Mozart
Mozart
Zakładam nowy wątek, bo nie wiem pod co to podczepić.
Wczoraj wieczorem włączyłam sobie Mozarta. Po śmierci Michaela Requiem przemawia do mnie bardziej niż kiedykolwiek. Przeszywa od stóp do głów.
Załączam Lacrimosę http://www.youtube.com/watch?v=etUxPVDF ... re=related
Może macie podobne odczucia?
Swoją drogą bardzo wiele wspólnego jest pomiędzy tymi dwiema postaciami.
Wczoraj wieczorem włączyłam sobie Mozarta. Po śmierci Michaela Requiem przemawia do mnie bardziej niż kiedykolwiek. Przeszywa od stóp do głów.
Załączam Lacrimosę http://www.youtube.com/watch?v=etUxPVDF ... re=related
Może macie podobne odczucia?
Swoją drogą bardzo wiele wspólnego jest pomiędzy tymi dwiema postaciami.
You're just another part of me
In this way are we learning
Or do we sit here yearning
For this world to stop turning round
It’s now or never
In this way are we learning
Or do we sit here yearning
For this world to stop turning round
It’s now or never
Swego czasu dużo słuchałam Mozarta, działał na mnie jak narkotyk.
Wirtuoz, geniusz, zapomniany niestety przez swoje pokolenie.
Wole jednak bardziej skoczne dźwięki,jeden z bardziej znanych http://www.youtube.com/watch?v=8OZCyp-L ... re=related
Polecam film Amadeusz.
Wirtuoz, geniusz, zapomniany niestety przez swoje pokolenie.
Wole jednak bardziej skoczne dźwięki,jeden z bardziej znanych http://www.youtube.com/watch?v=8OZCyp-L ... re=related
Polecam film Amadeusz.
No bo Mozart to ogólnie bardziej skoczne dźwięki. Requiem jest nietypowy jak na Mozarta. Tyle, że właśnie w tej chwili idealnie do mnie przemawia. Wyraża dokładnie wszystko co czuję!
Tak sobie przez to myślałam, że naprawdę jest ogrom podobieństw pomiędzy Mozartem i Michaelem. Geniusze, perfekcjoniści, ciągani od najmłodszych lat przez tatusiów po scenie, obaj szli pod prąd, obaj zginęli przedwcześnie. Różni ich chyba tylko to, że Mozart był bardziej beztroski i nie chciał zbawiać świata jak Michael. :)
Film widziałam. Ciekawy. Szkoda tylko, że mocno mija się z faktami, w szczególności jeśli chodzi o ostatnie lata życia i okoliczności śmierci Mozarta.
Tak sobie przez to myślałam, że naprawdę jest ogrom podobieństw pomiędzy Mozartem i Michaelem. Geniusze, perfekcjoniści, ciągani od najmłodszych lat przez tatusiów po scenie, obaj szli pod prąd, obaj zginęli przedwcześnie. Różni ich chyba tylko to, że Mozart był bardziej beztroski i nie chciał zbawiać świata jak Michael. :)
Film widziałam. Ciekawy. Szkoda tylko, że mocno mija się z faktami, w szczególności jeśli chodzi o ostatnie lata życia i okoliczności śmierci Mozarta.
You're just another part of me
In this way are we learning
Or do we sit here yearning
For this world to stop turning round
It’s now or never
In this way are we learning
Or do we sit here yearning
For this world to stop turning round
It’s now or never
Tak naprawdę to ludzi w ogóle nie powinno się do siebie porównywać. ;) Tyle, że niektóre podobieństwa w życiorysie same rzucają się w oczy. Ot, po prostu jako ciekawostka, a nie element wartościujący. :)
You're just another part of me
In this way are we learning
Or do we sit here yearning
For this world to stop turning round
It’s now or never
In this way are we learning
Or do we sit here yearning
For this world to stop turning round
It’s now or never
- mimi-yoshi
- Posty: 273
- Rejestracja: czw, 25 cze 2009, 17:53
- Lokalizacja: Katowice
Właśnie to, że Mozart nigdy Requiem nie dokończył, sprawia, że utwór ma dla mnie jeszcze większe znaczenie.
Dzięki Sussmayrowi za jego osobisty wkład (;.
Mozarta uwielbiam i swego czasu bardzo interesowałam się jego życiorysem (no, właściwie to nadal mi nie przeszło :D). Cieszy mnie bardzo, że Louie założyła ten temat.
"Amadeusz" (sam tytuł mówi daje wiele do myślenia, "Amade" jako fr.wersja imienia Teofil- "umiłowany przez Boga")- sam w sobie jest dla mnie arcydziełem, aczkolwiek, tak jak tu już pisaliście, mało miał wspólnego z rzeczywistością, w końcu scenariusz powstał na podstawie scenariusza do sztuki teatralnej. W końcu Milos Forman jest świetnym reżyserem.
Tajemnica śmierci Wolferla jest niezwykle przejmująca. Sam fakt, że naukowcy założyli, iż zmarł w wyniku włosienia, bądź gorączki reumatycznej, choć wciąż dopuszcza się 120 różnych wersji śmierci muzycznego geniusza. Także tę z Salierim, choć jest ona raczej mało prawdopodobna (a taką podawał nam facet od muzyki w gimnazjum, sic!).
Podobnie zapewne będzie z MJem- może nie mówię o 120 wersjach, ale coś wyniki autopsji strasznie się przeciągają, a z pewnością będą i tacy, którzy i w to nie uwierzą.
Dziękuję za ten temat (;!
Dzięki Sussmayrowi za jego osobisty wkład (;.
Mozarta uwielbiam i swego czasu bardzo interesowałam się jego życiorysem (no, właściwie to nadal mi nie przeszło :D). Cieszy mnie bardzo, że Louie założyła ten temat.
"Amadeusz" (sam tytuł mówi daje wiele do myślenia, "Amade" jako fr.wersja imienia Teofil- "umiłowany przez Boga")- sam w sobie jest dla mnie arcydziełem, aczkolwiek, tak jak tu już pisaliście, mało miał wspólnego z rzeczywistością, w końcu scenariusz powstał na podstawie scenariusza do sztuki teatralnej. W końcu Milos Forman jest świetnym reżyserem.
Tajemnica śmierci Wolferla jest niezwykle przejmująca. Sam fakt, że naukowcy założyli, iż zmarł w wyniku włosienia, bądź gorączki reumatycznej, choć wciąż dopuszcza się 120 różnych wersji śmierci muzycznego geniusza. Także tę z Salierim, choć jest ona raczej mało prawdopodobna (a taką podawał nam facet od muzyki w gimnazjum, sic!).
Podobnie zapewne będzie z MJem- może nie mówię o 120 wersjach, ale coś wyniki autopsji strasznie się przeciągają, a z pewnością będą i tacy, którzy i w to nie uwierzą.
Dziękuję za ten temat (;!
Wyrzec słowo, by stwierdzić, że głos
Jest krzykiem i nikogo to nie obchodzi
R.W.
Jest krzykiem i nikogo to nie obchodzi
R.W.
- Maria Krystyna
- Posty: 37
- Rejestracja: pt, 10 lip 2009, 16:14
- Lokalizacja: wieś pod Wrocławiem
Mozart była niewątpliwie wielkim geniuszem. Często wydaje mi się to aż nieprawdopodobne, by człowiek mógł tworzyć tak niesamowitą muzykę i to jeszcze będąc bardzo młodym. Szkoda, że nie dożył sędziwego wieku, bo przecież mógłby skomponować jeszcze wiele cudownych utworów.
Co do filmu to ja również widziałam. Myślę, że jego zgodność z realiami nie była zbyt duża, ale jako film zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. A kto nie widział to polecam.
Co do filmu to ja również widziałam. Myślę, że jego zgodność z realiami nie była zbyt duża, ale jako film zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. A kto nie widział to polecam.
Jeśli nie możesz czegoś zmienić, musisz to znieść.
Czy Michael Jackson jest kolejnym wcieleniem ducha Amadeusza Mozarta?
http://nautilus.org.pl/?p=artykul&id=2169 - No i wszystko jasne
http://nautilus.org.pl/?p=artykul&id=2169 - No i wszystko jasne

- TheFunkyDaria
- Posty: 67
- Rejestracja: wt, 10 sie 2010, 10:17
Wspaniały artykuł!
Osobiście chciałabym wierzyć w reinkarnację, lecz nie zgadza się to z religią...
Mozarta, to ja uwielbiam! Najbardziej go sobie cenię z wirtuozów muzyki klasycznej. Po nim mam Beethovena i Czajkowskiego. No, Chopin też jest wspaniały. Szczególnie Marsz pogrzebowy. Wystarczy posłuchać, by pomyśleć o wszystkich mi bliskich osobach, których już nie ma na tym świecie.
Osobiście, to mam nawet kolegę, któremu mama dała na imię Amadeusz, właśnie ku czci Mozarta.
Jeśli mówimy o Mozarcie, to nie można zapomnieć Czarodziejskiego fletu, który ubóstwiam po stokroć.
Jego muzyka po prostu ma rytm bicia mego serca.
Osobiście chciałabym wierzyć w reinkarnację, lecz nie zgadza się to z religią...
Mozarta, to ja uwielbiam! Najbardziej go sobie cenię z wirtuozów muzyki klasycznej. Po nim mam Beethovena i Czajkowskiego. No, Chopin też jest wspaniały. Szczególnie Marsz pogrzebowy. Wystarczy posłuchać, by pomyśleć o wszystkich mi bliskich osobach, których już nie ma na tym świecie.
Osobiście, to mam nawet kolegę, któremu mama dała na imię Amadeusz, właśnie ku czci Mozarta.
Jeśli mówimy o Mozarcie, to nie można zapomnieć Czarodziejskiego fletu, który ubóstwiam po stokroć.
Jego muzyka po prostu ma rytm bicia mego serca.
Amadeusz
07.09.2010 |TVP Kultura 1:10
07.09.2010 |TVP Kultura 14:45 (powtórka)
USA, 1984
W listopadzie 1823 roku kompozytor Antonio Salieri (F. Murray Abraham), po nieudanej próbie samobójczej, umieszczony zostaje w szpitalu dla obłąkanych. Ksiądz Vogler wysłuchuje jego dramatycznej spowiedzi. Rok 1781. Salieri jest nadwornym muzykiem cesarza Józefa II. Kiedy na dworze pojawia się Wolfgang Amadeusz Mozart (Tom Hulce), staje się największym rywalem Salieriego. Cesarz obdarza młodego geniusza zaufaniem, zamawiając u niego operę w języku niemieckim. Czując się coraz bardziej zagrożony, Salieri knuje kolejne intrygi. Wreszcie celem jego życia staje się zniszczenie Mozarta... Jeden z najgłośniejszych filmów Miloša Formana, twórcy tak wspaniałych obrazów, jak m.in. "Lot nad kukułczym gniazdem", "Hair" i "Skandalista Larry Flynt", zdobył osiem statuetek Oscara (najlepszy film, reżyseria, scenariusz, scenografia, kostiumy, dźwięk, charakteryzacja oraz aktor - F. Murray Abraham) oraz trzy nominacje (dla aktora Toma Hulce'a oraz za zdjęcia i montaż), Złoty Glob oraz liczne nagrody Akademii Brytyjskiej. Słynny film powstał na podstawie głośnej sztuki Petera Shaffera, czołowego przedstawiciela teatru brytyjskiego.
reż.: Miloš Forman
wyk.: Tom Hulce, F. Murray Abraham, Elizabeth Berridge
Żeby nie było, że cały czas siedzę przed TV. Akurat są fajne filmy i programy, które są związane z muzyką i kogoś na pewno to interesuje na tym forum ;) więc zawsze jak coś takiego zobaczę to dam znać. Chyba, że nie będzie związanego z danym filmem/koncertem tematu.
07.09.2010 |TVP Kultura 1:10
07.09.2010 |TVP Kultura 14:45 (powtórka)
USA, 1984
W listopadzie 1823 roku kompozytor Antonio Salieri (F. Murray Abraham), po nieudanej próbie samobójczej, umieszczony zostaje w szpitalu dla obłąkanych. Ksiądz Vogler wysłuchuje jego dramatycznej spowiedzi. Rok 1781. Salieri jest nadwornym muzykiem cesarza Józefa II. Kiedy na dworze pojawia się Wolfgang Amadeusz Mozart (Tom Hulce), staje się największym rywalem Salieriego. Cesarz obdarza młodego geniusza zaufaniem, zamawiając u niego operę w języku niemieckim. Czując się coraz bardziej zagrożony, Salieri knuje kolejne intrygi. Wreszcie celem jego życia staje się zniszczenie Mozarta... Jeden z najgłośniejszych filmów Miloša Formana, twórcy tak wspaniałych obrazów, jak m.in. "Lot nad kukułczym gniazdem", "Hair" i "Skandalista Larry Flynt", zdobył osiem statuetek Oscara (najlepszy film, reżyseria, scenariusz, scenografia, kostiumy, dźwięk, charakteryzacja oraz aktor - F. Murray Abraham) oraz trzy nominacje (dla aktora Toma Hulce'a oraz za zdjęcia i montaż), Złoty Glob oraz liczne nagrody Akademii Brytyjskiej. Słynny film powstał na podstawie głośnej sztuki Petera Shaffera, czołowego przedstawiciela teatru brytyjskiego.
reż.: Miloš Forman
wyk.: Tom Hulce, F. Murray Abraham, Elizabeth Berridge
Żeby nie było, że cały czas siedzę przed TV. Akurat są fajne filmy i programy, które są związane z muzyką i kogoś na pewno to interesuje na tym forum ;) więc zawsze jak coś takiego zobaczę to dam znać. Chyba, że nie będzie związanego z danym filmem/koncertem tematu.
- TheFunkyDaria
- Posty: 67
- Rejestracja: wt, 10 sie 2010, 10:17
Ci, którzy lubią Mozarta, a nawet ci, którzy nie znoszą, film powinni obejrzeć koniecznie. Nie dosyć, że fantastyczna fabuła (jak to ma się do faktów, to już całkiem inna sprawa), doskonały reżyser, to aktorstwo z najwyższej półki. Obaj odtwórcy głównych ról otrzymali nominację do Oskara, a nagrodę zgarnął F. Murray Abraham grający Salieriego. Po obejrzeniu filmu przez długi, długi czas nie mogłam zrozumieć, dlaczego nie Tom Hulce występujący w roli Mozarta został laureatem. Był świetny. Mała ciekawostka ma on córkę Anyę, której imię swojsko dla mnie brzmi;). Obaj panowie byli fantastyczni i nieprzyznanie któremuś z nich tej nagrody budziłoby i tak niedosyt. Co nie dać jej Murray'owi?
Film bardzo pięknie pokazuje geniusz muzyczny Mozarta,a jednocześnie jego infantylizm w życiu codziennym. Sensacyjna fabuła sprawia, że dobrze się go ogląda. Pamiętam tłumy ludzi w kinach. Do mnie przyczepił się na długie lata, opętał mnie i rozbudził zainteresowanie (bardzo zresztą amatorskie) muzyką i życiem Mozarta. Poczytałam o nim sporo, zaczęłam słuchać jego muzyki, kupowałam kasety, potem trochę płyt.
Do dzisiaj pozostaje moim ulubionym twórcą muzyki klasycznej. Jego muzykę autentycznie lubię. Jeśli słucham muzyki klasycznej, to prawie zawsze jest to Mozart.
Film bardzo pięknie pokazuje geniusz muzyczny Mozarta,a jednocześnie jego infantylizm w życiu codziennym. Sensacyjna fabuła sprawia, że dobrze się go ogląda. Pamiętam tłumy ludzi w kinach. Do mnie przyczepił się na długie lata, opętał mnie i rozbudził zainteresowanie (bardzo zresztą amatorskie) muzyką i życiem Mozarta. Poczytałam o nim sporo, zaczęłam słuchać jego muzyki, kupowałam kasety, potem trochę płyt.
Do dzisiaj pozostaje moim ulubionym twórcą muzyki klasycznej. Jego muzykę autentycznie lubię. Jeśli słucham muzyki klasycznej, to prawie zawsze jest to Mozart.
People say I’m crazy
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
Zauważyłam, że powszechnie porównuje się Michaela z Wolfgangiem A. Mozartem i to na podstawie bardzo ogólnikowych, powierzchownych analogii.
Uważam, że obaj byli zupełnie innymi artystami, właściwie więcej ich dzieliło niż łączyło i jakiekolwiek porównania mijają się celem. Wyraźna jest reguła związania z początkowym wyniesieniem ich na "ołtarze" popularności i późniejszym zlekceważeniem, ale spotkało to w dziejach historii wielu wybitnych twórców.
Zachowało się wiele listów Mozarta, napisano również o jego życiu niezliczoną ilość książek. Przeczytanie przynajmniej jednej z nich wystarcza, aby przekonać się jaką miał osobowość i jakie czynniki wpływały na jego rozwój. Środowisko miało tu jak zawsze istotny wpływ. Niemożliwością jest by widzieć podobieństwa między tym, w którym dorastał i przebywał Michael, a tym które wpłynęło na Wolfganga. Przede wszystkim chciałabym podkreślić, że ojciec Wolfganga - Leopold nie był despotą, syn bardzo go kochał i liczył się z jego zdaniem, nie mógł znieść myśli o byciu mu nieposłusznym. Owszem Leopold miał na syna ogromny wpływ, troszczył się o niego i chciał zapewnić mu jak najlepszą przyszłość. W. A. Mozart dręczył się wyrzutem sumienia związanym z poczuciem zawiedzenia nadziei ojca do tego stopnia, że napisał już po jego śmierci muzykę do libretta da Ponte, tworząc operę "Don Giovanni", która miała wyrazić oskarżycielski ton względem siebie. Czy to oznacza w dalszym ciągu, że Michael i Wolfgang byli do siebie podobni? Nie, to dwie zupełnie inne postacie, dwie inne historie życia. Twórczości obu stanowią odrębne wartości, które ogromnie cenię i szanuję, dlatego nie lubię tych porównań.
----------
Wieści o wynikach ostatnich badań. Zdaje się, że rzeczowo wyjaśniają prawdziwą przyczynę śmierci Mozarta.
Uważam, że obaj byli zupełnie innymi artystami, właściwie więcej ich dzieliło niż łączyło i jakiekolwiek porównania mijają się celem. Wyraźna jest reguła związania z początkowym wyniesieniem ich na "ołtarze" popularności i późniejszym zlekceważeniem, ale spotkało to w dziejach historii wielu wybitnych twórców.
Zachowało się wiele listów Mozarta, napisano również o jego życiu niezliczoną ilość książek. Przeczytanie przynajmniej jednej z nich wystarcza, aby przekonać się jaką miał osobowość i jakie czynniki wpływały na jego rozwój. Środowisko miało tu jak zawsze istotny wpływ. Niemożliwością jest by widzieć podobieństwa między tym, w którym dorastał i przebywał Michael, a tym które wpłynęło na Wolfganga. Przede wszystkim chciałabym podkreślić, że ojciec Wolfganga - Leopold nie był despotą, syn bardzo go kochał i liczył się z jego zdaniem, nie mógł znieść myśli o byciu mu nieposłusznym. Owszem Leopold miał na syna ogromny wpływ, troszczył się o niego i chciał zapewnić mu jak najlepszą przyszłość. W. A. Mozart dręczył się wyrzutem sumienia związanym z poczuciem zawiedzenia nadziei ojca do tego stopnia, że napisał już po jego śmierci muzykę do libretta da Ponte, tworząc operę "Don Giovanni", która miała wyrazić oskarżycielski ton względem siebie. Czy to oznacza w dalszym ciągu, że Michael i Wolfgang byli do siebie podobni? Nie, to dwie zupełnie inne postacie, dwie inne historie życia. Twórczości obu stanowią odrębne wartości, które ogromnie cenię i szanuję, dlatego nie lubię tych porównań.
----------
Wieści o wynikach ostatnich badań. Zdaje się, że rzeczowo wyjaśniają prawdziwą przyczynę śmierci Mozarta.