Shmuley Boteach - sekretne taśmy
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
niestety teraz "przyjaciele" będą chcieli zarobić i wszystko zależy od tych co będą interpretować wypowiedzi Michaela
wiecie jak to jest wszystko można odpowiednio zinterpretować a potem wychodzą niestworzone rzeczy i to tylko po to żeby była sensacja i kasa
pomimo tego, że prawda i sens wypowiedzi był inny
musimy być silni i wierzyć, że prawda i dobro zwycięży
wiecie jak to jest wszystko można odpowiednio zinterpretować a potem wychodzą niestworzone rzeczy i to tylko po to żeby była sensacja i kasa
pomimo tego, że prawda i sens wypowiedzi był inny
musimy być silni i wierzyć, że prawda i dobro zwycięży
![Obrazek](http://img689.imageshack.us/img689/8163/gif045.gif)
"You are not alone I am here with you Though we're far apart You're always in my heart"
Zawsze będziesz w sercu mym...
Nie wiem na ile to wszystko jest prawdą. Mam do tego dystans. Teraz będą wszystko rozkręcać i wymyślać, bo przecież Michael Jackson = pieniądze, duuuże pieniądze! A świat przecież kręci się wokół mamony,czy tego chcemy,czy nie, czy nam się to podoba czy nie! Mamy do czynienia z najlepszym i najbardziej popularnym Artystą w dziejach świata , nie zawaham się użyć kontrowersyjnego stwierdzenia - od czasów Chrystusa! i już nigdy takiego nie będzie. wszyscy ludzie doskonale to wiedzą, z czego większa część nigdy tego jawnie nie przyzna. I zawsze będą krążyć o nim mity i kłamstwa i my świata nie zbawimy - trzeba się z tym pogodzić.
Ostatnio rozczarował mnie bardzo mój własny wujek, którego lubiłam i szanowałam,a po wejściu do mojego pokoju zaczął sypać nienawistne zdania i mity o Michaelu, w które wierzy,są dla niego prawdą. Zabolało mnie to,ale ... ja już nie chcę przekonywać każdego z osobna, od nowa mówić o tych śmiesznych i niedorzecznych rzeczach typu - nie, nie wybielał sobie skóry, ma chorobę genetyczną, nie ,nie molestował dzieci, nie,nie był złym człowiekiem.
Oni zawsze będą na nim żerować. Zawsze! Bo to Produkt wszechczasów, który zawsze będzie żywy - tylko w inny sposób dla Nas, a w inny sposób dla Nich.
Podchodzę z rezerwą do wszystkiego co się w ostatnich miesiącach ujawnia o Michaelu. Niezależnie czy to prawda,czy nie. Był człowiekiem. Zwyczajnym człowiekiem w środku i sorry - chyba miał prawo mieć własne zdanie, pogląd, własne myśli i opinie o własnej rodzinie i innych ludziach. Przecież nikt nikomu tego nie zabrania! A tylko sławnym ludziom to się wygrzebuje i uważa za złe, robi się z tego sensację, właśnie tylko dlatego że są znani. To nie jest sprawiedliwe!
Tym bardziej jak media przekręcają wszystko co się da. To działa na zasadzie głuchego telefonu - ktoś coś poda, następny już coś przeinaczy, kolejny też plus doda coś od siebie i tak dalej. A potem czytamy nawet w Wyborczej czy Wprost, że Michael to był homoseksualista, pedofil,dziwak, narkoman, były samozwańczy król popu, ikona zepsucia i Bóg wie co jeszcze.
Niestety , tak będzie zawsze. Kasa kasa kasa......................
Głowę dam,że jak my będziemy w wieku Michaela, to też będą wyciągane jakieś sensacyjki po latach, które będą miały na celu zszokować ludzi, obraz Michaela Jacksona będzie jedną wielką karykaturą dla ignorantów, zwyczajnych ludzi, którzy tylko *coś tam* będą o nim wiedzieć z przeszłości. A kasa ciągle będzie płynąć przez wytwórnie, wydawnictwa, prasę itp.
Niewątpliwie był fenomenem,bo za byle wygwizdkiem ludzie nie poszliby aż na taką skalę. Gdy mówił - słuchano go, szacunek na najwyższym stopniu wtajemniczenia, przecież dzieci od maleńkości były uczone jak salutować, co mówić. Poszły za nim miliony! To wcale nie znaczy,że podziwiam Hitlera w sensie wow - zayebisty facet, dobrze robił -nie! Ale każdy musi przyznać,że miał COŚ, osobowość i władzę, ogroomną! Bardzo sprytnie ukrywał swoje wady i słabości, jawił się jak pogromca, jako wódz na skalę światową, przecież na ilu ludzi miał wpływ! To jest niewątpliwie fenomen historyczny. I myślę,że Michael w podobnym sensie myślał. Bo już totalną bzdurą (chyba gorszą od wybielania skóry i spania w kapsule tlenowej!!) jest to,jak wczoraj 2 razy słyszałam w radiu,że Michael podziwiał Hitlera za to co robił
Jasne, HEAL THE WORLD MAKE IT A BETTER PLACE - wystrzelajmy wszystkie Żydowskie dzieci,a resztę do getta! ----------- ręce i gacie opadają, już nie wiem - śmiać się czy płakać.........
zdystansujcie się do sprawy. bo jeszcze nie jedna taka "rewelacja" się pojawi. mamy przed sobą całe życie ... ;]
Ostatnio rozczarował mnie bardzo mój własny wujek, którego lubiłam i szanowałam,a po wejściu do mojego pokoju zaczął sypać nienawistne zdania i mity o Michaelu, w które wierzy,są dla niego prawdą. Zabolało mnie to,ale ... ja już nie chcę przekonywać każdego z osobna, od nowa mówić o tych śmiesznych i niedorzecznych rzeczach typu - nie, nie wybielał sobie skóry, ma chorobę genetyczną, nie ,nie molestował dzieci, nie,nie był złym człowiekiem.
Oni zawsze będą na nim żerować. Zawsze! Bo to Produkt wszechczasów, który zawsze będzie żywy - tylko w inny sposób dla Nas, a w inny sposób dla Nich.
Podchodzę z rezerwą do wszystkiego co się w ostatnich miesiącach ujawnia o Michaelu. Niezależnie czy to prawda,czy nie. Był człowiekiem. Zwyczajnym człowiekiem w środku i sorry - chyba miał prawo mieć własne zdanie, pogląd, własne myśli i opinie o własnej rodzinie i innych ludziach. Przecież nikt nikomu tego nie zabrania! A tylko sławnym ludziom to się wygrzebuje i uważa za złe, robi się z tego sensację, właśnie tylko dlatego że są znani. To nie jest sprawiedliwe!
Tym bardziej jak media przekręcają wszystko co się da. To działa na zasadzie głuchego telefonu - ktoś coś poda, następny już coś przeinaczy, kolejny też plus doda coś od siebie i tak dalej. A potem czytamy nawet w Wyborczej czy Wprost, że Michael to był homoseksualista, pedofil,dziwak, narkoman, były samozwańczy król popu, ikona zepsucia i Bóg wie co jeszcze.
Niestety , tak będzie zawsze. Kasa kasa kasa......................
Głowę dam,że jak my będziemy w wieku Michaela, to też będą wyciągane jakieś sensacyjki po latach, które będą miały na celu zszokować ludzi, obraz Michaela Jacksona będzie jedną wielką karykaturą dla ignorantów, zwyczajnych ludzi, którzy tylko *coś tam* będą o nim wiedzieć z przeszłości. A kasa ciągle będzie płynąć przez wytwórnie, wydawnictwa, prasę itp.
Haha! No ja się z tym stwierdzeniem całkowicie zgadzam!! Nawet niedawno rozmawiałam o tym z kimś, gdy w tv pokazywali filmy dokumentalne z czasów wojny, przypomniałam sobie wszystkie moje prace/eseje z czasów studiów (i LO z resztą też) o Hitlerze, Goebbelsie, Himmlerze... ,o manipulacji, wywieraniu wpływu na ludzi, mieszania im w mózgach...Megi1975 pisze:Michael Jackson nazwał byłego kanclerza III Rzeszy mianem "geniusza" na tym polu. - Hitler był genialnym mówcą - stwierdził wprost król popu.
Niewątpliwie był fenomenem,bo za byle wygwizdkiem ludzie nie poszliby aż na taką skalę. Gdy mówił - słuchano go, szacunek na najwyższym stopniu wtajemniczenia, przecież dzieci od maleńkości były uczone jak salutować, co mówić. Poszły za nim miliony! To wcale nie znaczy,że podziwiam Hitlera w sensie wow - zayebisty facet, dobrze robił -nie! Ale każdy musi przyznać,że miał COŚ, osobowość i władzę, ogroomną! Bardzo sprytnie ukrywał swoje wady i słabości, jawił się jak pogromca, jako wódz na skalę światową, przecież na ilu ludzi miał wpływ! To jest niewątpliwie fenomen historyczny. I myślę,że Michael w podobnym sensie myślał. Bo już totalną bzdurą (chyba gorszą od wybielania skóry i spania w kapsule tlenowej!!) jest to,jak wczoraj 2 razy słyszałam w radiu,że Michael podziwiał Hitlera za to co robił
![Buhahahaha :smiech:](./images/smilies/hahaha2.gif)
![Buhahahaha :smiech:](./images/smilies/hahaha2.gif)
zdystansujcie się do sprawy. bo jeszcze nie jedna taka "rewelacja" się pojawi. mamy przed sobą całe życie ... ;]
Kolejna sensacja, kolejny fałszywy przyjaciel.
Moim zdaniem, z frgmentów wypoweidzi, które pojawiły się do tej pory nie wynika nic nadzywaczajnego. Przecież Michael jak każdy człowiek mógł wyrażać negatywne opinie na temat innych ludzi. Każdy dostrzega jakieś wady u swoich bliskich. Nie powiedział, że nie kocha swojej rodziny, ale że nie podobają mu się w nich pewne rzeczy, to chyba dobrze,że nie był bezkrytyczny.
Jeżeli chodzi to wszystkie hieny , które robią teraz w mediach sensację, nie jestem zaskoczona, to dla nich czysty zysk. Jeżeli da się zarobic, korzystają. A,że to jest niemoralne? Nie tylko oni oddają moralność za kasę.
Przeraża mnie natomiast głupta ludzi którzy takie rzeczy czytają i w nie wierzą. Dla kogoś przecież ci pseudodziennikarze piszą takie zakłamane rewelacje,. Istnieją rzesze ludzi, którzy przeczytaja,że Michael był nazistą i uwierzą bez cienia wątpliwości. Nie przyjdzie im nawet do głowy, żeby sprawdzić co on tak naprawdę powiedział. Akurtat to,ż e Hitler był świetnym mówcą chyba nie podlega wątpliwości, bez względu na to ile zła tym wyrządził.
Nie chodzi tu tylko o Michaela, choć on był jedną z najtragiczniejszych ofiar głupoty, ale o mase innych sytuacji w których da się manipulować człowiekiem poprzez pudelkowate media. Czy ludzie naprawdę, są ąz tak bazmyślni ?! Michael wierzył ludzi,mimo wszystko, ja chyba coraz mniej
Moim zdaniem, z frgmentów wypoweidzi, które pojawiły się do tej pory nie wynika nic nadzywaczajnego. Przecież Michael jak każdy człowiek mógł wyrażać negatywne opinie na temat innych ludzi. Każdy dostrzega jakieś wady u swoich bliskich. Nie powiedział, że nie kocha swojej rodziny, ale że nie podobają mu się w nich pewne rzeczy, to chyba dobrze,że nie był bezkrytyczny.
Jeżeli chodzi to wszystkie hieny , które robią teraz w mediach sensację, nie jestem zaskoczona, to dla nich czysty zysk. Jeżeli da się zarobic, korzystają. A,że to jest niemoralne? Nie tylko oni oddają moralność za kasę.
![Bojowy :rocky:](./images/smilies/rocky.gif)
Przeraża mnie natomiast głupta ludzi którzy takie rzeczy czytają i w nie wierzą. Dla kogoś przecież ci pseudodziennikarze piszą takie zakłamane rewelacje,. Istnieją rzesze ludzi, którzy przeczytaja,że Michael był nazistą i uwierzą bez cienia wątpliwości. Nie przyjdzie im nawet do głowy, żeby sprawdzić co on tak naprawdę powiedział. Akurtat to,ż e Hitler był świetnym mówcą chyba nie podlega wątpliwości, bez względu na to ile zła tym wyrządził.
Nie chodzi tu tylko o Michaela, choć on był jedną z najtragiczniejszych ofiar głupoty, ale o mase innych sytuacji w których da się manipulować człowiekiem poprzez pudelkowate media. Czy ludzie naprawdę, są ąz tak bazmyślni ?! Michael wierzył ludzi,mimo wszystko, ja chyba coraz mniej
-
- Posty: 61
- Rejestracja: pt, 24 lip 2009, 21:11
- Skąd: UK/ Krakow
Otoz wlasnie dlatego. Nie bedzie sie bronil i nie wytoczy nikomu sprawy. Ow pseudoprzyjaciel pewnie nawet nie mialby odwagi za zycia MJ tego ujawnic. Mdlo mi sie robi jak razy pomysle ile od czasu smierci Michaela jego "przyjaciol" udowodnilo ze nigdy nie byli jego warci.karolinaonair pisze:Dlaczego teraz kiedy Michael nie może w żaden sposób zareagować wychodzą na światło dzienne takie rzeczy.
.
Te tasmy niczego nie dowodza, nic nadzwyczajnego nie ujawniaja. MJ byl czlowiekiem, mial swoje zdanie i wyrazal opinie. Nie zawsze lukrowate, czasem kontrowersyjne- jego prawo.
Wkurza mnie bardzo to ze zasr.any pudelek i jemu podobni zrobi z niego naziste.
Wkurza mnie zaraz podniosa sie glosy ze byl opetany wizja starzenia.
I wkurza mnie ze zaraz bedzie lawina komentarzy jak to wredny byl dla czlonkow swej rodziny, ze nie byl lojalny.
Wszystko tyo stek bzdur, rozpowszechniany przez ludzi niechetnych Michaelowi i zwyczajnych ignorantow czy twardoglowych polinteligentow, ktorym nie chce sie glebiej w sens tresci wywiadu wglebic.
Everything for money...
Promise me we'll always be
Walking the world together
Hand in hand where dreams never end
My star secret friend and me
Walking the world together
Hand in hand where dreams never end
My star secret friend and me
Akaagnes, śmiać się, pewnie, że śmiać!
No bo, litości, kto przy zdrowych zmysłach przyznałby się do popierania Hitlera w takiej atmosferze, jaką mamy teraz (od lat zresztą nie było innej), w takich okolicznościach politycznych, w rocznicę wojny i w ogóle? Nie wiem, z którego roku są te nagrania, ale z którego by nie były - nawet gdyby ktoś rzeczywiście podzielał poglądy Hitlera, to nie śmiałby tego głośno powiedzieć. Dla każdej osoby publicznej to oczywiste i nieodwracalne samobójstwo medialne. I każda osoba publiczna jest tego świadoma, niezależnie, czy jest celebrytą formatu Kononowicza, czy formatu Jacksona. Więc nie wiem, jak ktokolwiek może mieć nadzieję, że ludzie w coś takiego uwierzą. Mnie to ogromnie śmieszy.
Tym zaś, co mnie zupełnie nie śmieszy, tylko przeraża, jest ta nieustanna inwigilacja. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, jak to jest żyć w takim reality show przez tyle lat, dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, bez wakacji, świąt i urlopów. Przecież to jakiś koszmar. Wszędzie kamery i aparaty, kichniesz - już jest zdjęcie, podrapiesz się po głowie - już film obiega świat przez internet. Całe życie w Big Brotherze. A publiczność całego świata głosuje: ładnie kichnął, jest uroczy, lubimy go. Krzywo zapiął koszulę? O, to już źle, notowania spadają. Koszmar, koszmar, nie wiem, jak ktokolwiek mógłby żyć w tym piekle tyle lat i nie palnąć sobie w łeb!
Chyba w tym Superwizjerze w początku września pokazywali hotel, w którym spał w Polsce. Pokojówka odwinęła starannie zapakowaną poduszkę: "To jest poduszka, na której spał Michael Jackson. Pościel została pocięta na małe kawałki i każda fanka dostała jeden". Przecież to jest chore!
A teraz te wszystkie taśmy, rozmowy, telefony. Niedobrze mi się robi. Zauważyliście na pewno, że każdy, kto teraz o nim opowiada, z automatu zostaje nazwany jego "przyjacielem". Obłuda wycieka im uszami. Ja mam wciąż jeszcze małą wiedzę, nie znam nazwisk ani relacji, ale, na miłość boską, nikt, kto ma tylu "przyjaciół" nie umiera sam, z powodu, któremu mogło zapobiec przyjacielskie wyciągnięcie ręki w odpowiednim momencie.
Dlaczego to wszystko było nagrywane i czy odbywało się to za jego wiedzą i zgodą, to pewnie nikt się nie dowie. Może niektóre nagrania były na pamiątkę, może inne w celach marketingowych albo dowodowych, może cokolwiek. Sama zbieram listy, lubię wracać do ważnych rozmów, zapamiętywać słowa. Ale w tym wypadku okazuje się, że to była skrajna lekkomyślność. Wygląda na to, że wszystkie te środki bezpieczeństwa i ochrony prywatności (które i tak krytykowano i nazywano dziwactwami) były daleko niewystarczające. Jackson powinien był nosić rękawiczki, żeby nie zostawiać na niczym odcisków palców, palić listy po przeczytaniu, wyrzucać ubrania, naczynia i pościel natychmiast po użyciu, sprawdzać wykrywaczem metalu każde pomieszczenie, do którego wchodził i zacierać za sobą każdy ślad. Nigdzie się nie pokazywać, nie wychodzić, nie zapisywać myśli, nie pisać listów, nie używać telefonów. I - przede wszystkim! - absolutnie z nikim nie rozmawiać. Może to by go ocaliło przed tą piekielną machiną, która go pożerała po kawałku przez cale życie.
Tylko gdzie w tym wszystkim jest normalny człowiek, którym przecież był i którym tak bardzo chciał pozostać?
No bo, litości, kto przy zdrowych zmysłach przyznałby się do popierania Hitlera w takiej atmosferze, jaką mamy teraz (od lat zresztą nie było innej), w takich okolicznościach politycznych, w rocznicę wojny i w ogóle? Nie wiem, z którego roku są te nagrania, ale z którego by nie były - nawet gdyby ktoś rzeczywiście podzielał poglądy Hitlera, to nie śmiałby tego głośno powiedzieć. Dla każdej osoby publicznej to oczywiste i nieodwracalne samobójstwo medialne. I każda osoba publiczna jest tego świadoma, niezależnie, czy jest celebrytą formatu Kononowicza, czy formatu Jacksona. Więc nie wiem, jak ktokolwiek może mieć nadzieję, że ludzie w coś takiego uwierzą. Mnie to ogromnie śmieszy.
Tym zaś, co mnie zupełnie nie śmieszy, tylko przeraża, jest ta nieustanna inwigilacja. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, jak to jest żyć w takim reality show przez tyle lat, dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, bez wakacji, świąt i urlopów. Przecież to jakiś koszmar. Wszędzie kamery i aparaty, kichniesz - już jest zdjęcie, podrapiesz się po głowie - już film obiega świat przez internet. Całe życie w Big Brotherze. A publiczność całego świata głosuje: ładnie kichnął, jest uroczy, lubimy go. Krzywo zapiął koszulę? O, to już źle, notowania spadają. Koszmar, koszmar, nie wiem, jak ktokolwiek mógłby żyć w tym piekle tyle lat i nie palnąć sobie w łeb!
Chyba w tym Superwizjerze w początku września pokazywali hotel, w którym spał w Polsce. Pokojówka odwinęła starannie zapakowaną poduszkę: "To jest poduszka, na której spał Michael Jackson. Pościel została pocięta na małe kawałki i każda fanka dostała jeden". Przecież to jest chore!
A teraz te wszystkie taśmy, rozmowy, telefony. Niedobrze mi się robi. Zauważyliście na pewno, że każdy, kto teraz o nim opowiada, z automatu zostaje nazwany jego "przyjacielem". Obłuda wycieka im uszami. Ja mam wciąż jeszcze małą wiedzę, nie znam nazwisk ani relacji, ale, na miłość boską, nikt, kto ma tylu "przyjaciół" nie umiera sam, z powodu, któremu mogło zapobiec przyjacielskie wyciągnięcie ręki w odpowiednim momencie.
Dlaczego to wszystko było nagrywane i czy odbywało się to za jego wiedzą i zgodą, to pewnie nikt się nie dowie. Może niektóre nagrania były na pamiątkę, może inne w celach marketingowych albo dowodowych, może cokolwiek. Sama zbieram listy, lubię wracać do ważnych rozmów, zapamiętywać słowa. Ale w tym wypadku okazuje się, że to była skrajna lekkomyślność. Wygląda na to, że wszystkie te środki bezpieczeństwa i ochrony prywatności (które i tak krytykowano i nazywano dziwactwami) były daleko niewystarczające. Jackson powinien był nosić rękawiczki, żeby nie zostawiać na niczym odcisków palców, palić listy po przeczytaniu, wyrzucać ubrania, naczynia i pościel natychmiast po użyciu, sprawdzać wykrywaczem metalu każde pomieszczenie, do którego wchodził i zacierać za sobą każdy ślad. Nigdzie się nie pokazywać, nie wychodzić, nie zapisywać myśli, nie pisać listów, nie używać telefonów. I - przede wszystkim! - absolutnie z nikim nie rozmawiać. Może to by go ocaliło przed tą piekielną machiną, która go pożerała po kawałku przez cale życie.
Tylko gdzie w tym wszystkim jest normalny człowiek, którym przecież był i którym tak bardzo chciał pozostać?
Było napisane coś takiego:aniona pisze:Nie wiem, z którego roku są te nagrania
Taśmy są z tego okresu, ale mnie zastanawia coś innego w tym przedziale czasowym. Powiedziane jest, że w tym czasie Jackson był przyjacielem Rabbi'ego. Tylko w tym czasie? Przyjaźń powinna chyba trwać dłużej, co? Czy mi się tylko wydaje? Jeśli określone jest, że tylko w ciągu tych trzech lat się przyjaźnili, to co to za przyjaźń? Dlaczego się skończyła? Już sam ten fakt może nasuwać podejrzenia co do osoby wspomnianego Rabbi'ego.pedros82 pisze:From 1999 to 2001, Jackson was a friend of Rabbi Shmuley Boteach
Michaela nie ma, on się już nie obroni, więc każdy sprzedaje historie na jego temat. Za niemałe kwoty. A co na to rodzina Michaela? Czy im nie zależy na dobrym imieniu syna i brata? Pozwalają na to, by tabliody łapały każdy ochłap i roztrącały to na masową skalę, by rozszarpywały informacje, które nie mają żadnej wartości i poszukiwały tam ukrytego sensu, którego nie ma? Prawie codziennie widzę na interii jakieś nagłówki z Michaelem w roli głównej. Niefortunne zdania, wyrwane z kontekstu, jak w przypadku tego Hitlera. Wielu ludzi zobaczy tylko nagłówek i już wyrobi sobie zdanie. A żeby było śmieszniej, skrytykowałam interię w komentarzu, że bierze źródła "informacji" od szmatławców i (sory za wyrażenie) rzygać się chce, jak się coś takiego widzi. Komentarz nie został opublikowany... Bo kto by się przejmował? Ważne, żeby przyciągnąć sensacją... :(
![Obrazek](http://img585.imageshack.us/img585/4529/holdmyhand.jpg)
- Pollena2000
- Posty: 28
- Rejestracja: pt, 24 lip 2009, 13:11
Eve, chodzi o inne nagrania, z 1999-2001.
Z tego co mówi Shmuley, nagrywał za zgodą Michaela. Michael chciał żeby to zostało wydane (o ile dobrze zrozumiałam)
tu jest ten program z NBC
http://www.youtube.com/watch?v=vzUWb-nKxj8
Z tego co mówi Shmuley, nagrywał za zgodą Michaela. Michael chciał żeby to zostało wydane (o ile dobrze zrozumiałam)
tu jest ten program z NBC
http://www.youtube.com/watch?v=vzUWb-nKxj8
![Obrazek](http://img62.imageshack.us/img62/3747/sig1000.jpg)
ale on tam nie mowi nic zlego..czytajac miedzy wierszami chodziło Mu chyba o to ,ze w kazdym czlowieku jest dobro...ze nie jest z góry zły...Hitler był geniuszem, wybrał tylko obrzydliwa droge. MJ w dosc naiwny sposob mowi ze spotkanie z Hitlerem by go zmienilo na dobre..ale tu włąsnie chodzi o ta Jego naiwnosc..ze On wierzył ze kazdemu mozna pomoc i sprowadzic na dobra drogę..nawet najwiekszego ludobójce na swiecie....ale po co szukac sensu w Jego wypowiedzi...łatwiej nasuwa sie myśl ze MJ wrecz lubił i podziwiał Adolfa..ech..
dziekuje za takich "przyjaciól"...wczesniej Jego "przyjaciel" twierdził ,ze jest ojcem Paris..to jakas zenada...nie wiem czy jest sens walczyc...czy jest to walka z wiatrakami..ale ja na miejscu rodziny...czy Elizabeth Taylor jakos chyba bym sie starała pokazac ,ze jednak miał PRZYJACIÓŁ...
pieniadze, pieniadze, pieniadze...one kiedys zniszcza ten świat..ale co tu mowic, w PL jakis czas temu facer zabił syna i żone ..poszło o spadek..jakis dom na wsi...ech..przykre to wszystko..
przysłowie " O zmarłych nalezy mowic dobrze albo wcale" powinno być jakims ponadczasowym przykazaniem..
dziekuje za takich "przyjaciól"...wczesniej Jego "przyjaciel" twierdził ,ze jest ojcem Paris..to jakas zenada...nie wiem czy jest sens walczyc...czy jest to walka z wiatrakami..ale ja na miejscu rodziny...czy Elizabeth Taylor jakos chyba bym sie starała pokazac ,ze jednak miał PRZYJACIÓŁ...
pieniadze, pieniadze, pieniadze...one kiedys zniszcza ten świat..ale co tu mowic, w PL jakis czas temu facer zabił syna i żone ..poszło o spadek..jakis dom na wsi...ech..przykre to wszystko..
przysłowie " O zmarłych nalezy mowic dobrze albo wcale" powinno być jakims ponadczasowym przykazaniem..
ten cały Shmuley, z tego, co wyczytałam kilka dni temu na facebooku u karen (a znaleźć już tego nie mogę), sam jest w kłopotach, podejrzewany o malwersacje w Heal the World/Heal the Kids i czerpanie osobistych korzyści z Majkelowej szczodrości na cele charytatywne. Kogo, jak kogo - nas nie powinno dziwić, co się tu teraz wyprawia - nic innego, niż za życia MJa, gdzie wciąż Go ktoś oszukiwał i perfidnie wykorzystywał. Tyle, że teraz jest to tym bardziej bolesne, że nie MJ bronić się nie może.
- editt
- Posty: 646
- Rejestracja: wt, 26 gru 2006, 16:19
- Skąd: Starachowice, http://twitter.com/editt86
Co do Madonny, to w kwesti tego tematu na onecie, ktoś napisał komentarz, że takie plotki jakoby Madonna kochała się w Michaelu zaczęły krążyc już po tym jak nagrała ten klip do 'Like a prayer', w którym jest czarny Jezus na krzyżu i gdzie go pocałowała.Podobno tym czarnym Jezusem miał byc Michael itd. Tak podobno Madonna sobie to wymyśliła....
![Obrazek](http://www.moshtix.com.au/Uploads/8ee55b26-5733-47e0-8dd6-f1988610f258.jpg)
![Obrazek](http://c1.ac-images.myspacecdn.com/images01/123/lrg_61ba5ac74d89dcf928929cc26e9b258c.jpg)
![Obrazek](http://www.budgetticket.eu/images/the-kelly-family.jpg)
- Izabela1995
- Posty: 21
- Rejestracja: sob, 22 sie 2009, 18:10
- Skąd: Shire
mnie by nie zdziwilo gdyby chociaz czesc tego "wywiadu" byla zfabrykowana. Michael mial taki charakter ze nie chetnie mowil o sprawach intymnych wiec nie chce mi sie wierzyc ze temu rabiemu opowiadal o stosunku do swojej rodziny.
If you wanna make the world a better place
Take a look at yourself, and then make a change
Take a look at yourself, and then make a change