Najsłabsze Ogniwo
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
Tym razem było już NA PRAWDĘ trudno, bo każda z tych piosenek wiąże się z innym acz miłym wspomnieniem z mojego życia. Tak więc jedynym wyjściem było zaprogramowanie wieży na te trzy kawałki i słuchanie ich w kółko. Po dwóch godzinach dochodzę do wniosku, że cukierkowe dzwoneczki, fleciki i inne niezidentyfikowane zabiegi aranżacyjne pojawiające się po każdym refrenie zmuszają mnie do odrzucenia We're Almost There, co niniejszym czynię ze smutkiem.
Fill my heart with song and let me sing for ever more. You are all I long for all I worship and adore. In other words, please be true. In other words I...
Unforgettable, that's what you are.
- DirtyDiana94
- Posty: 270
- Rejestracja: pn, 07 lip 2008, 12:14
- Skąd: stamtąd. ;D
- MJ4everify
- Posty: 153
- Rejestracja: śr, 12 sie 2009, 20:05
- Skąd: PL, ale serce zostało w Pradze:)
Znów We're almost there, bo jak już pisałam nie ma co ruszać reszty ciezko coś wybrać, a wg mnie to najlepszy kandydat na Out:)
Ostatnio zmieniony ndz, 20 wrz 2009, 19:54 przez MJ4everify, łącznie zmieniany 1 raz.
- Tiger Lilly
- Posty: 153
- Rejestracja: czw, 18 paź 2007, 20:56
- Skąd: Szczecin/Wrocław
Lubie cała trójke która pozostała. Oprocz One Day In Your Life , tej piosenki nie lubie ja ją chyba kocham.
W tej balladzie niesamowite są te spowolnienia i przyspieszenia gdy Michael zwalnia i zaczyna One Day In Your Life Niesamowite.
Ta piosenka ma jakąś magie.W prostocie tkwi jej siła.
Mam do niej szczególny sentyment jeszcze z innej przyczyny ale to nie na forum ;)
Z dwójki która pozostała jednak wole We're Almost There bo to chyba faktycznie najciekawsza kompozycja na płycie. Przetrwała próbe czasu i jeszcze bardzo dla mnie ważny aspekt. Są piosenki które świetnie się slucha przez pierwsze 10,100,300 razy ale pózniej mamy już ich dość i nie wracamy do nich. To nie dotyczy tej piosenki.
Głos na Just A Little Bit Of You
W tej balladzie niesamowite są te spowolnienia i przyspieszenia gdy Michael zwalnia i zaczyna One Day In Your Life Niesamowite.
Ta piosenka ma jakąś magie.W prostocie tkwi jej siła.
Mam do niej szczególny sentyment jeszcze z innej przyczyny ale to nie na forum ;)
Z dwójki która pozostała jednak wole We're Almost There bo to chyba faktycznie najciekawsza kompozycja na płycie. Przetrwała próbe czasu i jeszcze bardzo dla mnie ważny aspekt. Są piosenki które świetnie się slucha przez pierwsze 10,100,300 razy ale pózniej mamy już ich dość i nie wracamy do nich. To nie dotyczy tej piosenki.
Głos na Just A Little Bit Of You
Te trzy utwory, będąc jej esencją, są żywym dowodem na klasę Forever, Michael. Teraz to już zaczyna mi być wszystko jedno, w jakiej konfiguracji się pojawią, bo cieszę się, że nie wypośrodkowaliśmy i nie wybraliśmy średniaków.
One Day In Your Life doceniłem niedawno. Wcześniej była dla mnie kolejną wolną piosenką. Tymczasem to zjawiskowa ballada, zbudowana na długich głoskach, zaśpiewana przez Michaela w sposób niepodobny do tego co robił wcześniej i później. W Gone Too Soon może próbował powtórzyć patent, ale to już nie jest to. Michael zbliżył się do francuskiej muzyki wokalnej lat 70-tych. Piękne.
Just A Little Bit Of You
Just a little bit of you every day
Will surely keep the doctors away
Just a little bit of you every day
Will surely keep the doctors away
Żywe instrumenty, funky groove, nóżka chodzi. I tekst jakże na czasie. Ewidentny przebój. Jeżeli Michael nie stracił poczucia humoru, to pewnie teraz śpiewa sobie często ten właśnie utwór.
No i We're Almost There. Jest coś takiego w tym utworze, że to coś w człowieku rośnie, wraz z rozwijaniem się utworu. Myślę, że niełatwo skomponować porywającą kompozycję utrzymaną w średnim tempie. Remix na youtube pokazuje puls tej piosenki, odsłaniając jej walor taneczny, ale jak słucha się wersji z płyty, to przede wszystkim cieszy ona serce. Nie mając aspiracji zestawiania się z pieśniarzami europejskimi w manierze śpiewania, ani nie mając charakteru muzyki funk, Michael w tym utworze zachował charakter brzmienia Motown, który reprezentował, a równocześnie stawał się dojrzałym wokalistą. To już nie jest utwór małych Jackson 5.
Przy okazji We're Almost There, przypomina mi się opowieść Marty, w trakcie procesu, jak kilka razy spotykała MJ. Jak Michael wtedy właśnie przywołał ten utwór:
One Day In Your Life doceniłem niedawno. Wcześniej była dla mnie kolejną wolną piosenką. Tymczasem to zjawiskowa ballada, zbudowana na długich głoskach, zaśpiewana przez Michaela w sposób niepodobny do tego co robił wcześniej i później. W Gone Too Soon może próbował powtórzyć patent, ale to już nie jest to. Michael zbliżył się do francuskiej muzyki wokalnej lat 70-tych. Piękne.
Just A Little Bit Of You
Just a little bit of you every day
Will surely keep the doctors away
Just a little bit of you every day
Will surely keep the doctors away
Żywe instrumenty, funky groove, nóżka chodzi. I tekst jakże na czasie. Ewidentny przebój. Jeżeli Michael nie stracił poczucia humoru, to pewnie teraz śpiewa sobie często ten właśnie utwór.
No i We're Almost There. Jest coś takiego w tym utworze, że to coś w człowieku rośnie, wraz z rozwijaniem się utworu. Myślę, że niełatwo skomponować porywającą kompozycję utrzymaną w średnim tempie. Remix na youtube pokazuje puls tej piosenki, odsłaniając jej walor taneczny, ale jak słucha się wersji z płyty, to przede wszystkim cieszy ona serce. Nie mając aspiracji zestawiania się z pieśniarzami europejskimi w manierze śpiewania, ani nie mając charakteru muzyki funk, Michael w tym utworze zachował charakter brzmienia Motown, który reprezentował, a równocześnie stawał się dojrzałym wokalistą. To już nie jest utwór małych Jackson 5.
Przy okazji We're Almost There, przypomina mi się opowieść Marty, w trakcie procesu, jak kilka razy spotykała MJ. Jak Michael wtedy właśnie przywołał ten utwór:
Pozostaje mi jednak coś wybrać.. Niech będzie Just A Little Bit Of You. To "tylko" kompozycja taneczna i ma najsłabszy tekst z całej trójki.(...)Dojechaliśmy z Anetą i z ok. dwudziestoma- trzydziestoma fanami przed bramę Neverland. Codziennie ustawialiśmy się w jednym rzędzie, a Michael przejeżdżał wolno z odsuniętą szybą. Podawał nam ręce ( jego mama i pozostała część rodziny też), czasami zatrzymywał auto lub jechał tak wolno, że można było z nim zamienić kilka słów. Siedział wciśnięty w sam koniec samochodu, na wypadek gdyby ktoś go zaczął szarpać, ale nie był nerwowy z tego powodu. Głos miał spokojny, wyluzowany. Razem z mamą wszystkim ściskali ręce. W pierwszym dniu położyłam mu na kolana zdjęcie formatu A4 z naszej demonstracji ze stycznia 20004r. Z tyłu napisałam, że w Polsce też fani bronią jego imienia; że zorganizowaliśmy obecność najważniejszych polskich stacji TV, że pokazywali to we wszystkich serwisach, że go kochamy. Od Anety wziął innym razem ręcznie malowaną flagę z jego wizerunkami- bardzo mu się podobała. Za każdym razem mówiłyśmy mu, że jesteśmy z Polski, że Polska go kocha, że Polska go pozdrawia. Był bardzo kochany. Patrzył nam prosto w oczy, mówił o fladze (kiedy Aneta się pytała czy mu się podoba): That's beautiful. Pokazywał ją mamie.
Ktoś z fanów krzyczał: We're almost there, Michael zapytał : Do you know this song?, a ja mu odpowiedziałam : We remember them all.
Zatrzymywał też auto za bramą. Otwierali mu bagażnik, a on sobie nas filmował z auta. Zresztą, któregoś wieczora w lutym przysłał do nas przed bramę jakąś kobietę z kamerą, która powiedziała nam, że jeśli chcemy, to możemy coś Michaelowi powiedzieć (oczywiście przekazałam pozdrowienia z Polski !). Zebrała też dla niego prezenty. (...)
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
- dangerous_girl
- Posty: 454
- Rejestracja: wt, 22 sty 2008, 13:34
- Skąd: Kwidzyn
o rany.....nie zaglądałam już od dawna do tego tematu bo sądziłam że dalej bawicie się w koncertówki, a tu już dawno trwa zabawa z moim ulubionym albumem MJa z okresu Motown...tyle mnie ominęło
"One Day In Your Life" to ostatnio mój faworyt w ogóle z piosenek MJa, cudo poprostu...
a pozostałe dwie lubię tak samo bardzo....hmm
no dobra, niech będzie We're Almost There
bo do "Just A Little Bit Of You" mi się fajnie "buja" i uwielbiam ją w samochodzie słuchać, ale wytłumaczenie
Ale odrzucenia "I'll Come Home To You" nie wybacze
"One Day In Your Life" to ostatnio mój faworyt w ogóle z piosenek MJa, cudo poprostu...
a pozostałe dwie lubię tak samo bardzo....hmm
no dobra, niech będzie We're Almost There
bo do "Just A Little Bit Of You" mi się fajnie "buja" i uwielbiam ją w samochodzie słuchać, ale wytłumaczenie
Ale odrzucenia "I'll Come Home To You" nie wybacze
- Dangerous_Dominika
- Posty: 530
- Rejestracja: pn, 10 mar 2008, 19:42
- Skąd: Łodź ;D
dobra, juz wiem
zdecydowanie
An apple a day, keeps the doctor away czyli
Just A Little Bit of You, jest optymistyczne, różnorodne, ale ...
We're Almost There nabrało dla mnie nowego wymiaru, jeśli chodzi o słowa i nie mogę go skreślić.
One Day oczywiście w ogóle nie w chodzi w rachubę przy skreślaniu.
zdecydowanie
An apple a day, keeps the doctor away czyli
Just A Little Bit of You, jest optymistyczne, różnorodne, ale ...
We're Almost There nabrało dla mnie nowego wymiaru, jeśli chodzi o słowa i nie mogę go skreślić.
One Day oczywiście w ogóle nie w chodzi w rachubę przy skreślaniu.
A żyć możesz tylko dzięki temu, za co mógłbyś umrzeć.