
PS> wielkie ukłony w strone tłumaczących



Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
nie congos a bongos - bębenki na których gra się palcami (He was on the bongos - grał na bongosach). I tu się zgadza - Randy grałna bongosachNoemi.best pisze:
TLUMACZENIE DRUGIEJ ROZMOWY.
M: Nom. I wtedy my próbowaliśmy wkręcić Randy’ego do zespołu, i on się czuł jak się czuł- kiedy Jermaine odszedł, kiedy zdecydował się zostać z Motown, a my przeszliśmy do Epic – i Randy zawsze mówił, że jest wypełniaczem [zamiast Jarmaine’a]. Pamiętam jak robiliśmy to show. Nazywało się The Jackson, The Jackson Variety Show. I nigdy tego nie zapomnę. Randy miał coś około 9 lat. On był on the congos(?)[nie wiem, z poszukiwań w google wychodzi, że jest to np. coś w rodzaju bębnów, może na nich grał]. To było jego pierwsze pojawienie się [wystąpienie] w telewizji. Więc mieliśmy publiczność na żywo, to było na NBC. Mieliśmy publiczność na żywo i tego typu rzeczy i wykonywaliśmy – nie pamiętam jaki numer, ale Randall był, on był on the congos(?). Joseph był jak tyran
Sorki, że się wtrące, ale istnieją i congosy i bongosy ;) To są dwa różne instrumenty, róznią sie wielkością, wyglądem i dźwiękiem. I z tego co pamiętam, to w czasach Jackson 5 używali właśnie congosów ;)Larsi pisze: nie congos a bongos - bębenki na których gra się palcami (He was on the bongos - grał na bongosach). I tu się zgadza - Randy grałna bongosach
Pewnie istnieją - nie jestem alfą i omegą w instrumentalistyce, ale z Moonwalka (i nawet wikipedia tak zapodaje http://pl.wikipedia.org/wiki/The_Jackson_Five ) pamiętam, że Randy frał na BongosachBad Girl pisze:Sorki, że się wtrące, ale istnieją i congosy i bongosy ;) To są dwa różne instrumenty, róznią sie wielkością, wyglądem i dźwiękiem. I z tego co pamiętam, to w czasach Jackson 5 używali właśnie congosów ;)Larsi pisze: nie congos a bongos - bębenki na których gra się palcami (He was on the bongos - grał na bongosach). I tu się zgadza - Randy grałna bongosach
alemasa pisze:ja pamiętam jak Michael wywiadzie dla Oprah powiedział, że nie cierpi patrzec w lustro, bo jego zdaniem nigdy nie wygląda wystarczająco dobrze. Był strasznym perfekcjonistą i nazywanie Go narcyzem jest po prostu okrutne.Urszula pisze:Wydaje mi się, że był typowym narcyzem
że kim niby był?????
Michael w żadnym wypadku nie był narcyzem! Perfekcjonista, idealistą - tak, ale narcyzem?! W żadnym wypadku.
Wielokrotnie mówil, że nigdy nie jest do końca zadowolony z tego, co robi, jak wygląda etc.
Ja czułam się trochę paskudnie..Myślę, że nie powinnam ich słuchać z samego szacunku jakim darzę Jego oraz muzykę, którą dla nas stworzył.juno pisze:Przesluchalam te rozmowy telefoniczne- czulam sie jako dziwnie w trakcie...
Ta cześć z tego co wiedzę nie jest przetłumaczona.kizia100 pisze:Na yutube jest jeszcze 4część rozmowy. niewiem czy ją przeoczyłm, czy faktycznie nie jest jeszcze przetłumaczona. jezeli miłby ktoś czas to wrzucam link
http://www.youtube.com/watch?v=UsH7QLNV ... re=channel
pozdrawiam