No stało się - zwlekłam się z łóżka o godzinie 16.51
Szczerze powiedziawszy doszłyśmy z Basią do wniosku, że najlepsza zabawa rozpoczęła się dopiero później, po koncercie z naszą ósemka (8 nas było?) I szczerze powiedziawszy najmilej wspominam to, co działo się od 22.00 wzwyż.
Żałuję tylko, że me 'cudowne' obuwie humor mi odbierało, ale to nic, bo i tak było cudownie.
A z naszego powrotu pociągiem do Łodzi to pamiętam tylko paplaninę o Michaelu i słuchawki moje i "odczep się"

... nawet nie pamiętam jak potem dojechałam tym busikiem do domu. Wszystko jakby mi się śniło ...
Co do relacji to ja mam jeszcze parę innych rzeczy do napisania, więc dopiero w weekend najbliżej. Albo też oddam ten zaszczyt Basi.
Ja wszystkich wspomnień z warszawy nie jestem w stanie jak na razie ogarnąć...
Ciekawe czy spotkamy się kiedyś w takim samym składzie?? Nawet imion wszystkich nie pamiętam. Chyba tylko Luizę, Blankę, koleżankę 'Zbigniew'(?), koleżankę "IHIII", Olę, Erwina...
to "IHII" odbija mi się uszami przez cały czas. chyba sobie ustawie taki budzik. Koleżanka "IHIII" mogłaby się zarejestrować tutaj
Basiu kochana a my chyba widzimy się 27??? Zgrałabyś mi fotki z wszystkich naszych spotkań na płytkę ?? Oddam Ci w naturze, ale i w drobnych, bo i tak jeszcze winnam ci za wspaniały "nie - sztywny" łódzki bilet mpk i za toaletę we wspaniałych Zakąskach czy czymś takim.
Ludzie żałujcie, że Was nie było!!!!!!!!!!!
PS. Podejrzliwi policjanci święcący nam po tyłkach latarkami - bezcenne
ale by mieli miny, gdybyśmy wydmuchali, a tu promili - 0 ... Nie do uwierzenia co ta muzyka z ludźmi robi

I na co komu używki....