witam i przepraszam, ale kocham i wielbię ;p
-
- Posty: 25
- Rejestracja: ndz, 02 sie 2009, 23:57
witam i przepraszam, ale kocham i wielbię ;p
Pewnie mnie poćwiartujecie za to co teraz powiem, ale nic to. Będę walić prosto z mostu :D
Tak więc: nigdy nie byłam fanką MJ. Jakieś 3 lata temu zobaczyłam (zdaje się na JAMBIE niemieckiej) teledysk 'Beat it" i tak jakoś wpadł mi w ucho. Na tym się skończyło. Nawet jego śmierć na mnie tak wielkiego wrażenia nie zrobiła. Choć przyznam, że wieść ta trochę zszokowała... Codziennie oglądałam fakty w tvn w tym okresie. Przełom nastąpił, gdy pokazali jego ostatni występ w Staples Center. Stało się ze mną coś dziwnego... Siadłam do komputera i przegrzebałam cały internet (jak mi się wtedy wydawało), by poczytać/pooglądać cokolwiek o nim. Zobaczyłam m. in. 'Living with Michael Jackson', przeglądałam różniste artykuły na jego temat. Byłam wtedy strasznie bardzo rozgoryczona, miałam wielki żal do siebie, za to co myślałam o nim do tej pory. Niestety, ale media mają jednak wielki wpływ na człowieka i dopóki samemu nie uświadomi się sobie, że to jeden wielki śmietnik, człowiek będzie pochłaniał te wszystkie informacje i przyjmował jako prawdziwe :| Zajęło mi to 4 godziny tego dnia, ale przez kolejne codziennie odnajdywałam coraz to więcej. 'Odkrywałam' coraz więcej piosenek i na prawdę z ręką na sercu mogę stwierdzić, że JEST on geniuszem! Głos ma przepiękny, tańczy niesamowicie i do tego ta osobowość... Wypisywanie jego wszystkich zalet mija się tu z celem, bo przecież wszyscy doskonale je znacie. Nigdy nie miałam żadnego idola (przez co często miewałam różne 'problemy' np w szkole podstawowej czy gimnazjum czy nawet liceum, kiedy trzeba było opisać swojego) ani autorytetu (nawet wśród rodziny) i strasznie mi przykro, że dopiero teraz go odnalazłam ;( Znajomi się nawet podśmiewają, że MJ musiał poświęcić życie, żebym go pokochała, ale ja to puszczam z wiatrem i mam daleko w d***. Chociaż tak na prawdę w duchu faktycznie mi głupio. Tym inteligentniejszym natomiast staram się przekazać nieco prawdziwych informacji o tym wspaniałym człowieku i 'sprowadzić ich na dobrą drogę'.
Od tamtej pamiętnej chwili słucham tylko jego piosenek, a wszystkie inne (za którymi do tej pory tak szalałam) odrzuciłam w szary, brudny kąt ;p Same hity kity, wiecznie o tym samym, a po 5 przesłuchaniu nie da rady więcej :| Podsumowując: rzeczywiście stało się ze mną coś dziwnego, sama siebie nie poznaję. KOCHAM MICHAELA!
Dobra kończę te wywody (i tak pewnie mało kto, jak w ogóle przeczyta ;p) chociaż mogłabym jeszcze opowiadać i opowiadać :) Dodam jeszcze tylko, że też byłam w Multikinie w Zabrzu i było EKSTRA!
PS Mam nadzieję, że wybaczycie mi ;p
PS2 widzę, że jednak więcej osób przypomina sobie o nim po fakcie :/ cóż it's human nature :(
Tak więc: nigdy nie byłam fanką MJ. Jakieś 3 lata temu zobaczyłam (zdaje się na JAMBIE niemieckiej) teledysk 'Beat it" i tak jakoś wpadł mi w ucho. Na tym się skończyło. Nawet jego śmierć na mnie tak wielkiego wrażenia nie zrobiła. Choć przyznam, że wieść ta trochę zszokowała... Codziennie oglądałam fakty w tvn w tym okresie. Przełom nastąpił, gdy pokazali jego ostatni występ w Staples Center. Stało się ze mną coś dziwnego... Siadłam do komputera i przegrzebałam cały internet (jak mi się wtedy wydawało), by poczytać/pooglądać cokolwiek o nim. Zobaczyłam m. in. 'Living with Michael Jackson', przeglądałam różniste artykuły na jego temat. Byłam wtedy strasznie bardzo rozgoryczona, miałam wielki żal do siebie, za to co myślałam o nim do tej pory. Niestety, ale media mają jednak wielki wpływ na człowieka i dopóki samemu nie uświadomi się sobie, że to jeden wielki śmietnik, człowiek będzie pochłaniał te wszystkie informacje i przyjmował jako prawdziwe :| Zajęło mi to 4 godziny tego dnia, ale przez kolejne codziennie odnajdywałam coraz to więcej. 'Odkrywałam' coraz więcej piosenek i na prawdę z ręką na sercu mogę stwierdzić, że JEST on geniuszem! Głos ma przepiękny, tańczy niesamowicie i do tego ta osobowość... Wypisywanie jego wszystkich zalet mija się tu z celem, bo przecież wszyscy doskonale je znacie. Nigdy nie miałam żadnego idola (przez co często miewałam różne 'problemy' np w szkole podstawowej czy gimnazjum czy nawet liceum, kiedy trzeba było opisać swojego) ani autorytetu (nawet wśród rodziny) i strasznie mi przykro, że dopiero teraz go odnalazłam ;( Znajomi się nawet podśmiewają, że MJ musiał poświęcić życie, żebym go pokochała, ale ja to puszczam z wiatrem i mam daleko w d***. Chociaż tak na prawdę w duchu faktycznie mi głupio. Tym inteligentniejszym natomiast staram się przekazać nieco prawdziwych informacji o tym wspaniałym człowieku i 'sprowadzić ich na dobrą drogę'.
Od tamtej pamiętnej chwili słucham tylko jego piosenek, a wszystkie inne (za którymi do tej pory tak szalałam) odrzuciłam w szary, brudny kąt ;p Same hity kity, wiecznie o tym samym, a po 5 przesłuchaniu nie da rady więcej :| Podsumowując: rzeczywiście stało się ze mną coś dziwnego, sama siebie nie poznaję. KOCHAM MICHAELA!
Dobra kończę te wywody (i tak pewnie mało kto, jak w ogóle przeczyta ;p) chociaż mogłabym jeszcze opowiadać i opowiadać :) Dodam jeszcze tylko, że też byłam w Multikinie w Zabrzu i było EKSTRA!
PS Mam nadzieję, że wybaczycie mi ;p
PS2 widzę, że jednak więcej osób przypomina sobie o nim po fakcie :/ cóż it's human nature :(
- raspberry140
- Posty: 95
- Rejestracja: czw, 23 lip 2009, 14:36
- Lokalizacja: Wejherowo ; ))
Witam ;)
No i hmm , kolejna osoba która zrobiła tak jak ja ; ) z tym , że ja prędzej słuchałam troszkę Jego muzyki.. chociaż to było tylko słuchanie [billy jean , thriller i beat it . ;D ]
Dokładnie tak samo , na drugi dzień od śmierci , nie wywarło to na mnie wrażenia ,po paru godzinach zaczełam własnie tak w internecie grzebać , i nie wiem dlaczego ale teraz już wydaję mi się , jakbym znała go od dawna .. a przecież minął tylko miesiąc ... co i tak nie zmienia faktu , że prawie cały czas o Nim myślę , i traktuję jako kogoś wyjątkowego ...no ale tak było od zawsze , taki chyba mechanizm człowieka , że tak wiele ludzi dopiero po śmierci docenia.. no ale to nieważne , ważne ze ludzie przynajmniej większość zapamiętała Go jako człowieka dobrego i pełnego miłości , szkoda tylko ,że niedocenili go Ci którzy tak bardzo go obarczają i przez resztę Jego życia starali się wykończyć m.innymi (media) nie mówiąc już o tych ludziach którzy tak na Niego jadą na innych forach..szkoda tylko ,że im się nie da tego wytłumaczyć ..bo są zbyt podatni na te cholerne ploty ..
Troszkę odbiegłam od tematu ...
Pozdrawiam ;)

No i hmm , kolejna osoba która zrobiła tak jak ja ; ) z tym , że ja prędzej słuchałam troszkę Jego muzyki.. chociaż to było tylko słuchanie [billy jean , thriller i beat it . ;D ]
Dokładnie tak samo , na drugi dzień od śmierci , nie wywarło to na mnie wrażenia ,po paru godzinach zaczełam własnie tak w internecie grzebać , i nie wiem dlaczego ale teraz już wydaję mi się , jakbym znała go od dawna .. a przecież minął tylko miesiąc ... co i tak nie zmienia faktu , że prawie cały czas o Nim myślę , i traktuję jako kogoś wyjątkowego ...no ale tak było od zawsze , taki chyba mechanizm człowieka , że tak wiele ludzi dopiero po śmierci docenia.. no ale to nieważne , ważne ze ludzie przynajmniej większość zapamiętała Go jako człowieka dobrego i pełnego miłości , szkoda tylko ,że niedocenili go Ci którzy tak bardzo go obarczają i przez resztę Jego życia starali się wykończyć m.innymi (media) nie mówiąc już o tych ludziach którzy tak na Niego jadą na innych forach..szkoda tylko ,że im się nie da tego wytłumaczyć ..bo są zbyt podatni na te cholerne ploty ..

Troszkę odbiegłam od tematu ...
Pozdrawiam ;)

` You're just another part of me [...]


- raspberry140
- Posty: 95
- Rejestracja: czw, 23 lip 2009, 14:36
- Lokalizacja: Wejherowo ; ))
Jak dla mnie każda piosenka Michaela jest cudowna , bo On naprawdę śpiewał o życiu .. jak dla mnie mógłby powtarzać cały czas 'dupa, dupa , dupa ' ale i tak z Jego ust to bd pięknie brzmiało , bo ten człowiek naprawdę był WIELKI i miał w sobie taką moc .. Jeszcze w życiu nie znałam ani nie słuchałam takiego artysty ,którego podobałyby mi się wszystkie piosenki i to dosłownie ..


` You're just another part of me [...]


studentkaxdTo tak ja jak !! Nie mogę sobie wybaczyć że tak się stało... że nigdy wcześniej nie interesowałam się Jego osobą. Strasznie mi głupio, lecz to prawda. Zastanawiam się dlaczego nie dostrzegałam tego, że jest wielkim Mistrzem, Królem muzyki, ale również piękną osobą (zarówno fizycznie jak i psychicznie). Teraz nie umiem żyć bez Michaela... po prostu Go kocham!! Czuję że mam obsesję na Jego punkcie :D! Cieszę się że na tym forum są ludzie którzy potrafią zrozumieć naszą sytuację i nie wypominają tego że jesteś fanem od miesiąca albo od 5 lat najważniejsze że w końcu Go pokochałaś to się liczy...
Pozdrawiam
Pozdrawiam


-
- Posty: 25
- Rejestracja: ndz, 02 sie 2009, 23:57
hahaha jakie wyznaniaraspberry140 pisze:Jak dla mnie każda piosenka Michaela jest cudowna , bo On naprawdę śpiewał o życiu .. jak dla mnie mógłby powtarzać cały czas 'dupa, dupa , dupa ' ale i tak z Jego ust to bd pięknie brzmiało , bo ten człowiek naprawdę był WIELKI i miał w sobie taką moc .. Jeszcze w życiu nie znałam ani nie słuchałam takiego artysty ,którego podobałyby mi się wszystkie piosenki i to dosłownie ..

też strasznie pokochałam tego człowieka. uważam, że drugiego takiego nie ma i nie będzie :( bardzo bym chciała być taka jak on. i już nie chodzi o ten wielki talent (bo na to nawet najmniejszej szansy nie mam ;p), ale o duszę. Człowiek o tak gołębim sercu, a nie doceniany tylko poniżany :( Chyba głównie przez to stałam się jego wielbicielką, przez to, że wiecznie chciał dobrze dla każdego. A teraz tylko marnuje całe dnie na wyszukiwanie nowych informacji na jego temat (oczywiście prawdziwych ;)), a to jest takie wciągające :) i strasznie się cieszę, że istnieje to forum - wszystko w jednym miejscu :) jednak dużo czasu mi jeszcze zajmie zanim to wszystko zaliczę :D
- wiśnia1994
- Posty: 314
- Rejestracja: sob, 18 lip 2009, 12:58
Dziewczyny na tym forum pojawia się więcej osób w takiej sytuacji,np.Ja
Kiedy usłyszałam o smierci MJ jakoś tak się zdziwiłam,ale nie zrobiło to na mnie wielkiego wrażenia.Dziwiłam się tym wszystkim ludziom,którzy płakali po nim,nawet się śmiałam z nich.
Jednak teraz wiem co oni muszą czuć.Szybko wskoczyłam w internet i zaczełam szukać.Ściagałam piosenki..Jedna za drugą,jedna za drugą..teraz mam już większość..
I coraz bardziej brakuje mi Michaela.Myślę o nim NON STOP! =Jego muzyka jest jak tlen tak bardzo potrzebny do życia.Bez niego nie daję rady.Jednak jest to dziwne,bo nie płaczę często(jedynie sporadycznie przy np. You are not alone),ale odczuwam jakąś dziwną pustkę.Dziś juz wiem jak czują się Ci wszyscy,którzy fanują mu od kilku lub kilkunastu lat..
Szacunek ogrommny dla was..




Ja miałam tak samowiśnia1994 pisze:Kiedy usłyszałam o smierci MJ jakoś tak się zdziwiłam,ale nie zrobiło to na mnie wielkiego wrażenia.Dziwiłam się tym wszystkim ludziom,którzy płakali po nim,nawet się śmiałam z nich. Jednak teraz wiem co oni muszą czuć.Szybko wskoczyłam w internet i zaczełam szukać.Ściagałam piosenki..Jedna za drugą,jedna za drugą..


-
- Posty: 25
- Rejestracja: ndz, 02 sie 2009, 23:57
dokładnie:)wiśnia1994 pisze:I coraz bardziej brakuje mi Michaela.Myślę o nim NON STOP! =Jego muzyka jest jak tlen tak bardzo potrzebny do życia.Bez niego nie daję rady.Jednak jest to dziwne,bo nie płaczę często(jedynie sporadycznie przy np. You are not alone),ale odczuwam jakąś dziwną pustkę.Dziś juz wiem jak czują się Ci wszyscy,którzy fanują mu od kilku lub kilkunastu lat..Szacunek ogrommny dla was..
-
- Posty: 25
- Rejestracja: ndz, 02 sie 2009, 23:57
- wiśnia1994
- Posty: 314
- Rejestracja: sob, 18 lip 2009, 12:58
No tak..
ja też to sobie tak tłumaczę.Jednak ja jestem jeszcze młodsza od was.A muzyką interesuje się może od 2-3 lat tak na poważnie.A wtedy Michael nie tworzyl,więc nie przykuwał mojej uwagi.Żałuję tylko,że dopiero jego śmierć ją przykuła.
Czasem jestem zła na samą siebie,że urodziłam się tak późno. 




-
- Posty: 25
- Rejestracja: ndz, 02 sie 2009, 23:57
i otóż to!blanket pisze:Też chciałabym urodzić się wcześniej ;) wtedy na pewno poszłabym na koncert MJ w Polsce ;P

natomiast nie wyobrażam sobie co musieli przeżywać Ci fani, którzy tak czekali i cieszyli się na koncerty w Londynie... jak czytałam dziś (w sensie wczoraj ;p) na forum jakie to było dla nich szczęście, że zdobyli bilet... i już planowali wszystko ze szczegółami i już doczekać się nie mogli... a tu nagle to ogromne szczęście zostało im odebrane i nastało tak wielkie rozczarowanie...

