Program oczywiście jako całość był skonstruowany jak najbardziej udany, ale kwestię budowania napięcia także można rozstrzygać na dwóch płaszczyznach - tej technicznej, czyli muzyka, wstawki, zdjęcia oraz tej logicznej - każdy zdaje sobie sprawę, że z każdą minutą dowiadywać będziemy się co się działo po kolei w życiu 'Lise. To nie twórcy programu ustalali kolejność w jakiej zaczęło ją miotać po pokoju ani kiedy demony przez nią przemawiały, tylko życie/Opatrzoność. Oczywiście obydwie płaszczyzny mogą współistnieć i zasług montażowi nie mam zamiaru odbierać (a że swoją przyszłość ściśle z mediami wiążę i "jako taką" wiedzę tam mam na ten temat, doceniam umiejętne sklejenie wszyskiego w całość, tak aby przykuło do ekranu), jednak większą rolę wytworzenia tego napięcia przypisywałbym samej tematyce ;) Oczywiście zgadzać się nie musisz (podobnie jak inni :) ), ale skoro już zaczęliśmy dyskutować o podobnych sprawach, to dlaczego bym miał się nie podzielić swoimi spostrzeżeniami/obserwacjami/odczuciami?
