
Senna mara Michael Jackson
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
- Trust in me
- Posty: 90
- Rejestracja: pn, 13 lip 2009, 20:44
- Skąd: Szkocja/ Wielkopolska
- Dangerous_Dominika
- Posty: 530
- Rejestracja: pn, 10 mar 2008, 19:42
- Skąd: Łodź ;D
przez ostatnie miesice rzadko kiedy mi sie cos sni..jednka kilka dni temu milam pewien sen..nie bylo moze w nim Michaela ale o neigo chodzilo..
sniła mi sie moja babcia ktora zmarła z połowie kwietnia..w snie ona mnei przytulala a ja płakałam i mowilam ze to nei mozłiwe ze napoczatku odeszła ona a teraz Michael..a ona powiedziala ze u niego(Michaela) wszystko jest dobrze..i potem sie obudzilam..
sniła mi sie moja babcia ktora zmarła z połowie kwietnia..w snie ona mnei przytulala a ja płakałam i mowilam ze to nei mozłiwe ze napoczatku odeszła ona a teraz Michael..a ona powiedziala ze u niego(Michaela) wszystko jest dobrze..i potem sie obudzilam..
"Jestem
Powątpiewaniem w sens
Formą ponad treść
Bywam protestem, planem B
I wlepką w metrze" - HEY
Powątpiewaniem w sens
Formą ponad treść
Bywam protestem, planem B
I wlepką w metrze" - HEY
- _*Aga*_222
- Posty: 172
- Rejestracja: czw, 02 lip 2009, 0:30
- Skąd: Szczecin
Od 25.06 Michael śni mi się prawie codziennie (wcześniej zdarzyło mi się to zaledwie kilka razy). Na początku nie pamiętałam o czym dokładnie były te sny, ale wiedzałam że były związane z Michaelem. Ale odkąd zaczęłam sobie stawiać na noc ramkę z Jego zdjęciami na zagłówku od mojego łóżka (tak normalnie stoi ona na biurku), pamiętam moje majkelowe sny bardzo dokładnie :) Raz np. śniło mi się, że siedział na trybunach w hali, na jakimś meczu koszykówki to było albo na gali, obok niego Britney Sprears, która miała złamaną nogę. W pewnym momencie podszedł o niej jakiś dziennikarz,a ona wstając, straciła równowagę. Wtedy Michael zerwał się, żeby ją załapać, a ona myślała, że chce ją przytulić, więc rzuciła się mu w ramiona
Innym razem śniło mi się, że spotkałam Go na przystanku autobusowym i chciałam sobie zrobić wspólne zdjęcie, ale moja ciocia ciągle się wpychała w kadr :P Albo że się ubierałam tak w stylu Michela (przykrótkie spodnie, białe skarpetki) :)

- Maria Krystyna
- Posty: 37
- Rejestracja: pt, 10 lip 2009, 16:14
- Skąd: wieś pod Wrocławiem
Mi się rzadko coś śni.
Ostatnio zmieniony śr, 13 sty 2010, 17:00 przez Maria Krystyna, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli nie możesz czegoś zmienić, musisz to znieść.
Słuchajcie muszę Wam napisać o śnie jaki miałam dzisiejszej nocy. Obudziłam się z tak potwornie walącym sercem, a nie mogłam najpierw zasnąć w nocy i tak sobie westchnęłam do Michaela,żeby pomógł mi zasnąć i żebym miała jakiś ciekawy sen. Ale nie myślałam ,że TAM na górze jest takim draniem.;]Generalnie we śnie wiedziałam,ze Michael nie żyje.
Aha, chciałam zaznaczyć,że sen z Michalem miałam dopiero jakiś może trzeci, może czwarty raz w całym życiu.:|
Byłam w arenie O2. Miał być jakiś koncert i ludzie przychodzili. Hala jest dość duuuża, w sensie bardzo przestrzenna. Tancerze mieli jakąś próbę na scenie, scenografia się dopiero budowała. Byłam na dole(parter, nie balkony) i z tych ludzi co tam też byli, mogli swobodnie wchodzić na scenę i tańczyć z ekipą przygotowującą się. Zaczęło lecieć Smooth Criminal i powiedziałam do kolegi że idę przyjrzeć się jak to wszystko wygląda ze sceny. Miałam jakiś aparat i robiłam zdjęcia, a potem powiedziałam mu,żeby on został na scenie i żeby stał na brzegu,a ja porobię foty z różnych miejsc jemu tam z hali jak to widać. I zrobiłam z czwartego rzędu w A, potem z pierwszych balkonów i ostatnich. I było ze wszystkich miejsc widać dobrze!
Potem znalazłam się gdzieś w 4-5 rzędzie w A i zaczął się ten właściwy koncert. Było BAD, Beat It i śpiewałam. Głos był Michaela z playbacku, tylko tancerze do tego tańczyli i była scenografia taka metaliczna kolorowa. Zaczęło się Billie Jean, na hali zrobił się półmrok,podświetlony był tylko mikrofon i na telebimie leciały różne fragmenty koncertowe BJ. Jakoś w połowie przerwali wszystko i w całej hali zrobiło się niesamowicie ciemno, ludzie zaczęli coś krzyczeć i mówić. w pewnym momencie na scenę wjechała trumna z kwiatami na wierzchu - cała podświetlona, jedyne światło w arenie, a obok niej jacyś bardzo dziwni ludzie (nawet teraz nie wiem jak ich opisać, mieli dziwne ciemne twarze). Zajechali z tą trumną pod ten stojący mikrofon, zdjęli te kwiaty, pokrywa była szklana ,a w środku był Michael i wszyscy to widzieli!! Wyglądał strasznie, miał jakieś łuski na sobie, twarz popękaną, taką rozkładającą się! Ci dziwni ludzie powiedzieli chórem,że: chcieliście widzieć ciało,by się przekonać,że nie żyje? teraz nie ma odwrotu! wszyscy wokół byli przerażeni. nagle z tej ciszy zaczął wyłaniać się jakiś dziwny dźwięk i z tej trumny ręka rozbiła szkło pokrywy i ten strasznie wyglądający Michael wskoczył na scenę!!! Ludzie zaczęli wrzeszczeć i mdleć, ja zaczęłam płakać i krzyczeć glośno. On zaczął krzyczeć IS THAT SCARY? i pokazywać na tych ludzi, którzy zemdleli. I zaczął się refren 2Bad wtedy. ja zaczęłam biec do sceny i mimo ze byłam w 4 rzędzie jakoś długo biegłam...on z jakichś schodów zszedł na dół i obok mnie stały jakieś dziewczyny, które strasznie płakały jak ja i wydawało się jakby biegły w miejscu,nie mogły dalej. te łuski Michaelowi zaczęły odpadać i zrobił się taki normalny, dzisiejszy (jak z tej foty co wychodzi ze studia w BH z dziećmi) i miał na sobie ten czarny dłuuugi płaszcz, który mu powiewał. Wyciągnął rękę do mnie i tych dziewczyn obok mnie i chciałyśmy go chwycić za tę rękę,ale wtedy zaczął się taki straszny śmiech jakby z Thrillera i się obudziłam. :| a we śnie tak bardzo bardzo chciałam poczuć dotyk jego ręki............. ;(
obudziłam się nagle, ok 10ej z walącym sercem i jak jeszcze popatrzyłam na zdjęcie na szafie z takim przeszywającym wzrokiem Michaela...... ciary mnie przeszły i zaczęłam płakać.
:(
Michael, nie rób mi więcej takich numerów !
Aha, chciałam zaznaczyć,że sen z Michalem miałam dopiero jakiś może trzeci, może czwarty raz w całym życiu.:|
Byłam w arenie O2. Miał być jakiś koncert i ludzie przychodzili. Hala jest dość duuuża, w sensie bardzo przestrzenna. Tancerze mieli jakąś próbę na scenie, scenografia się dopiero budowała. Byłam na dole(parter, nie balkony) i z tych ludzi co tam też byli, mogli swobodnie wchodzić na scenę i tańczyć z ekipą przygotowującą się. Zaczęło lecieć Smooth Criminal i powiedziałam do kolegi że idę przyjrzeć się jak to wszystko wygląda ze sceny. Miałam jakiś aparat i robiłam zdjęcia, a potem powiedziałam mu,żeby on został na scenie i żeby stał na brzegu,a ja porobię foty z różnych miejsc jemu tam z hali jak to widać. I zrobiłam z czwartego rzędu w A, potem z pierwszych balkonów i ostatnich. I było ze wszystkich miejsc widać dobrze!
Potem znalazłam się gdzieś w 4-5 rzędzie w A i zaczął się ten właściwy koncert. Było BAD, Beat It i śpiewałam. Głos był Michaela z playbacku, tylko tancerze do tego tańczyli i była scenografia taka metaliczna kolorowa. Zaczęło się Billie Jean, na hali zrobił się półmrok,podświetlony był tylko mikrofon i na telebimie leciały różne fragmenty koncertowe BJ. Jakoś w połowie przerwali wszystko i w całej hali zrobiło się niesamowicie ciemno, ludzie zaczęli coś krzyczeć i mówić. w pewnym momencie na scenę wjechała trumna z kwiatami na wierzchu - cała podświetlona, jedyne światło w arenie, a obok niej jacyś bardzo dziwni ludzie (nawet teraz nie wiem jak ich opisać, mieli dziwne ciemne twarze). Zajechali z tą trumną pod ten stojący mikrofon, zdjęli te kwiaty, pokrywa była szklana ,a w środku był Michael i wszyscy to widzieli!! Wyglądał strasznie, miał jakieś łuski na sobie, twarz popękaną, taką rozkładającą się! Ci dziwni ludzie powiedzieli chórem,że: chcieliście widzieć ciało,by się przekonać,że nie żyje? teraz nie ma odwrotu! wszyscy wokół byli przerażeni. nagle z tej ciszy zaczął wyłaniać się jakiś dziwny dźwięk i z tej trumny ręka rozbiła szkło pokrywy i ten strasznie wyglądający Michael wskoczył na scenę!!! Ludzie zaczęli wrzeszczeć i mdleć, ja zaczęłam płakać i krzyczeć glośno. On zaczął krzyczeć IS THAT SCARY? i pokazywać na tych ludzi, którzy zemdleli. I zaczął się refren 2Bad wtedy. ja zaczęłam biec do sceny i mimo ze byłam w 4 rzędzie jakoś długo biegłam...on z jakichś schodów zszedł na dół i obok mnie stały jakieś dziewczyny, które strasznie płakały jak ja i wydawało się jakby biegły w miejscu,nie mogły dalej. te łuski Michaelowi zaczęły odpadać i zrobił się taki normalny, dzisiejszy (jak z tej foty co wychodzi ze studia w BH z dziećmi) i miał na sobie ten czarny dłuuugi płaszcz, który mu powiewał. Wyciągnął rękę do mnie i tych dziewczyn obok mnie i chciałyśmy go chwycić za tę rękę,ale wtedy zaczął się taki straszny śmiech jakby z Thrillera i się obudziłam. :| a we śnie tak bardzo bardzo chciałam poczuć dotyk jego ręki............. ;(
obudziłam się nagle, ok 10ej z walącym sercem i jak jeszcze popatrzyłam na zdjęcie na szafie z takim przeszywającym wzrokiem Michaela...... ciary mnie przeszły i zaczęłam płakać.
:(
Michael, nie rób mi więcej takich numerów !

O kurczaki! Toż to normalnie koszmar!akaagnes pisze:Jakoś w połowie przerwali wszystko i w całej hali zrobiło się niesamowicie ciemno, ludzie zaczęli coś krzyczeć i mówić. w pewnym momencie na scenę wjechała trumna z kwiatami na wierzchu - cała podświetlona, jedyne światło w arenie, a obok niej jacyś bardzo dziwni ludzie (nawet teraz nie wiem jak ich opisać, mieli dziwne ciemne twarze). Zajechali z tą trumną pod ten stojący mikrofon, zdjęli te kwiaty, pokrywa była szklana ,a w środku był Michael i wszyscy to widzieli!! Wyglądał strasznie, miał jakieś łuski na sobie, twarz popękaną, taką rozkładającą się!
Mi się w ogóle takie pierdoły śnią od tamtego czasu, że szok. Jak nie trumny to jakiś ciemny las...

Ale straszny sen miałam 2 noce temu.
Jakiś pogrzeb, wszyscy na czarno...jakby na stadionie sportowym ale potem pojawiły się jakieś bloki mieszkalne. Było ciemno, tylko gdzieniegdzie padało światło. Trumna była otwarta ale odwrócona tyłem do mnie. Nad nią stał...Michael w czarnym garniturze i jakiś inny facet. Przechylał głowę patrząc do wewnatrz. Podeszłam bliżej a tam leżała ...Paris

Nie wiem czemu mi się to śniło ale było okropne

"I close my eyes...just to try and see You smile one more time...but it's been so long now all I do is cry...can't we find some love to take this away...'cause the pain gets stronger every day...";(
- Trust in me
- Posty: 90
- Rejestracja: pn, 13 lip 2009, 20:44
- Skąd: Szkocja/ Wielkopolska
dzisiaj znow mialam sen o MJ, oczywiscie dokladnie nie pamietam, wiem ze bylo to po jego smierci, gdzies bylam i go spotkalam, wygladal jak zwykle w moich snach jak w Moonwalkerze, tylko byl dziwnie ubrany w bezowy plaszcz w brazowa krate i czapke, cos ala Sherllock Holms, nie pamietam wszystkiego ale wiem ze mowil ze oni go zamordowali ale im sie wywinal..... wiem dziwnie to brzmi, ciagle w tym snie sie do niego tulilam, normalnie jakbym czula to na prawde, byl duzo wyzszy ode mnie, ja mam 165, w jakiejs gadce powiedzialam ze jak chce to moge byc jego zona, na to moja kuzynka ze ona tez i ze musimy sie dzielic, ja na to ze lepsz rydz niz nic, Michaela bardzo rozsmieszyl ten teks, brechtal sie jak szalony, wiecej nie pamietam bo obudzil mniue szalony sms, a moglo byc tak fajnie 


Dziś miałam taki krótki, aczkolwiek miły sen (wszystkie Majkelowe sny są miłe :D ).
Stałam sobie w pokoju, przede mną jakaś dziewczyna i oglądała specjalne wydania gazet poświęcone Michaelowi. Miała Życie na gorąco i chyba Show. Po chwili zdziwiona mówi coś w stylu "a czemu jemu są poświęcane gazety, on jest aż tak sławny?"
Ja do niej, że tak, przecież to Król Popu i nie tylko poświęcone jest mu Show czy Życie na gorąco, ale wiele innych gazet. Ona spojrzała się na mnie jakbym totalnie zgłupiała. No i się obudziłam.
Stałam sobie w pokoju, przede mną jakaś dziewczyna i oglądała specjalne wydania gazet poświęcone Michaelowi. Miała Życie na gorąco i chyba Show. Po chwili zdziwiona mówi coś w stylu "a czemu jemu są poświęcane gazety, on jest aż tak sławny?"

-
- Posty: 62
- Rejestracja: sob, 25 lip 2009, 17:41
a mi się cały czas śni, że żyje...w sensie 1 sen miałam taki, że wiedziałam, że on umiera bo jakiś tam lekarz powiedział, że jest chory i że umrze... nie wiem jak i dlaczego Michael był moim znajomym (w śnie wszystko możliwe) i rozmawiałam z nim i mówię mu wiesz, że będę płakać jak umrzesz... on nic tylko się lekko uśmiechnął, powiedziałam wiesz, że będę szczęśliwa jak zostaniesz on się znowu uśmiechnął i powiedział, że nie może na co ja mam nadzieję, że będziesz szczęśliwy przytulił mnie i zniknął....
natomiast kolejny sen to Michael żył i miał się super dobrze, nikt się na niego nie rzucał, nikt nie chciał autografu był normalny Józio Kowalski (tylko przystojniejszy :P) i robił co mu się tylko podobało...
zawsze śni mi się żywy, nie wiem dlaczego...
natomiast kolejny sen to Michael żył i miał się super dobrze, nikt się na niego nie rzucał, nikt nie chciał autografu był normalny Józio Kowalski (tylko przystojniejszy :P) i robił co mu się tylko podobało...
zawsze śni mi się żywy, nie wiem dlaczego...
I'm humbled in Your grace....
Someone tell me why did You have to go and leave my world so cold...
Someone tell me why did You have to go and leave my world so cold...
Ja mam bardzo wiele snów z Michaelem w roli głównej ostatnio. Z ciekawszych to mogę napisać, że jakoś tydzień po jego śmierci śniło mi się, że żył, że siedziałam na przeciwko Niego, trzymałam go za ręce i mówiłam Mu, że to wszystko czym się w życiu przejmuje jest nieważne, że to nie ma znaczenia, że liczy się to jak on kocha i jak jest kochany przez miliony.
Ostatnio natomiast śniło mi się, że wiedziałam, że on nie żyje i że śpiewałam "We are the world". Wychodziło mi to pięknie, ale że nie mogłam powstrzymać łez. Potem zmieniła się scena. Cofnęłam się do czasu Jego życia. Wyjechał na scenę na jakiejś maszynerii (coś a'la samochód, ale nie do końca) wraz z ilomaś innymi wykonawcami. Myślałam, że zaśpiewają właśnie "We are the world", ale zaśpiewali jakiś zupełnie inny utwór, którego nigdy nie słyszałam. Starałam się zapamiętać tę melodię po obudzeniu, ale niestety się nie udało. :(
Ostatnio natomiast śniło mi się, że wiedziałam, że on nie żyje i że śpiewałam "We are the world". Wychodziło mi to pięknie, ale że nie mogłam powstrzymać łez. Potem zmieniła się scena. Cofnęłam się do czasu Jego życia. Wyjechał na scenę na jakiejś maszynerii (coś a'la samochód, ale nie do końca) wraz z ilomaś innymi wykonawcami. Myślałam, że zaśpiewają właśnie "We are the world", ale zaśpiewali jakiś zupełnie inny utwór, którego nigdy nie słyszałam. Starałam się zapamiętać tę melodię po obudzeniu, ale niestety się nie udało. :(
You're just another part of me
In this way are we learning
Or do we sit here yearning
For this world to stop turning round
It’s now or never
In this way are we learning
Or do we sit here yearning
For this world to stop turning round
It’s now or never
A ja miałam dziś dwa sny z Michaelem
Znaczy Michaela tam nie było, ale były z nim związane.
Pierwszy, że jestem z rodziną w jakimś dużym, metalowym baraku. Idę sobie środkiem, a po lewej stronie są jakieś zwierzaki z Nibylandii typu lwy. Wszystkie w klatkach. Idę dalej, a tam mniejsze zwierzaki np. foki są poupychane w takich skrzynkach, jak są warzywa w sklepach. Za tymi wszystkimi zwierzakami były warzywa i owoce, też z Nibylandii. Idę dalej, a tam...dwie zamrażalki (takie, jak w sklepie) z...rybami (nieżywymi). Te ryby też niby były z Nibylandii. Pamiętam, że zrobiło mi się smutno przez te biedne rybki i pomyślałam, że jak zabrakło Michaela to nawet zwierzęta mają gorzej. Odwróciłam się i szłam do wyjścia. Po tym sen się urwał.
No i drugi sen był taki, że wchodzę do pokoju mojej babci, a tam znowu Ci sami członkowie rodziny. W telewizji puszczali jak Mike był w Warszawie. Nie pamiętam, kto zaczął rozmowę, ale skończyło się na tym, że ja tłumaczyłam coś o Michaelu (chyba mówiłam, że Mike nie molestował dzieci czy się nie wybielił), a nikt mi nie wierzył. No i koniec mojego ciekawego <
> snu.

Pierwszy, że jestem z rodziną w jakimś dużym, metalowym baraku. Idę sobie środkiem, a po lewej stronie są jakieś zwierzaki z Nibylandii typu lwy. Wszystkie w klatkach. Idę dalej, a tam mniejsze zwierzaki np. foki są poupychane w takich skrzynkach, jak są warzywa w sklepach. Za tymi wszystkimi zwierzakami były warzywa i owoce, też z Nibylandii. Idę dalej, a tam...dwie zamrażalki (takie, jak w sklepie) z...rybami (nieżywymi). Te ryby też niby były z Nibylandii. Pamiętam, że zrobiło mi się smutno przez te biedne rybki i pomyślałam, że jak zabrakło Michaela to nawet zwierzęta mają gorzej. Odwróciłam się i szłam do wyjścia. Po tym sen się urwał.
No i drugi sen był taki, że wchodzę do pokoju mojej babci, a tam znowu Ci sami członkowie rodziny. W telewizji puszczali jak Mike był w Warszawie. Nie pamiętam, kto zaczął rozmowę, ale skończyło się na tym, że ja tłumaczyłam coś o Michaelu (chyba mówiłam, że Mike nie molestował dzieci czy się nie wybielił), a nikt mi nie wierzył. No i koniec mojego ciekawego <

- loczkowate
- Posty: 17
- Rejestracja: wt, 14 lip 2009, 20:15
- Skąd: Wejherowo
Mi się po raz kolejny śnił parę dni temu. Najpierw śniła mi się rodzina, a potem nagle zjawiłam się na jego koncercie. Wyglądał jak z Thrillera, tylko, że miał czarny świecący garniturek ( wszyscy wiedzą jaki : > ) i był bez kapelusza, a w dodatku miał wąsa. Ten wąs tak na mnie podziałał, że się przebudziłam.
I dzisiaj mi się śniło, że są jakieś dodatki w gazetach o Michaelu, chodziło głównie o książkę. I jak się obudziłam to poszłam na zakupy i rzeczywiście była książka o Michaelu wśród gazet ( o jego wizytach w Polsce ). Tak się ucieszyłam i jestem teraz jej szczęśliwą posiadaczką. : )

I dzisiaj mi się śniło, że są jakieś dodatki w gazetach o Michaelu, chodziło głównie o książkę. I jak się obudziłam to poszłam na zakupy i rzeczywiście była książka o Michaelu wśród gazet ( o jego wizytach w Polsce ). Tak się ucieszyłam i jestem teraz jej szczęśliwą posiadaczką. : )
Matko, skąd się biorą takie sny, jak ten, który miałam dzisiaj, to nie mam pojęcia...
Śniło mi się, że byłam w ciąży. Miałam urodzić dziecko Michaela, a wszystko miało się odbyć tak jak na zasadzie Debbie, czyli później miałam się zrzec praw do niego. Pamiętam przez mgłę jakiś szpital i recepcję... Dziwne było to, że widziałam to wszystko z boku. Widziałam siebie i Michaela przy recepcji... Potem scena szybko się zmieniła i widziałam siebie, jak kłade się na szpitalne łóżko a lekarze szykują się do porodu. Obok łóżka siedział Michael i trzymał mnie za rękę... Wiedziałam, że już miało się zacząć, ale obudziła mnie babcia..
Z trudem zasnęłam z powrotem i tym razem również byłam w szpitalu, ale już nie jako ciężarna. Pamiętam, że lezałam w jakimś ciemnym miejscu, a na przeciwko siebie miałam drzwi, które były otwarte i prowadziły na korytarz. Na końcu tego korytarza na krześle siedział Michael. Wyglądał jak za czasów Dangerous. Miał czerwoną koszulę, czarny kapelusz i czarne spodnie. Z kimś rozmawiał, ale co chwilę spoglądał na mnie, a ja za każdym razem, gdy to robił uśmiechałam się do niego. Pamiętam, że on za nic tego nie odwzajemniał. Nie chciał się do mnie uśmiechnąć. We śnie czułam silną potrzebę, żeby w końcu zdobył się na uśmiech, ale on tylko patrzył...
Najdziwniejsze było to, że chwilami już prawie się przebudzałam, ale za wszelką cenę starałam się utrzymać ten sen do końca... Cóż... Kiedyś kombinowałam z LD, ale było to jakiś czas temu... Może coś z tego zostało.

Śniło mi się, że byłam w ciąży. Miałam urodzić dziecko Michaela, a wszystko miało się odbyć tak jak na zasadzie Debbie, czyli później miałam się zrzec praw do niego. Pamiętam przez mgłę jakiś szpital i recepcję... Dziwne było to, że widziałam to wszystko z boku. Widziałam siebie i Michaela przy recepcji... Potem scena szybko się zmieniła i widziałam siebie, jak kłade się na szpitalne łóżko a lekarze szykują się do porodu. Obok łóżka siedział Michael i trzymał mnie za rękę... Wiedziałam, że już miało się zacząć, ale obudziła mnie babcia..

Z trudem zasnęłam z powrotem i tym razem również byłam w szpitalu, ale już nie jako ciężarna. Pamiętam, że lezałam w jakimś ciemnym miejscu, a na przeciwko siebie miałam drzwi, które były otwarte i prowadziły na korytarz. Na końcu tego korytarza na krześle siedział Michael. Wyglądał jak za czasów Dangerous. Miał czerwoną koszulę, czarny kapelusz i czarne spodnie. Z kimś rozmawiał, ale co chwilę spoglądał na mnie, a ja za każdym razem, gdy to robił uśmiechałam się do niego. Pamiętam, że on za nic tego nie odwzajemniał. Nie chciał się do mnie uśmiechnąć. We śnie czułam silną potrzebę, żeby w końcu zdobył się na uśmiech, ale on tylko patrzył...
Najdziwniejsze było to, że chwilami już prawie się przebudzałam, ale za wszelką cenę starałam się utrzymać ten sen do końca... Cóż... Kiedyś kombinowałam z LD, ale było to jakiś czas temu... Może coś z tego zostało.


Run, Forrest! RUN!