Dwa dni Nibylandii, witajcie...
- jeannerose
- Posty: 12
- Rejestracja: pt, 10 lip 2009, 14:36
- Lokalizacja: Wrocław
Dwa dni Nibylandii, witajcie...
Zabieram się za przywitanie kolejny raz, niestety w połowie już nic nie widzę... Zalana łzami każdego dnia...
Witajcie Kochani, mam na imię Maja, pokochałam Michael przez jednego z forumowiczów, mojego najlepszego przyjaciela Piotrusia Pana. Od kiedy się poznaliśmy codziennie miałam mnóstwo wiadomości na temat Michael, piosenek, na początku bardzo się denerwowałam, bo czasami nie potrafił mówić o nikim innym, teraz już rozumiem... Zanim wyjechałam na wakacje dostrzegłam bezbronność i pełne miłości serce Michaela. Na wakacje zabrałam walizkę i muzykę MJ. 23 czerwca 2009 napisałam do Piotrusia: "Piotruś pokochałam Michaela", niestety tego samego dnia zgubiłam odtwarzacz, w beach barze czesto leciała muzyka Króla Popu, podczas jeden z piosenek (dwa dni po mojej wiadomości) dostałam wiadomość Piotrusia: "Chodzą plotki że Michael nie żyje", tak bardzo Wam zazdroszczę, że dostrzegliście Michaela, widzieliście to, co ja dostrzegłam za późno. Tak bardzo się zmieniłam, Michael pomógł mi zrozumieć, że nie muszę dorastać. Pomógł mi to zrozumieć, a dwa dni później już go nie było... Od 25 czerwca codziennie z nim rozmawiam, codziennie płaczę, jak większość... Zaszywam się w domu, przed komputerem i czytam artykuły, oglądam wywiady sprzed kilkunasty lat. Kocham Cię Michael i przepraszam, że tak późno Cię pokochałam.
Ta historia brzmi tak banalnie, dla mnie jest przepełnionym bólu epizodem który nigdy nie zabliźni się w moim sercu...
Dostałam wiarę, nadzieje, miłość, na wieczne dzieciństwo w którym tak szybko zabrakło mi Ciebie. Do zobaczenia w Nibylandii.
Chciałam również podziękować Piotrusiowi, bez którego nie byłoby mnie tutaj dzisiaj z Wami. Jesteś wspaniały, kocham Cię.
Pozdrawiam, Dzwoneczek.
Witajcie Kochani, mam na imię Maja, pokochałam Michael przez jednego z forumowiczów, mojego najlepszego przyjaciela Piotrusia Pana. Od kiedy się poznaliśmy codziennie miałam mnóstwo wiadomości na temat Michael, piosenek, na początku bardzo się denerwowałam, bo czasami nie potrafił mówić o nikim innym, teraz już rozumiem... Zanim wyjechałam na wakacje dostrzegłam bezbronność i pełne miłości serce Michaela. Na wakacje zabrałam walizkę i muzykę MJ. 23 czerwca 2009 napisałam do Piotrusia: "Piotruś pokochałam Michaela", niestety tego samego dnia zgubiłam odtwarzacz, w beach barze czesto leciała muzyka Króla Popu, podczas jeden z piosenek (dwa dni po mojej wiadomości) dostałam wiadomość Piotrusia: "Chodzą plotki że Michael nie żyje", tak bardzo Wam zazdroszczę, że dostrzegliście Michaela, widzieliście to, co ja dostrzegłam za późno. Tak bardzo się zmieniłam, Michael pomógł mi zrozumieć, że nie muszę dorastać. Pomógł mi to zrozumieć, a dwa dni później już go nie było... Od 25 czerwca codziennie z nim rozmawiam, codziennie płaczę, jak większość... Zaszywam się w domu, przed komputerem i czytam artykuły, oglądam wywiady sprzed kilkunasty lat. Kocham Cię Michael i przepraszam, że tak późno Cię pokochałam.
Ta historia brzmi tak banalnie, dla mnie jest przepełnionym bólu epizodem który nigdy nie zabliźni się w moim sercu...
Dostałam wiarę, nadzieje, miłość, na wieczne dzieciństwo w którym tak szybko zabrakło mi Ciebie. Do zobaczenia w Nibylandii.
Chciałam również podziękować Piotrusiowi, bez którego nie byłoby mnie tutaj dzisiaj z Wami. Jesteś wspaniały, kocham Cię.
Pozdrawiam, Dzwoneczek.
"Though I'm with you I am far away and nothing is for real "
- jeannerose
- Posty: 12
- Rejestracja: pt, 10 lip 2009, 14:36
- Lokalizacja: Wrocław
:)
Pozdrowiłam i pozdrawiają Ciebie również :))
"Though I'm with you I am far away and nothing is for real "
- SmoothCriminalistka
- Posty: 101
- Rejestracja: sob, 18 lip 2009, 11:36
- Lokalizacja: Neverland
- JacksonLover
- Posty: 16
- Rejestracja: pn, 03 sie 2009, 20:16
- Lokalizacja: Neverland
Ludzie dostrzegają zbyt późno... :(
Mike nas tyle nauczył, tyle pokazał więc teraz kolej na nas...
trudno jest sie podnieść. Kładziemy sie wieczorem ze łzami w oczach a gdy wstajemy rano i patrzymy na sciane gdzie wisi plakat michaela znów płaczemy :( to jest wszystko zbyt trudne, zbyt ciężkie i zbyt prawdziwe bo świat jaki stworzył dla nas Michael był cudowny był bajkowy i pełno było w nim muzyki i gdy sie wraca do tego naszego szarego świata to wszystko znowu staje się "zwykłe"
Wszystkim brakuje Mike'a
Mike nas tyle nauczył, tyle pokazał więc teraz kolej na nas...
trudno jest sie podnieść. Kładziemy sie wieczorem ze łzami w oczach a gdy wstajemy rano i patrzymy na sciane gdzie wisi plakat michaela znów płaczemy :( to jest wszystko zbyt trudne, zbyt ciężkie i zbyt prawdziwe bo świat jaki stworzył dla nas Michael był cudowny był bajkowy i pełno było w nim muzyki i gdy sie wraca do tego naszego szarego świata to wszystko znowu staje się "zwykłe"
Wszystkim brakuje Mike'a

Ruszyłeś choćby palcem, a uśmiechały się miliony. !
Hej Dzwoneczku nie płacz. Uśmiechnij się. Michael uśmiechał się najpiękniej na świecie. Uśmiech na Twojej buzi ucieszyłby Go.
Pozdrawiam Ciebie i Piotrusia Ula.
P. S. Chyba wszyscy jesteśmy po trochu dziećmi z Nibylandii, którą tak kochał Michael. Sama uwielbiam się śmiać i bawić.
Pozdrawiam Ciebie i Piotrusia Ula.
P. S. Chyba wszyscy jesteśmy po trochu dziećmi z Nibylandii, którą tak kochał Michael. Sama uwielbiam się śmiać i bawić.
Odchodząc zabrałeś moje serce.
ja miałam szczęście kochać Michaela dłużej. Zawdzięczam mu wiele, za życia i po śmierci...
Twoja historia z Michaelem, Dzwoneczku, wydaje się dla mnie być słodka a jednocześnie przepełniona bólem... Moją historię raz już napisałam, na swoim blogu o MJ. I pamiętam ją dokładnie, jak najwspanialszą bajkę, gdzie byłam jedną z głównych postaci. To piękne, że Michael jest. Że po prostu jest. Że patrzy na nas i podziwia swoje własne dzieło. Wiem, że patrzył na mnie, kiedy uczyłam się moonwalka. Wiem, że widział, kiedy pierwszy raz go zrobiłam. Czasem wydaje mi się nawet, że siedzi obok mnie milczący, tylko patrzy i przypatruje się mojej twarzy, kształtowi ust czy długości rzęs. Wierzę, że jest ze mną i że po części to on układa moją drogę, na której być może kiedyś spotkam przyjaciela, męża czy nowych znajomych. Czasem nie kontroluje tego co robię, staję na półmetku wyznaczonej sobie drogi, odwracam się i pytam 'Jesteś tutaj ?'. Może to dziwne, może to zwykłe zachowania typowej nastolatki...
W każdym razie - witaj Dzwoneczku ! :)
Twoja historia z Michaelem, Dzwoneczku, wydaje się dla mnie być słodka a jednocześnie przepełniona bólem... Moją historię raz już napisałam, na swoim blogu o MJ. I pamiętam ją dokładnie, jak najwspanialszą bajkę, gdzie byłam jedną z głównych postaci. To piękne, że Michael jest. Że po prostu jest. Że patrzy na nas i podziwia swoje własne dzieło. Wiem, że patrzył na mnie, kiedy uczyłam się moonwalka. Wiem, że widział, kiedy pierwszy raz go zrobiłam. Czasem wydaje mi się nawet, że siedzi obok mnie milczący, tylko patrzy i przypatruje się mojej twarzy, kształtowi ust czy długości rzęs. Wierzę, że jest ze mną i że po części to on układa moją drogę, na której być może kiedyś spotkam przyjaciela, męża czy nowych znajomych. Czasem nie kontroluje tego co robię, staję na półmetku wyznaczonej sobie drogi, odwracam się i pytam 'Jesteś tutaj ?'. Może to dziwne, może to zwykłe zachowania typowej nastolatki...
W każdym razie - witaj Dzwoneczku ! :)
Siema siema.przedstawi się może...Mam na imię Ada.Ja po raz pierwszy Michaela gdy miałam z 4 lata i od razu go pokochałam.I myślę ze to nie jest fair ze ludzie go tak traktowali.
[np.jak oskarżali go o molestowanie,lub jak twierdza ze nie jest biologicznym ojcem swoich dzieci]
Ale miejmy nadzieje ze tam mu jest lepiej. <33
Wiec witam wszystkich ^^
[np.jak oskarżali go o molestowanie,lub jak twierdza ze nie jest biologicznym ojcem swoich dzieci]
Ale miejmy nadzieje ze tam mu jest lepiej. <33
Wiec witam wszystkich ^^