liberian wrz 87 pisze:Czegoś tu nie rozumiem hmm
Propofol to lek znieczulający czy pomagający w zaśnięciu?
Wszędzie inaczej się podaje, chodź by sam TVN24 podał dwie różne wersje, najpierw mówią tak, a za chwilę inaczej.
Jeśli usypiający - tzn., że Michael chciał zasnąć w dzień??
Ten lekarz mógł mu przecież stopniowo zmniejszać dawki leku, nie mógł tak zrobić? Tak niezauważalnie dla Michaela...
Jak ten człowiek może nazywać siebie lekarzem? Gdzie się podziała etyka zawodowa? - nie szkodzić pacjentowi...
Chyba tylko z wykształcenia, a i to wybiórczo, bo nawet resuscytacji nie potrafił prawidłowo przeprowadzić.
Propofol jako środek usypiający miał wyleczyć Michaela z bezsenności. Tak na marginesie - co za idiota z tego Murraya. To tak jakby próbowac najeść się na miesiąc albo nie jeść przez miesiąc w celu schudnięcia. Wiadomo, że przez krótki okres czasu będą efekty, bo się zapcha żołądek bądź go opróżni i odwodni, ale w dłuższej perspektywie grozi to śmiercią.Według ustaleń koronera, Murray wcześniej zeznał policji, że podawał Jacksonowi propofol w ciągu 6 tygodni poprzedzających jego śmierć, usiłując w ten sposób zwalczyć bezsenność, na którą cierpiał gwiazdor. Dodawanie leków uspakajających miało osłabić działanie propofolu.
Tak samo nie rozumiem jak można mieszać takie leki. Lek, którego głównym zastosowaniem jest uspakajanie był podawany jako środek na osłabienie działania innego leku - paranoja. W dodatku ten drugi lek, czyli propofol też był podawany niezgodnie z przeznaczeniem. Jak można wyleczyć człowieka z bezsenności podając mu leki, które oszukują organizm i go chemicznie usypiają..?!
Co do tej etyki, to on może i miał dobre zamiary. Wybierał 'mniejsze zło', ale to i tak było wariactwo. W głowie się nie mieści, że na świecie są tacy lekarze...
To samo z resuscytacją. Połamane żebra i nic więcej.
Naprawdę Murray powinien pójść na lata do więzienia.