ja byłam zaskoczona tym właśnie w złotych, nikt z mojej sali nie opuścił seansu do ostatniego teledysku i widziałam jedną starszą (nie, że staruszkę zaraz :P) panią na afterze i to ona zainspirowała mnie do wyskoczenia na parkiet :DMental pisze:A urwał Ci się film na imprezie, że tak piszesz?roberto pisze:heh jak widzisz tak nudno nie było . pozdroale osób było mało niestety a szkoda bo to duży klub i wyglądało to tak jakby było pusto . a wiesz jak mało ludzi to i impreza nie będzie super. generalnie szkoda że więcej ludzi nie było i tyle chyba bo może zaraz się dowiem czegoś nowego więc wiesz jak jest . pozdro
![]()
![]()
Szczerze mówiąc frekwencja była dla mnie wielką zagadką. Biorąc pod uwagę, że w ZT sprzedano ponad 2000 biletów można było przypuszczać, że przynajmniej co dziesiąta osoba wpadnie do klubu. Tak zakładałem przed koncertem, ale wychodząc z kina szybko uzmysłowiłem sobie, ze to nierealne. Nie wiem jak w Złotych, ale na Ursynowie było dużo ludzi 30+ (bez urazy Robert ;) ), którzy wychodzili w trakcie teledysków albo od razu po koncercie. Pomyślałem, że w Złotych jest pewnie podobnie, a skoro ktoś wychodzi w trakcie seansu, to tym bardziej nie przyjdzie do klubu.
Ale ogólnie uzbierała się wystarczająca liczba osób, by od północy można było grać tylko muzykę Michaela?
ogólnie klub jakiś pusty był więc sorry sala była nasza a raczej Michaela muzycznie :D