mav.
Postanowiłam założyć osobny temat dla Larry King Live, ponieważ Larry zaprasza do studia wiele osób z kręgu Michael'a i rozmawia z nimi na różne tematy - od wspomnień, poprzez dni poprzedzające śmierć, dzień śmierci, sytuacji dzieci, po sprawy dotyczące spadku. Czasem niełatwo jest szatkować jego rozmowy tak aby powstały z tego osobne wypowiedzi, które można by wstawić w konkretne tematy na forum...
Proponowałabym jednak nie komentować tutaj omawianych tematów u Larry'ego (zrobi się bałagan, a chciałabym, aby ten temat zawierał jedynie treść rozmów w studio), aczkolwiek komentarze lingwistyczne - tu jak i w temacie, który stworzyłam wcześniej - są jak najbardziej mile widziane

Ostateczna decyzja jednak i tak należy do moderatorów

--------------------------------------------------------------------------
LARRY KING LIVE 03.08.2009
Gośćmi Larry’ego są adwokaci Katherine Jackson - Londell McMillan i Diane Goodman. Diane jest odpowiedzialna za sprawy dotyczące sprawowania opieki nad dziećmi Michael’a
Transkrypt wywiadu
http://transcripts.cnn.com/TRANSCRIPTS/ ... kl.01.html
(Ogromne podziękowania dla Luny za pomoc przy tłumaczeniu


LARRY KING: Czy możesz powiedzieć, że dziś był pomyślny dzień dla twojej klientki?
LONDELL MCMILLAN, prawnik Katherine Jackson: Myślę, że zgodnie z tym, co wszyscy mówią i na co liczą, dzisiaj był bardzo, bardzo znaczący dzień i dużo osiągnęliśmy. Cieszymy się, że Mrs. Jackson ma teraz stałe prawa do opieki nad trójką wspaniałych dzieci.
Chcę podziękować mojej doradczyni (współpracującej ze mną), Diane Goodmann, doradcy Debbie Rowe – Erykowi. Byli po prostu wspaniali. I załatwiliśmy to bez większego rozgłosu (dosłownie: bez większych fanfar, bez przepychanek (without a lot of back and forth). Zakończyliśmy to z rozwagą i troską – tak jak mówiliśmy, że zrobimy.
Na koniec dnia, wiele ludzi ma do powiedzenia na temat tego, jak prawnicy prowadzą interesy. To był klasyczny przypadek prowadzenia ich (interesów) z prawnych powodów, właściwa rzecz
KING: Diane, czy uzyskałaś wszystko, co chciałaś?
DIANE GOODMAN, prawnik Katherine Jackson: Tak, uzyskaliśmy to, co chcieliśmy. Chcieliśmy, aby Mrs Jackson otrzymała dzisiaj stałe prawa do opieki nad dziećmi. Tego oczekiwaliśmy i tak się stało.
KING: Czy dzieci tam były?
GOODMAN: Nie, dzieci zostały zwolnione przez sędziego z obowiązku stawienia się w sądzie.
KING: Czy rozmawiałaś z nimi od tego momentu?
GOODMAN: Z rodziną?
KING: Z dziećmi?
GOODMAN: Nie, jeszcze nie miałam okazji rozmawiać z dziećmi.
KING: Myślisz, że będą zadowolone z obrotu sprawy?
GOODMAN: Bardzo chciały, żeby ich babcia była ich stałym opiekunem
KING: Co uzgodniliście z prawnikiem Debbie Rowe?
MCMILLAN: Uzgodniliśmy, że mogłaby, pod odpowiednim typem nadzoru i opieki dla dzieci, mieć możliwość odwiedzania ich pod odpowiednim nadzorem, mając na względzie dobro dzieci. I, całkiem szczerze, co zawsze powtarzam, nigdy to nie dotyczyło pieniędzy. Sprawa nie dotyczyła pieniędzy. I trzeba jej to przyznać. Jej prawnikowi również. Zawsze chodził o dobro dzieci, Larry.
KING: Rozmiem(y), że dzieci podpisały zgodę na porozumienie?
GOODMAN: Zgadza się. Dwoje najstarszych dzieci
KING: Jak to działa?
GOODMAN: Według prawa opiekuńczego, dzieci powyżej 12 roku życia mają prawo zgodzić się lub sprzeciwić posiadaniu opiekuna. I chociaż Paris nie ma jeszcze 12 lat, ona i jej brat podpisali zgodę, wskazując, że chcą, aby ich babcia byłą ich stałym opiekunem.
KING: Czy Debbie otrzymała jakieś wynagrodzenie finansowe ?
GOODMAN: Nie.
KING: Ale otrzymała prawo do widywania dzieci (pod nadzorem). Jest to uzgodnione pomiędzy nią a Katherine ?
GOODMAN: Będziemy zatrudniać, wspólnie, z Debbie Rowe i Mrs. Jackson, psychologa, który będzie pomagał w ustalaniu/określaniu, co będzie najwłaściwsze, na podstawie potrzeb dzieci i ich etapów rozwoju w danym momencie.
KING: Czy Debbie miała jakikolwiek kontakt z dziećmi od śmierci M’a?
GOODMAN: Nie
KING: Według Twojej wiedzy
GOODMAN: Nie, nie miała żadnego (kontaktu) od śmierci M’a
KING: Czy wiesz, jak szybko rozpoczną się spotkania (Debbie z dziećmi)?
GOODMAN: Będziemy pracować nad wynajęciem psychologa i sądzę, że niedługo. Ale powinniśmy mieć gotowy plan w ciągu kilku miesięcy.
KING: Według tego co wiesz, czy dzieci dużo wiedzą o Debbie? Co wiedzą o swojej mamie?
MCMILLAN: Nie wiem, ile wiedzą
GOODMAN: Ja też nie wiem. I to jest jedna z rzeczy, którą mamy zamiar delikatnie rozpracować z dziećmi.
KING: Czyli będą się spotykać z obcą osobą?
GOODMAN: Zasadniczo, tak
KING: Huh.
GOODMAN: Nie widziały jej odkąd były bardzo małe.
KING: Przy okazji, mamy niezwykłe video (nagrane w domu) z przyjęcia urodzinowego Paris, nagrane kilka lat temu. Spójrzcie.
(Nagranie):
PARIS JACKSON: Jesteś najlepszym tatusiem na całym świecie.
MICHAEL JACKSON: Kocham cie bardziej, Paris
PRINCE JACKSON: Tatusiu, mam coś ...
M. JACKSON: (treść niesłyszalna) czemu nie usiądziesz obok Paris?
PRINCE JACKSON: OK.
PARIS JACKSON: Tatusiu?
M. JACKSON: Tak?
PARIS JACKSON: Dziękuję za loda. Jesteś najlepszym tatą na świecie, kocham cie.
M. JACKSON: Oh, urocze. Powiedz mi, jakie są twoje życzenia urodzinowe (w sensie: o czym marzysz). Co byś chciała, żeby się wydarzyło?
PARIS JACKSON: (treść niesłyszalna)
M. JACKSON: W twoim życiu? Czego chcesz (czego pragniesz)?
PARIS JACKSON: Chciałabym robić to, co ty robisz
M. JACKSON: (A) co ja robię?
PARIS JACKSON: Tańczysz i śpiewasz.
M. JACKSON: I to byś chciała robić? Naprawdę?
PRINCE JACKSON: Ja też
M. JACKSON: Prince, rozmawiam z Paris.
PARIS JACKSON: Cóż, to nie są twoje urodziny, Prince. To nie są twoje urodziny
(Koniec nagrania)
KING: Urocze dziecko. Czy ojciec, Joe Jackson, powiedział cokolwiek w tej sprawie?
MCMILLAN: Nie, on...
KING: Był dzisiaj w sądzie?
MCMILLAN: Nie, nie pojawił się dziś w sądzie, ale ...
KING: Sędzia nie pytał o ojca?
MCMILLAN: Nie, nie pytał. Ale on nadal jest mężem Katherine Jackson. Ale (sędzia) nie pytał i on (Joe) nie będzie uczestniczył w wychowywaniu dzieci. On nie mieszka w Havenhurst.
Ale wspomniałeś o Joe, a ja chciałabym coś powiedzieć. Pewne odczucia związane z nim są zrozumiałe. Ale myślę, w wielu przypadkach, jest zle rozumiany. Jest miłym facetem. Był tam od pierwszego dnia . Jest twardy. Wiesz, ma swoje wzloty i upadki w mediach.
Ale w tym samym czasie (bądz: jednocześnie) M przebaczył Joe. Nikt nie zwraca na to uwagi. Spojrz na podziekowania na koncu reedycji Thriller 25. M przebaczył Joe. A on rusza dalej. Nie zamierza być głównym czynnikiem w życiu dzieci. Idziemy do przodu.
KING: Czy w przypadku tej sprawy, jednak, pomijając Jackson’a i konflikt z M’em, nie mógł sędzia zapytać się o ojca?
GOODMAN: Dziadka?
KING: Dziadka. Tak.
GOODMAN: Tak. I zapytał. I Mr. Jackson podpisał zgodę pozwalającą jego żonie być opiekunem ...
KING: Oh, podpisał ją??
GOODMAN: Podpisał zgodę, kóra była ...
KING: przedstawiona w sądzie?
GOODMAN: ...przedstawiona tam dzisiaj. Podpisał także deklarację wyjaśniającą, że większość czasu spędza w Las Vegas…
KING: (treść niesłyszalna)...
GOODMAN: ... i będzie odwiedzał swoje wnuki od czasu do czasu.
MCMILLAN: Chcę powiedzieć, chociaż, i podzielić się (tą informacją), że zrobił to dobrowolnie. Nie był zmuszony do tego. Chciał to zrobić. Nie chciał być problemem (lub: nie chciał z tego robić wielkiej sprawy/wielkiego problemu), a chciał tylko dobra dzieci. Wspierał żonę, Mrs. Katherine Jackson. Tak właśnie zrobił.
KING: Dobrze to słyszeć.
MCMILLAN: Tak.
(PRZERWA)
KING: (treść niesłyszalna) - przy okazji, oni nie są rodzicami. Londell (w całości) reprezentuje Katherine, tak? Jesteś jej prawnikiem?
MCMILLAN: Tak.
KING: A Diane reprezentuje ją w sprawach związanych z opieką, tak?
GOODMAN: Zgadza się.
KING: Czy dzieci wiedzą, co się dzieje?
GOODMAN: Mam nadzieję, że nie
KING: Nie powinny, choć troszkę?
GOODMAN: Myślę, że coś z tego rozumieją. Musiały być przesłuchane przez osobę zajmującą się poświadczaniem autentyczności w sprawach spadkowych, więc myślę, że w jakiś sposób mają świadomość tego, co się dzieje. Moim celem jest, by media zostawiły je w spokoju i dały im możliwość przeżywania żałoby/opłakiwania śmierci ich ojca i po prostu (dały możliwość) dorastania.
KING: Myślisz, że to jest osiągalny cel? (Do you think that's an expectant goal?)
GOODMAN: Mam nadzieję.
KING: Tak. Byłoby miło. Czy ta sprawa, poza dużym rozgłosem, zakończyła się dobrze?
MCMILLAN: Sprawa?
KING: Tak
MCMILLAN: Sprawa – petycja złożona w sprawie opieki nad dziećmi, skończyła się nadzwyczaj dobrze. Lepiej niż się spodziewaliśmy. W sprawach dotyczących majątku mogło pójść dużo lepiej i mamy nadzieję, że tak będzie.
KING: W czym jest problem?
MCMILLAN: Kwestią sporną jest, kto jest a kto powinien być wykonawcą (wykonawcami) i powiernikiem (powiernikami) i co się wydarzyło pomiędzy rokiem 2002 a 2009. W chwili śmierci (M’a) nie ma wątpliwości, że Mrs. Katherine Jackson była najbardziej zaufaną osobą dla MJ’a, z punktu widzenia spraw osobistych i zawodowych.
KING: Ale to rzadkość, (czyż nie?) aby powiernikiem była osoba 79-letnia, która może umrzeć zanim dzieci będą potrzebowały pieniędzy ?
MCMILLAN: Wcale nie, ponieważ ...
KING: Nie?
MCMILLAN: Nie, ponieważ powiernik nie jest ekspertem w sprawach dotyczących administracji, rozrywki czy mediów czy czegokolwiek innego dotyczącego spraw majątku. Powiernik jest osobą zaufaną (której się ufa); osobą, której zmarły zaufał. I nie zamierzam umniejszać (chwały) pozostałym panom, ale wiem na pewno, że nie istnieje nikt inny na świecie, komu M ufałby bardziej niż Mrs Katherine Jackson
KING: Co stanie się, jeśli, Boże przebacz, ona odejdzie (w sensie: umrze)?
MCMILLAN: Istnieją przepisy w kodeksie spraw spadkowych jak i w dokumentach związanych z ostatnią wolą (zmarłego), które nie zostały jeszcze ujawnione publicznie. Ale istnieją przepisy, które uwzględniają sytuację, gdy ktoś zastępuje (zajmuje) wolne stanowisko (w tym przypadku chodzi o drugą osobę, która po śmierci Kate zajmie się dziećmi). Na przykład – są trzy miejsca, przypisane trzem osobom. Jedna osoba postanawia odejść. Zgodnie z tą określoną wolą pozostali powiernicy i wykonawcy mogą wyznaczyć osobę trzecią. Zatem istnieją przepisy w takich sytuacjach.
KING: Czy powiernicy (opiekunowie) są opłacani?
MCMILLAN: Powiernicy (opiekunowie) są opłacani.
KING: OK.
Co sądzisz o wypowiedzi prawnika Arnolda Kleina?
GOODMAN: Byłam totalnie zażenowana. On definitywnie ...
KING: Czego chciał?
GOODMAN: Cóż, nawet nam nie mógł powiedzieć. Powiedział, że jego klient jest zainteresowany edukacją dzieci i ich bytem. Sędzia dał jasno do zrozumienia, że nie miał żadnych podstaw (ku temu). Nie jestem pewna, czego naprawdę szukał.
KING: Nie jesteś??
MCMILLAN: Z prawnego punktu widzenia …
KING: OK. Dr. Klein był moim gościem w zeszłym miesiącu. Zapytaliśmy go o spekulacje dotyczące ojcostwa. Popatrzcie.
(Materiał dotyczący rozmowy Larry Kinga z Arnoldem Kleinem)
KING: Co powiesz na temat tych wszystkich plotek dotyczących ciebie i kwestii ojcostwa tych dzieci?
DR. ARNIE KLEIN, Dermatolog M’a: Oto najważniejsza sprawa. Michael kochał te dzieci, jak ojciec. Te dzieci kochały jego, jak ojca. Jeśli o mnie chodzi, to na tym należy się skoncentrować
KING: To nie jest odpowiedz na pytanie.
KLEIN: Nie, ponieważ nie zamierzam odpowiedzieć w sposób jaki byś chciał żebym odpowiedział na to pytanie, ponieważ myślę... (treść niesłyszalna)
KING: Cóż, mogłeś powiedzieć „nie”.
KLEIN: Mogłem wtedy powiedzieć “nie”. Powiem “nie”, jeśli to będzie odpowiedz, którą chcesz usłyszeć.
KING: Nie. Chce usłyszeć, czego ty chcesz, co ty wiesz.
KLEIN: Słyszę, że najważniejsze w tej sprawie jest to, kto jest ojcem … - ważniejsze - kogo dzieci chcą, by był ich ojcem. Mówię „nie”, ponieważ najważniejsze dla tych dzieci jest to, jak (bardzo) M je kochał, i jak (bardzo) one kochały Jego, ponieważ one (nigdy) nie mijały go nie mówiąc Mu: „Kocham Cię, Tatusiu”. On zawsze mówił (im): „kocham cię”.
(koniec rozmowy)
KING: Zatem, czy Arnold mówi, że on chciałby być ojcem? Co chce powiedzieć, czytając pomiędzy wierszami ?
MCMILLAN: Cóż ciężko jest czytać między wierszami, ale powiem ci, co on wyraźnie powiedział – M był wspaniałym ojcem, bardzo się kochali (M i dzieci) i …
KING: Tak powiedział
MCMILLAN: ... i ...
KING: Ale pytanie brzmiało, czy jest ojcem? Nie powiedział: „nie”. Nie powiedział: „tak”
MCMILLAN: Tak.
GOODMAN:
On nie jest prawnym ojcem (w sensie: ojcem z punktu widzenia prawa). Nie ma żadnych podstaw (podstaw prawnych lub prawa). Nie mam pojęcia czy on jest biologicznym ojcem, ale to nie jest …
KING: Mógłby to udowodnić robiąc testy DNA?
GOODMAN: Czy może to zostać udowodnione? Tak. Ale ten sąd nie ma zamiaru wydawać takiego polecenia i nie ma żadnych podstaw, by go o to prosić. Jest ostateczne założenie, że MJ ojcem dzieci.
(Przerwa)
KING: Jesteśmy z powrotem. Wykonajmy kilka telefonów. Dayton, Ohio, hello
Niezidentyfikowany mężczyzna: Hello?
KING: Cześć.
N m: Czy to Larry King?
KING: Tak, śmiało. Jakie masz pytanie?
N m (Jack McGuire z Dayton w Ohio): Mam pytanie do Diane, które kwestionuje twierdzeniem, że Debbie nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia finansowego za to, że nie dochodzi drogą sądową praw do opieki nad swoimi dziećmi. I w zasadzie to jest tak. Debbie otrzymywała solidne wsparcie finansowe ze strony MJ’a (W wielu przypadkach gdy małżeństwo lub związek ulega rozkładowi to jeden z małżonków lub partnerów jest odpowiedzialny za wsparcie finansowe lub utrzymania drugiego małżonka lub partnera. Niestety nie dotarłam do fachowej nazwy w j. polskim-> spousal support payments), a teraz z jego majątku. Zgodnie z prawem kalifornijskim, to wynagrodzenie finansowe powinno przestać być wypłacane po śmierci osoby zapwniającej to wsparcie – w tym przypadku M’a.
Ale najwyraźniej w tym przypadku zawarto porozumienie, w którym to wsparcie finansowe będzie kontynuowane bez określenia daty końcowej.
(I have a question for Diane that actually challenges the notion that Debbie Rowe is not receiving any payment for not seeking custody of her children. And basically it goes like this. Debbie Rowe is receiving substantial spousal support payments from Michael Jackson and now from his estate. Under California law, those payments should stop upon the death of the payee, which is Michael Jackson.
But apparently there's been an agreement where those payments will continue indefinitely)
KING: Dobrze, zatrzymajmy się tutaj..
N m (Jack McGuire z Dayton w Ohio): Zatem dlaczego tak jest?
KING: Czy to prawda?
GOODMAN: To byłaby prawda, gdyby nie było porozumienia. W porozumieniu pomiędzy M i Debbie, to wsparcie finansowe jest kontynuowane. Niektóre orzeczenia rozwodu zapewniają wsparcie po śmierci osoby, która zapewniała to wsparcie, lub osoby, która to wsparcie finansowe odbierała.
(That would be true absent an agreement. In the agreements between Michael and Debbie, these payments continue. Some divorce judgments provide that payments terminate on the death of the payor or the payee)
KING: Czy jest to nadal kontynuowane?
GOODMAN: Ta sprawa (treść niesłyszalna).
KING: Zatem Debbie otrzymuje to wsparcie?
GOODMAN: Ale nie otrzymuje “nowego” wsparcia.. To są pieniądze, które otrzymywała wcześniej.
KING: Zatem to nie jest dodatkowe finansowe wsparcie od śmierci ...
GOODMAN: To nie jest ...
KING: To nie jest wsparcie finansowe dla dzieci ... (it's not child support money)
GOODMAN: Dokładnie
KING: ... To są pieniądze, będące częścią pierwotnej ugody rozwodowej?
MCMILLAN: Tak.
GOODMAN: Tak. I nie ma żadnego dodatkowego finansowego wsparcia od momentu Jego śmierci.
KING: Ale ona otrzyma te pieniądza, na jak długo?
GOODMAN: Tego nie jestem pewien.
KING: Czy ty wiesz?
MCMILLAN: Nie jesteśmy przygotowani, by mówić o tym.
KING: Jak długo to trwa? To było w pierwotnej... Nie jest to publiczna pierwotna ugoda rozwodowa?
MCMILLAN: Nie.
KING: Nie, myślałem ...
MCMILLAN: Nie ...
GOODMAN: No, tak, pierwotna ...
MCMILLAN: rozwodowa – tak, ale nie faktyczne porozumiemie.
KING: OK.
GOODMAN: Right.
KING: Nashville, hello.
Niezidentyfikowany mężczyzna: Dobry wieczór. Moje pytanie – nawet jeśli Joe Jackson nie może uczestniczyć aktywnie w życiu dzieci, czy mógłby mieć jakieś prawa (zapewne chodzi o prawo ustanowione przez sąd) do widywania (spotykania się z ) dzieci?
GOODMAN: Joe Jackson?
KING: Tak
GOODMAN: Tak. Joe Jackson ma prawo do odwiedzania dzieci i planowania odwiedzania ich.
KING: Zatem, ma zamiar angażować się w ich życie? (w sensie: uczestniczyć w ich życiu)
GOODMAN: Absolutnie. Był zaangażowany w ich życiu również przed śmiercią M’a
(PRZERWA)
KING: Zatem wyjaśnijmy sobie – Dr Klein nie ma żadnych powodów do zajmowania się dziećmi (bądź: roszczenia sobie praw do nich), dzisiaj.
MCMILLAN: Absolutnie nie.
KING: Gdyby chciał je zobaczyć, Katherine (Jackson) mogła by się zgodzić lub nie, tak?
MCMILLAN: Zgadza się
KING: W porządku. Dziś sędzia przedłużył także mianowanie John’a Branca i John’a McClain’a, wykonawców, których M zawarł w testamencie, na najbliższe 60 dni (w sensie: są mianowani wykonawcami testamentu tylko na najbliższe 60 dni). Co Katherine (Jackson) myśli na ten temat?
GOODMAN: Myślę, że to jest w porządku. W tym momencie, ktoś musi sprawować nadzór. I to właśnie powiedział sędzia – potrzebujemy kogoś, kto będzie podejmował decyzje odnośnie nadzoru. I to daje nam czas na dalsze rozmowy i dyskusje, jak mamy się z tym uporać (jak sobie poradzić w tej sytuacji).
KING: Skoro tak było w testamencie, w czym jest problem?
MCMILLAN: Cóż …
KING: Taka byłą wola M’a.
MCMILLAN: Przede wszystkim – mianowanie (na wspomniane 60 dni) funkcji wykonawców testamentu nie jest prawdę powiedziawszy nadaniem jej na stałe. Myślę, że ich intencją było uzyskanie mianowania na stałe. Wola M’a w 2002 roku nie odzwierciedla Jego woli z roku 2009.
KING: Skąd wiesz?
MCMILLAN: Prawo to zbiór zasad, założeń i zobowiązań. Istniał jeden testament, a żaden inny (następny) nie został złożony w sądzie w późniejszym czasie. Dlatego zakłada się/należy założyć, że ten testament jest ważny (ma moc prawną) i był Jego wolą (intencją; w sensie – chciał tak, jak napisał w swoim czasie w testamencie) – jak to było zamierzone.
Jeżeli Mrs. Jackson nie zostanie ustanowiona główną stroną odpowiedzialną za ochronę i zachowanie spadku MJ'a, to naszym obowiązkiem będzie przedstawienie w dokumentacji dowodowej informacji, które mogłyby przenieść ciężar odpowiedzialności w kwestii wykonawców (testamentu).
KING: I zrobiliście to?
MCMILLAN: Pracujemy nad tym i tak się stanie.
KING: Dlatego mianowanie było na 60 dni. Zatem musisz przedstawić dowody. Dlaczego chcesz mu je odebrać?
MCMILLAN: W czasie, kiedy negocjowaliśmy i rozmawialiśmy, poprosiliśmy o informacje i dokumentację. I nie byliśmy w stanie otrzymać informacji. Zatem sąd także przesunął (wszystko w czasie), aby umożliwić Mrs Jackson uzyskanie informacji.
KING: Howard Weitzman, prawnik John’a McClain’a i John’a Branca, wykonawców testamentu, powiedział: „Odpowiedni zarządcy są w trakcie znaczącego podziału majątku dla beneficjentów MJ’a - jego trojga dzieci, jego matki, pani Katherine Jackson i spraw charytatywnych, które były bardzo ważne dla Niego, gdy żył”.
MCMILLAN: Tak.
KING: To ich zadanie, czyż nie?
MCMILLAN: To jest (lub: takie jest) zadanie zarządców, wykonawców i powierników. I myślę, że ktokolwiek ostatecznie obejmie to stanowisko, wypełni swoje obowiązki w sposób odpowiedzialny.
KING: Czy masz jakieś zastrzeżenia w stosunku do nich (do Branca i McClain’a) jako wykonawców (testamentu)?
GOODMAN: Nawet ich nie znam. Ja zajmuję się sprawami dotyczącymi opieki nad dziećmi. Londell się tym zajmuje.
KING: Czyż reputacja Branca nie jest bardzo dobra?
MCMILLAN: Reputacja to inna sprawa. Rzecz w tym, czy MJ w 2009 roku chciał, czy też nie, aby Branca i McClain byli jedyny wykonawcami (testamentu).
KING: Jak się (tego) dowiemy?
MCMILLAN: Mamy zamiar to udowodnić.
KING: Jak to udowodnic?
MCMILLAN: Mamy zamiar to udowodnić.
KING: W jaki sposób, jeżeli nie masz jego oświadczenia w formie pisemnej lub nagranego na taśmie?
MCMILLAN: Cóż, istnieje informacja, którą mamy zamiar podzielić się z nimi z grzeczności dla nich – dlatego uważamy, że MJ mógł mieć wątpliwości.
KING: Dlaczego nie chcesz, aby Branca i McClain byli wykonawcami (testamentu)?
MCMILLAN: Nigdy dotychczas nie mówiłam, że nie chce, ok? Mówiliśmy, że chcemy, aby Mrs Jackson była trzecim wykonawcą (testamentu). Problemem nie leży w osobie Branca; pytanie brzmi – dlaczego ludzie nie chcą (by wykonawcą była) Mrs Jackson ?. Jest Jego matką.
KING: Dlaczego M nie wspomniał o tym w 2002 roku?
MCMILLAN: Mama jest (była) Jego powierniczką w 2006, 2007, 2009, nie Branca, nie McClain. M również konsultował się z mamą w sprawach zawodowych.
Branca i M rozstali się na długo i niedawno pojawił się z powrotem w życiu MJ’a (Branca w latach 1990-2006 był głównym adwokatem M’a i został ponownie zatrudniony przez Niego na tydzień przed swoją śmiercią). Jest świetnym adwokatem i nie ujmuje mu tego. Ale jest wielu znakomitych prawników, którzy nie są powiernikami – powiernikami MJ’a – lub nie są wykonawcami (testamentu).
KING: Rozumiem.
MCMILLAN: OK.
KING: The Bronx, New York. Hello. (kolejny telefon do studia)
Niezidentyfikowany mężczyzna: Hello. Dzwonie, z pytaniem odnośnie Blanketa. Ponieważ Debbie ma prawo do odwiedzin dwóch najstarszych dzieci, zatem czy Blanket też będzie w nich uczestniczył, tak, aby nie czuł się opuszczony (pominięty), ponieważ teraz nie ma ani mamy ani taty?
GOODMAN: To będzie zależało czy będzie to w najlepszym interesie Blanket’a czy nie (w sensie: czy będzie to dobre dla dziecka, czy wręcz na odwrót). W tym momencie, myślę, że nie da się tego przewidzieć. On nigdy nie spotkał Debbie, a ona nie jest jego mamą.
KING: Jak długo będzie to trwało, Londell?
MCMILLAN: Mamy nadzieję, że wkrótce sprawa zostanie rozwiązana. Spotkamy się z specjalnymi zarządcami i, szczerze, myślę, że są przyzwoitymi ludźmi, którzy chcą to zrobić, tak jak trzeba. To jest bardzo delikatna sprawa i bardzo …
KING: Nie ma czarnego charakteru w tej całej sprawie? ( W sensie: osoby o niecnych zamiarach)
MCMILLAN: Nie, nie ma. Jedyna rzecza, która jest negatywna, to to, że dlaczego ktoś miałby uniemożliwiać Katherine Jackson bycie trzecim wykonawcą lub powiernikiem?
KING: Czy oni chcą jej to uniemożliwić?
MCMILLAN: Pytanie brzmi – dlaczego ktokolwiek chciałby
KING: Czy oni wypełnili (np jakiś wniosek) coś, co potwierdzałoby, że nie chcą, aby Katherine Jackson byłą tą trzecią osobą (wykonawcą i powiernikiem) ?
MCMILLAN: Nie zgodzili się na jej osobę do tej pory.
KING: OK. Czy postanowiono już, gdzie MJ spocznie? Czy Katherine, lub ktoś inny, wypowiedział się w tej sprawie?
MCMILLAN: Myślę, że decyzja należy do Mrs Jackson.
KING: Autopsja została już zakończona, tak? I ciało gdzieś jest.
MCMILLAN: Zgadza się. To jest sprawa rodziny. Sugeruję, by nie zajmować się bardzo prywatnymi sprawami rodziny. Jest sporo osób z rodziny, które możesz zaprosić do programu. Myślę, że oni są lepiej przygotowani, by odpowiadać na te pytania.
KING: Spodziewasz się decyzji w tej sprawie?
GOODMAN: W najbliższej przyszłości, tak.
KING: Kiedy?
GOODMAN: To zależy od rodziny. To jest sprawa, którą zamierzają rozwiązać
KING: Dziękuję wam obojgu za przybycie.
MCMILLAN: Dziękuję
KING: Londell i Diane, dziękuję.
GOODMAN: Dziękuję bardzo
KING: Londell McMillan, prawnik Katherine Jackson i Diane Goodman, prawnik Katherine, zajmująca się sprawami dotyczącymi sprawowania opieki nad dziećmi.