Nazywam się Marta, w listopadzie będę miała szesnastkę na karku (nie, żebym się chwaliła, ależ skąd), żyję w Żaganiu (takie małe miasto obok Zielonej Góry, województwo Lubuskie, jak ktoś chce wpaść - nie ma sprawy)
i.. hm. No i jestem. ;)
Czekajcie, muszę dać tą emotikonkę, bo jest mega sympatyczna:


Hm. A więc, z twórczością Michaela po raz pierwszy spotkałam się, gdy oglądałam teledysk 'Thriller', który pokazał mi tata, jednak był on dla mnie zbyt przerażający, i zamiast słuchać muzyki, zamykałam tylko oczy, kiedy Michael odwracał się i miał te takie oczy i te wszystkie potwory zaczynały tańczyć, a jeszcze wcześniej jednemu odpadła ręka... Nie wiem, ile miałam wtedy lat, nie pamiętam. Chyba byłam w podstawówce.
W drugiej klasie gimnazjum, czyli dwa lata temu ( czy coś w tym stylu) jeszcze raz obejrzałam 'Thrillera', co prawda z koleżanką u boku i zapalonym światłem, ale obejrzałam do końca.
Pierwsza myśl - "fajnie tańczą". Druga - "niezła piosenka!".
Obejrzałam też Billie Jean, którego teledysk znałam wcześniej - dzięki starszemu bratu - a potem jeszcze występ w Motown 25 czy coś takiego.
Oczywiście, chciałam umieć moonwalk. Uczyłam się, uczyłam, łydki bolały, brat się śmiał, a ja po jakimś czasie zrezygnowałam, ale w moim Winampie na stałe zagościł zarówno 'Thriller' jak i 'Billie Jean'.
We wrześniu tamtego roku, brat mówi 'chodź, pokażę ci fajne teledyski, najlepsze w historii muzyki' na co ja : 'taa, jasne."
Brat pokazał mi 'Remember the time'. No i zaczął się michaeljacksonizm, jak to nazywa moja koleżanka ;) Wiecie, jak to jest. 24 godziny na dobę, wszystkie piosenki, próbujesz kopiować jego ruchy... wiadomo.
Po jakimś czasie nie słuchałam Michaela już cały czas - słuchałam go razem z innymi artystami, czasami często, czasami wcale.
I tutaj przypadek: parę dni przed jego śmiercią słuchałam Thriller Megamix (takie fajne cudeńko, zlepek jego piosenek dołączony do płyty King of pop) a potem, koleżanka pisze mi smsem - 'Wiesz, że Michael Jackson nie żyje? :( "
Ja: "Niezły żart, Magda. Nabieraj kogoś innego."
Nie mogłąm się do tego przekonać, koleżanka wytraciła do mnie całą kasę na smsy, które miały na celu zmienić moje zdanie.
Włączyłam MTV, a tu leci 'Tribute to Michael Jackson'. Płakałam przez parę dni. A przecież nie byłam jego największą fanką, ba, nie słuchałam go all the time !
A teraz go nie ma, a w moim Winampie ciągle leci jego muzyka. I czuję się tak źle, kiedy zgłębiam jego życie i słucham wszystkich tych bzdur, jakie o nim wypisują.
Witam jeszcze raz, mam nadzieję, że nie śpicie przeze mnie i życzę dobrego dnia ;)




Raju, ale fajna ta emotikonka! ;))
Aaaa no i śledziłam Was od jakiegoś czasu, ale nie wiedziałam, czy dam radę być aktywna, więc się nie rejestrowałam.

PS Z nickiem to długa historia się wiąże ;)