Od kiedy jesteś fanem?
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Mj i wy
Odrzucmy na chwile te ciezkie tematy zwiazane z ojcostwem MJ albo jego kariera. Chciałabym pogadac o czym przyjemniejszym o to chodzi, ze ciekawi mnie jak pokochaliscie Michaela, od jakich utworów sie zaczeło itp, kiedy to bylo...cofnijmy sie troche w przeszłosc :)
Ja, jak mialam jakies 5,6 lat zobaczylam w TV teledysk do "Earth Song", wydawał mi sie wtedy troche straszny i sie cykałam...lol, ale cholernie mi sie podobal.Pamietam jaka wtedy bylam zafascynowana tym panem co tak ładnie spiewa :)Nic nie rozumiałam z tego co on spiewa ale rozumiałam o co chodzi (ale chyba malo bo jak sie ma szesc lat ..)Nagrywałam sobie na jakis marnych kasecinach jego piosenecki...oh jakie to byly fajne czasy
Nie wiem czy taki temat juz byl, nawet jesli yhyy to napiszcie cos albo skasujcie nie obraze sie :)
Ja, jak mialam jakies 5,6 lat zobaczylam w TV teledysk do "Earth Song", wydawał mi sie wtedy troche straszny i sie cykałam...lol, ale cholernie mi sie podobal.Pamietam jaka wtedy bylam zafascynowana tym panem co tak ładnie spiewa :)Nic nie rozumiałam z tego co on spiewa ale rozumiałam o co chodzi (ale chyba malo bo jak sie ma szesc lat ..)Nagrywałam sobie na jakis marnych kasecinach jego piosenecki...oh jakie to byly fajne czasy
Nie wiem czy taki temat juz byl, nawet jesli yhyy to napiszcie cos albo skasujcie nie obraze sie :)
-
- Posty: 103
- Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 20:28
- Skąd: Warszawa
Ja miałam jakieś 7/8 lat.A z muzyką Michael'a zetknęłam się dzięki mojej sąsiadce,która była(i chyba nadal jest-nie wiem bo już tu nie mieszka)jego fanką.Któregoś dnia dała mi do posłuchania jakąś składankę własnej roboty...i zakochałam się...oczywiście nie miałam pojęcia o czym śpiewa,ale ta muzyka i te wszystkie okrzyki mnie zafascynowały.Miałam też koleżankę z klasy,której siostra równiaż słuchała MJ'a.W pierwszej klasie słuchałyśmy Go obydwie(tzn. z tą koleżanką).Ale kiedy w drugiej klasie we wrześniu przyszłam do szkoły i zapytałam się jej czy widziała "ten nowy teledysk"(nie pamiętam już o który chodzi)powiedziła tylko: "Ty cały czas słuchasz tego czubka?" Wciąż nie wiem czemu przestała Go słuchać,bo wydawało mi się,ze na prawdę uwielbiała Go tak jak ja... W każym razie potem był koncert(na którym mnie nie było ) i kolejna wizyta(w czasie której również nie udało mi się zobaczyć Go "na żywo" ) Także ten początkowy okres mojego zafascynowania MJ'em nie był zbyt radosny...
Ale były też weselsze momenty np. w 1996 dostałam pod choinkę najpiękniejszy prezent- "History"...byłam wtedy szczęśliwa jak nie wiem co Albo w klasach 1-3 siedziałam po lekcjach w świetlicy tak mniej wiecej do 16.00.Pamiętam jak któregoś dnia zeszłam na dół-patrzę a na krześle na korytarzu czeka na mnie mój brat.Podeszłąm do niego,a o n wyjął z kieszeni "Dangerous" a potem zabrał mnie do Planet Music(wtedy jeszcze istniało) i kupił mi "Moonwalk"....co wcale nie zmienia faktu,ze jest burak,bo sam poszedł na koncert a mnie nie chciał zabrać ...no....trochę się rozpisałam,ale fajnie tak trochę powspominać ...nawet te złe momenty
Ale były też weselsze momenty np. w 1996 dostałam pod choinkę najpiękniejszy prezent- "History"...byłam wtedy szczęśliwa jak nie wiem co Albo w klasach 1-3 siedziałam po lekcjach w świetlicy tak mniej wiecej do 16.00.Pamiętam jak któregoś dnia zeszłam na dół-patrzę a na krześle na korytarzu czeka na mnie mój brat.Podeszłąm do niego,a o n wyjął z kieszeni "Dangerous" a potem zabrał mnie do Planet Music(wtedy jeszcze istniało) i kupił mi "Moonwalk"....co wcale nie zmienia faktu,ze jest burak,bo sam poszedł na koncert a mnie nie chciał zabrać ...no....trochę się rozpisałam,ale fajnie tak trochę powspominać ...nawet te złe momenty
Ostatnio zmieniony ndz, 10 lip 2005, 23:09 przez Luis_Makrela, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Mj i wy
Takich tematów już było sporo, ale w ostatnim czasie doszło tak wielu uzytkowników i tak wielu "starych" nie pisuje, że... w sumie można pisać o tym od początku :]
Zanim MJ poznałem... to go wiele nie znałem. Moja siostra cioteczna miała kiedyś obrazek z "metamorfozami" Michaela i komentowała, jak to kiedyś fajnie wyglądał, a jak teraz (a wówczas był to 2001 r.). W radiu go już wtedy nie było, znałem parę utworów, ale pewnie bym się nie domyślił, że to on... cóż.
Nie wiem, od kiedy jestem fanem w pełnym słowa tego znaczeniu... Ale wiem, że pierwszą piosenkę ściągnąłem w grudniu 2002 r., gdy to jeszcze królowało u mnie Lady Pank (a to tak... jakby się ktoś historii nicka nie domyślił ;) ) - a więc straaasznie niedawno stosunkowo. "A teraz ściągniemy coś Michaela Jacksona" - rzekłem do siostry. Najpierw "Black or white", potem "Heal the World" i ciągle coś nowego odkrywałem... aż doszedłem do poziomu, gdzie nie mam co już za bardzo odkrywać - chyba się wezmę w końcu za te nagrania z lat 70., których dotąd jeszcze nie trawię specjalnie...
Pierwsza moja oryginalna płyta Michaela to "Invincible" z czasu, kiedy to MJ zdobył w Polsce za nią status złotej i wogóle sprzedawała się, w.g. ZPAVu, najlepiej w Polsce... a więc chyba luty 2003 r. Kosztowała mnie 7,90 PLN. Teraz żałuję, że więcej okładek nie kupiłem ;)
"Unbreakable" było fajne, ale za długie... a jak włączyłem "You rock my world" to zdziwiłem się intrem... "to jego prawdziwy głos, jak mówi?!!" :]
Potem reszta, wkroczenie na MJ Polish Team jakoś w styczniu 2004 r. i ostatecznie stronka... Najpierw napisałem o MJu na mojej prywatnej, a później robiłem już tylko o Michaelu...
I... Historia ciągnie się dalej...
Zanim MJ poznałem... to go wiele nie znałem. Moja siostra cioteczna miała kiedyś obrazek z "metamorfozami" Michaela i komentowała, jak to kiedyś fajnie wyglądał, a jak teraz (a wówczas był to 2001 r.). W radiu go już wtedy nie było, znałem parę utworów, ale pewnie bym się nie domyślił, że to on... cóż.
Nie wiem, od kiedy jestem fanem w pełnym słowa tego znaczeniu... Ale wiem, że pierwszą piosenkę ściągnąłem w grudniu 2002 r., gdy to jeszcze królowało u mnie Lady Pank (a to tak... jakby się ktoś historii nicka nie domyślił ;) ) - a więc straaasznie niedawno stosunkowo. "A teraz ściągniemy coś Michaela Jacksona" - rzekłem do siostry. Najpierw "Black or white", potem "Heal the World" i ciągle coś nowego odkrywałem... aż doszedłem do poziomu, gdzie nie mam co już za bardzo odkrywać - chyba się wezmę w końcu za te nagrania z lat 70., których dotąd jeszcze nie trawię specjalnie...
Pierwsza moja oryginalna płyta Michaela to "Invincible" z czasu, kiedy to MJ zdobył w Polsce za nią status złotej i wogóle sprzedawała się, w.g. ZPAVu, najlepiej w Polsce... a więc chyba luty 2003 r. Kosztowała mnie 7,90 PLN. Teraz żałuję, że więcej okładek nie kupiłem ;)
"Unbreakable" było fajne, ale za długie... a jak włączyłem "You rock my world" to zdziwiłem się intrem... "to jego prawdziwy głos, jak mówi?!!" :]
Potem reszta, wkroczenie na MJ Polish Team jakoś w styczniu 2004 r. i ostatecznie stronka... Najpierw napisałem o MJu na mojej prywatnej, a później robiłem już tylko o Michaelu...
I... Historia ciągnie się dalej...
Chmm... U mnie zaczęło się to bardzo dziwnie. W tamtym okresie w naszej telewizji leciała przeróbka piosenki Bad. Pamiętam, że strasznie mi się to wówczas podobało. W tym czasie utrzymywałam również częstrzy kontakt z siostrzenicą mojej cioci, która była fanką Michaela. To również mogło zadecydować, bo kiedy u niej byłam to często leciały piosenki Michaela. Pierwszą kasetą jaką kupiłam był oczywiście Bad. Potem zaczęłam sporo rzeczy nagrywać z MTV na video.
W liceum miałam w związku z tym trochę nieprzyjemności i nie mogłam sięza bardzo ujawniać, że lubie MJ.
Kiedy Michael po raz pierwszy przyjechał do Polski oczywiście musiałam być pod hotelem i zobaczyć go z bliska. Nie mogłam nie wykorzystać sytuacji, kiedy miałam tak blisko. Udało mi siębyć przy samych barierkach. Bilety na koncert musiały być kupione już dwa miesiące wcześniej.
W liceum miałam w związku z tym trochę nieprzyjemności i nie mogłam sięza bardzo ujawniać, że lubie MJ.
Kiedy Michael po raz pierwszy przyjechał do Polski oczywiście musiałam być pod hotelem i zobaczyć go z bliska. Nie mogłam nie wykorzystać sytuacji, kiedy miałam tak blisko. Udało mi siębyć przy samych barierkach. Bilety na koncert musiały być kupione już dwa miesiące wcześniej.
Michael is the best !!!
-
- Posty: 90
- Rejestracja: pn, 11 lip 2005, 15:20
Od kiedy jesteś fanem?
Cześć!
Chciałbym spytać od kiedy jesteście fanami MJ i od którego roku życia. Tylko nie chciałbym, żeby Ci którzy są fanami krótko wydłużali sobie HIStorię:-)
Ja jestem fanem od 1992 roku. Miałem wtedy 12 lat. Moim zdaniem to dość późno. Zazdroszczę tym którzy byli fanami już jako małe dzieci, bo wtedy Michaela można odbierać jeszcze bardziej magicznie... Nie mogę też znieść, że nie jestem fanem od BAD:-(((((((( Chociaż wtedy w Polsce z dostępem do nagrań i innych rzeczy było trudno...
Captain_Eo1958
Chciałbym spytać od kiedy jesteście fanami MJ i od którego roku życia. Tylko nie chciałbym, żeby Ci którzy są fanami krótko wydłużali sobie HIStorię:-)
Ja jestem fanem od 1992 roku. Miałem wtedy 12 lat. Moim zdaniem to dość późno. Zazdroszczę tym którzy byli fanami już jako małe dzieci, bo wtedy Michaela można odbierać jeszcze bardziej magicznie... Nie mogę też znieść, że nie jestem fanem od BAD:-(((((((( Chociaż wtedy w Polsce z dostępem do nagrań i innych rzeczy było trudno...
Captain_Eo1958
Szczerze mówiąc to już się sam trochę pogubiłem. Urodziłem się w roku 1987 i zawsze uwarzałem, że jestem fanem Michaela od 1992 roku. Jednak troche mi to nie pasuje bo ja jestem fanem od momentu gdy zobaczyłem jego koncert w telewizji. Już kiedyś o tym pisałem. Moi rodzice grali z ciocią w karty a ja wyjątkowo zapatrzyłem się w telewizor. Było to o tyle dziwne że zawsze jak oni grali to ja chciałem patrzeć. A tym razem było inaczej. Jak nie trudno się domyślić w telewizji leciał koncert Michaela Jacksona właśnie. I teraz mi się coś nie zgadza. Bo jestem niemal pewny, że był to koncert z trasy BAD. Ale nijak mi to pasuje do roku 1992. Może jakaś powtórka leciała?? W każdym bądź razie jestem fanem Michaela conajmniej od 5 roku życia
MrPiter - TYLKO WIDZEW RTS
W moim przypadku był to gdzieś przełomie '90 - '91 roku, a więc miałam jakieś 8 lat. Dokładnej daty nie pamiętam, ale pamiętam co mnie zafascynowało. Była to kaseta "Bad", ktorą kupił mi tata, a szczególnie pionenka "I just can't stop loving you" no i ....zdjęcie na okładce
Niech Wasze serca pozostaną otwarte!!!
Ja od 4-5 roku, życia. Już pisałem o tym.
"LIES RUN SPRINTS, BUT THE TRUTH RUNS MARATHONS"- Michael Jackson
http://www.youtube.com/user/ktossomeone
http://www.youtube.com/user/ktossomeone
- PAulina (big fanka)
- Posty: 153
- Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 18:35
- Skąd: Warszawa
This is my story :]
Urodziłam sie w 1991r. Muzyke lubiłam od zawsze.
Kiedy mialam pięć lat Michael miał w Polsce koncert. W tym okresie bardzo lubiłam Mike'a. Słuchałam piosenek, ogladałam teledyski (pamietam jeszcze jak siedzialam na podłodze w salonie i z uwaga ogladałam "Remember the Time"), wycinałam Jego zdjecia z gazet... Uwielbiałam Go!
W dzień koncertu, pamietam, że rodzice gdzies wychodzili... Chyba do jakiejś cioci. Ja zostałam z babcia w domu. Zanim rodzice wyszli, poprosilam go aby nagrał mi koncet Michaela. transmitowali go chyba na TVP1 (tylko nie nasz „polski” tylko... z Monachium :/). Oglądałamgo kilka razy.... Poźniej gdzies zgubiłam tą kasete (i w ciagu wilu lat wielokrotnie jej szukałam)
Ale Michael po jakim czasie (niedługim)mi przeszedł – ni wiecie – przedszkole, koledzy, WIEEEELKI świat! Zapomnialam o naszym Królu... Lecz musze przyznac ze zawsze bardzo lubiłam Jego muzyke.
Dnia 23.11.2003r. to chyba była niedziela... Było ciemno, pochmourno, zimno i deszcz lał caly dzień... Myslałam ze się zanudze.... Boszzzz.... Postanowiłam ze obejrze cos na wideo. Nie miałam kompeltne co robc, myslałam ze umre z nudów. Wziełam pierwszą lepszą kasete i wlaczyłam... patrze a tu Enrique Iglesias... Nie no kurrrrr..... Nie lubie go, ale coż.. Jak mi się nudzi to włacze i obejrze. Przewijam do poczatku a tu.... MICHAEL JACKSON!!!!!! Nie no dostałam szału! Łzy leciały mi po policzkach.... Wszyyyystko wróciło!Cała ta zapomniana miłosc! Cały ON! On! Mój Michael, Król pop’u, Gwiazda Tysiąclecia! Przysiegam – ogladałam ten koncert 7 razy i nazajutrz przez to zaspalam i spóźniłam się do szkoły.
Wciąż myslałam o Michaelu. Gdy wróciłam do domu znalazłam JEDYNA płyte Michaela w domu i zaczełam jej słuchac – to była płyta od której się wszytsko zaczeło – wtedy, tego zimnego, deszczzowego dnia, i wtedy gdy byłam małym smrodem chodzacym po domu. Plyta jakas zgrywana z samymi tymi najsławniejszymi balladami Michaela (Liberian Girl, You are not alone, heal the world, Human nature, Give in to me, who is it?, Earth song itp.).
Zaczełam wtedy kolekcjonowac płyty, plakaty, kasety wideo, zdjecia, koncerty jakiejs płytki z klipami. No normlanie wszystko!!! Przez pierwszy rok mialam obsesje! Non stop tylko Michael Michael i jeszcze raz Michael. Poźniej po prostu to wszystko się uspokoiło i po prostu – nie umiem bez Michaela życ. Jego głospomaga mi w nawet najgorszych chwilach w życiu. Nie mogę sobie teraz wyobrazic ze Jego kiedys w ogole mogłoby nie być. Z nim naprawdejest łatwiej – sami przeciez dobrze to wiecie J.
Michael Jackson, jest jedna z NAJważniejszych osób w moim życiu. Ja wiem, ze to brzmi banalnie, ale tak jest. Kocham Go tak bardzo...
Gdy czasem tak sobie o nim mysle ogladajac jakis z koncertów, mysle o trym ile On dokonał. Ile zrobił dla Świata.Ilu ludziom pomógł. Ile ludzi Go kocha. I to co zaraz napisze powiedziałabym nawet gdybytm nie była Jego fanka – Michael Jackson jest naprawde najwieksza gwiazdą, najogromniejszym talentem i kochanym przeznajwieksza ilosc fanow idolem wszechczasów! Gdyby nie On nie byłoby teraz takiej muzyki jaka jest. Praktycznie wszystkie gwiazdy wzorowaly/wzrouja się na Nim, na Jego karierze!
Wiem, że Michael teraz ma problemy, z psychika i wygladem... Ale ja będę Go kochac zawsze i nigdy, przenigdy o Nim nie zapomne... Bardzo Go kocham... Najbradziej na Świecie!
Urodziłam sie w 1991r. Muzyke lubiłam od zawsze.
Kiedy mialam pięć lat Michael miał w Polsce koncert. W tym okresie bardzo lubiłam Mike'a. Słuchałam piosenek, ogladałam teledyski (pamietam jeszcze jak siedzialam na podłodze w salonie i z uwaga ogladałam "Remember the Time"), wycinałam Jego zdjecia z gazet... Uwielbiałam Go!
W dzień koncertu, pamietam, że rodzice gdzies wychodzili... Chyba do jakiejś cioci. Ja zostałam z babcia w domu. Zanim rodzice wyszli, poprosilam go aby nagrał mi koncet Michaela. transmitowali go chyba na TVP1 (tylko nie nasz „polski” tylko... z Monachium :/). Oglądałamgo kilka razy.... Poźniej gdzies zgubiłam tą kasete (i w ciagu wilu lat wielokrotnie jej szukałam)
Ale Michael po jakim czasie (niedługim)mi przeszedł – ni wiecie – przedszkole, koledzy, WIEEEELKI świat! Zapomnialam o naszym Królu... Lecz musze przyznac ze zawsze bardzo lubiłam Jego muzyke.
Dnia 23.11.2003r. to chyba była niedziela... Było ciemno, pochmourno, zimno i deszcz lał caly dzień... Myslałam ze się zanudze.... Boszzzz.... Postanowiłam ze obejrze cos na wideo. Nie miałam kompeltne co robc, myslałam ze umre z nudów. Wziełam pierwszą lepszą kasete i wlaczyłam... patrze a tu Enrique Iglesias... Nie no kurrrrr..... Nie lubie go, ale coż.. Jak mi się nudzi to włacze i obejrze. Przewijam do poczatku a tu.... MICHAEL JACKSON!!!!!! Nie no dostałam szału! Łzy leciały mi po policzkach.... Wszyyyystko wróciło!Cała ta zapomniana miłosc! Cały ON! On! Mój Michael, Król pop’u, Gwiazda Tysiąclecia! Przysiegam – ogladałam ten koncert 7 razy i nazajutrz przez to zaspalam i spóźniłam się do szkoły.
Wciąż myslałam o Michaelu. Gdy wróciłam do domu znalazłam JEDYNA płyte Michaela w domu i zaczełam jej słuchac – to była płyta od której się wszytsko zaczeło – wtedy, tego zimnego, deszczzowego dnia, i wtedy gdy byłam małym smrodem chodzacym po domu. Plyta jakas zgrywana z samymi tymi najsławniejszymi balladami Michaela (Liberian Girl, You are not alone, heal the world, Human nature, Give in to me, who is it?, Earth song itp.).
Zaczełam wtedy kolekcjonowac płyty, plakaty, kasety wideo, zdjecia, koncerty jakiejs płytki z klipami. No normlanie wszystko!!! Przez pierwszy rok mialam obsesje! Non stop tylko Michael Michael i jeszcze raz Michael. Poźniej po prostu to wszystko się uspokoiło i po prostu – nie umiem bez Michaela życ. Jego głospomaga mi w nawet najgorszych chwilach w życiu. Nie mogę sobie teraz wyobrazic ze Jego kiedys w ogole mogłoby nie być. Z nim naprawdejest łatwiej – sami przeciez dobrze to wiecie J.
Michael Jackson, jest jedna z NAJważniejszych osób w moim życiu. Ja wiem, ze to brzmi banalnie, ale tak jest. Kocham Go tak bardzo...
Gdy czasem tak sobie o nim mysle ogladajac jakis z koncertów, mysle o trym ile On dokonał. Ile zrobił dla Świata.Ilu ludziom pomógł. Ile ludzi Go kocha. I to co zaraz napisze powiedziałabym nawet gdybytm nie była Jego fanka – Michael Jackson jest naprawde najwieksza gwiazdą, najogromniejszym talentem i kochanym przeznajwieksza ilosc fanow idolem wszechczasów! Gdyby nie On nie byłoby teraz takiej muzyki jaka jest. Praktycznie wszystkie gwiazdy wzorowaly/wzrouja się na Nim, na Jego karierze!
Wiem, że Michael teraz ma problemy, z psychika i wygladem... Ale ja będę Go kochac zawsze i nigdy, przenigdy o Nim nie zapomne... Bardzo Go kocham... Najbradziej na Świecie!
//admin: a prosiłem abu zmniejszyć obrazek w stopce...
- Terminator
- Posty: 105
- Rejestracja: ndz, 30 paź 2005, 10:37
- Skąd: Warszawa
Moja pierwsza styczność z Królem Popu zaczęła się w marcu-kwietniu tego roku. Akurat w szkole na muzykę musiałem zrobić układ taneczny, starsza podsunęła mi, że fajnie by było Thrillera zatanczyć. No więc ściągnąłem sobie teledyski Thriller i Beat It, obejrzałem pare razy ale to jednak było za trudnę. Po kilku tygodniach cała para ze mnie uszła i Michael poszedł w zapomnienie.
Niedawno znów zacząłem się interesować Michaelem, od około dwóch miesięcy. Najpierw ściągałem mp3, wideoklipy, a po paru tygodniach kupiłem sobie cztery albumy. Off The Wall, Bad i Dangerous. Tydzień później HIStory (Greatest Hits) i kilka singli (chyba trzy). Od lutego będe kupował single te z reedycji.
Teraz non stop ściągam koncerty, komputer chodzi cały czas włączony, nawet w nocy.
W szkole jak mówię o Michaelu to niektórzy podchodzą do tego sceptycznie, a wręcz Go obrażają! Strasznie mnie to denerwuję.
Ale tutaj na forum są na szczęście Osoby z którymi można pogadać o Michaelu
Niedawno znów zacząłem się interesować Michaelem, od około dwóch miesięcy. Najpierw ściągałem mp3, wideoklipy, a po paru tygodniach kupiłem sobie cztery albumy. Off The Wall, Bad i Dangerous. Tydzień później HIStory (Greatest Hits) i kilka singli (chyba trzy). Od lutego będe kupował single te z reedycji.
Teraz non stop ściągam koncerty, komputer chodzi cały czas włączony, nawet w nocy.
W szkole jak mówię o Michaelu to niektórzy podchodzą do tego sceptycznie, a wręcz Go obrażają! Strasznie mnie to denerwuję.
Ale tutaj na forum są na szczęście Osoby z którymi można pogadać o Michaelu