MJowy hyde park z sensem ;]

O Michaelu rozmowy luźne.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia

Awatar użytkownika
cicha
Posty: 1611
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 8:21
Skąd: silent world

MJowy hyde park z sensem ;]

Post autor: cicha »

Nie bede oryginalna jesli napisze, ze Michael ma czasami szatanskie poczucie humoru.

Poczytalam sobie jeden watek z mjjforum_board ;), ktory momentami doprowadzal mnie do lez ze smiechu.
Postanowilam podzielic sie tym z Wami.
Mam nadzieje, ze bedziecie sie dobrze bawic!
:dance:
-------------------------------------------------
Rozbrajajace watki z nieutoryzowanego wywiadu z siostra LaToya z lat 80 ;)

Ktos policzyl, ze MJ wymienia przez 22 min trwania wywiadu, dokladnie 21 razy slowo "MAGIC"!

-"I don't think I've ever done an interview outside with trees and bushes watching me."
Nie sadze, ze jeszcze kiedykolwiek udziele wywiadu na dworzu, z patrzacymi na mnie drzewami i krzakami.

- MJ sings: "Dancing on the clouds....soaring up sooooo high....watch me now....watch me flyyyyyyyyyyyyy...I'm peter pannnn....I can do anything....."
MJ spiewa: Tanczac w chmurach...wbijajac sie tak wysoko...patrzcie na mnie teraz...patrzcie jak latam...Jestem Piotrus pan....moge zrobic wszystko....

- LaToya said it was getting cold outside and he said something like "how can you say its cold. It's not cold...It's Magic"
LaToya: robi sie zimno
MJ: Jak moglas tak powiedziec zimno? Nie jest zimno...jest magicznie.

- when MJ asks Latoya about her dreams and she thinks he means the horrible nightmares she's had, and MJ goes [nasal voice] "I've got an idiot for a sister, folks!"
MJ zapytal LaToye o jej sny, marzenia a ona pomyslala, ze MJ ma na mysli senne koszmary.
MJ na to: [nosowym glosem] Ludziska! Ale mam idiotke za siostre.

- MJ to Bill Bray: "Would you be quiet you fat headed rascal."
MJ zawolal do kogos zza kamery (podobno do Billa Braya): Bedziesz cicho Ty pyziaty lobuziaku?

-(...) sitting in front of the water fountain.
-Latoya: "Michael I could kill you, I'm soaked... are you wet?"
-Michael: {in a cheeky voice} "Of course honey"
LaToya: Michael, moglabym Cie zabic. Jestem przemoczona...a Ty jestes wilgotny/mokry?
MJ: [bezczelnym glosem] Oczywiscie kochanie
------------------------------------------
Ostatnio zmieniony sob, 25 paź 2008, 14:21 przez cicha, łącznie zmieniany 5 razy.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
Awatar użytkownika
cicha
Posty: 1611
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 8:21
Skąd: silent world

Post autor: cicha »

1) Ola Ray from Making Of Thriller: "He's a perfectionist for sure, but he was always very friendly with the dancers and the crew. He's a practical joker. He kept saying, 'I can't wait until I do the werewolf scenes so I can chase you."

Ola Ray: MJ jest perfekcjonista [..]. Jest tez urodzonym zartownisiem. Raz mi powiedzial: "Nie moge sie doczekac, kiedy przemienie sie w wilkolaka, wiec moge Cie pogonic juz teraz".

2) In an interview during the Bad era, an interviewer asked him about the spoken intro to IJCSLY, and he answered: "I was in bed when I did that" and started giggling.

Podczas jakiegos wywiadu za ery Bad. Gostek zapytal MJ'a o intro z IJCSLY [czyli w jakich okolicznosciach powstalo ;-] :

I just want to lay next to you for a while
You look so beautiful tonight,
your eyes are so lovely,
your mouth is so sweet.
A lot of people misunderstand me,
that because they don't know me at all.
I just want to touch you and hold you,
I need you, God I need you.
I love you so much.

[Pragne polezec z Toba choc przez chwile
Wygladasz tak pieknie tej nocy,
twoje oczy sa takie kochane,
twoje usta sa takie slodkie.
Wielu ludzi mnie nie rozumie,
poniewaz wcale mnie nie znaja.
Pragne cie tylko dotknac i trzymac,
Potrzebuje Cie,
Bardzo Cie kocham.]

MJ odpowiedzial: "Bylem w lozku, kiedy to zrobilem" i zaczal sie chichotac.

3) from PHM.. Mac pushed MJ in the swimming pool.. and Mike was like.. "I'll kill you! I'll kill you Mac!" LOL!

Z PHM
MJ na trampolinie stroi fajne sceny. Mac podchodzi do MJ'a i zwala Go do basenu. A MJ krzyczy: Zabije Cie Mac! Zabije!

4) Virgin signing moment. He was signing some girl's autograph, and this girl gave him a ring. And Oblivious Michael was all like "thank you" and he put the ring on And the girl was saying SOMETHING to him all while she was screaming and crying, and the whole time MJ was like "What? What? Pardon?" After the girl was gone, he asked someone what was she saying. And someone told him "She asked u to marry her."
Then MJ was like "Oooooohhhh..." And went on signing autographs as if nothing happened. Some guy said, "Well you DID put on the ring Michael." After he signed this other fan's CD and gave it to him, after he told the fan "thank you" and all that, and he walked away he shouted "Don't forget to come to the wedding!!!"

Podczas podpisywania "Invincible" z Virgin Megastore.
Podchodzi jakas fanka po autograf i daje Michaelowi obraczke. Michael podziekowal, zalozyl na palec i zabral sie za podpisanie plyty. Dziewczyna krzyczala i plakala : Michael wyjdz za mnie. Ozen sie ze mna. Michael: Slucham? Nie rozumiem? Co mowisz? Kiedy odeszla od stolika, MJ zapytal, tych, co stali obok: co ona mowila? A wszyscy hurtem: Pytala czy sie z nia ozenisz?. MJ: "ooohhh" i powrocil dalej do podpisywania, jakby nic sie nie wydarzylo. Kiedy podszedl jakis fan do MJ'a i powiedzial: Michael naprawde zalozyles obraczke. A MJ tylko podpisal mu CD i kiedy odchodzil, [MJ] krzyknal za nim: "nie zapomnij przyjsc na slub/wesele!"

:smiech:
Ostatnio zmieniony pt, 02 gru 2005, 21:59 przez cicha, łącznie zmieniany 3 razy.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
Captain_Eo1958
Posty: 90
Rejestracja: pn, 11 lip 2005, 15:20

Post autor: Captain_Eo1958 »

Oto materiał mjego autorstwa o humorze Michaela. Napisałem go kiedyś na konkurs na Jacksonworldzie.
Captain_Eo1958

MICHAEL JACKSON: Sweet & Funny

Czy słyszeliście tę historyjkę?
W grudniu 1968 roku Berry Gordy robił świąteczne przyjęcie w swej posiadłości w Detroit. Na przyjęcie zaproszono m.in.J5, Dianę Ross, Smokey'go Robinsona, The Temptations.
Kiedy Joseph podziwiał wystrój domu Gordy'ego, ten pokazał mu swój portret, na którym ucharakteryzowano go na Napoleona Bonaparte. Oczywiście Joseph był w szoku. Wtedy do pokoju wpadł mały Michael i z rozbrajającą szczerością w głosie spytał: "Hej! Co to za głupio wyglądający facet na tym obrazie?" :-)))))))))
Nie chcę wiedzieć jak poczuł się wtedy Berry :-)

W czasie wielkich sukcesów Jackson 5 mały Mikey powiedział do dziennikarza ze smutkiem w głosie:
-„Nie mamy żadnych złotych płyt...”
Reporter spojrzał na niego z niedowierzaniem, a Mike wybuchnął śmiechem: -„Bo wszystkie są platynowe!”:-)))))))))

Mały Michael po raz pierwszy spotkał Vincenta Price'a, gdy miał 11 lat w studiu NBC. Price swym złowieszczym głosem powiedział do niego: -„CHODŹ TU!”, a Mike zaczął płakać, bo myślał, że to na serio:-)

Według LaToyi mały Michael był bardzo śmiały. Gdy mijali jakąś piękną dziewczynę Michael mówił: -„O rany! Widziałaś jakie miała bułeczki?”:-))) albo: „Zgadnij jakie miała majtki.”:-)

Mały Mikey często odwiedzał dziadków ze strony matki. Babcia Michaela miała piękną kolekcję porcelanowych figurek z całego świata. Wiecie co robił Michael oglądając te figurki? Oczywiście, że zamiast trzymać je ostrożnie w dłoniach... podrzucał je do góry i łapał w powietrzu:-) Czasami mu się to nie udawało i dostawał klapsa.

Tak, tak... mały Mikey był niezłym psotnikiem. Uwielbiał przezywać swoje rodzeństwo. Na LaToyę mówił Full Moon, bo była pyzata, na Janet- Dunk, skrót od dunkey czyli osioł, a na Jermaine’a- Pan Pryszczyk:-)
Innym psikusem było przeszkadzanie im w trakcie zabawy. Gdy rodzeństwo grało w szachy mały Michael w środku partii wpadał do pokoju, porywał czyjegoś hetmana i uciekał zachłystując się śmiechem!:-)))
W późniejszych czasach uwielbiał robić żarty LaToyi. Jego ulubiony numer to podkładanie jej na poduszkę sztucznych pająków:-))) Gdy LaToya umierała ze strachu, Michael umierał ze śmiechu!:-)

Kiedyś Jackson 5 udzielali wywiadu, a reporter spytał ich co sądzą o ruchu „Black Power”. Wtedy do akcji wkroczył stale towarzyszący im człowiek z Motown i powiedział, że zespół jest „produktem komercjalnym” i nie interesuje się polityką. Wtedy Michael mrugnął porozumiewawczo do braci, którzy natychmiast załapali, o co chodzi. Pod koniec wywiadu wszyscy zrobili gest pozdrowienia...”Black Power”:-)))
Facet z Motown był zszokowany!:-)

Podczas tras koncertowych Jackson 5 Michael przebywając w hotelach specjalnie zamawiał przez telefon te dania, których nie było w karcie:-)
-„Proszę zieloną kapustę, chleb kukurydziany i czarną fasolę. Przyślijcie to zaraz.”:-) Potem odkładał słuchawkę i śmiał się. Gdy nikt się nie zjawiał dzwonił jeszcze raz. -”Czekam na moją zieloną kapustę...”:-)

Były też dwa inne psikusy, które Michael wykonywał wraz braćmi. Pierwszy z nich to konstrukcja „Bomb Wodnych”, czyli napełnionych wodą balonów, które lądowały na głowach przechodniów:-)
Drugi natomiast polegał na ustawianiu na uchylonych drzwiach kubła zimnej wody. Każdy kto przekroczył próg pokoju J5 został „mokro” przywitany:-)
Każdy wie, że szczególne upodobanie do wodnych psikusów pozostało Michaelowi do dziś!
Oczywiście na trasach były też i inne zabawy: gonitwa po hotelowych korytarzach, wojny na poduszki czy bombardowanie wroga kremem do golenia:-)

Pewnego dnia Katherine zobaczyła jak podczas obiadu Michael wkłada jedzenie do... kieszeni koszuli:-)
-„Co ty robisz, Michael?! -spytała
Wtedy z kieszeni wyjrzała mysz i Katherine miała swoją odpowiedź:-)))

Kiedyś jakaś fanka w obecności ludzi spytała nastoletniego Michaela czy chodzi do ubkacji. Mikey był tak zakłopotany, że nie wiedział co powiedzieć.

LaToya zabawnie opisuje rodzinne występy Jacksonów w Las Vegas w sierpniu 1974 roku. Według niej typowy wieczór wyglądał następująco:
Jermaine: „Dajcie mi moje majtki!” :-)
Randy: „Gdzie są moje spodnie?”:-)
Jackie: „Kto mi zabrał but?” :-)
Potem Jermaine podnosił alarm: ”O rany, chłopaki, Marlon już jest na scenie!”
Marlon uważal że nie ma nic śmieszniejszego jak wyjść wcześniej na scenę i zmusić wszystkich do pośpiechu:-)
Na scenie panował taki huk, że można było swobodnie rozmawiać z dala od mikrofonów, a publiczność nic nie słyszała. Jermaine i Marlon rzucali zabawne komentarze:
-„Spójrz Tito, on nie potrafi zrobić porządnie nawet jednego kroku.”:-)
-„Hej wy idioci! Kretyni! Spójrzcie, co robicie!”
-Tak trzymaj, Mike! La Toya, zupełnie rozpił ci się suwak”:-)))

Wiosną 1977 roku Michael zgodził się udzielić wywiadu nowojorskiemu dziennikarzowi „Daily News”, Bobowi Weinerowi. Spotkanie odbyło się w mieszkaniu Weinera, gdzie Michael szybko poczuł się swobodnie. Oglądał książki, zdjęcia i albumy. W pewnej chwili wydał z siebie krzyk przerażenia. Okazało się, że zobaczył kalendarz, na którym opublikowano zdjęcie nagiej Jackie Onassis, opalającej się przed własną willą
Michael był wstrząśnięty tym widokiem:-„Och, dlaczego pozowała do takich zdjęć?” -spytał. Kiedy Weiner powiedział mu, że zdjęcie zrobiono bez wiedzy Jackie. Michael odetchnął z ulgą:-)

Kiedy w lipcu 1978 roku Michael pracował w Nowym Jorku nad „The Wiz” doszło do kilku zabawnych wydarzeń.
W Nowym Jorku Michaelowi towarzyszyła LaToya. Pewnego dnia Michael został sam w hotelu, oglądając kolejny odcinek serialu „Twilight Zone”. Opowiada on o człowieku, który stracił tożsamość. Wszyscy jego znajomi traktują go jak obcego, a facet zaczyna się zastanawiać czy w ogóle istnieje. Michael był pod wielkim wrażeniem tego serialu.
Kiedy LaToya wracała do pokoju, usłyszała jak Michael pyta sam siebie: -”Kim jestem? Czy jestem prawdziwy?” Wtedy postanowiła zrobić mu dowcip. Weszła do pokoju, spojrzała na Michaela i spytała: -”Kim jesteś? Co robisz w moim pokoju?”
Michael podskoczył na kanapie:-) „O co ci chodzi? Jestem Mike”:-)
-„Ale kim ty jesteś?”
-„Jestem Mike.”
-„Ale kim ty jesteś?” -torturowała Michaela LaToya
-„Nie rób mi tego, LaToya”- błagał Michael.
LaToya wybuchła śmiechem, a Mikey odetchnał i zaczął się tłumaczyć:
„Ogladałem ten film, w którym facet traci tożsamość i pomyślałem „Jeśli LaToya wejdzie i spyta mnie kim jestem, umrę!” O mało nie dostałem przez ciebie ataku serca:-)))

Innym razem do Nowego Jorku w odwiedziny wpadła Katherine. Pojawiła się planie „The Wiz”, gdy akurat kręcono scenę, w której Strach na Wróble przywiązany jest do stołu złej czarownicy Evillene, a piła elektryczna zbliża się, by go przeciąć na pół. Gdy Katherine tylko to zobaczyła krzyknęła: -„Zabierzcie mojego syna z tego sołu! Nie zrobicie mu tego! Stop!” :-)))))))
Michael zaczął ją uspokajać: -„Mamo, to tylko film. Ostrze przecina kukłę, a nie mnie.”
-„Nic mnie to nie obchodzi, Mike. Wszystko może się zdarzyć.”:-)
Ostatecznie scenę trzeba było dokończyć pod nieobecność Katherine, ponieważ nie trafiały do niej żadne argumenty:-)

Jedną z ulubionych rozrywek Michaela podczas prac nad „The Wiz” było noszenie pełnej charakteryzacji poza planem:-) Michael uwielbiał wyglądać przez okno limuzyny i czekać na reakcje dzieci:-„Rety, ale się bały! Nie wiedziały kogo lub co maja przed sobą! To było przeżycie! Coś tajemniczego!”:-)

Na planie „The Wiz” inni aktorzy robili Michaelwi kawały. Gdy Mike odgrywał swoje role, któryś z nich stawał za plecami kamerzysty i robił głupie miny, próbując go rozśmieszyć:-) Michael nie był zadowolony z takich „utrudnień”.

Dla rozładowania napięcia Michael często bywał w popularnym nowojorskim klubie „Studio 54”. Panowała tam specyficzna atmosfera. Ludzie czuli się na tyle nieskrępowani, że nawet uprawiali tam seks!
Truman Capote zapamiętał, że Michael gapił się na parę odbywającą w półmroku stosunek:-) Capote powiedział: -„Byliśmy przyzwyczajeni do takich widoków, ale spodziewaliśmy się, że Michael będzie tym całkowicie wstrząśnięty. Tymczasem przyglądał im się tak, jakby byli parą misiów panda w zoo.”:-)))

Okoł roku 1979 L aToya postanowiła zrobić Michaelowi pewien żart. Z pokoju Josepha zadzwoniła do Michaela, przybrała nowojorski akcent i zaczęła udawać sekretarkę Sidneya Lumeta, reżysera „The Wiz”.
Powiedziała mu, że Sidney jest w mieście i chce się z nim spotkać.
–„Naprawdę? Proszę chwilę zaczekać.”- powiedział uradowany Michel i popędził do LaToyi.
-„LaToya, LaToya, zgadnij kto dzwoni? Sekretarka Sidneya Lumeta! I zgadnij co jeszcze. Sidney chce się ze mną spotkać”:-)
Michael znów pobiegł do telefonu.
-„Michael?”- spytała LaToya- „Pan Lumet chce cię odwiedzić w domu. Czy może wpaść zaraz?”
-„Pani chyba nie mówi poważnie?”-spanikował Michael. –„Proszę zaczekać.”
Rozgorączkowany Michael wpadł znów do pokoju Josepha.
-„LaToya, co my zrobimy?!:-) On już jest w drodze. Chcę się z nim spotkać, ale... Zrób tu porządek!”
Oczywiście w domu było nieskazitelnie czysto.
Kiedy Michael znów podszedł do słuchawki LaToya powiedziała: -„Wiesz Michael, pan Lumet uważa, że masz niezwykły talent. Często wspomina jak wspaniale zagrałeś w „Czarnoksiężniku”.
-„To bardzo miłe, ale muszę już iść, by się przygotować. Do widzenia.”
Mcael skończył rozmowę i krzyknął: -„Mamo! Sidney Lumet jest w drodze do nas! Spieszcie się! Zamknąć garaż! Posprzątać w domu!”
Michael w obłędzie zakładał różne ubrania i pytał: -„Ale co ja mam włożyć? Jak się uczesać?”
LaToya grała dalej dopóki Michael wyszedł pod bramę, by przywitać swego gościa. Poszła tam za nim i spytała: -„No i co Mike? Masz tu zamiar nocować?” Michael nie wiedział o co jej chodzi.
-„Czy ta sekretarka mówiła takim głosem?”- spytała LaToya przybierając nowojorski akcent.
-„Tak”
-„Czy powiedziała: pan Lumet uważa, że masz niezwykły talent.”
-„Tak. Podsłuchiwałaś!”:-)))))
-„Nie, Mike”
-„Nie? No to skąd wiesz o czym rozmawialiśmy?
-„Bo to byłam ja”:-))))))
Michaelowi z niedowierzania opadła szczęka. –„No to teraz dostaniesz za swoje!” Michael podniósł gumowy wąż ogrodowy i... oblał wodą całą LaToyę, aż musiała wzywać Katherine:-)))))))

Pewnego dnia pod koniec lat 70-tych Michael siedział sobie przed domem i jadł orzeszki. Nagle na dłoń Michaela sfrunęła... dzika sójka!:-) Michael karmił ją orzeszkami, a potem często do niego przylatywała. W końcu Mikey ją oswoił i nazwał Jay, co znaczy sójka.

Michael zrobił prawo jazdy dopiero w wieku 21 lat. Czy wiecie dlaczego tak późno? Bo wcześniej był zbyt nieśmiały, by pójść do Wydziału Komunikacji i stanąć w kolejce z innymi kierowcami:-)))

LaToya wspomina jak Michael w czasie nagrywania albumu „Off The Wall” stał się nieco niechlujny. Kiedy Katherine kupiła mu nowe buty za nic nie chciał ich włożyć. Gdy LaToya zaczęła go przekonywać znalazł zadziwiające argumenty: -”To są nieistotne sprawy. Dlaczego ludzie dbają o ubranie? Dla mnie ważna jest muzyka. A jeżeli ktoś w ogóle nie ma butów? Albo nie ma stopy?”:-)))
Oczywiście Michael postawił na swoim i nadal chodził w starym obuwiu!

Na początku lat 80-tych Michael odczuwał silne napięcie z powodu bliskości ochrony. W końcu się zbuntował i zaczął samodzielnie jeździć po mieście. Pewnego dnia parę kilometrów od domu nawalił mu samochód. Michael nie wiedział co robić. Zostawił samochód na środku drogi i pobiegł zadzwonić z budki po ochronę, żeby go zabrali:-))))

Gdzieś w tym samym okresie Michael został zaproszony na przyjęcie do domu Dicka Clarka. Michael nie bawił się zbyt dobrze wśród tłumu wyelegantowanych, lecz nieco nudnych sław showbiznesu. Clark posiadał w swym domu kopię toalety ze stacji metra, łącznie z pisuarami i graffitti. Gości zachęcano, by na ścianach zostawiali swe autografy.
W pewnym momencie zabawy Clark zorientował się, że od godziny nie widział Michaela. Okazało się, że... siedział sam w toalecie mażąc po ścianach:-)))

LaToya wspominała jak Michael opowiadał jej jak wybrał się w jednym ze swych obszernych przebrań do, by głosić Biblię. Na jakimś podwórzu wypadł na niego wielki groźny kundel. Michel wyskoczył na ulicę z zajadłym psem uczepionym jego łokcia, a w powietrze frunęły egzemplarze ”Strażnicy”:-))) LaToya pisze, że musiał to być ”pocieszny widok: Mike wzywający pomocy, oglądający się za siebie i zrzucający po kolei części swego ciężkiego przebrania.”:-)))

W 1981 roku Prince napisał piosenkę o masturbacji pt. „Jack U Off”. Tytuł jest określeniem slangowym i znaczy mniej więcej co “Zwal sobie konia”:) (Sorrrrrrryyyyyyyy everyone!)
Michael spytał swego współpracownika Byrona Moora co dokładnie znaczy ten tytuł. Według Byrona Michael lubi udawać bardziej naiwnego niż jest i zadawać ludziom kłopotliwe pytania, ponieważ lubi sposób w jaki na nie odpowiadają.:-)
Kiedy Byron wyjaśnił Michaelowi znaczenie tytułu „Jack U Off” Michael powiedział: „Nie mogę uwierzyć, że facet napisał piosenkę o czymś taaakim!”:-) Chodzi mi o to, że to prywatna sprawa, prawda?”
-„To zależy jak na to patrzysz, Mike”- powiedział Byron.
-„Może ja powinienem napisać piosenkę o czymś takim?”:-)))))))))(!!!!!!!!!!)
-„Raczej nie.”-doradził Byron.

Czy wiecie, że Michael spędził kiedyś noc w areszcie? Serio! Pewnego wieczoru jechał sobie spokojnie swym niebieskim Rolls Roycem przedmieściami Van Nuys, gdy zatrzymała go policja. Funkcjonariusz nie rozpoznał Michaela (!), a co więcej pomyślał, że wóz jest kradziony(!) Ponieważ samochód obciążony był nie zapłaconym mandatem, Michael został zatrzymany do wyjaśnienia. Spędził noc w areszcie, a rano wykupił go Bill Bray. Jednak Michael nie krył entuzjazmu z przygody, która go spotkała.
-„Musiałem się przekonać na własnej skórze, jak to jest siedzieć w areszcie!”- powiedział do Katherine uradowany:-)))

Zimą 1982 roku Michael był na kolacji w apartamencie Diany Ross w Beverly Hills Hotel. Na tej kolacji był jeszcze chłopak Diany, Gene Simmons i piosenkarz Mickey Free. Po kolacji Diana zaproponowała, że wezwie kierowcę, by odwiózł Mickey'ego Free do domu. Wtedy Michael powiedział: - "Nie ma sprawy, ja podwiozę Mickey'ego."
Diana była w szoku: -"Ty podwieziesz Mickey'ego??? Ale dasz sobie radę, naprawdę???" :-)))
-"Tak, mogę to zrobić, Diane."
Mickey wsiadł do Royce'a Michaela i zapamiętał, że dla Mike'a była to naprawdę wielka sprawa.
Po kwadransie podjechali pod blok Mickey' go. Michael kilka razy objechał blok i w końcu wyznał: - "Wiesz co, umiem prowadzić, ale nie umiem... parkować:-))) Czy możesz zrobić to za mnie?"
Mickey zaparkował Royce'a Michaela. Potem Michael wszedł jeszcze do niego na kwadrans, obejrzał jakieś obrazy i wyszedł.

Steve Howell, dokumentalista Michaela z epoki Thrillera opowiadał jak Michael lubił robić filmy o sobie samym do własnej kolekcji. Michael dzwonił do Howella i mówił: -"Czy mógłbyś teraz przyjechać?"
-"Czy coś się stało?" -pytał Steve, a Mike: -"Nie, ale jest tu królewna Śnieżka i Siedmiu Krasnoludków..." :-))))
I to było na serio:-)))

Kiedy Quincy Jones poznał Michaela z jednym z jego największych idoli, Marlonem Brando, Michael był tak onieśmielony, że powiedział tylko niezręczny komplement dotyczący wyglądu ważącego 150 kilogramów Brando.
-„Powinieneś mnie zobaczyć kiedy biorę prysznic.”:-) zażartował Brando.
Potem aktor zaczął opowiadać sprośne dowcipy a Michael... zasłaniał uszy rękoma!:-)

Czy wiedzieliście, że słynna rękawiczka Michaela wpadła mu kiedyś do kibla?:-)
Serio. To było 27 stycznia 1984 roku, w dniu w którym Michael miał wpadek na planie reklamy Pepsi. Już przez cały dzień Michael miał złe przeczucia i nie chciał kręcić tej reklamy. No i jeszcze ta rękawiczka...
Michael wszedł do ubikacji, a po pół minuty wydał z siebie wrzask. Pod ubikacją stał reżyser Bob Giraldi, który spytał zaalarmowany: -"Co się stało?". Michael otworzył drzwi i powiedział: -"Upuściłem rękawiczkę."
-"Gdzie?" -spytał Bob. -"Tam"- powiedział Mike i wskazał na kibel.
Wtedy Bob powiedział: -"OK, ktoś przyniesie jakiś wieszak i ją wyłowimy." A Mike:
-"Zapomnij" i własną ręką sięgnął po rękawiczkę (!):-)))
Wyobrażacie sobie Michaela grzebiącego w kiblu?????;-)

Ola Ray opowiadała, że kiedyś spotkała w studiu Jane Fondę. Jane powiedziała jej, że gdy zobaczy się z Michaelem niech uściska i ucałuje go od niej. Więc gdy Ola spotkała Michaela przekazała mu to. Kiedy powiedziała o ucałowaniu Michael spojrzał na nią i powiedział wyczekująco: ”Well...?”:-)

Na planie wideoklipu „Thriller” John Landis z wielką lekkością podniósł Michaela jak jakiegoś manekina i odwrócił go do góry nogami:-)
I spytał: „Czy Jackson będzie jeszcze potrzebny?”:-)))

Po rozdaniu nagród Grammy 28 lutego 1984 roku jakiś reporter, któremu cudem udało się dostać w pobliże Michaela spytał go: -"Jaka jest Twoja ulubiona piosenka?", a Mike: -"My Favourite Things" Julie Andrews."
-"Żartujesz?" -spytał facet w niedowierzaniu.
-"Nie"- odparł Mikey i zaczął nucić: -"Raindrops on roses and whiskers on kittens...":-)

A czy wiedzieliście, że Michael był kiedyś w klubie dla gejów?:-))) To nie jest żadna plotka. To było w okresie "Thrillera". Klub znajdował się na Santa Monica Boulvard, a Michael nagrywał w Larrabe Studios, które było w pobliżu. Był tam z jakimś kumplem. Ten koleś zaproponował, by poszli na drinka. Michael powiedział, że nie pije alkoholu, ale może napić się soku pomarańczowego. Znajomy ostrzegł go, że bar jest gejowski. A Mike: -„Naprawdę? Nigdy nie byłem w barze dla gejów. Jak tam jest?”
Wtedy kumpel powiedział mu żeby sam się przekonał.
Kiedy weszli do środka Mike spytał: -”Dlaczego tu jest tak ciemno?” Wtedy kumpel pomyślał, że Michael chyba nigdy nie był w żadnym barze, o gejowskim nie wspominając:-)
Michael poprosił o sok pomarańczowy, a barman go rozpoznał: „Ty jesteś Michael Jackson?”
-„Nie, jestem tylko do niego podobny”:-)-powiedział Mike.
Michael był nieco zawiedziony zachowaniem gejów barze. Chyba liczył, że zobaczy jakąś „akcję”,:-) bo powiedział do kumpla: -„To wszystko co oni tu robią? Tylko piją i oglądają teledyski?”
Po jakimś czasie do baru weszło dwóch facetów i natychmiast zaczęli się całować. Jak Michael tylko to zobaczył powiedział: -„O.K., już dość zobaczyłem. Idziemy!”:-)))
Kiedy wyszli Michael trochę się bulwersował: -„Nie mogę uwierzyć, że oni się całowali Jak oni tak mogą?!”
-„Może się lubią.”- powiedział kumpel Michala.
-„Jeżeli tak wyglądają kluby dla gejów, to więcej już tam nie pójdę!”:-)

Ten sam kolega zapamiętał jak poszedł kiedyś z Michaelem do sklepu Drakes na Melrose Avenue w Hollywood. Sklep ten specjalizował się w... pornografii:-) Na tyłach sklepu można było kupić magazyny dla panów kochających inaczej. Michael o tym nie wiedział i spytał kumpla:-„Hej, a co tam sprzedają?”
-„Nie chcesz wiedzieć”- odpowiedział facet
-„A właśnie, że chcę”.- powiedział Mike i wszedł tam. Po pół minuty wybiegł stamtąd zszokowany.
-„Musimy już iść!”- powiedział rozgorączkowany.
-„Dlaczego?”
-„Nie chcesz wiedzieć!”:-)))))))))))

Czy wiecie jak Michael jest dobrze wychowany? Kiedy obudził swego węża Musclesa... przeprosił go. „Och, spałeś? Przepraszam”:-)

Czy wiedzieliście, że podczas trasy „Victory” Michael lubił robić żarty ludziom z ekipy. Dzwonił do jakiegoś muzyka, udawał dziewczynę i szeptał zmysłowym głosem: -„Widziałam cię dzisiaj w zespole, uważam że jesteś bardzo fajny, Chciałabym się z tobą spotkać.” Potem umawiał się na randkę w miejscu, które było widoczne z okna jego pokoju. Przez lornetkę obserwował miny swojej ofiary na próżno czekającej na pojawienie się tajemniczej wielbicielki.
Jeden z nabranych przez Michaela wspominał: „Człowiek stał na widoku czekając na nadejście pięknej dziewczyny, a Michael w pokoju na górze zrywał boki ze śmiechu. Później zwoływał wszystkich do swojego pokoju i słuchali nagranej na taśmie rozmowy z „dziewczyną”, a on siedział i śmiał się do rozpuku”:-)

Michael powiedział, że Don King ma fryz jakby włożył palec do kontaktu:-)

W „Moonwalku” Michael wspomina kilka zabawnych wydarzeń na trasie „Victory”. Jedno z nich miało miejsce w Kansas City w dniu inauguracji trasy, czyli 6 lipca 1984 roku. Michael wraz braćmi i Frankiem Dileo spacerowali sobie brzegiem hotelowego basenu. Nagle Frank stracił równowagę i w swym drogim garniturze wpadł do basenu!:-) Bracia nie wiedzieli jak się zachować, ale Michael wybuchnął śmiechem:-)))

Innym razem Michael stał na balkonie z Frankiem Dileo i próbował go rozweselić. I wiecie co zrobił? Zaczął wyciągać mu z kieszeni studolarówki i rzucał je przechodniom!!!:-)))))
Frank usiłował go powstrzymać, ale obaj byli rozbawieni. Potem wysłali na dół swoich „goryli”, by poszukali w zaroślach banknotów, których ludzie nie zdążyli pozbierać.

Jeszcze innego razu podczas trasy „Victory” Michael zaprosił Franka do swego pokoju i zaproponował mu, by poczęstował się arbuzem. Idąc do stołu Frank potknął się o... węża Musclesa :-)
Frank panicznie boi się węży, więc zaczął przeraźliwie krzyczeć i biegać po pokoju:-) Rozbawiony Michael wziął Musclesa na ręce i zaczął straszyć Franka jeszcze bardziej. Ten w panice wybiegł na korytarz, zabrał jednemu ze strażników broń i wrzeszczał: -„Załatwię tego węża!”:-)))
Franka musiało uspokajać kilku strażników, a Mike pokładał się ze śmiechu:-)))

Podczas trasy „Victory”, kiedy Michael wychodził z toalety jeden z fanów zapytał go... z której ubikacji korzystał:-)

Również na trasie „Victory” zauważono, że Michael miał zwyczaj podśpiewywać sobie nawet w... zatłoczonych windach:-)
(To on takimi jeździł???:-))

W marcu 1984 roku w Bound Brook High School w New Jersey noszenie rękawiczek typu Michael Jackson wśród uczniów stało się tak powszechne, że dyrekcja musiała im tego zabronić:-)

Czy wiecie, że to Michael wymyślił sposób w jaki ma być filmowany na wideoklipie „We Are The World”. Chodzi o ujęcie, w którym pokazują go od skarpetek w górę.
Michael powiedział: -„Ludzie od razu będą wiedzieli, że to ja jak tylko zobaczą moje skarpetki. Spróbujcie pokazać im ujęcie skarpetek Bruce’a Springsteena i zobaczcie, czy ktokolwiek będzie wiedział do kogo należą” :-)

W połowie lat 80-tych Michael zatrzymał się w hotelu Helmsley Palace na Manhattanie. Wykręcił numer do obsługi i imitując głos Diany Ross powiedział: „Mój apartament nie jest zbyt dobry. Jak śmieliście mnie tu umieścić. Nie ma tu kwiatów i chyba widziałam jakiegoś robaka albo mysz.. Jestem bardzo niezadowolona.
-„Kto mówi?”- spytał facet z obsługi.
-Miss Ross- odpowiedział Michael, próbując nie chichotać.-Miss Diana Ross. A myślałeś, że kto? Jak śmiesz nawet pytać?!:-)))
Michael odłożył słuchawkę i śmiał się ze swego dowcipu. Po chwili operator połączył się z nim ponownie: -„Diana Ross nie zatrzymała się w naszym hotelu.”
-„Nie?”- spytał Mike- Sorry :-)))))
Michael szybko się rozłączył i śmiał się do zadyszki!

Pamiętacie jaki ubaw miał Michael na teledysku Liberian Girl, gdy schował się przed wszystkimi? Czy wiecie, że on tak robił naprawdę? Na planie "Captain EO". Michael lubił się chować, gdy był potrzebny do jakiejś sceny. Ludzie szukali go nerwowo, a on umierał ze śmiechu. Nagle wyskakiwał ze swojej kryjówki i wołał: "Tu jestem! Tu jestem! Cały czas tu byłem! :-))))))))))

Czy wiecie, że Michael wierzy, że ludzie mogą latać?;-)
-„Nie potrafimy się tylko odpowiednio skupić, by unieść się nad ziemią.”- powiedział. Nie znaczy to, że Michael nie próbował. Zamykał oczy, wyobrażał sobie siebie w przestworzach i czekał aż uniesie go magiczna siła. Kiedyś poprosił Tinkerbella, by posypał go czarodziejskim pyłem:-)

Jednym ze zwyczajów Michaela jest tzw. „Myszkowanie”. Gdy jest sam w czyimś gabinecie zaczyna szperać w szufladach, szafkach i przeglądać dokumenty. W cudzych mieszkaniach buszuje po lodówkach, garderobach, apteczkach. Gdy gospodarz wraca zastaje Michaela wyglądającego przez okno, kartkujacego jakąś książkę, lub jeśli się uda stojącego w tym samym miejscu co poprzednio.
Kiedyś LaToya była świadkiem takiej sytuacji. Gdy Michael zaczął przeglądać szuflady jakiegoś urzędnika LaToya zasyczała, by przestał i usiadł na miejscu. Ale Micjhael „myszkował” dalej do chwili gdy nie usłyszał szczęku klamki. Szybko usiadł na swoim krześle i udawał, że przygląda się obrazowi.
Urzędnik powiedział: -„Mam nadzieję, że nie nudziliście podczas mojej nieobecności, a LaToya najpoważniej w świecie: -„Nie, Michael właśnie przeszukał wszystkie szuflady w pańskim biurku” Facet zaczął się śmiać do rozpuku, jakby w życiu nie słyszał nic zabawniejszego.
-„Jasne! Michael Jackson interesuje się moim biurkiem. To kapitalne!”:-))))

Czy słyszeliście o tym, że Michael spędził kiedyś noc w hotelu z Whitney Houston?(!) Ale spokojnie, nie było żadnej akcji łóżkowej (niestety:-))
Było to w czasie epoki „BAD”. Whitney wtedy... upiła Michaela. No, może upiła to za dużo powiedziane, ale ...
Whitney poczęstowała Michaela szampanem. Wiadomo, że Mikey nie pija alkoholu, więc po jednym kieliszku Michael się ululał, znaczy zasnął. :-))))
Whitney spędziła noc na fotelu, a rano wymknęła się z pokoju ni m Michael się obudził. A kiedy już się obudził było mu OKROPNIE GŁUPIO:-), czuł się fatalnie i to wcale nie z powodu kaca.
Po tym wydarzeniu Michael był wdzięczny Whitney, że nikomu o tym nie powiedziała. I pewnie do dziś byśmy o niczym nie wiedzieli, gdyby Michael nie opowiedział o tym wydarzeniu Lisie Marie. Ta z kolei opowiedziała o tym swej przyjaciółce Monice, która sprzedała to do prasy.

W lipcu 1987 roku Michael zaprosił największe szychy show biznesu do posiadłości Jacksonów w Encino. Michael stał na balkonie ze współpracownikiem od interesów, Bobem Michaelsonem i spoglądał na swych dystyngowanych gości w drogich garniturach, z cygarami i sygnetami na palcach. Powiedział wtedy do Michaelsona: -„Spójrz Bob, na podwórzu mojego domu zebrała się połowa członków mafii.”:-)))

Czy wiecie, że po premierze wideoklipu „BAD” jedna ze stacji muzycznych ogłosiła konkurs: ”Ile sprzączek znajduje się na stroju Michaela Jacksona?”:-)

W lipcu 1988 roku Michael występował na Wembley m.in. przed książęcą parą. Najpierw zwrócił się do publiczności: -„Chciałbym powitać naszych królewskich gości.” Następnie pomachał w kierunku loży i rzucił luzacko: -„How you’re doin’?” czyli „Jak wam leci?”:-)

Frank Dileo powiedział kiedyś o sobie i Michaelu, że jeśli staną obok siebie wyglądają jak liczba 10:-)))

Pod koniec lat 80-tych Michael w przebraniu wybrał się do sklepu jubilerskiego Zales w dolinie Simi. Miał na sobie bejsbolówkę, okulary, sztuczne wąsy i sztuczne wystające zęby. Gdy wychodził ze sklepu zatrzymał go strażnik i zapytał dlaczego nosi sztuczne wąsy.
Na to Mike: -„Muszę, jestem Michael Jackson”:-))))
-„W pierwszej chwili pomyślałem, że facet urwał się z choinki,:-)-wspominał strażnik- póki Michael nie odkleił wąsów i nie wyjął sztucznych zębów.”
W ciągu kiku minut zajechały trzy radiowozy, a na Michaela rzucili się łowcy autografów.

W 1990 roku Michael spotkał Nancy Cartwright, która podkłada głos Bartowi Simpsonowi. Przed spotkaniem z Michaelem Nancy kupiła mu lalkę-Barta. Na podkoszulku figurki napisała: „Bart Loves Michael”. Kiedy Nancy dała lalkę Michaelowi, według jej słów „Michael o mało nie dostał ataku serca. Jego oczy zabłysły jak sześciolatkowi. Wziął lalkę i przytulił ją.” A Nancy pomyślała ”O rany, ale z niego dzieciak”:-)))

W marcu 1991 roku Michael spotkał się z Madonną w restauracji Ivy, by omówić ich wspólne „wyjście” na galę Oskarów. Kiedy Michael nie odrywał wzroku od jej pełnego dekoltu :-) Madonna złapała jego rękę, położyła ją sobie na piersi i przytrzymała tam kilka sekund!:-)))))

W czerwcu 1991 roku Michael wraz z Maculayem Culkinem i jego rodzicami wybrał się na wakacje na Bermudy. Kiedy taksówkarz powiedział mu, że na Bermudach mieszka tylko 58 tysięcy ludzi Michael powiedział: -„Orany! Na moje koncerty przychodzi więcej ludzi!”:-)))

Te wakacje na Bermudach nie mogły oczywiście się obyć bez wspólnych psot Mike’a i Maca. Celowali z laserowej strzelby-zabawki do gości hotelowych i bombardowali ich balonami z wodą. Wtedy Michael krzyczał: -„Pustynna Burza! Pustynna Burza!”;-) a Mac pokładał się ze śmiechu.
Gdy do pokoju przychodziła służba wyskakiwali zza zasłon i strzelali do kelnerów z wodnych pistoletów:-)))

Mike i Mac mieli też cudowną zabawę na planie wideoklipu „Black Or White” w listopadzie 1991 roku! Wspólnie zrobili ekipie masę kawałów! Obowiązkowo rzucali balonami z wodą, strzelali z pistoletów na wodę i pod koniec filowania podkładali cuchnące bomby na planie!:-))) A wielki kremowy tort wylądował na twarzy Johna Landisa!:-))))

Pamiętacie “Private Home Movies”? Wiem, że tak! Jest tam taki śmieszny moment z Wielkanocy 1991 o poszukiwaniu jajek (Egg Hunter). Nie dość, że biedny Mike nie mógł znaleźć tych jajek to jeszcze to jedno rozbite na jego głowie:-)))
A Mikey jak gdyby nigdy nic założył kapelusz i bawił się dalej:-)

Podczas kręcenia wideoklipu „Remember The Time” w styczniu 1992 roku reżyser John Singleton porosił o powtórkę sceny pocałunku Michaela z Iman. Jednak Michael, zbyt onieśmielony, uciekł do swej przyczepy, by obejrzeć „Małą Syrenkę”:-)

W czerwcu 1992 roku Michael pojawił się na okładce magazynu „Disney Adventures”. Mikey specjalnie pozował do tego zdjęcia, ale najbardziej ekscytował się tym kto zostanie uwieczniony obok niego. Z radością wyznał Maculayowi Culinowi: -„Nie uwierzysz Mac, ale to będzie Pinokio!”:-)
Pajacyk siedział Mike’owi na ramieniu!:-)

Każdy wie, że Michael jest zupełnie zwariowany na punkcie czarodziejskich sztuczek. Jeden z magików z duetu Siegfried & Roy opowiadał: -„Pokazałam mu kiedyś sztuczkę z „rozpuszczającą” się w wodzie monetą. I musiałem mu obiecać, że pod koniec trasy zdradzę mu jak to się robi. Cieszył się jak dziecko”:-)

W listopadzie 1993 roku Michael leczył swe uzależnienie od środków przeciwbólowych w klinice w Londynie. Kiedyś wraz z innymi pacjentami siedział wieczorem w kuchni i nagle któryś z nich wspomniał jego słynny taniec, Moonwalk. Zaczęli go imitować, a Mike śmiał się i mówił, że nieźle im wychodzi. Nagle wstał i powiedział: -„Idę spać” i wyszedł z kuchni... perfekcyjnym Moonwalkiem :-)))))))

W tej samej klinice Michael usiadł kiedyś przy pianinie i zaczął komponować. Zagrał kilka nut i zaśpiewał balladę, którą wymyślił w chwili wykonywania. Facet, który był tego świadkiem był oczarowany i zapytał: „Tę piosenkę wymyśliłeś w tej chwili?” A Mike: -„Tak, ale już zapomniałem.”:-))))))))

Czy wiedzieliście, że poczta w USA sama wie gdzie dostarczać listy do Michaela, nawet jeżeli nie ma na nich wpisanego adresu? (!) W 1993 roku ówczesny listonosz Michaela, Michael Stewart wspominał: „Przedwczoraj dostaliśmy zagraniczny list podpisany ”Michael Jackson, Gdzieś w USA” :-))) Musiało go napisać jakieś małe dziecko, bo pismo można było ledwo odczytać.”

Czy widzieliście kiedyś wykonanie utworu „Jam” na trasie „Dangerous” w Moskwie we wrześniu 1993 roku? Padał wtedy deszcz i scena była mokra. Wiecie co zrobił Michael? Rozpędził się i wykonał popisowy ŚLIZG na scenie!!!!:-))) To wyglądało wspaniale!

26 maja 1994 roku po ceremonii ślubu Michaela z Lisą, Michael pogratulował sędziemu krawata. Zdobiły go „Flintstonowie”.
Michael powiedział: -„Ubóstwiam Freda”:-)))

Podczas wywiadu „Prime Time Live” udzielanego Diane Sawyer 14 czerwca 1995 roku Michael robił Lisie nad głową diabełka:-)

Gdy Janet udzielała jakiegoś wywiadu spytano ją czy Michael i Lisa uprawiają seks (!) A Janet rzuciła chmurne spojrzenie i odburknęła: -„Nie! Patrzą na siebie i się masturbują!”:-)))
(Thanx, Jan!)

Dlaczego Michael chciałby być Morphem?
-Bo Morph umie się teleportować!;-)

7 września 1995 roku Michael wystąpił na MTV Video Music Awards. Wykonał wtedy medley największych hitów. Na scenę gościnnie wszedł Slash, by zagrać gitarowy epilog. Jednak Slash tak się wczuł, że nie przestał grać nawet gdy Michael skończył medley. Slash grał i grał.... tak że Michael musiał zaczynać następną piosenkę przy wtórze gry Slasha :-)))
Ale tak naprawdę to było ustawione. Nie wiedział o tym jednak Benny Collins, który wszedł na scenę, by ściągnąć Slasha. Gdy Michael zobaczył Bennego powiedział mu: „Get off!” W telewizji wyglądało to tak, jakby Michael powiedział „Get off!” do Slasha:-)))

Czy wiecie, że na zdjęcia do wideoklipu „They Don’t Care Abut Us” w lutym 1996 Michael nie leciał do Brazylii żadnym prywatnym odrzutowcem, a... samolotem pasażerskim?:-)))
Na pokładzie samolotu oczywiście nikt nie chciał uwierzyć, że to prawdziwy Michael Jackson! Jednak załoga powiedziała w końcu pasażerom, że nie leci z nimi sobowtór, a gwiazdor we własnej osobie! O dostęp do Michaela rywalizowały cztery stewardessy ;-) ale i tak wszystkie dostały autografy!
(Szczęściary!)

Do kilku zabawnych wydarzeń doszło na planie wideoklipu „Stanger In Moscow” w lipcu 1996 roku.
Najpierw Michael miał małą wpadkę. Miał zaśpiewać tylko początek refrenu: „How does it feel”, ale zaśpiewał dalej:-) Potem pomylił się drugi raz i zaśpiewał to samo:-)))
Podczas przerw Michael jadł prażonego słonecznika. Wiecie co robił ze skorupkami? Chował je do kieszeni:-) Ale to nie wszystko. Te skorupki były mu potrzebne! Wiecie po co? Michael brał je w palce i... pstrykał nimi w ludzi:-))) Pstryk! Skorupka ląduje na Julianie z magazynu „HIStory”! Pstryk! Skorupka na Michaelu Bushu!:-))))
Cały Mike!
Podczas kolejnej przerwy jeden z członków ekipy zaczął nucić melodię „Stranger In Moscow”. W studiu było cicho i Michael to usłyszał. Rozejrzał się, zlokalizował „wykonawcę” i zaśmiał się: „Hej! To moja piosenka!” :-)))

W lipcu 1996 roku Michael odwiedził RPA. Gdy gościł u Nelsona Mandeli przed rezydencją zebrał się tłum przedstawicieli mediów. Mandela powiedział do Michaela: -„Teraz widzę, kto jest przywódcą świata. W życiu nie widziałem tylu dziennikarzy.”:-)))
To przypomina wypowiedź prezydenta Ronalda Reagana, który w maju 1984 roku przyjął Michaela w Białym Domu, by wręczyć mu specjalną nagrodę. –„Nie widzieliśmy tylu ludzi odkąd opuściliśmy Chiny”:-) -powiedział Reagan.

5 września 1996 roku podczas pobytu w Pradze Michael otrzymał specjalną nagrodę od duńskich fanów „Legendary King Of Pop Award”. Grupka fanów weszła do pokoju Michaela. Wśród nich była młoda atrakcyjna Angelique, która miała na sobie obcisłą bluzkę z dekoltem i odkrytym brzuchem. Michael nie spuszczał z niej wzroku. Gdy dziewczyna się przedstawiła Michael patrząc na nią powiedział: „Fajne ciuchy”:-)

Następnego dnia Michael wyrzucił fanom przez balkon swoją koszulkę. Już wiecie co się stało? Doszło do wielkiej szamotaniny! Fani walczyli o nią zaciekle dobre kilkanaście minut., aż... rozdzieliła ich policja!:-)

Podczas pobytu w Budapeszcie we wrześniu 1996 roku Michael spotkał się z wysłanniczką MJNI, Gayle Escobar. Zabrał jej magazyn „KING!”, ponieważ myślał, że jest dla niego i ma go zatrzymać:-)

Czy pamiętacie jak Michael był w Polsce i miał się spotkać z Kołodką? Gdy się wreszcie spotkali Michael o mało go nie minął, biorąc za kogoś z obsługi:-)))
A pamiętacie co Mikey zrobił u Kwaśniewskiego? Ni z tego ni z owego zaczął śpiewać „Smile”!!!!:-)))

A o mały włos Michael w ogóle nie pojawiłby się u Kwaśniewskiego! Podczas wizyty w zoo Wayne powiedział: -„Nie mówcie mu o gorylach, bo nie będzie chciał jechać do prezydenta:-)))

Podczas tej samej wizyty w naszym kraju Michael wszedł do windy w hotelu i zobaczył kamerę. Wiecie co zrobił? Odwrócił ją w druga stronę!:-))))))

Na koncercie w Sydney 14 listopada 1996 roku dziewczyna, która weszła na scenę podczas „You Are Not Alone” podła przed Michaelem na kolana i przytuliła się do jego... krocza! Zaczęła poruszać głową(!), co wyglądało dość obscenicznie. Najlepsze było to, że Michael wyraźnie nie chciał się z nią rozstać:-)))) Ciekawe czemu?:-)

Dzień później Michael wraz z Debbie zorganizowali przyjęcie tylko dla dzieci w pokoju hotelowym. Michael skakał z nimi po łóżku, była bitwa na poduszki, a potem w ruch poszły lizaki i czekolada. Dzieci rzucały w Michaela lizakami, a ten uciekał przed nimi do łazienki:-) Słodycze lądowały na głowie Michaela, ale on umierał ze śmiechu, mimo że lizaki przylepiały mu się do włosów:-)))

19 listopada 1996 roku podczas pobytu Michaela w Brisbane jedna z japońskich fanek pragnąc zdobyć zdjęcie z Michaelem napisała na dłoni: „Pozuj ze mną do zdjęcia”. Cały czas starała się, by Michael to zobaczył. Udało się i fanka zdobyła wymarzona zdjęcie! 25 listopada w Adelajdzie ta sama fanka miała znów szczęście znaleźć się w pobliżu Michaela. Ku jej zaskoczeniu Michael ją rozpoznał. -„Pozuj ze mną do zdjęcia!”- zaśmiał się:-)))) i zapozował specjalnie dla niej i japońskich fanów:-))) Jednak dziewczyna była tak oszołomiona, że nie była w stanie nacisnąć spustu aparatu.

W listopadzie 1996 roku Michael przybył do Auckland w Nowej Zelandii. Na lotnisku przywitał go Howard Morrison poprzez tradycyjne... potarcie nosem:-) Michale był rozbawiony takim powitaniem:-)

Michael fajnie spędził Sylwestra 1996! Wiecie co robił? Jeździł górską
kolejką:-)))
To było w Brunei.

Gdy w styczniu 1997 roku Michael był w Paryżu, poszedł do sklepu Disneya. Akurat nie było tam dużo ludzi i nie było paniki, kiedy Michael wszedł do środka. Jeden z klientów zobaczył Michaela i spytał z niedowierzaniem: „Michael Jackson?! Skąd się tu wziąłeś?!” A Michael :
“Z Indiany!”:-)

Podczas drugiej wizyty Michaela w Polsce w maju 1997 roku po Warszawie oprowadzał go wybitny historyk sztuki, profesor Marek Kwiatkowski. Michael zadzwonił do niego osobiście na dwa dni przed przylotem do naszego kraju.
Kwiatkowski powiedział do fotografa Czesława Czaplińskiego: -„Wiesz, dzwonił do mnie Michael Jackson. Szkoda, że nikt mi w to nie uwierzy”:-))))

Podczas tej wizyty Michael zamiast dać swój autograf profesorowi Markowi Kwiatkowskiemu poprosił go o... jego autograf!:-)
Oczywiście go otrzymał!
Michaelowi spodobał się też... chód Marka Kwiatkowskiego:-) Wayne powiedział, że Michael go później parodiował:-)

Również w Polsce, gdy Michael odlatywał z Warszawy do Lubiąża na lotnisku żegnali go studenci Wyższej Szkoły Pożarnictwa w galowych mundurach. Kiedy Michael je zobaczył powiedział: „Proszę przysłać mi takie dwa.”:-))))
To życzenie zostało spełnione.

A wiecie, że kiedyś Michaelowi na koncercie... pękły spodnie w kroku?:-))) Serio! Było to na trasie „HIStory”, 15 czerwca 1997 roku w Gelsenkirchen podczas utworu „Beat It” Pod pęknięciem było widać Michaelowi białe slipki:-))))

Kiedy Michael dawał koncerty w Niemczech zawsze krzyczał do publiczności: „Ich liebe dich!” zamiast: „Ich liebe euch!”
Teddy Lakis powiedział: „On cały czas zapomina.”:-)

W przygotowaniach do wywiadu 20/20 z Barbarą Walters dziennikarka spytała Michaela czy Debbie jest ponownie w ciąży. Michael biedaczek strasznie się speszył:-), zasłonił twarz dłonią i powiedział: „Yes, yes I did it”:-))))))))))))

A propo Debbie: „CKM” w artykule „Sposób na podryw” napisał kiedyś, że Michael poderwał ją na... „zawadiacko zadarty nosek”:-))))

Podczas pobytu w Gotenborgu w 1997 roku jeden z piosenkarzy wspierający Michaela na scenie, Dorian Holley udzielił wywiadu. Spytano go czy może opowiedzieć jakąś anegdotę. Holley powiedział: -„Czasami, gdy jestem na scenie blisko Mchaela mówię mu, że rozpiął mu się rozporek:-))) Zawsze się na to nabiera:-))) Jeżeli następnym razem zobaczycie Michaela na scenie z dziwnym wyrazem twarzy, będziecie wiedzieć co się stało”;-)

Podczas koncertu w Oostende 3 września 1997 roku przed „I’ll Be There” Michael nie zdążył założyć kurtki, nim włączono reflektory. Michael spytał: „Dlaczego pada na mnie to światło? Jeszcze się ubieram!”:-) I zaczął się śmiać:-)

W październiku 1997 roku Michael dawał ostatnie koncerty trasy „HIStory” w Afryce Południowej. Przed wykonaniem utworu „Heal The World” Teddy Lakis stanął przed sceną i nie wiedzieć czemu zaczął machać dwiema wielkimi chustami. Kiedy Michael to zobaczył nie mógł śpiewać ze śmiechu:-))) Kazał zacząć piosenkę jeszcze raz. Teddy dalej machał swoimi chustami i Mikey znowu nie mógł śpiewać:-))) W końcu Wayne podszedł do Teddy’ego i kazał mu przestać. Michael śmiał się tak bardzo, że trzy razy musiał zaczynać piosenkę:-)))

21 kwietnia 1998 roku Michael udzielił wywiadu wysłannikom fanzinu „Black&White”. Byli oni świadkami niezwykłego wydarzenia! Powiedzieli Michaelowi, że fani bardzo lubią piosenkę „On The Line”. Wiecie co zrobił Mike?! Zaczął śpiewać “On The Line” a capella!!! Spontanicznie zaśpiewał refren, klaszcząc w dłonie i wystukując rytm!:-))))))

Na pożegnanie reporterów „Black& White” Michael miał zapozować z nimi do zdjęcia. Jednemu z nich spontanicznie położył dłoń na ramieniu i zorientował się, że jest od nieco niższy. Wtedy Mike stanął na palcach, by być wyższy. Gdy fan to zauważył ugiął nogi w kolanach, by ułatwić Mike’owi sprawę:-)))
To samo zrobili inni reporterzy „Black&White”. Zobaczył to fotograf Michaela i spytał: -„Czy możecie mi powiedzieć co wy robicie?”:-)))
Michael zanosił się do śmiechu i wrócił do normalnej wysokości:-))))
A fotograf zrobił zdjęcie.

30 czerwca 1998 roku podczas pobytu w Paryżu Michael wybrał się do kina na projekcję „Matrixa” Połowa ludzi w kinie oglądała film, a połowa... Michaela!:-)
Kiedy Michael wyszedł z kina przed końcem filmu wyszło za nim kilkadziesiąt osób. Ci, którzy oglądali film nie wiedzieli co się dzieje:-)

Podczas tego samego pobytu w Paryżu Michael odwiedził park rozrywki. Była tam gra komputerowa Ping-Pong. Michael grał w nią z małym chłopcem i cały czas ...przegrywał:-))) Gdy Michaelowi udawało się zdobywać jakieś punkty fani klaskali i wiwatowali:-)

W 1999 roku podczas wizyty w Londynie Michael odwiedził sklep Hamleys. Okazało się, że pracuje w nim jego wielka fanka, której udało się do niego dostać. Dziewczyna towarzyszyła Michaelowi podczas całej wizyty w sklepie i wszędzie go oprowadzała. W pewnej chwili Michael spytał ją :-”Gdzie jest ubikacja?”
Dziewczyna zaprowadziła go na czwarte piętro i postanowiła zrobić mu dowcip.
-„Mogę iść z Tobą?” -spytała
Michael spojrzał na nią w szoku:
-„Gdzie...?”
-„Idę wszędzie tam gdzie Ty!”
-„Hmm, ale ja idę do ubikacji”:-)))
-„O.K., mogę więc iść?”:-)))
Wtedy Mike załapał, że to żart, ale musiał mieć małego stracha!:-)))

W 1999 roku Michael zadzwonił do studia nagraniowego, bo chciał rozmawiać z producentem Walterem Afanazieffem, zwanym Walterem A. Niestety Michael zapomniał jak brzmi poprawnie ta ksywka i powiedział, że chce mówić z... Masterem P. Kiedy później, w trakcie rozmowy Walter go poprawił, Michael powiedział: -„Wiedziałem że gdzieś tam była jakaś literka”:-)))

W marcu 1999 roku Michael przybył do Monachium, by wystąpić w programie „Wetten Dass”. Przed programem miał się jeszcze spotkać w hotelu z prowadzącym Thomasem Gottschalkiem, ale wcześniej musiał wyjść do fanów. Gottschalk czekał na Michaela, ale w końcu powiedział, że idzie umyć głowę. Kiedy Michael skończył rozmawiać z fanami poszedł do Thomasa. Ten musiał specjalnie wychodzić spod prysznica i otworzył Michaelowi drzwi owinięty ręcznikiem!:-))) Michael wybuchł śmiechem:-)))

Podczas pobytu w Seulu w czerwcu 1999 roku Michael kupił pistolety strzelające... bańkami mydlanymi:-)

Gdy Michael odwiedził Monako z okazji World Music Awards w maju 2000 roku miał zrobić promocyjne zdjęcia z samochodem Mercedes Smart. Wiecie jak długo trwała sesja zdjęciowa? 37 sekund!:-) Nim tłum dostrzegł Michaela:-)

Czy wiecie jakimi słowami Maculay Culkin przywital Michaela w Londynie w marcu 2001 roku?
-„Cześć, ty wielki małpi łbie!”:-)))
Oczywiście powiedział to przyjaźnie i żartobliwie.

Podczas pobytu w Las Vegas w sierpniu 2002 roku Michael miał w hotelu grę komputerową, w której jeździł na hulajnodze:-) Ale co chwila na coś wpadał:-)

Pamiętacie jak Michael był w Berlinie w grudniu 2002 roku i fani skandowali przed hotelem ”Fuck the press, Michael is the best”? Kiedy Bashir zapytał, co oni wołają Mikey był zbyt nieśmiały, by powtórzyć słówko „fuck”, więc je przeliterował:-)

Czy wiecie, że Michael publicznie przyznał się do masturbacji?;-)))))
No może nie wprost, ale jednak. Na „Living with Michael Jackson” Michael powiedział, że Blanket został poczęty przez sztuczne zapłodnienie z jego nasienia. No więc, jeżeli tak było Michael musiał TO zrobić!!!:-)))
O rany!!!:-))))))





Michael ma cudowne pomysły! Wszyscy pamiętamy co zrobił 16 stycznia 2004 roku gdy wyszedł z sądu w Santa Maria! Wszedł na dach samochodu, by zatańczyć do utworu „D.S”!!!!:-) To było takie symboliczne i wspaniałe!!!


Go on, Mike!!!


Kochający fan, ADAŚ
Awatar użytkownika
cicha
Posty: 1611
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 8:21
Skąd: silent world

Post autor: cicha »

No to jeszcze cos ;]
++++++++++++++++++++++++++++++++
1) The part in PHM where he's practicing his lines for Thriller and he asks his friend, who's recording all of this, if he has a good shot of him. And is friend is all "I dont know" and Michael keeps asking what can he see and when he finds out that his friend has been shooting him too up close Mike says "Whatta schmuck.."

Z PHM
MJ cwiczy kwestie ze scenki do Thrillera a jego przyjaciel (nagrywa na kamere).
Po chwili MJ pyta:- Dobrze mnie ujales [w kadrze]?
Ten odp: - nie wiem.
MJ: - to, co tam widzisz?
Po chwili MJ sie orientuje, ze przyjaciel robi na niego zblizenie.
MJ robi zeza i mowi: "cooo za glupek"....

2) from the MD,
Michael was asked what his occupation by the prosecutor...and he just ramble a whole list of stuff,"Singer, songwriter, producer, dancer, writer, ect..." He kept listing. Then he stopped. The prosecutor started to ask another question, then he interrupted and said "...actor." And then he smiled The prosecutor thought he was done lol.

Z Mexico Deposition
Prokurator pyta MJ'a jaki jest jego zawod. MJ zaczyna wymieniac cala liste: "Piosenkarz, pisarz tekstow, producent, tancerz, pisarz, itd..." Po chwili przestaje. Prokurator [myslac, ze MJ skonczyl odp] przymierza sie do zadania nastepnego pytania. MJ mu przerywa i mowi z usmiechem "...aktor".

3) and there's this Japanese interview that he did, and he starts giggling sometimes in the middle of the interview.. and can't stop! he was having a laughing fit or something, and every time he would start laughin, the camera guys would say "cut" and they would start over.. and EVERY time they would start a new shot Michael would start laughing again..and i dont' know what the hell he could have been laughin at for so long.. must have been something hilarious though!

Japonski wywiad z 1996?
W polowie wywiadu... :smiech: MJ zaczyna sie zarazliwie chichotac...i nie moze przestac! Za kazdym razem, gdy MJ zaczyna sie smiac, operatorzy mowia: "Ciecie!" i zaczynaja krecic od poczatku, i za kazdym razem, kiedy oni zaczynaja krecic nowe ujecie, MJ zaczyna sie znowu smiac...[i nie wiem z czego u diabla MJ sie smieje przez tak dlugi czas trwania wywiadu...musialo byc cos, co MJ'a bardzo rozsmieszylo - wypowiedz jakiegos fana/fanki, pod ktora podpisuje sie wszystkimi konczynami...bo kiedy ogladam ten wywiad to i mnie udziela sie ten niesamowity smiech MJ'a... :-) ]
++++++++++++++++++++++++++
Ostatnio zmieniony sob, 03 gru 2005, 15:57 przez cicha, łącznie zmieniany 2 razy.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
Awatar użytkownika
cicha
Posty: 1611
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 8:21
Skąd: silent world

Post autor: cicha »

No to lecimy dalej! Mam watpliwosci, czy zaczynamy od wpadki czy zaplanowanego tricku? :knuje:
=====================================
1) Michael with open zipper in MSG!
OMG!!! Um.....that was sooo funny. And you even saw the progression. He's worn these sexy tight leather pants. The first button snap is open when he gets in the car....then another one opens as he walks down the carpet....then they are all open and then the pants look like they are gonna fall off !!! POOR THING!!! Imagine when he got inside and saw it- he'd be like how long has it been like that???
But it always happens to him ...or maybe he does it on purpose ....like in the What More Can I give video clip. There was a slip of the fly.....in Hawaii HIStory tour..(while watching some hawaiian girls dance) ---> there was slip there.

Otwarty zamek [rozporek] podczas Gali MSG ;)

Spostrzegawczy/a fan/fanka zaobserwowal/a [?] co dzialo sie z zamkiem rozporka MJ'a ;)
"MJ jest ubrany w te seksowne, opiete, skorzane spodnie. Pierwszy guzik rozpial sie, gdy MJ wsiadal do/wysiadal (?) z samochodu...Nastepny otworzyl sie, gdy wchodzil na dywan. Pozniej otworzyly sie wszystkie pozostale! No i wygladalo to tak, jakby spodnie mialy mu wlasnie spasc!!! Co za wpadka!!! Wyobrazcie sobie. Michael, wchodzi do wnetrza. Spostrzega to i mysli zszokowany: Jak dlugo mam otwarty rozporek?
Ale MJ'owi zawsze cos takiego sie przytrafia...albo robi to celowo np. w teledysku "What More Can I Give" ;)

2) part of Prime Time interview z 1995
Diane: One more question I wanna make sure I ask. Are you going to sing together?
Lisa: No.
Diane: The two of you.
Michael: (breaks into song) I would love to sing with you...would you like to sing with me?
Lisa: (shaking head) Mmm, mmm.
Diane: You don't sing?
Lisa: I don't sing? I, I did sing. If I wanted it...I mean I'm not gonna marry someone for a recording career, just to clear that up as well. Um...(Michael makes bunny ears behind her head)
Michael: What? (laughs) (Lisa pokes him in the chest) Stop!
Lisa: Um...
Diane: I'm gonna let the two of you dupe this out over here. We'll take a break and we'll come back.
Lisa: (to Michael) Grrr!
(Commercial Break)

Rozbrajajaca czesc wywiadu Diany z LMP i MJJ ;)

DS: (...) Zamierzacie spiewac razem?
LMP: nie.
DS: w duecie?
MJ: [przechodzi w spiew] Bardzo chcialbym z Toba zaspiewac...czy Ty chcesz zaspiewac ze mna?
LMP: [kreci przeczaco glowa] mmm, mmm.
DS: nie spiewasz?
LMP: Nie spiewam? Spiewam, jesli tego chce. Tzn, zeby bylo jasne! Nie wychodze za kogos za maz tylko po to by zrobic kariere muzyczna! Um...[MJ w miedzyczasie robi gestem zajaczka za glowa Lisy. Gdy LMP spoglada na MJ'a, ten udaje zaskoczonego...]
MJ: Co? [i wybucha smiechem a Lisa szturcha w klatke piersiowa MJ'a]
MJ: Przestan! .
LMP: Um...
DS: Pozwole tej parze sie po przekomarzac. Zrobimy przerwe i za chwile wrocimy.
Lisa do Michaela: Grrrrrr!

3) Lawyer Miller alleged that the star never even rehearsed for the gigs.
"I conceptualise everything, " said Jackson. "I visualise what I want the concert to look like. "I stand in front of a mirror in my bathroom and try out the dance moves. It's hard work."
... Miller asked Jackson if "all the choreographers, technicians, backing singers and band" were in his bathroom for the rehearsal.
Jackson said: "I'm not sure. I don't want to guess."

Z sadu (?)

Prawnik Avramsa/sow (?) Louis Miller zarzucil MJ'owi, ze nigdy nie przygotowuje sie do wystepow/koncertow.
MJ: Wszystko planuje/aranzuje. Mam wizje koncertu, ktory by wygladal tak, jak tego chce. W mojej lazience, stoje przed lustrem i wyprobowuje uklady taneczne. To ciezka praca.
Miller: Czy wszyscy choreografowie, technicy, chorek i zespol byli w Twojej lazience, podczas prob/przygotowan?
MJ: Nie jestem pewny. Nie chce zgadywac.
=====================================
Ostatnio zmieniony sob, 03 gru 2005, 14:02 przez cicha, łącznie zmieniany 1 raz.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
Awatar użytkownika
cicha
Posty: 1611
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 8:21
Skąd: silent world

Post autor: cicha »

Mam cos jeszcze ;)
***********************
1) i 2) - to autentyczne relacje jakiegos fana/fanki (?), ktory mial szczescie byc blisko...rodziny Jacksonow. /Dzialo sie to pewnego dnia w Santa Maria/.

1) mike is just hell a cute. he'll get jealous if u ask to speak to his mother and not to him.
b/c i had already gotten two autographs from him so when i went up to his car (after they reg. the situation) i wanted his mother to sign the picture. i was busy talking to randy and then i look over and mj's signing the picture and im like 'mike, give it to your mother' and he was all like 'aww hell naw...mommy here'
b/c we all know how big that man signs his siggy. poor katherine had a little spot in the corner.

Michael jest zazdrosny, kiedy prosisz o porozmawianie z Jego mama a nie z nim! Wlasnie dostalem dwa autografy od MJ'a, wiec kiedy jeszcze podeszlem do samochodu, poprosilem o autograf od Jego mamy. W miedzyczasie zamienilem pare slow z Randym i kiedy spojrzalem na Kate i MJ'a, to znowu MJ podpisywal mi fotke/obrazek. No to powiedzialem MJ'owi - daj podpisac Twojej mamie. MJ mruczy pod nosem cos jakby "aww niech to szlag...teraz ty mamo, tutaj". Wszyscy wiemy jak duzy jest podpis MJ'a (na caly arkusz). Biedna Katherine miala tylko niewielki skrawek w rogu arkusza.

2) if he stops at the red light, he'll roll the window down and say hello. thankfully, it went to red and he rolled it down.
we're like "MJ WE LOVE U! HEY KATHERINE! HIIIII" then all of a sudden a big ass greyhound bus comes from nowhere and almost takes us out. so we move down so mj can see we're okay and the WHOLE CAR IS BURSTING W/ LAUGHTER. THEY WERE LAUGHING AT OUR ASSES!

Zrozumialam, to tak...
Fani staneli na pasach i czekali na okazje, kiedy van MJ'a ;) bedzie nadjezdzal. Mieli szczescie. Akurat byly czerwone swiatla, van zatrzymal sie a szyba sie uchylila. No to fani w krzyk: Michael kochamy Cie! Witamy Katherine! Czeeeesc! Nagle nie wiadomo skad, jakis osiol szybko nadjezdzal swoim busem i prawie by nas rozjechal. Zrobilismy unik i MJ zobaczyl, ze nikomu sie nic nie stalo ale wszyscy w vanie wybuchneli smiechem! Wszyscy smieli sie do naszych tylkow. [Fani zapewne patrzyli za odjezdzajacym wariaterm i stali odwroceni tylem do vana MJ'a] ;)

3) I remember when Michael was in Monaco for the world music awards, and he received about trhree or four awards. Prince Albert was at the stage to present them to him, so he received them, then turning to Prince Albert asking him, could you hold these for me? They are kind of heavy. The whole audience busted into laughter.

Monaco WMA
Ksiaze Monaco - Albert wreczyl MJ'owi 3 czy 4 statuetki. MJ trzymajac te statuetki podziekowal/uklonil sie ksieciu i publicznosci. Nastepnie ponownie odwrocil sie do ksiecia i poprosil Alberta, czy moglby za niego potrzymac statuetki, bo sa troszke za ciezkie. W tym momencie cala audiencja wybuchnela smiechem!
Ostatnio zmieniony ndz, 04 gru 2005, 15:00 przez cicha, łącznie zmieniany 1 raz.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
Awatar użytkownika
cicha
Posty: 1611
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 8:21
Skąd: silent world

Post autor: cicha »

Dla zainteresowanych.
Azjatycki wywiad jest dostepny na tej stronce --->
---> http://michaeljackson.allstarz.org/video.interview.htm
szukajcie: NTV Interview 1996
Tylko badzcie cierpliwi, bo te czesci czasem sciagaja sie z bledem. Czasem tez linki moga byc "zdechle" i doprowadzic do szalu, ze nie mozna sciagnac tego, na co akurat ma sie ochote.
Jak juz sciagniecie wszystkie czesci, to nalezy je rozpakowac!
........................................
To teraz jeszcze cos z MJ'owego humoru ;)

Hey, do you guys remember this?
In December 2002, Michael received a special Billboard Award commemorating the 20th Anniversary of Thriller. He accepted his award via live satellite from Neverland. Since Chris Tucker was the presenter, he was with Michael at Neverland. They both were in Michael's theater. After Michael received the special award, Cedric The Entertainer, who was hosting the award show, brought Mike and Chris back onto the large screen following a commercial break. He told Michael he wanted to ask him a question, so Mike was like, "okay." Then, the audience at the award show got really quiet. While Michael was waiting for Cedric to ask him the question, he had this serious look on his face. It's like he was saying, "Cedric, I hope you're not going to ask me anything inappropriate." Anyway, Cedric ended up asking Michael about Bubbles. He said, "Where's Bubbles at?! Where's the monkey, man?!" Michael put on this BIG BEAUTIFUL SMILE ()...then he started blushing ()...then he said, "He's at Chris Tucker's house!"
It was soooo funny!! Everyone at the Billboard Awards started cracking up! Chris looked at Michael like () and like he was saying "Whatchu mean he's at my house?!" Then, he started laughing because he wasn't expecting that. And Michael started giggling. It was so cute. He and Chris act silly when they're together.

Grudzien 2002. MJ otrzymal (z rak Chrisa Tuckera) specjalna nagrode upamietniajaca 20 rocznice powstania THRILLER'a.
MJ z Chrisem byli polaczeni [z Gala] laczem satelitarnym z Neverlandu.
Gospodarz Gali - Cedric do MJ'a: Moge Ci zadac pytanie?
MJ [z powazna mina, oczekujac, ze Cedrick nie zada mu niestosownego/nietaktownego pyt]: Ok!
Cedrick: Gdzie jest Bubbles? Gdzie jest malpa?
Na twarzy MJ'a pojawil sie piekny usmiech (...) pozniej rumieniec (...) nastepnie odpowiedzial: U Chrisa Tuckera w domu!
Widownia obecna na gali wybuchnela glosnym smiechem! Chris spojrzal zaskoczony na MJ'a. [Spojrzenie Chrisa jakby mowilo: Co masz na mysli, ze jest w moim domu?] Nastepnie Chris zaczal sie smiac, poniewaz zupelnie sie nie spodziewal takiej odpowiedzi z ust MJ'a. A Michael zawtorowal [Chrisowi] swoim chichotem.
Zawsze, gdy sa obaj, to stroja zwariowane zarty :-)
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
Awatar użytkownika
cicha
Posty: 1611
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 8:21
Skąd: silent world

Post autor: cicha »

W tym watku nie moze zabraknac tej anegdotki. Z polskim akcentem :-)
...Zabawna historia, którą zrozumieją ci, co znają starsze płyty Michaela....
Pewnego dnia z Santa Maria...

Slowami glownej bohaterki - Marty Wozniak: Ktoś z fanów krzyczał: We're almost there, Michael zapytał: Do you know this song?, a ja mu odpowiedziałam: We remember them all.

Probuje sobie wyobrazic, jak poczul sie wtedy Michael? Byl wzruszony? Usmiechniety?

...Tak! My naprawde pamietamy i chcemy poznac jeszcze wiecej.... :mj:

ps. Mam nadzieje, ze autorka wypowiedzi nie pogniewa sie na mnie, ze przytoczylam ja w tym watku? No i jedno zdanie musialam zachowac!
Uszanowania.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
Awatar użytkownika
cicha
Posty: 1611
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 8:21
Skąd: silent world

Post autor: cicha »

Na Mikolaja - dwa fragmenty, dobrze nam znane...

1) MJ:"It hurts to be mobbed. Not mentally, but physically. Your body feels like a noodle, being pulled by ten different people. They don't realize it. They love you so much they just want a part of you. They say, 'I gotta get a peice of this guy, if it's his shirt, his hair, his face, anything.' There are fans who actually have pieces of my hair. I could go to England right now, and they'd show me and say, 'This is your hair from 3 years ago.' I'd say, 'Oh my gosh.' And it's sitting in their wallet. They collect hair."

"To jest krzywdzace, kiedy jestes otoczony/osaczony przez tlum [fanow]. Nie umyslowo/mentalnie ale fizycznie. Twoje cialo jest jak makaron, ktore jest ciagniete/rozciagane przez 10 roznych ludzi. Oni sobie nie zdaja z tego sprawy. Poniewaz kochaja Cie tak bardzo, to pragna kazdej czastki Ciebie. Mowia: 'Chcialbym miec [na pamiatke] czastke [mojego idola], czy to jego koszule, jego wlosy, jego twarz, wszystko'. Sa tez tacy fani, co przechowuja moje wlosy. Gdybym pojechal teraz do Anglii, fani by mnie zobaczyli i powiedzieli: 'to jest twoj wlos sprzed 3 lat'. A ja [na to]: O moj Boze! I ten wlos siedzi w ich portfelu. Oni kolekcjonuja wlosy."

2) from Speech at Oxford University(2001)
"I am humbled to be lecturing in a place that has previously been filled by such notable figures as Mother Theresa, Albert Einstein, Ronald Reagan, Robert Kennedy and Malcolm X. I've even heard that Kermit the Frog has made an appearance here, and I've always felt a kinship with Kermit's message that it's not easy being green. I'm sure he didn't find it any easier being up here than I do!"

"Jestem zaszczycony, ze przemawiam w miejscu, w ktorym przebywaly takie osobowosci jak: Matka Teresa, Albert Einstein, Ronald Reagan, Robert Kennedy i Malcolm X. Slyszalem nawet, ze zaba Kermit, tez miala swoj wystep tutaj. Zawsze podzielalem zrozumienie dla Kermita, ze nie jest latwo byc zielonym. Jestem przekonany, ze nie bylo mu latwiej [byc tutaj], niz mnie teraz!"
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
Awatar użytkownika
cicha
Posty: 1611
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 8:21
Skąd: silent world

Post autor: cicha »

I jeszcze taka historyjka uwieczniona rowniez na kliszy...takze tej wirtualnej ;-)
________________________________
1) There is a really funny clip of Michael at some Italian award show, it was the MJ and Friends thing with Pavarotti.
Michael does not have a clue at whats going on, he doesnt understand when he is supposed to speak, he's looking around and at people for some sort of clue. And then a fan tries to approach the stage for an autograph, and Michael being Michael, says yeah, come on up. Of course, the hosts are like No!!!! and then security start jumping around as more and more fans try to get to the stage.

Wloskie nagrody muzyczne. Za czsow History. MJ na scenie z wloskimi gwiazdami i z Pavarottim.
Michael zachowuje sie tak uroczo i zabawnie, jakby nie zdawal sobie sprawy, co sie dzieje. Nie rozumie, kiedy ma przemawiac. [Makaroniarze mowili duzo i namietnie po italiansku. OK! Mysle, ze tlumaczka, ktora stala obok Michaela musiala kaleczyc jezyk angielski wloskim akcentem. Stad te nie zrozumienie ;-) ]. Biedny MJ rozgladal sie dookola i na ludzi, proszac o pewne wyjasnienia. Po jakims czasie na scene probowal wejsc zdesperowany fan, by dostac od MJ'a autograf. MJ widzac to powiedzial: Tak! Wejdz! Pokazujac gestem, by ochrona zezwolila mu wejsc. [Ten chlopak wywalczyl swoje i podbiegl do MJ'a!] Oczywiscie gospodarze wloskiej gali byli na Nie!. Ochrona zaczela energiczniej zabraniac dostepu, im wiecej fanow probowalo szturmowac scene na ktorej stal Michael. [Uuuu! Ale bylo goraco! :-) ].
Ostatnio zmieniony ndz, 11 gru 2005, 18:08 przez cicha, łącznie zmieniany 3 razy.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
Awatar użytkownika
cicha
Posty: 1611
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 8:21
Skąd: silent world

Post autor: cicha »

kaem pisze:cicha, świetny temat. Wielu historii nie znałem.
Dziekuje! Milo mi, ze Tobie /Wam/ sie podoba! Domyslam sie, ze wielu z nas (ja rowniez) nie znalo w wiekszosci tych zabawnych sytuacji z udzialem Michaela.
Takie male wyjasnienie...
No coz? Bedac zniechecona upadajacym poziomem naszego forum [nie wspominajac juz o forum Damiana i niusach, ktore byly/sa tam zapodawane :wariat: ]. Postanowilam troszke rozbudzic dzial [o MJ'u] z tego marazmu, ktory nas ostatnio ogarnial...I jeszcze jedno! Ilu ludzi zna Michaela z tej wlasnie strony? Kazdy sam sobie odpowie. Mysle, ze to jest takze taka moja proba przeciwstawienia sie tej calej absurdalnej nagonki na Michaela w mediach :/
--------------------------------
To moze powrocmy jeszcze do Jego poczucia humoru :-)

1) lol one thing got into my mind!
in 2002 when i was in Berlin, he was teasing us in his window. He was just smiling ...and in one moment he whispered something to someone that was in his room like: " hey you..look at this i show you something"
and he made a robot move in the window for us. Everbody went wild and started screaming. And he started laughing like crazy at us, and indicated to the person in the room like: " lol that is what i was talking about"

Berlin 2002. MJ wygladal z okna hotelu, pod ktorym stali fani. Oto relacja jednego z fanow...
MJ byl usmiechniety...w pewnym momencie wyszeptal do kogos, kto byl w jego pokoju, co brzmialo jak:"Hej! Spojrz na to! Pokaze Ci cos! I w tym oknie, [specjalnie] dla nas [fanow], Michael zaczal poruszac sie jak robot. Wszyscy [zebrani pod oknem] zaczeli dziko krzyczec [z zachwytu i radosci]! [Zapewne tak niesamowite musialy byc ruchy Michaela!]. I MJ zaczal sie smiac z nas jak wariat! I zwracajac sie do osoby, z ktora byl w pokoju, powiedzial cos jakby: "Smieszne! Wlasnie to chcialem Ci pokazac...Ekhm...znaczy sie...fanow szalejacych z radosci, tak?]
;)
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
thewiz
Posty: 1256
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 23:46
Skąd: Z gwiazd....

Post autor: thewiz »

Temat swietny. Fanow zawsze fascynowalo to jakim czlowiekiem jest naprawde Michael. To ja opowiem historie tez z Berlina.

Fani zdaja sobie sprawe z tego,jak MJ reaguje na sztuke. Wystaczy namalowac sprawnie jego portret by miec szanse na osobiste spotkanie z idolem. Taka okazje miala moja znajoma. Pieknie namalowany przez nia obraz Michaela spodobal sie samemu Krolowi. Mialo to miejsce w Londynie.(Protesty 2002 roku) Michael przekazal mojej znajomej informacje,(przez ochrone) ze nastepnym razem gdy pojawi sie w Europie -zechce sie z nia spotkac.Nastepny raz mial miejsce w Berlinie z okazji wreczenia MJowi nagrod Bambi.Mike dotrzymal slowa.Moja znajoma zostala zaproszona do pokoju Michaela. Jak mowila Michaela zastala w lozku nieposcielonym ,w pidzamie i z podartymi kapciami na nogach. Prince i Paris bawily sie na dywanie w pokoju,w ktorym mialo miejsce spotkanie. MJ byl zachwycony obrazami fanki ,ktora uciela sobie z nim pogawedke.Kobieta miala ponad 50 lat,ale MJ przez caly czas przedrzeznial jej imie, wpadajac prawie w glupawke. Szczesciara opowiadala pozniej zachwyconym fanom cala sytuacje.
Awatar użytkownika
cicha
Posty: 1611
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 8:21
Skąd: silent world

Post autor: cicha »

1) There was this one incident during Bad tour rehearsels where MIchael was on stage and it was completley dark and you hear an voice through the loud speakers that says, "Nice to seee ya Mike." And Michael says, "Nice to see you,too. Where ever you are." I thought that was hilarious.

Proby podczas Bad Tour.
Na scenie sa kompletne ciemnosci i slychac jak ktos mowi glosno: "Milo Cie widziec Michael". MJ odpowiada: "Mnie tez milo Cie widziec! Gdzie Ty wogole jestes?"

2) In London 2002 i was able to get once to his car window and i wanted to give him a gift - a simple Disney toy that i bought in the last moment (cause i gave away all my gifts away the other day) and i was hanging at the window with a guy who was telling something to Mike and Mike was just listening and listening and this guy was talking and talking. And i felt pretty stupid cause i didnt know what to say and didnt try to cause of the noise around and i even glanced at Hamid smiling a little sacractically and sitting next to Michael with a little camera and filming. And i was just holding that toy to Mike and he wasnt paying any attention to me. And as i was becoming to fell more and more confused, someone pushed me and the toy dropped into the car. But it was reachable and very near to me being on a banner or something that Mike obviously took previously from a fan. And i reached my hand out to take that toy back to give it to Michael personally and once i took it - it was immediately taken away from me by Michael who at once turned to me with that look on his face "Don't touch it! That's mine!" I was so, so confused and embarassed about the whole thing at that moment but then i realized how funny it was and laughed about that.

Opowiesc fanki.

Londyn 2002. Stalam blisko okna samochodu w ktorym byl Michael. [Dookola samochodu byl duzy tlum i scisk]. Chcialam mu wreczyc maskotke. Bylam zawieszona w tym oknie z chlopakiem, ktory ciagle cos nawijal do Michaela a Mike go sluchal i sluchal. Czulam sie troche glupio, bo nie wiedzialam co powiedziec i nawet nie probowalam [byl straszny halas, wywolany przez fanow]. U boku Michaela siedzial Hamid, ktory sie usmiechal sarkastycznie i nagrywal wszystko swoja kamera. No i ja tak ciagle wisialam z ta maskotka a Michael nawet nie zwracal na mnie uwagi. Czulam sie coraz bardziej nieswojo i zmieszana. Nagle ktos mnie popchnal i maskotka wpadla do samochodu! Zauwazylam, ze upadla blisko, wiec wyciagnelam po nia reke. [Chcialam podniesc ja i wreczyc Michaelowi osobiscie]. Raptem Michael zabral mi ta zabawke sprzed reki. Spojrzal na mnie mowiac: "Nie dotykaj! To jest moje!". W tym momencie, bylam bardzo zaklopotana cala ta sytuacja ale pozniej zdalam sobie sprawe, jak zabawnie to musialo wygladac i zaczelam sie z tego smiac.
Ostatnio zmieniony sob, 10 gru 2005, 18:15 przez cicha, łącznie zmieniany 2 razy.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
Awatar użytkownika
cicha
Posty: 1611
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 8:21
Skąd: silent world

Post autor: cicha »

1a) Once while Michael was in a hotel he was talking to some guy and the guy was showing a book to Michael.Michael thought it was nice and everything then out of no where he starts to clean the guys suit (the guy probably had lint and Mike was taking it off). Then another man that was in the room says, "Don't worry he does that all the time."
1b) Oh yeahhhh that was after/before the Bambi awards! Also in that footage, the dude started talking to Bashir (ew) and stuff, and mj all of a sudden just starts dancing. Like they're there carrying conversation and he just starts doing some *small* pop locking. Hilarious. Also in that same footage, Bashir makes a jokingly snide comment and MJ pretends too punch him in the face... I bet now he wished he did.

1a) Przed/po nagrodach Bambi...(sceny sa zarejestrowane na tasmie filmowej...)
Akcja dzieje sie w hotelu. MJ z zainteresowaniem rozmawia z pewnym gostkiem, ktory pokazuje mu jakas ksiazke. Nagle, ni z gruszki ni z pietruszki, Michael zaczal czyscic marynarke gostka! (Chlopak prawdopodobnie mial jakies nitki/wlokienka, ktore MJ chcial zdjac z jego garnitura). Tymczasem inny znajomy Michaela, ktory tez byl w pokoju powiedzial: "Nie przejmuj sie! On tak zawsze robi!"
1b) Na tym samym filmie, chlopak zaczal rozmawiac z Bashirem i reszta zalogi, ktora przebywala z MJ. Nagle Michael zaczal tanczyc...(podrygiwac tanecznie ? ...). Panowie prowadzili konwersacje a MJ w tanecznych plasach obok...
Inna scenka...Bashir powiedzial zartobliwie, zlosliwy komentarz a Michael udal, ze uderza go w twarz....[taki zamach reka w powietrzu zapewne ;] ]
Ostatnio zmieniony ndz, 11 gru 2005, 19:03 przez cicha, łącznie zmieniany 1 raz.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
Awatar użytkownika
cicha
Posty: 1611
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 8:21
Skąd: silent world

Post autor: cicha »

1) From LWMJ he drives in his limo with that stupid Bashir in Berlin I guess and one guy fan jumps in front of limo and starts doing Jackson moves on the street !!!!Mike was laughing his ass of.

(Znana nam dobrze scenka z LWMJ) - MJ z Bashirem jada limuzyna. Na ulicy, przed samochodem pojawil sie fan, ktory zaczal nasladowac ruchy MJ'a! Michael, gdy to zobaczyl - smial sie do rozpuku.

2) In the Bashir documentary when they was in Germany and loads of fans were giving him posters one of them asks for a hug and MJ lets her in the car and hugs her, you can then here him whisper 'i'd like to give her more than a hug' and bashir goes 'what?'
Perverted but funny.

Z LWMJ (w samochodzie):
Fanka: Moge Cie usciskac Michael?
MJ oczywiscie przytulil ja do siebie i pozniej wyszeptal: "Dam Ci wiecej niz uscisk!"
Bashir: Co?

3) As for the Virgin megastore he also asked one girl to show him her navel because she had an earring there... and he hugged her too :-)
sweet ;-)

Podpisywanie plyty Invincible:
MJ zapytal jedna fanke...czy moze mu pokazac pepek, poniewaz miala w nim kolczyk...i po tym - ja usciskal!

4a) In the courthouse: Sneddon shows Michael's girlie magazines and they go like Barely Legal, Hustler, Playboy,etc. (all with young women on the covers) and then he shows OVER 50's (with a woman over 50 on the cover). The court burst out laughing.
4b) Civil court case in 2002: They ask Michael questions about where he was and what he did on a particular day 3 years ago. At each question he answers ;” I don't remember” Then a man gets annoyed and asks ; “Do you remember having memeory problems? ” And Michael goes : “ Not that I recall” The court laughs loud.

z sadu:
a) Sneddon pokazal Michaelowi czasopisma z okladkami mlodych rozebranych dziewczat a nastepnie czasopismo 'PONAD 50' (z rozebrana pania po 50 na okladce)....Sad wybuchnal smiechem.....
b) sprawa z 2002r: Zadano Michaelowi pytania: gdzie byl i co robil szczegolnego dnia 3 lata temu. Na kazde pytanie MJ odpowiedzial: "Nie pamietam". Rozzloszczony facet zapytal: "A pamietasz, ze masz problemy z pamiecia?" MJ: "Nic takiego sobie nie przypominam". Wszyscy wybuchneli :smiech:
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
ODPOWIEDZ