Po kim plastry na palcach?
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Po kim plastry na palcach?
Witam w przerwie przerwy
A więc, potrzebujię wiedzieć skąd Michael zaczerpnął pomysł na zaklejanie sobie palców plastrami. Kiedyś coś mi się obiło o uszy, że to Ktoś (i chcę wiedzieć kto ) tak robił i MJ po nim "małpował" A może On poprostu nie umie robić kanapek?
jak tutaj :
pzdr. KASIA
PS. Ale się tu pozmieniało
A więc, potrzebujię wiedzieć skąd Michael zaczerpnął pomysł na zaklejanie sobie palców plastrami. Kiedyś coś mi się obiło o uszy, że to Ktoś (i chcę wiedzieć kto ) tak robił i MJ po nim "małpował" A może On poprostu nie umie robić kanapek?
jak tutaj :
pzdr. KASIA
PS. Ale się tu pozmieniało
“Please, sir you would not understand,
What’s going on
Is magical, can’t you see
That some of us do more than dream”
„If Jesus Christ is going to save us from ourselves
How come peace, love and Michael are dead?”
What’s going on
Is magical, can’t you see
That some of us do more than dream”
„If Jesus Christ is going to save us from ourselves
How come peace, love and Michael are dead?”
- stokrotkaaa
- Posty: 11
- Rejestracja: śr, 26 paź 2005, 18:13
- Skąd: z Olsztyna
Jedna z wersji ,ktora obila mi sie o uczy glosila,ze w jakims okresie czasu Michael bardzo staral sie nauczyc gry na gitarze.Jak wiadomo nigdy nie zostal wirtuozem w tej dziedzinie,ale podpatrzyl u gitarzystow jedno - czesto zamiast uzywac kostki obklejaja sobie palce plastrami.( nie wiem osobiscie ,czy to prawda) Naszemu Michaelowi bardzo spodobal sie ten element i zapozyczyl go dla siebie,czyniac z niego jeden ze swych wielu znakow rozpoznawczych.
(Pisze tego posta juz po raz drugi.Jak mi go forum zje,to bede zla! )
(Pisze tego posta juz po raz drugi.Jak mi go forum zje,to bede zla! )
Ja znowu słyszałam inne wersje..
1). Niedawno, i już wogóle nie pamiętam skąd, słyszałam, iż owe plastry na palcach Michael'a mają symbolizować i wskazywać na niedoskonałość i ułomność ludzkiego ciała, które w każdym momencie narażone jest na jakąkolwiek słabość.. (np. rana, skaleczenie, choroba)..
2). Plastry na lewej dłoni miałyby rzekomo bardziej uwydatnić i podkreślić ruch palców i głównie pracę lewej ręki, podczas tańca i układów choreograficznych.
To tyle z mojej strony..
1). Niedawno, i już wogóle nie pamiętam skąd, słyszałam, iż owe plastry na palcach Michael'a mają symbolizować i wskazywać na niedoskonałość i ułomność ludzkiego ciała, które w każdym momencie narażone jest na jakąkolwiek słabość.. (np. rana, skaleczenie, choroba)..
2). Plastry na lewej dłoni miałyby rzekomo bardziej uwydatnić i podkreślić ruch palców i głównie pracę lewej ręki, podczas tańca i układów choreograficznych.
To tyle z mojej strony..
A ja słyszałam ze to dlatego że MJ chorobliwie boi sie zarazków.hmmm.....Ale plota...Może zapytajmy MJa dlacego je nosi??Może to po prostu taki element wizerunku jak białe skarpetki>???W każdym bądz razie bardzo orginalny element
__________________
"W zasadzie najważniejsze jest życie.A jak już jest życie,to najważniejsza jest wolność.A potem oddaje się życie za wolność."
Kochani!
A między Bogiem a prawdą ( jak to mówiła moja mama) jest tak, że gdy Michael zaczął jaśnieć - chodzi o karnację ) i powstawały na jego ciele plamki, to je tuszował jak mógł, wywołując masę plotek na ten temat. tak było z rękawiczką za thrillera, gdy miał plamy na dłoni, tak było z długimi rękawicami w Bad, by ukryć ciemne plamki na przedramieniu i tak było z paznokciami. W ten sposób chciał odwrócić uwagę od kontrastu jakie mają jego paznokcie do skóry. teraz już tego tak nie ukrywa, ale nadal lubi nosić plastry. Jego skóra pod paznokciem jest ciemniejsza ( jak to u murzynów bywa ) a dłonie ma białe. Tyle wiem na temat tych wszystkich gadżetów Michaela. Jeszcze co się tyczy maski. napissał w biografii, że pokochał ją po usunięciu zęba mądrości, ale jest też i taka prawda, że jego naruszany tak często nos musiał być chroniony przed zimnem, suchym powietrzem i .... widokiem, nieraz był opuchnięty po zabiegach. uwielbiam Michaela, boli mnie jednak to, że takie mity buduje o sobie na oczach milionów ludzi. Dlaczego w Living with Michael Jackson nie powiedział tego wszystkiego? Dlaczego robił z siebie pośmiewisko? I jeszcze zaprzeczył operacjom nosa, przyznając się tylko do 2?! przecież każdy z nas doliczy się przynajmniej 7 nosków. Pozdrawiam. kapralek
Re: Kochani!
kapralek pisze:A między Bogiem a prawdą ( jak to mówiła moja mama) jest tak, że gdy Michael zaczął jaśnieć - chodzi o karnację ) i powstawały na jego ciele plamki, to je tuszował jak mógł, wywołując masę plotek na ten temat. tak było z rękawiczką za thrillera, gdy miał plamy na dłoni, tak było z długimi rękawicami w Bad, by ukryć ciemne plamki na przedramieniu i tak było z paznokciami. W ten sposób chciał odwrócić uwagę od kontrastu jakie mają jego paznokcie do skóry. teraz już tego tak nie ukrywa, ale nadal lubi nosić plastry. Jego skóra pod paznokciem jest ciemniejsza ( jak to u murzynów bywa ) a dłonie ma białe. Tyle wiem na temat tych wszystkich gadżetów Michaela. Jeszcze co się tyczy maski. napissał w biografii, że pokochał ją po usunięciu zęba mądrości, ale jest też i taka prawda, że jego naruszany tak często nos musiał być chroniony przed zimnem, suchym powietrzem i .... widokiem, nieraz był opuchnięty po zabiegach. uwielbiam Michaela, boli mnie jednak to, że takie mity buduje o sobie na oczach milionów ludzi. Dlaczego w Living with Michael Jackson nie powiedział tego wszystkiego? Dlaczego robił z siebie pośmiewisko? I jeszcze zaprzeczył operacjom nosa, przyznając się tylko do 2?! przecież każdy z nas doliczy się przynajmniej 7 nosków. Pozdrawiam. kapralek
To chyba wiaze sie z faktem,ze MJ wciaz wierzy ,ze moze odbudowac swoj image wspanialego,dobrotliwego wiecznego chlopaca,ktory zachwyca wszystkich swoim urokiem osobistym. Takiego Michaela jakiego swiat znal i kochal za czasow Thrillera, gdy sam Mike byl owym uroczym mlodziencem ,odnosil wielkie sukcesy i trudno bylo go nie pokochac ,albo przynajmniej nie podziwiac.
Niestety chyba zbyt wiele krzywdy na przestrzeni lat zostalo zrobionej jego niewinnemu wizerunkowi.Byl on oczywiscie swietnym marketingowym zagraniem,ale w ktoryms momencie MJ przestal czuc rzeczywistosc i mimo zmieniajacego sie swiata dalej pozostawal w swiecie stworzonymch wokol niego zludzen.Nie twierdze ,ze MJ jest naiwniakiem nie majacym kontaktu z tym ,co sie wokol niego dzieje.Moim zdaniem wrecz przeciwnie - nasz kochany Mike doskonale wie o wszystkim ,a czesto jedynie udaje fajtlapowatego chloptasia wlasnie w imie swojego wieloletniego wizerunku.Obecnie jednak nawet juz fani nie sa w stanie zrozumiec jego zagrywac (vide LWMJ) ,ktore okolo 15 lat temu bylyby jeszcze przyjete przez pol swiata z gorliwoscia.
Dlaczego MJ nie moze zrozumiec,ze ludzi juz nie przekonuje majacy prawie piecdziesiat lat facet wciaz przekazujacy siebie jako malego chlopca o sercu niewinnym jak lza? Coz,trudno swiat dziwic za takie opinie. Jak mowie zbyt wiele zlego wobec wizerunku MJa zostalo zrobionego.Nie sile sie na twierdzenia ,czyja to wina....bo pewnie prawda lezy jak zwykle po srodku i do odpwiedzialnosci moglibysmy pociagnac Toma Sneddona, obu chlopcow oskarzajacych MJa o niecne czyny , wykrzywiajace obraz massmedia ,a takze pewnie i samego Michaela,ktory z uporem maniaka nie stara sie pogrzebac swojej przeszlosci w gruzach i zaczac na nowo.
Jednak wciaz widze nadzieje w tym,ze nasz Michalek otrzezwial po procesie,ze jest juz inaczej myslacym czlowiekiem.Oczywiscie inaczej myslacym w kwestii swojego wizerunku,bo jesli chodzi o jego prawdziwe oblicze to moim skromnym zdaniem jest ono najbardziej zblizone do obrazu zwyklego czlowieka.
Coz,w latach 80tych MJ zachwycal wyznaniami,ze nie jest chyba z tej planety.W XXI wieku wszyscy chca ,by jednak w koncu na ziemie zszedl.To pewnie jeden z najbardziej trzezwo myslacych ludzi ,jakich mozna sobie wyobrazic,ale obecnie uwazany jest za naiwniaka numer jeden.
Czy moze zmienic swe oblicze? Czy przecietni ludzie moga zaczac go inaczej postrzegac?Czy jest jeszcze jakakolwiek sznasa?
Coz,wydaje mi sie- o czym zreszta juz zdarzylo mi sie napisac- ze MJowi publicznosc bedzie w stanie wybaczyc jeszcze raz wszystko, oby tylko sie od tego odcial i wrocil do korzeni i zafascynowal ludzi tym,co potrafi robic najlepiej -muzyka.
Pytanie tylko,czy samemu Michaelowi jeszcze na takim sukcesie zalezy? Skoro ludzie pokazali mu co to znaczy dno publicznego upokorzenia po latach wielbienia ?Czy bedac nim chcielibysmy jeszcze raz poddawac sie pod osad tak okrutnej publicznosci,ktora prawdopodobnie w odczuciu samego zainteresowanego wyrzadzila mu wielka krzywde? Czy gdybysmy mogli podjac za niego decyzje zdecydowalibysmy sie zabawiac raz jeszcze takich zdradzieckich sluchaczy? Czy warto?
Coz, odpowiedz na to pytanie poznamy gdy nasz Krol postanowi powrocic. O ile mu sie chce.
Jeszcze wracajac do LWMJ. Po latach? Inaczej spojrzalam na LWMJ. Ten dokument, to jedno wielkie nieporozumienie. Bashir zrobil go wg wlasnego "widzi_mi_sie" . Zupelnie nie pojal zwariowanego poczucia humoru Michaela. Wszystko przyjal ze smiertelna powaga. A sam MJ? Michael podszedl do tego nagrania z ogromnym dystansem i naturalnym, spontanicznym sposobem bycia. Dla Bashira - to bylo nienormalne i przedstawil MJ'a tak, jak mu to pasowalo, manipulujac ujeciami W tym dokumencie MJ'a powaznie traktowac nie mozna MJ zwyczajnie stroil sobie zarty, a w momencie, gdy Basir przygniatal Go niewygodnymi pytaniami - zupelnie nie wysilal sie na jakies madre i wymijajace odpowiedzi. Widac ewidentne zdenerwowanie MJ'a, ktory odpowiadal tak, jak akurat czul, ze musial to powiedziec ;). Rozumiem. Sa ludzie, ktorzy uwazaja, ze tam nic smiesznego nie ma, tylko raczej glupie i nienormalne sceny i rozmowy Ale ja nie zaliczam sie do tej grupy osob.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
E. Bodo To nie ty...
cicha pisze:Jeszcze wracajac do LWMJ. Po latach? Inaczej spojrzalam na LWMJ. Ten dokument, to jedno wielkie nieporozumienie. Bashir zrobil go wg wlasnego "widzi_mi_sie" . Zupelnie nie pojal zwariowanego poczucia humoru Michaela. Wszystko przyjal ze smiertelna powaga. A sam MJ? Michael podszedl do tego nagrania z ogromnym dystansem i naturalnym, spontanicznym sposobem bycia. Dla Bashira - to bylo nienormalne i przedstawil MJ'a tak, jak mu to pasowalo, manipulujac ujeciami W tym dokumencie MJ'a powaznie traktowac nie mozna MJ zwyczajnie stroil sobie zarty, a w momencie, gdy Basir przygniatal Go niewygodnymi pytaniami - zupelnie nie wysilal sie na jakies madre i wymijajace odpowiedzi. Widac ewidentne zdenerwowanie MJ'a, ktory odpowiadal tak, jak akurat czul, ze musial to powiedziec ;). Rozumiem. Sa ludzie, ktorzy uwazaja, ze tam nic smiesznego nie ma, tylko raczej glupie i nienormalne sceny i rozmowy Ale ja nie zaliczam sie do tej grupy osob.
Mam podobna opinie do Twojej na temat LWMJ .Wydaje mi sie ,ze MJ zostal pokazany niekorzystnie w stosunku do tego jakim jest czlowiekiem naprawde. Jednak .... szkoda jego wizerunkowi zostala juz wyrzadzona ... Natomiast nie wszyscy ludzie beda patrzyli na MJa jak fani przez pryzmat sympatii a nie uprzedzen.