Rozmowy Telefoniczne Michaela
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
-
- Posty: 131
- Rejestracja: wt, 12 maja 2009, 3:02
- Skąd: Bydgoszcz
Michael był juz silnym człowiekiem gdy był dzieckiem, pomyślcie sobie 9 lat i taka odwaga żeby się przeciwstwić tyranii ojca podczas gdy jego starsi bracia trzęśli się ze strachu.. Wielu rodziców pękło by z dumy mając tak piekielnie utalentowane i inteligentne dziecko! A Michael wciąż od siebie wymagał! Nikt nie jest szczęśliwy na tym świecie na 100% .. zawsze znajdzie się jakiś niefart.. Odchodzimy z tego świata ze świadomością, że częściowo życie wygralismy i częściowo przegraliśmy.. ALE nigdy nie ma czegoś takiego, że życie można przegrać! to szczyt głupoty.. Przegrć życie to można na własne życzenie! Uważam, że Michael mimo samotności BYŁ i JEST szczęśliwym człowiekiem, mimo że nie zaznał trwałego szczęścia u boku ukochanej osoby.. On nie tylko jest postacią tragiczną ale także silną i waleczną, wierną samemu sobie... Wszyscy wierzymy że znajdziemy miłość swojego życia, to nic nowego pod słońcem.. Niektórzy odnajdują swoje przeznaczenie a inni nie... Dzięki tym rozmowom ludzie poznają wreszcie prawdziwe oblicze Michaela ale jakim kosztem Michael jest nie tylko królem popu ale i tez zwycięzcą i bohaterem swojego życia..
PS> wielkie ukłony w strone tłumaczących
PS> wielkie ukłony w strone tłumaczących
"Możesz być, czymkolwiek chcesz
Po prostu przemień się w to czym myślisz, że zawsze mogłeś tym być
bądź wolny ze swoim tempem, bądź wolny,
Zrzeknij się swego ego - bądź wolny, bądź sobą!"
I love you MJ :*...
Po prostu przemień się w to czym myślisz, że zawsze mogłeś tym być
bądź wolny ze swoim tempem, bądź wolny,
Zrzeknij się swego ego - bądź wolny, bądź sobą!"
I love you MJ :*...
nie congos a bongos - bębenki na których gra się palcami (He was on the bongos - grał na bongosach). I tu się zgadza - Randy grałna bongosachNoemi.best pisze:
TLUMACZENIE DRUGIEJ ROZMOWY.
M: Nom. I wtedy my próbowaliśmy wkręcić Randy’ego do zespołu, i on się czuł jak się czuł- kiedy Jermaine odszedł, kiedy zdecydował się zostać z Motown, a my przeszliśmy do Epic – i Randy zawsze mówił, że jest wypełniaczem [zamiast Jarmaine’a]. Pamiętam jak robiliśmy to show. Nazywało się The Jackson, The Jackson Variety Show. I nigdy tego nie zapomnę. Randy miał coś około 9 lat. On był on the congos(?)[nie wiem, z poszukiwań w google wychodzi, że jest to np. coś w rodzaju bębnów, może na nich grał]. To było jego pierwsze pojawienie się [wystąpienie] w telewizji. Więc mieliśmy publiczność na żywo, to było na NBC. Mieliśmy publiczność na żywo i tego typu rzeczy i wykonywaliśmy – nie pamiętam jaki numer, ale Randall był, on był on the congos(?). Joseph był jak tyran
- Noemi.best
- Posty: 358
- Rejestracja: śr, 15 lip 2009, 22:36
- Skąd: z kątowni
dzieki Larsi, tlumaczylam z tego skryptu na youtube, a tam bylo congos i sie chyba z pol godz glowilam coz to takiego
Jak mnie najdzie wena tworcza i bede miec troche czasu to i moze czwarta rozmowe przetlumacze. Ale prosze o cierpliwosc.
Jak mnie najdzie wena tworcza i bede miec troche czasu to i moze czwarta rozmowe przetlumacze. Ale prosze o cierpliwosc.
(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination!
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination!
Wydaje mi się, że był typowym narcyzem co w przypadku artysty nie jest niczym dziwnym. To że chchiał decydować sam owszystkim co go dotyczyło nie jest dla większości żadną tajemnicą a wynikalo to z tąd jak myślę że w dzieciństwie jak sam mówił nie mógł o niczym decydować, decydowali inni czasami nawet obcy ludzie MJ miał tylko wykonywać polecenia. Nie dziwne więc, że kiedy tylko się zorientował, że może sam decydować robił to z takim zaparciem i tak się tego kurczowo trzymał. Te jego decyzje i niechęć do sluchania innych doprowdzily wkońcu do tragedi. Inna sprawa ze cokolwiek zbudował ludzie mu niszczyli, wkońcu ile można zaczynać na nowo.
Jaki byl naprawdę nie dowiemy się nigdy i niech tak pozostanie
Wielkie podziękowania dla tłumaczących
Michael dla nas zawsze Wielki i nic tego nie zmieni
Jaki byl naprawdę nie dowiemy się nigdy i niech tak pozostanie
Wielkie podziękowania dla tłumaczących
Michael dla nas zawsze Wielki i nic tego nie zmieni
Sorki, że się wtrące, ale istnieją i congosy i bongosy ;) To są dwa różne instrumenty, róznią sie wielkością, wyglądem i dźwiękiem. I z tego co pamiętam, to w czasach Jackson 5 używali właśnie congosów ;)Larsi pisze: nie congos a bongos - bębenki na których gra się palcami (He was on the bongos - grał na bongosach). I tu się zgadza - Randy grałna bongosach
Pewnie istnieją - nie jestem alfą i omegą w instrumentalistyce, ale z Moonwalka (i nawet wikipedia tak zapodaje http://pl.wikipedia.org/wiki/The_Jackson_Five ) pamiętam, że Randy frał na BongosachBad Girl pisze:Sorki, że się wtrące, ale istnieją i congosy i bongosy ;) To są dwa różne instrumenty, róznią sie wielkością, wyglądem i dźwiękiem. I z tego co pamiętam, to w czasach Jackson 5 używali właśnie congosów ;)Larsi pisze: nie congos a bongos - bębenki na których gra się palcami (He was on the bongos - grał na bongosach). I tu się zgadza - Randy grałna bongosach
Na yutube jest jeszcze 4część rozmowy. niewiem czy ją przeoczyłm, czy faktycznie nie jest jeszcze przetłumaczona. jezeli miłby ktoś czas to wrzucam link
http://www.youtube.com/watch?v=UsH7QLNV ... re=channel
pozdrawiam
http://www.youtube.com/watch?v=UsH7QLNV ... re=channel
pozdrawiam
- Noemi.best
- Posty: 358
- Rejestracja: śr, 15 lip 2009, 22:36
- Skąd: z kątowni
witam,
http://www.kozaczek.pl/plotka.php?id=17611&b=1
tutaj jest troszeczkę na ten temat ,
pozdrawiam
dorota
http://www.kozaczek.pl/plotka.php?id=17611&b=1
tutaj jest troszeczkę na ten temat ,
pozdrawiam
dorota
"Pewni ludzie zostali stworzeni do pewnych rzeczy, a ja myślę, że moim zadaniem jest dać światu rozrywkę. Nie widzę żadnej innej rzeczy, którą mógłbym robić." M. Jackson, 1977.
[quote="Urszula"]Wydaje mi się, że był typowym narcyzem
że kim niby był?????
Michael w żadnym wypadku nie był narcyzem! Perfekcjonista, idealistą - tak, ale narcyzem?! W żadnym wypadku.
Wielokrotnie mówil, że nigdy nie jest do końca zadowolony z tego, co robi, jak wygląda etc.
że kim niby był?????
Michael w żadnym wypadku nie był narcyzem! Perfekcjonista, idealistą - tak, ale narcyzem?! W żadnym wypadku.
Wielokrotnie mówil, że nigdy nie jest do końca zadowolony z tego, co robi, jak wygląda etc.
There's something about you baby... R.I.P.
-
- Posty: 97
- Rejestracja: śr, 08 lip 2009, 12:43
- Skąd: z domu
alemasa pisze:ja pamiętam jak Michael wywiadzie dla Oprah powiedział, że nie cierpi patrzec w lustro, bo jego zdaniem nigdy nie wygląda wystarczająco dobrze. Był strasznym perfekcjonistą i nazywanie Go narcyzem jest po prostu okrutne.Urszula pisze:Wydaje mi się, że był typowym narcyzem
że kim niby był?????
Michael w żadnym wypadku nie był narcyzem! Perfekcjonista, idealistą - tak, ale narcyzem?! W żadnym wypadku.
Wielokrotnie mówil, że nigdy nie jest do końca zadowolony z tego, co robi, jak wygląda etc.
Przesluchalam te rozmowy telefoniczne- czulam sie jako dziwnie w trakcie...
nie moge za bardzo poukladac sobie kiedy o jakiej kobiecie Michael mowi: wiadomo ze pojawia sie Diana Ross, Tate, a Tatiana? wydaje mi sie, ze co nieco mogloby na nia wskazywac... ale moze za malo wiem o zyciu osobistym MJ, zeby takie wnioski wysnuwac...
i o jakiej kobiecie oni rozmawiaja na koncu cz.3?
o Dianie Ross? pojawia sie tekst, ze ona byla starsza od niego...
Moze mozg mi sie dzis zlasowal...
czy ktos pomoze mi to rozwiklac? :)
Pomijajac te dywagacje z kim i kiedy...
to z tych rozmow wylania sie obraz czlowieka nie do konca chyba pogodzonego z przeszloscia (ojciec); nie wiem czy takie rzeczy w ogole da sie przepracowac... to chyba na zawsze w czlowieku pozostaje.... nie ma innej mozliwosci...
i to straszne poczucie osamotnienia.... przykro sie tego sluchalo...
pieniadze widac szczescia nie daja, choc u Oprahy mowil, ze czuje sie juz teraz bardzo szczesliwy w zwiazku ze swoja dzialanoscia wobec dzieci np.
nie moge za bardzo poukladac sobie kiedy o jakiej kobiecie Michael mowi: wiadomo ze pojawia sie Diana Ross, Tate, a Tatiana? wydaje mi sie, ze co nieco mogloby na nia wskazywac... ale moze za malo wiem o zyciu osobistym MJ, zeby takie wnioski wysnuwac...
i o jakiej kobiecie oni rozmawiaja na koncu cz.3?
o Dianie Ross? pojawia sie tekst, ze ona byla starsza od niego...
Moze mozg mi sie dzis zlasowal...
czy ktos pomoze mi to rozwiklac? :)
Pomijajac te dywagacje z kim i kiedy...
to z tych rozmow wylania sie obraz czlowieka nie do konca chyba pogodzonego z przeszloscia (ojciec); nie wiem czy takie rzeczy w ogole da sie przepracowac... to chyba na zawsze w czlowieku pozostaje.... nie ma innej mozliwosci...
i to straszne poczucie osamotnienia.... przykro sie tego sluchalo...
pieniadze widac szczescia nie daja, choc u Oprahy mowil, ze czuje sie juz teraz bardzo szczesliwy w zwiazku ze swoja dzialanoscia wobec dzieci np.
- DirtyDianaa
- Posty: 4
- Rejestracja: ndz, 02 sie 2009, 2:07
Ja czułam się trochę paskudnie..Myślę, że nie powinnam ich słuchać z samego szacunku jakim darzę Jego oraz muzykę, którą dla nas stworzył.juno pisze:Przesluchalam te rozmowy telefoniczne- czulam sie jako dziwnie w trakcie...
Jakieś trzy dni wytrzymałam, ale potem moja ciekawość dała za wygraną..;P
Głupio mi teraz..;/
"Zamykam oczy,
żeby spróbować zobaczyć twój uśmiech jeszcze raz.(...)
Jedyne co teraz robię to płaczę, ponieważ ból jest silniejszy każdego dnia.." [*]
Ta cześć z tego co wiedzę nie jest przetłumaczona.kizia100 pisze:Na yutube jest jeszcze 4część rozmowy. niewiem czy ją przeoczyłm, czy faktycznie nie jest jeszcze przetłumaczona. jezeli miłby ktoś czas to wrzucam link
http://www.youtube.com/watch?v=UsH7QLNV ... re=channel
pozdrawiam
Jeśli chodzi o te rozmowe to nie jest ona jak dla mnie jakaś zbyt zaskakująca ani nadzwyczajna. Właściwie to jaki obraz Michaela mi sie wyłania z tej rozmowy pokrywa sie z tym jakim go widziłam wcześniej z różnych obserwacji. Widac na pewno ,ze cały czas gdzieś w nim tkwi żal do ojca i widać, że nie jest wcale taki potulny lubi stawiać na swoim i ma swoje głębokie przekonania których broni. jako jedyny przeciwstawial sie ojcu ,chociaz za to obrywał. Był też swiadomy swojej wiekości jako artysty. Czuł, ze jest najlepszy to moze było nawet takie nieskromne troche.
To ,że mial takie postanowienie czystości do ślubu to też dobrze o nim świadczy. Widac ,ze jest wierny swoim zasadom. Pewnie ta zasada wynikał z wychowania w wierze, która zabrania stosunków przed ślubem. Może tez mialo tu znaczenie vitiligo. Jednak troszkę widac, ze gdzieś tego pragnie i mu to ciąży, bo narzekał ,ze jego bracia maja żony a on nie i że czuje sie samotny.
Szukał kobiety która zapomni ,ze on jest Michaelem Jacksonem. Jednak czy to jest mozliwe? Z jednej strony chciał z kims być a z drugiej jakby go odpychał. Bał sie ingerencji w swoje życie, ale trudno wymagać od kogoś kto cie kocha żeby sie o ciebie nie troszył i nie próbował robić czegoś co dla ciebie dobre. Cały czas jakby chciał a nie mógł.
Myśle, że za dużo mu narzucano w dziecinstwie i kiedy sie uwolnił nie dał już nikomu za sibie decydować , nie wazne czy to bylo dobre czy zle dla niego. Ważne ,ze mógł sam robić co chce. Robił to nawet jakby uparcie i przekornie. Było w nim wiele sprzeczności. Wydawal sie delikatny a był silny, lecz uczuciowo jakby zagubiony. Podobie jak sprzecznosć między tym jakim był w wywiadach a na scenie.
Był wspaniałym artystą i pewnie był wspanialy jako przyjaciel,ale pewnie w zyciu jako partner nie byl łatwy i sadze ,ze każdej kobiecie byloby z nim trudno. Tak jak Lisie z jedej strony doprowadzał ja do obsesji i nie mogła bez niego zyć, z drugiej strony żyć z nim też nie dało rady.
Ostatnio zmieniony czw, 06 sie 2009, 15:44 przez Megi1975, łącznie zmieniany 1 raz.