Życie, imiona dzieci, wielka zmiana
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
- DirtyDiana94
- Posty: 270
- Rejestracja: pn, 07 lip 2008, 12:14
- Skąd: stamtąd. ;D
- Black_or_white
- Posty: 145
- Rejestracja: wt, 28 lip 2009, 12:16
- Skąd: Radlin
Oj, zmieniło się i to dużo, ale widzę że mam wiele wspólnego z wami.
- coraz rzadziej przeklinam
- mam więcej cierpliwości
- nie przejmuję się opinią innych - ostatnio w Multikinie zaczęłam śpiewać (jako jedyna na sali) i nie przejmowałam się co sobie o mnie pomyślą, chociaż wcześniej nie zrobiłabym czegoś takiego
- próbuję nowych rzeczy - ostatnio nauczyłam się robić bransoletki (głownie o tematyce Michaelowej ) i Moonwalk'a
- jeszcze nie wiem jak nazwę swoje dzieci (jestem jeszcze trochę za młoda , ale jakoś ostatnio ciągle chodzi mi po głowie Diana, nie wiem czemu)
- ogólnie mam inne nastawienie do życia
dziękuję Michael
- coraz rzadziej przeklinam
- mam więcej cierpliwości
- nie przejmuję się opinią innych - ostatnio w Multikinie zaczęłam śpiewać (jako jedyna na sali) i nie przejmowałam się co sobie o mnie pomyślą, chociaż wcześniej nie zrobiłabym czegoś takiego
- próbuję nowych rzeczy - ostatnio nauczyłam się robić bransoletki (głownie o tematyce Michaelowej ) i Moonwalk'a
- jeszcze nie wiem jak nazwę swoje dzieci (jestem jeszcze trochę za młoda , ale jakoś ostatnio ciągle chodzi mi po głowie Diana, nie wiem czemu)
- ogólnie mam inne nastawienie do życia
dziękuję Michael
-
- Posty: 7
- Rejestracja: wt, 29 gru 2009, 11:27
- Skąd: siedlce
Może na początek. Cytaty które są stworzone przez Michaela towarzyszą mi w życiu, np. Jeżeli chcesz zmienić świat zacznij od tego człowieka którego widzisz w lustrze- czyli od siebie, Marzenia nie są tylko marzeniami- są celem świadomości i podświadomości abyś je mógł w życiu odtworzyć. Ten człowiek zmienia moje życie z dnia na dzień. A co zmienił:
-Nie oceniam ludzi pochopnie,
-Jestem dużo cierpliwsza,
-Wiem czego oczekuje w życiu
-Cieszę się z każdej chwili która jest mi dana
Jak coś sobie przypomnę to oczywiście napisze
-Nie oceniam ludzi pochopnie,
-Jestem dużo cierpliwsza,
-Wiem czego oczekuje w życiu
-Cieszę się z każdej chwili która jest mi dana
Jak coś sobie przypomnę to oczywiście napisze
od tego czasu gdy zaczęłam się nim interesować mam całkiem inne podejscie do życia.
dzięki niemu nauczyłam się by nie oceniać ludzi po pozorach lub o tym co mówią inni na dany temat jakieś osoby. najpierw staram się ją poznać a nie od razu z góry mówić jaka ona jest.
po drugie: zaczęłam słuchać porządnej muzy ;d
po trzecie: ogółem takie łagodniejsze podejscie do życia mam
po czwarte: nauczył mnie, ze o gustach się nie dyskutuje ; )
po piąte by akceptować kogoś jakim jest a nie na siłę zmieniać.
każdy decyduje o o sobie nie można pozwolić by kto inny manipulował cudzym życiem przecież
hm. to tyle ;]
dzięki niemu nauczyłam się by nie oceniać ludzi po pozorach lub o tym co mówią inni na dany temat jakieś osoby. najpierw staram się ją poznać a nie od razu z góry mówić jaka ona jest.
po drugie: zaczęłam słuchać porządnej muzy ;d
po trzecie: ogółem takie łagodniejsze podejscie do życia mam
po czwarte: nauczył mnie, ze o gustach się nie dyskutuje ; )
po piąte by akceptować kogoś jakim jest a nie na siłę zmieniać.
każdy decyduje o o sobie nie można pozwolić by kto inny manipulował cudzym życiem przecież
hm. to tyle ;]
,,Love is a feeling
Quench my desire ''
Quench my desire ''
Właśnie tak :). W pewnym okresie czasu miałam wielkie problemy i miałam dość pewnych ludzi (nie pisze nawet jakich, bo nie są tego warci żeby o nich pisać). Poprostu byli straszni i...bez komentarza.... Wtedy było mi naprawdę ciężko. W końcu nadszedł taki czas kiedy starałam sie to zmienić, zmienić swoje dotychczasowe życie, bo miałam go dość. Nie długo potem(połowa grudnia 2008) zaczęłam także słuchać Michaela i się nim interesować. Wtedy tak strasznie było mi go żal, że ludzie i media tak go niszczą, a przecież jest takim wspaniałym człowiekiem. I wtedy sobie pomyślałam: On ma miliony ludzi przeciwko sobie, a ja mam tylko garstkę. Michael radzi sobie z nimi, a ja cierpie z powodu kilkunastu osób?! Tak być nie może! - I to już mnie m.in. zmobilizowało do działania. Oczywiście nie tylko Michael mnie do tego skłonił. Byłam w tym okresie kiedy strasznie pragnęłam się zmienić i dążyłam do tego (zmusiły mnie do tego w dużym stopniu czynniki zewnętrzne) i własnie wtedy pojawił się jeszcze on, i napewno mi w tym pomógł. Zaczęłam dostrzegać świat inaczej. Znienawidziłam portale plotkarskie(od czasu śmierci ani razu na takowy nie weszłam, pomijając interie - tam czasem zaglądam ale bardzo żadko). Nigdy nie oceniam ludzi powierzchownie, nie nawidzę być w towarzystwie plotkującym, gdy słyszę jak jedna obgaduje drugą(typu: ona ma pryszcza, albo ta ma obrzydliwy sfeter,a zaś tamta jest szpetna -...wrrr, okropność :/) to zbiera mnie na złość. Niestety musze przebywać w takim towarzystwie na codzień, mam ochotę im wtedy dociąć, czasami zdaży mi sie, że na głos powiem co o tym myśle. Mam gdzieś co sobie tacy ludzie o mnie myślą albo gadają. Zaczęłam dostrzegać tak to nazwę"głupotę" a może bardziej niedojrzałość co niektórych ludzi. Przyjęłam taktykę - oni byli dla mnie kiedyś wredni, a ja ich teraz poprostu oleje i nie będe zniżać sie do ich poziomu, bo nie warto, chociaż przyznam, że czasami ciężko jest utrzymać język za zębami i nie wdawać się w głupią dyskusję. Z tego co wiem Michael nigdy nie atakował ludzi i nie unosił sie agresją, wszytko załatwiał "po cichu", to jest świetna strategia ;) :). Niestety to go w pewnym stopiu zgubiło ale na głupotę innych ludzi nic się nie poradzi ;/.BettyBlue1982 pisze: stałam się bardziej tolerancyjna i wyrozumiała wobec inności .. nie nabijałam się z ludzi którzy słuchali czegoś innego..... Patrząc na Niego z punktu widzenia osoby dorosłej stałam się bardziej świadoma z tego jak media potrafią wyprac mózgi ludziom, jak On musiał strasznie przez to cierpieć... Przestałam oceniac i potepiać ludzi dookoła mnie a staram się cały czas byc milsza dla wszystkich, pozytywnie nastawiona...cierpliwa i wyrozumiała.....Michael Jackson podpowiedział nam jak to zrobić, żeby dosięgnąć gwiazd i tworzyć magię życia, tylko mało kto jest w stanie dostrzec te wskazówki...
Ja mam inny charakter od niego (jestem dość impulsywna) ale daję radę ;D :)
Ostatnio zmieniony śr, 06 sty 2010, 22:07 przez Beti_90, łącznie zmieniany 2 razy.
Od kiedy poznałam Michaela w moim życiu bardzo dużo się zmieniło, zupełnie inaczej patrze na świat i na ludzi.
Mam więcej cierpliwości i nie oceniam ludzi pochopnie (chociaż nigdy tak nie było ). Nie przejmuję się opinią innych na mój temat i temat Michael'a (chociaż nie powiem, że mnie to nie denerwuje ), bo niektórym nie da się nic powiedzieć. Na pewno patrze na wszystko bardziej optymistycznie, przestałam przeklinać i zaczęłam pomagać ludziom.
Nie mogę powiedzieć, że jestem bardziej wrażliwa bo od zawsze byłam wrażliwym dzieckiem. Jeszcze w podstawówce przeszłam na wegetarianizm i już wtedy chciałam zmienić świat (Na tyle ile tylko mogę. Małymi kroczkami ). Wiem, że ja sama jako jednostka mogę mało zrobić ale robię co tylko mogę. Postrzegam zupełnie inaczej ludzi, jestem bardziej wyrozumiała wobec nich.
W razie czego coś dopiszę. ;)
Mam więcej cierpliwości i nie oceniam ludzi pochopnie (chociaż nigdy tak nie było ). Nie przejmuję się opinią innych na mój temat i temat Michael'a (chociaż nie powiem, że mnie to nie denerwuje ), bo niektórym nie da się nic powiedzieć. Na pewno patrze na wszystko bardziej optymistycznie, przestałam przeklinać i zaczęłam pomagać ludziom.
Nie mogę powiedzieć, że jestem bardziej wrażliwa bo od zawsze byłam wrażliwym dzieckiem. Jeszcze w podstawówce przeszłam na wegetarianizm i już wtedy chciałam zmienić świat (Na tyle ile tylko mogę. Małymi kroczkami ). Wiem, że ja sama jako jednostka mogę mało zrobić ale robię co tylko mogę. Postrzegam zupełnie inaczej ludzi, jestem bardziej wyrozumiała wobec nich.
W razie czego coś dopiszę. ;)
Ostatnio zmieniony sob, 17 kwie 2010, 22:13 przez P.Y.T.95, łącznie zmieniany 1 raz.
Zawsze jak mam jakieś problemy, to przypominam sobie - przecież Michael miał dużo ciężej odemnie i nie narzekał, radził sobie z tym.
Wogóle mam inne podejscie do muzyki - Michael uksztaltował mój gust muzyczny oraz to że tańczę taniec towarzyski. Gdyby nie on, to szlajał bym się po mieście i nic ogólnie nie robił.
Bardzo chciałbym zrobić tatuaż z takim napisem "BAD" (taki graficznie mniej wiecej jak na albumie, tylko że czarny :D )
Wogóle mam inne podejscie do muzyki - Michael uksztaltował mój gust muzyczny oraz to że tańczę taniec towarzyski. Gdyby nie on, to szlajał bym się po mieście i nic ogólnie nie robił.
Bardzo chciałbym zrobić tatuaż z takim napisem "BAD" (taki graficznie mniej wiecej jak na albumie, tylko że czarny :D )
'Prince...BEST?...The Gold Experience...BETTER!...In concert...perfectly FREE...On record...SLAVE...Get Wild...Come...Peace...Thank u!'
-
- Posty: 558
- Rejestracja: śr, 17 wrz 2008, 17:58
- Skąd: Warszawa / Nasielsk
Hmm... Zaczynając od początku.
Mimo swojego młodego wieku, bo dopiero 16 lat za mną, przeżyłam już wystarczająco dużo. Tak mi się wydaje. Mam wrażenie, że niektórzy ludzie przez całe swoje życie nie doświadczają tyle złego.
Od zawsze kochałam muzykę, tylko wielokrotnie na inny sposób. Moje perspektywy patrzenia na świat się zmieniały z biegiem lat. To normalne. Jednak przeszkadzali mi w tym wszyscy dookoła, oraz "mądra" Agnieszka - czyli ja - we własnej osobie.
Co prawda jeszcze parę lat temu jako taki głupiutki dzieciaczek na wszystko się złościłam, że wychodzi tak, a nie inaczej. Że ja muszę byc powodem wszelkich rodzinnych i nierodzinnych złości.
Ludzie oreślają mnie jako "kogoś z czarną przeszłością" lub po prostu "bez przeszłości".
Wiele istnień mówi mi, iż nie dałoby rady sobie z takimi problemami, jakie naszły mnie.
Aż nadszedł taki czas, w którym odizolowałam się całkiem od społeczeństwa. Postanowiłam więcej nie udawac przed kimś i przed sobą.
Zamknęłam się w czterech ścianach, można tak to ując.
Trwało to rok. Rok, zanim wszystko zrozumiałam i pojęłam.
I wnet, trzy lata temu, ktoś zapukał do moich drzwi. Michael.
On był takim światełkiem na tej czarnej drodze. Taka lampeczka. To dziwine, w końcu to "tylko" wokalista, który nawet nie miał pojęcia o moim istnieniu. A jednak. Miałam go na wyłącznośc. Ja i On.
I mój umysł odebrał wszystko inaczej. Dzięki jego muzyce i przesłaniom. Czyż to nie brzmi nieracjonalnie?
Poczułam się, jakby postawił mi przed nosem drogowskaz i namalował na nim napis:
"Musisz dążyc do tego i tego, bo tylko to Ci sprawi przyjemnośc. Musisz uszczęśliwiac ludzi i dawac im radośc. Musisz kochac."
Jestem bardzo specyficznym człowiekiem, który rzadko okazuje uczucia.
Rodzice często zarzucają mi, że ja "nie mam uczuc. Ot tak."
Ale mówię szczerze, że mi nie zależy na np. miłości damsko - męskiej w moim życiu. I rzeczywiście nie zamierzam czegoś takiego rozpoczynac. To nie dla mnie. Kurde, mówię poważnie.
Pewnie śmiejesz się przed monitorem, że jakaś małolata wypisuje głupoty. Jednak musisz wiedziec, że piszę prawdę.
Michael dał mi powód do życia i do tego, by podnieśc się z załamania psychicznego.
Co prawda, nie zmieniłam całkiem swojego podejścia, jednak jest o wiele, wiele lepiej. Umiem rozmawiac z człowiekiem nie odwracając twarzy w inną stronę.
I muzyka.
Muzyką leczmy świat! :)
Pozdrawiam...
Mimo swojego młodego wieku, bo dopiero 16 lat za mną, przeżyłam już wystarczająco dużo. Tak mi się wydaje. Mam wrażenie, że niektórzy ludzie przez całe swoje życie nie doświadczają tyle złego.
Od zawsze kochałam muzykę, tylko wielokrotnie na inny sposób. Moje perspektywy patrzenia na świat się zmieniały z biegiem lat. To normalne. Jednak przeszkadzali mi w tym wszyscy dookoła, oraz "mądra" Agnieszka - czyli ja - we własnej osobie.
Co prawda jeszcze parę lat temu jako taki głupiutki dzieciaczek na wszystko się złościłam, że wychodzi tak, a nie inaczej. Że ja muszę byc powodem wszelkich rodzinnych i nierodzinnych złości.
Ludzie oreślają mnie jako "kogoś z czarną przeszłością" lub po prostu "bez przeszłości".
Wiele istnień mówi mi, iż nie dałoby rady sobie z takimi problemami, jakie naszły mnie.
Aż nadszedł taki czas, w którym odizolowałam się całkiem od społeczeństwa. Postanowiłam więcej nie udawac przed kimś i przed sobą.
Zamknęłam się w czterech ścianach, można tak to ując.
Trwało to rok. Rok, zanim wszystko zrozumiałam i pojęłam.
I wnet, trzy lata temu, ktoś zapukał do moich drzwi. Michael.
On był takim światełkiem na tej czarnej drodze. Taka lampeczka. To dziwine, w końcu to "tylko" wokalista, który nawet nie miał pojęcia o moim istnieniu. A jednak. Miałam go na wyłącznośc. Ja i On.
I mój umysł odebrał wszystko inaczej. Dzięki jego muzyce i przesłaniom. Czyż to nie brzmi nieracjonalnie?
Poczułam się, jakby postawił mi przed nosem drogowskaz i namalował na nim napis:
"Musisz dążyc do tego i tego, bo tylko to Ci sprawi przyjemnośc. Musisz uszczęśliwiac ludzi i dawac im radośc. Musisz kochac."
Jestem bardzo specyficznym człowiekiem, który rzadko okazuje uczucia.
Rodzice często zarzucają mi, że ja "nie mam uczuc. Ot tak."
Ale mówię szczerze, że mi nie zależy na np. miłości damsko - męskiej w moim życiu. I rzeczywiście nie zamierzam czegoś takiego rozpoczynac. To nie dla mnie. Kurde, mówię poważnie.
Pewnie śmiejesz się przed monitorem, że jakaś małolata wypisuje głupoty. Jednak musisz wiedziec, że piszę prawdę.
Michael dał mi powód do życia i do tego, by podnieśc się z załamania psychicznego.
Co prawda, nie zmieniłam całkiem swojego podejścia, jednak jest o wiele, wiele lepiej. Umiem rozmawiac z człowiekiem nie odwracając twarzy w inną stronę.
I muzyka.
Muzyką leczmy świat! :)
Pozdrawiam...
When we meet again, I'll ask you how you're doing
And you'll say fine and ask me how I'm doing
And then I'll lie and I'll say ordinary, It's just an ordinary day.
And you'll say fine and ask me how I'm doing
And then I'll lie and I'll say ordinary, It's just an ordinary day.
Hmmm.
3 października postanowiłam znaleźć bratnie dusze rejestrując się na tym forum;)
I rzeczywiście poznałam kilka bardzo fajnych osób;)
Pod wpływem Michaela postanowiłam że:
-będę starą panną
-będę żyć dla świata, a nie dla własnych uciech
-postaram się zarobić jak najwięcej kasy, żeby wybudować jak najwięcej studni w Afryce
-cóż...od Michaela zaczęło się moje zainteresowanie zagraniczną muzyką (przed MJem słuchałam tylko piosenkek w stylu "Zielony ogórek'', "Lalka z porcelany" i takie tam )
3 października postanowiłam znaleźć bratnie dusze rejestrując się na tym forum;)
I rzeczywiście poznałam kilka bardzo fajnych osób;)
Pod wpływem Michaela postanowiłam że:
-będę starą panną
-będę żyć dla świata, a nie dla własnych uciech
-postaram się zarobić jak najwięcej kasy, żeby wybudować jak najwięcej studni w Afryce
-cóż...od Michaela zaczęło się moje zainteresowanie zagraniczną muzyką (przed MJem słuchałam tylko piosenkek w stylu "Zielony ogórek'', "Lalka z porcelany" i takie tam )
- Dama Kameliowa
- Posty: 374
- Rejestracja: pn, 24 sie 2009, 12:52
Pierwszy będzie Michael, drugi Roderyk, a córeczka Janet :) I mówię seriojoannaxD pisze:" Obiecałem/am sobie, że mój syn będzie miał na imię Michael. "
-Dzięki MJ przykładam się do angielskiego. Do dzisiaj mam wykute podstawowe teksty, "na wszelki wypadek, gdyby go spotkała". Pamiętam moje chodzenie po domu i powtarzanie "May I hug you?" "I love you, mr. Jackson"
-Myślę, że gdyby nie Mike, miałabym inne podejście do życia i ludzi.
-Zaplanowałam sobie, że dy dorosnę, będę oddawać krew, szpik, może nawet nerkę. Forsę "na boku" oddaję fundacji "mam marzenie" (www.mamarzenie.org -zapraszm do odwiedzenia) i innym fundacjom.
I dużo, dużo by tego wymieniać...Michael mnie zmienił, to jest pewne.
-> temat posprzątany 25 stycznia 2010.
mav.
Dokładnie mam to samo, już się mniej więcej próbuję zorientować czy w moim wieku nie mogłabym czegoś oddać.Dama Kameliowa pisze:-Zaplanowałam sobie, że dy dorosnę, będę oddawać krew, szpik, może nawet nerkę. Forsę "na boku" oddaję fundacji "mam marzenie" (www.mamarzenie.org -zapraszm do odwiedzenia) i innym fundacjom.
O.o trochę inne miały byćDama Kameliowa pisze:Pierwszy będzie Michael, drugi Roderyk, a córeczka Janet :) I mówię serio
-zmiana? Styl ubierania, poprawa jakości słuchanej muzyki, podłączyłam sobie wieże w pokoju ;D
-Mam świetnych michaelowych przyjaciół :p
-przestałam wierzyć prasie i czytać brukowce
Co się jeszcze zmieni nie jest do przewidzenia
You helped me understand
That love is the answer to all that I am
And I'm a better man
Since you taught me by sharing your life
Może to brzmi bardzo pompatycznie, może jest trochę przesadzone, ale napewno mam w sobie więcej słońca, cierpliwości, tolerancji.
Nie myślę już tak często o własnych problemach.
Dzięki Michael!
That love is the answer to all that I am
And I'm a better man
Since you taught me by sharing your life
Może to brzmi bardzo pompatycznie, może jest trochę przesadzone, ale napewno mam w sobie więcej słońca, cierpliwości, tolerancji.
Nie myślę już tak często o własnych problemach.
Dzięki Michael!
http://przeslodzonaherbata.blog.onet.pl
Dopiero zaczynam, ale...
Nie lubi słów: błogosławiony owoc żywota twego
Amelia Poulain
Dopiero zaczynam, ale...
Nie lubi słów: błogosławiony owoc żywota twego
Amelia Poulain
Ojj, bardzo, bardzo dużo zmieniło się w moim życiu.
-stałam się bardziej tolerancyjna, cierpliwa, wrażliwa i milsza, sympatycznie do wszystkich nastawiona
-nie oceniam ludzi po pozorach, wolę ich najpierw lepiej poznać,
-zaczęłam słuchać muzyki (może to dziwnie zabrzmi, ale wcześniej bardzo mało słuchałam muzyki)
-zainteresowałam się tańcem i śpiewem,
-chcę pomagać ludziom, chciałabym w przyszłości zapisać się do PAHu
-jestem opanowana, nie przejmuję się tak opinią innych
-nie wierzę w informacje podawane w mediach, zrozumiałam, że ten prawdziwy 'wielki' świat to kompletnie inna bajka niż to co pokazują brukowce
-chyba stały punkt w tym temacie ; ) moje dzieci wychowam na muzyce MJa, chłopca nazwę Michał/Michael, a dziewczynkę Diana/Michalina.
-planuję tatuaż z Michaelem
-bardziej liczy się to co jest w środku, niż to co na zewnątrz,
-jeśli chcę coś osiągnąć, muszę włożyć w to całe serce i mnóstwo pracy
- nie plotkuję na temat innych osób, doszło do mnie w końcu jak to może kogoś skrzywdzić, zwracam koleżankom uwagę, gdy to robią, ale niestety bezskutecznie ; p
Na pewno to nie wszystko, są pewnie rzeczy, o których nie mam pojęcia. Wyjdą, że tak powiem ' w praniu ' ; D
-stałam się bardziej tolerancyjna, cierpliwa, wrażliwa i milsza, sympatycznie do wszystkich nastawiona
-nie oceniam ludzi po pozorach, wolę ich najpierw lepiej poznać,
-zaczęłam słuchać muzyki (może to dziwnie zabrzmi, ale wcześniej bardzo mało słuchałam muzyki)
-zainteresowałam się tańcem i śpiewem,
-chcę pomagać ludziom, chciałabym w przyszłości zapisać się do PAHu
-jestem opanowana, nie przejmuję się tak opinią innych
-nie wierzę w informacje podawane w mediach, zrozumiałam, że ten prawdziwy 'wielki' świat to kompletnie inna bajka niż to co pokazują brukowce
-chyba stały punkt w tym temacie ; ) moje dzieci wychowam na muzyce MJa, chłopca nazwę Michał/Michael, a dziewczynkę Diana/Michalina.
-planuję tatuaż z Michaelem
-bardziej liczy się to co jest w środku, niż to co na zewnątrz,
-jeśli chcę coś osiągnąć, muszę włożyć w to całe serce i mnóstwo pracy
- nie plotkuję na temat innych osób, doszło do mnie w końcu jak to może kogoś skrzywdzić, zwracam koleżankom uwagę, gdy to robią, ale niestety bezskutecznie ; p
Na pewno to nie wszystko, są pewnie rzeczy, o których nie mam pojęcia. Wyjdą, że tak powiem ' w praniu ' ; D