razem złapałam ją za ramię, mówiąc głośniej.
-Zobacz na drzwi!
-Aga, co ty gadasz? Mikey tańczy Moonwalka, a ty mi każesz na drzwi patrzeć!
Zaintrygowana tymi zdarzeniami postanowiłam sprawdzić, o co chodzi. Byłam niemal pewna, że zwyczajnie ktoś się nimi bawi, ale nie wiedziałam dlaczego tylko ja zwracam na to uwagę. Idąc po schodach byłam niezauważalna, dosłowanie nikt nie zwracał na mnie uwagi. Otworzyłam drzwi i stanęłam na korytarzu, który pogrążony był w dziwnym mroku. Zaskoczyło mnie to, bo przecież powinno palić się na nim światło. Coś śmignęło z lewej strony i błyskawicznie odwróciłam w tamtą stronę głowę. Za drzwiami toalety właśnie znikała burza czarnych, kręconych włosów - bardzo znajomych... Zarzucony na nie był kapelusz. Czując, jak szybciej bije mi serce, popędziłam w tamtą stronę. Wpadłam na schody i zajrzałam przez barierkę. Słyszałam szybkie kroki, tak jakby ktoś zbiegał szybko po schodach. Puściłam się biegiem z tym "kimś". Na którymś stopniu zatrzymałam się cała zdyszana. Całkowicie zbita z tropu podniosłam srebrną, błyszczącą rękawiczkę.... Nie miałam jednak czasu dłużej się nad nią zastanawiać, bo usłyszałam trzaśnięcie drzwi na samym dole. Tym razem nie mając najmniejszych wątpliwości krzyknęłam:
-Michael!
Wypadłam na podwórko i zdążyłam zobaczyć białe skarpetki w czarnych butach znikające za ścianą.
-Michael, zaczekaj!
Upuściłam rękawiczkę i ile sił w nogach pognałam za nim. Wychodząc zza zakrętu wpadłam na coś, tracąc równowagę i upadłam na zimną posadzkę.
Nie mam pojęcia, co to było, ponieważ obudziłam się... Spojzałam na zegarek. Dochodziła 4:00 nad ranem, a ja miałam posklejane rzęsy od łez...
Run, Forrest! RUN!
-
- Posty: 58
- Rejestracja: sob, 11 lip 2009, 20:39
- Skąd: Ostrowiec Świętokrzyski
Kurczę, takie macie sny?
Mnie się przyśnił raz, niedawno. Stał przede mną w moim pokoju i mówił coś do mnie. Uśmiechał się i żywo gestykulował. Ja się gapiłam to na jego twarz, to na jego ręce. Taki mało konkretny sen:-(
Ale opowiem Wam co innego. Z piątku( dnia śmierci Michaela)na sobotę, była u nas potworna burza.Ja mam z reguły mocny sen i nigdy nawet nawałnica nie była w stanie mnie obudzić.Jednak wtedy te pioruny i grzmoty dosłownie mnie poderwały do pionu, tak około 3 w nocy. Pomyślałam: ,,no, pięknie, teraz będe ryczeć za nim i już po spaniu''. Ale się wsłuchałam w tę burzę i tak mi przyszło do głowy: ,,dopiero tam Michaelowi zrobili balangę na powitanie. Moonwalk to chyba taki odchodzi, jak jeszcze nigdy!'' No i mnie to powitanie uśpiło:-)
Mnie się przyśnił raz, niedawno. Stał przede mną w moim pokoju i mówił coś do mnie. Uśmiechał się i żywo gestykulował. Ja się gapiłam to na jego twarz, to na jego ręce. Taki mało konkretny sen:-(
Ale opowiem Wam co innego. Z piątku( dnia śmierci Michaela)na sobotę, była u nas potworna burza.Ja mam z reguły mocny sen i nigdy nawet nawałnica nie była w stanie mnie obudzić.Jednak wtedy te pioruny i grzmoty dosłownie mnie poderwały do pionu, tak około 3 w nocy. Pomyślałam: ,,no, pięknie, teraz będe ryczeć za nim i już po spaniu''. Ale się wsłuchałam w tę burzę i tak mi przyszło do głowy: ,,dopiero tam Michaelowi zrobili balangę na powitanie. Moonwalk to chyba taki odchodzi, jak jeszcze nigdy!'' No i mnie to powitanie uśpiło:-)
,,Miał dom i rodzinę, spokojnie mógł żyć
Lecz często uciekał, by stanąć przed wami
By znów nabrać sił, by znów nabrać sił
Bo czasu miał mało, przeczuwał to(...)
[*]
Lecz często uciekał, by stanąć przed wami
By znów nabrać sił, by znów nabrać sił
Bo czasu miał mało, przeczuwał to(...)
[*]