Ulubiona płyta MJ
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
tancerz
specjalnie dla Ciebie
1.DANGEROUS -
Najlepsza płyta Michaela, dlatego ze Michael dojrzał i stworzył kawałki , które niosą przepiękne przesłanie.Spiewa o truzizmach , jednakze są to głebokie przesłania i skłaniają do refleksji.Szczególnie chodzi mi tu o utwory :'Black or White ' , 'Heal the world' , "In the closet ' , 'Dangerous', 'Remember the time' i 'gone to soon'.To najbardziej dojrzała płyta Michaela
2.BAD -
zły chłopak Michael stworzył tu wybuchową mieszankę .Krążek zrealizowany z niespotykanym wówczas, doskonałym pod każdym względem brzmieniem. Wysmakowanie i harmonia, z jaką na albumie połączono rytm z melodyką, to bez wątpienia arcydzieło muzyki popularnej.Świetne hity :'Bad ' , 'the way you make me feel ', 'MAn in the mirror ' , 'Smooth criminal' , 'I just can't stop lovin' you" , 'Liberian girl' .Po prostu świetny album.Tu sie wahałem czy Dangerous czy Bad , postawilem na dojrzałosc .Nie wiem czemu wiele osob podnieca sie 'Dirty Diana' .Dla mnie to utwór obok 'Speed Demon' najsłabszych na płycie.Ale to tylko moje zdanie.Oczywiscie bez urazy .Szanuje kazdego za upodobania jakie ma , bo jak wiadomo o gustach sie nie dyskutuje
3.THRILLER
Swietny krążek (bo ktory Michaela byl slaby ?- zaden) , ktory bez watpienia jest najsłynniejszy w dorobku jacksona.To nył przełom w muzyce Pop i nie tylko.W calej muzyce nikomu dotąd nawet nie śniło sie aby cos takiego stworzyc.Swietne utwory , a najwiekszy z nich to bez watpienia 'Thriller'.On zmienil historie wyznaczal nowe trendy .Fajne kawałki 'Billie Jean ' , 'Human Nature' , 'Beat it ' , The Girl is mine ' 'Baby be mine'.Reszta kawałkow to srednie lecz na poziomie piosenki.
4History
Pierwsza płyta, HIStory Begins, była 15 trackowym albumem – składanką największych hitów Michaela.Druga zaś to świeże nowe piosenki ktore rowniez byly znakomite.Znalazl sie tu utwor na ktory Michael wydal najwiecej pieniedzy w stworzeniu teledyskow na swiecie , czyli "Scream'.Rowniez znakomite kawalki , ktore maja to 'cos w sobie to mowiacy o nietolerancji 'They don't care about us' , Earth song' - mowiaca o dbaniu o srodowaisko , Tabloi Junkie o brukowcach , ktore go przesladowaly i doprowadzily do zalamania nerwowego.,'2 bad ' oraz moj jeden z ulubionych kawałkow 'You are not alone'.Znakomity jest to utwor , bardzo wzruszajacy , pokazujacy Michaela delikatnosc i niesmialosc.Swietnym kawalkiem na tej plycie jest tez piosenka skierowana do wszystkich , "Childhood"
5BLOOD ON THE DANCEFLOOR
to album wiekszosci z remixami piosenek z "HIStory".Nowych kawalkow jest tu zaledwie piec , ktore w wiekszosci mowia o problemach z jakimi Michael sie zmaga.BArdzo osobista płyta i dlatego tez ma u mnie uznanie za to.
6INVINCIBLE
Z tej plyty jedynie podobaja mi sie 4 kawalki a są to :'Butterflies" , 'Heaven Can wait " i najlepsze 2 tracki na plycie a mianowicie :"You rock my world" i Whatever Happenes".Jak wiadomo Michaela krecila gangsterka i tu do niej powrocil.W utworze "You rock my world" pokazał' starego " , swietnie sie ruszajacego Michaela i wlasnie te nutke przestepczosci , ktora rowniez byla w BAD
7"OFF THE WALL
Kazdy myslal ze to szczyt Michaela mozliwosci , jednakze gsyby tak bylo to Michael by byl zwyklym , nic nie znaczacym piosenkarzem..Wedlug mnie warte posluchania na tym albumie sa jedynie 2 piosenki "Don't Stop 'Til You Get Enough " i Rock with you".Michael byl zalamany tym album , tym jak go ludzie przyjeli i byc moze potrzebowal takiego kopniaka , slabiutkiej plyty , ktora pomogla my sie wybic.Zmotywowal sie chcial pokazac ze potrafi , ze to nie wszystko i tak zrobil .Chwala mu za to .
PS tancerz
chciales album gdzie pojawiaja sie Michaela piosenki po raz kolejny a prosze : History jedna z cd , "Blood on the Dancefloor - remixy piosenek z History ,inne plyty ktore nie byly podane do glosowania to np. Numbers ones i co nie mial ???
specjalnie dla Ciebie
1.DANGEROUS -
Najlepsza płyta Michaela, dlatego ze Michael dojrzał i stworzył kawałki , które niosą przepiękne przesłanie.Spiewa o truzizmach , jednakze są to głebokie przesłania i skłaniają do refleksji.Szczególnie chodzi mi tu o utwory :'Black or White ' , 'Heal the world' , "In the closet ' , 'Dangerous', 'Remember the time' i 'gone to soon'.To najbardziej dojrzała płyta Michaela
2.BAD -
zły chłopak Michael stworzył tu wybuchową mieszankę .Krążek zrealizowany z niespotykanym wówczas, doskonałym pod każdym względem brzmieniem. Wysmakowanie i harmonia, z jaką na albumie połączono rytm z melodyką, to bez wątpienia arcydzieło muzyki popularnej.Świetne hity :'Bad ' , 'the way you make me feel ', 'MAn in the mirror ' , 'Smooth criminal' , 'I just can't stop lovin' you" , 'Liberian girl' .Po prostu świetny album.Tu sie wahałem czy Dangerous czy Bad , postawilem na dojrzałosc .Nie wiem czemu wiele osob podnieca sie 'Dirty Diana' .Dla mnie to utwór obok 'Speed Demon' najsłabszych na płycie.Ale to tylko moje zdanie.Oczywiscie bez urazy .Szanuje kazdego za upodobania jakie ma , bo jak wiadomo o gustach sie nie dyskutuje
3.THRILLER
Swietny krążek (bo ktory Michaela byl slaby ?- zaden) , ktory bez watpienia jest najsłynniejszy w dorobku jacksona.To nył przełom w muzyce Pop i nie tylko.W calej muzyce nikomu dotąd nawet nie śniło sie aby cos takiego stworzyc.Swietne utwory , a najwiekszy z nich to bez watpienia 'Thriller'.On zmienil historie wyznaczal nowe trendy .Fajne kawałki 'Billie Jean ' , 'Human Nature' , 'Beat it ' , The Girl is mine ' 'Baby be mine'.Reszta kawałkow to srednie lecz na poziomie piosenki.
4History
Pierwsza płyta, HIStory Begins, była 15 trackowym albumem – składanką największych hitów Michaela.Druga zaś to świeże nowe piosenki ktore rowniez byly znakomite.Znalazl sie tu utwor na ktory Michael wydal najwiecej pieniedzy w stworzeniu teledyskow na swiecie , czyli "Scream'.Rowniez znakomite kawalki , ktore maja to 'cos w sobie to mowiacy o nietolerancji 'They don't care about us' , Earth song' - mowiaca o dbaniu o srodowaisko , Tabloi Junkie o brukowcach , ktore go przesladowaly i doprowadzily do zalamania nerwowego.,'2 bad ' oraz moj jeden z ulubionych kawałkow 'You are not alone'.Znakomity jest to utwor , bardzo wzruszajacy , pokazujacy Michaela delikatnosc i niesmialosc.Swietnym kawalkiem na tej plycie jest tez piosenka skierowana do wszystkich , "Childhood"
5BLOOD ON THE DANCEFLOOR
to album wiekszosci z remixami piosenek z "HIStory".Nowych kawalkow jest tu zaledwie piec , ktore w wiekszosci mowia o problemach z jakimi Michael sie zmaga.BArdzo osobista płyta i dlatego tez ma u mnie uznanie za to.
6INVINCIBLE
Z tej plyty jedynie podobaja mi sie 4 kawalki a są to :'Butterflies" , 'Heaven Can wait " i najlepsze 2 tracki na plycie a mianowicie :"You rock my world" i Whatever Happenes".Jak wiadomo Michaela krecila gangsterka i tu do niej powrocil.W utworze "You rock my world" pokazał' starego " , swietnie sie ruszajacego Michaela i wlasnie te nutke przestepczosci , ktora rowniez byla w BAD
7"OFF THE WALL
Kazdy myslal ze to szczyt Michaela mozliwosci , jednakze gsyby tak bylo to Michael by byl zwyklym , nic nie znaczacym piosenkarzem..Wedlug mnie warte posluchania na tym albumie sa jedynie 2 piosenki "Don't Stop 'Til You Get Enough " i Rock with you".Michael byl zalamany tym album , tym jak go ludzie przyjeli i byc moze potrzebowal takiego kopniaka , slabiutkiej plyty , ktora pomogla my sie wybic.Zmotywowal sie chcial pokazac ze potrafi , ze to nie wszystko i tak zrobil .Chwala mu za to .
PS tancerz
chciales album gdzie pojawiaja sie Michaela piosenki po raz kolejny a prosze : History jedna z cd , "Blood on the Dancefloor - remixy piosenek z History ,inne plyty ktore nie byly podane do glosowania to np. Numbers ones i co nie mial ???
"Together we can heal the world and make it a better place."
"GO FOR YOUR DREAMS!"
Chyba Cię Pan Bóg opuścił, kiedy słuchałeś "Off The Wall" skoro twierdzisz, że to słaba płyta. To świetne połączenie funky, soulu i disco, a głosem Michael wyczynia na niej cuda. I na jakiej podstawie twierdzisz, ze Michael był załamany po jej wydaniu? Jeśli sprzedaż w milionach egzemplarzy świadczy o złym przyjęciu przez ludzi to faktycznie można się załamać, a kiedy otrzymuje się za nią statuetkę Grammy to faktycznie krążek musi być "słabiutki"
Just this magic in your eyes and in my heart ...
The sun and moon rise in his eyes...
I'll hold him close to feel his heart beat...
The sun and moon rise in his eyes...
I'll hold him close to feel his heart beat...
MacJack50 pisze: 7"OFF THE WALL
Kazdy myslal ze to szczyt Michaela mozliwosci , jednakze gsyby tak bylo to Michael by byl zwyklym , nic nie znaczacym piosenkarzem..Wedlug mnie warte posluchania na tym albumie sa jedynie 2 piosenki "Don't Stop 'Til You Get Enough " i Rock with you".Michael byl zalamany tym album , tym jak go ludzie przyjeli i byc moze potrzebowal takiego kopniaka , slabiutkiej plyty , ktora pomogla my sie wybic.Zmotywowal sie chcial pokazac ze potrafi , ze to nie wszystko i tak zrobil .Chwala mu za to .
Sorry ale w ogóle się z tym nie zgadzam!!
A jak niby ludzie go przyjęli?? Kiedy Michael był załamany tym albumem?
Słabiutka płyta?? Skąd masz takie informacje w ogole?
Warte przesłuchania tylko 2 piosenki?
A co powiesz na Get one the floor, tytułową Off the wall, I can't help it?
Te piosenki to dla mnie geniusz artystyczny tej płyty
Oczywiście możesz tej płyty nie doceniać czy cos ale bez przesady nie pisz takich bzdur!!
songbird anet18
byl zalamany troszke wiecej poczytajcie :).Wszyscy mu wmawiali a co za tym idzie w to uwierzyl ze to szczyt jego mozliwosci i ze na nic wiecej go nie stac.Michael wtedy calymi dniami potrafil plakac i sie odizolowal na jakis czas od spoleczenstwa :)I wlasnie wtedy postanowil ze wiecej ludzi zaangazuje do tworzenia nastepnej plyty .No moze przesadzilem ze plyta jest slabiutka , ale w kontekscie reszty to odstaje od innych.
Anet18
o gustach jak wiadomo sie nie rozmawia mnie ta plyta nie powalila na nogi.Ale to tylko moje zdanie.
songbird
Chyba od razu nie dostal za nia nagrod nieprawdaz.Prawda plyta jest ciekawa a te 2 piosenki co wymienilem to moje ulubione z tej plyty .PFaktjest na niej dyskotekowy rytm , soulowe haki w refrenach i wpadaja w ucho .Ale zeby od razu byla to jakas wielka , przelomowa plyta czy epokowe dzielo.Oh come on ....
Michael sam po latach przyznal ze mial wieksze wtedy ambicje niz umiejetnosci i mozliwosci.Za duzo chcial i ludzie wokol niego
Fakt przyznaje zle to ujalem ze slaba jest , moglem napisac ze po prostu jest najmniej ciekawa o tak , choc nic do niej nie mam .
byl zalamany troszke wiecej poczytajcie :).Wszyscy mu wmawiali a co za tym idzie w to uwierzyl ze to szczyt jego mozliwosci i ze na nic wiecej go nie stac.Michael wtedy calymi dniami potrafil plakac i sie odizolowal na jakis czas od spoleczenstwa :)I wlasnie wtedy postanowil ze wiecej ludzi zaangazuje do tworzenia nastepnej plyty .No moze przesadzilem ze plyta jest slabiutka , ale w kontekscie reszty to odstaje od innych.
Anet18
o gustach jak wiadomo sie nie rozmawia mnie ta plyta nie powalila na nogi.Ale to tylko moje zdanie.
songbird
Chyba od razu nie dostal za nia nagrod nieprawdaz.Prawda plyta jest ciekawa a te 2 piosenki co wymienilem to moje ulubione z tej plyty .PFaktjest na niej dyskotekowy rytm , soulowe haki w refrenach i wpadaja w ucho .Ale zeby od razu byla to jakas wielka , przelomowa plyta czy epokowe dzielo.Oh come on ....
Michael sam po latach przyznal ze mial wieksze wtedy ambicje niz umiejetnosci i mozliwosci.Za duzo chcial i ludzie wokol niego
Fakt przyznaje zle to ujalem ze slaba jest , moglem napisac ze po prostu jest najmniej ciekawa o tak , choc nic do niej nie mam .
"Together we can heal the world and make it a better place."
"GO FOR YOUR DREAMS!"
songbird pisze:Chyba Cię Pan Bóg opuścił, kiedy słuchałeś "Off The Wall" skoro twierdzisz, że to słaba płyta.
Dobre podsumowanie...
Fakt, trzeba się zastanowić, skąd ludziom przychodzi do głowy że Off the wall, to słaba płyta...
Co jak co, ale tej płyty nie da się określić jako słabej...nawet jeśli, nie jest się fanem Michaela.
Wystarczy mieć słuch i wrażliwość...
1958 - forever...
MacJack50 pisze:songbird anet18
byl zalamany troszke wiecej poczytajcie :).Wszyscy mu wmawiali a co za tym idzie w to uwierzyl ze to szczyt jego mozliwosci i ze na nic wiecej go nie stac.Michael wtedy calymi dniami potrafil plakac i sie odizolowal na jakis czas od spoleczenstwa :)I wlasnie wtedy postanowil ze wiecej ludzi zaangazuje do tworzenia nastepnej plyty .No moze przesadzilem ze plyta jest slabiutka , ale w kontekscie reszty to odstaje od innych.
Anet18
o gustach jak wiadomo sie nie rozmawia mnie ta plyta nie powalila na nogi.Ale to tylko moje zdanie.
songbird
Chyba od razu nie dostal za nia nagrod nieprawdaz.Prawda plyta jest ciekawa a te 2 piosenki co wymienilem to moje ulubione z tej plyty .PFaktjest na niej dyskotekowy rytm , soulowe haki w refrenach i wpadaja w ucho .Ale zeby od razu byla to jakas wielka , przelomowa plyta czy epokowe dzielo.Oh come on ....
Michael sam po latach przyznal ze mial wieksze wtedy ambicje niz umiejetnosci i mozliwosci.Za duzo chcial i ludzie wokol niego
Fakt przyznaje zle to ujalem ze slaba jest , moglem napisac ze po prostu jest najmniej ciekawa o tak , choc nic do niej nie mam .
Chyba trochę opacznie zinterpetowałes Moonwalka ( bo chyba o nim mówisz).
Nie wiem skąd informacja że był załamany.
Nikt mu nie wmawiał że to szczyt jego możliwości tylko chodziło o to że Off the wall odniosło tak olbrzymi sukces że trudno uwierzyć że kolejna płyta mogłaby być lepsza. Pewnie sama w to bym nie uwierzyła
Spróbuj się przekonać do dzieł takich jak wcześniej wymieniona Off the wall czy Get on the floor. ( tak się upieram akurat przy tych bo dla mnie the best)
Nie wiem czy te utwory odstają od reszty. Mają inny charakter ale są świetne.
Fakt że o gustach się nie dyskutuję ale chyba po to jest to forum żeby sobie pogadać o swoich gustach, wymienić się poglądami itp.
Anet18
wiadomo ,ze tak ale tak naprawde to nigdy nie skupialem sie na tej plycie.Byc moze dlatego ,ze do tej pory zadna w ucho nie wleciala jak jej sluchalem.Zobaczyny nadrobie zaleglosci i wyslucham z pelna koncentracja tej plyty.przyznam sie bez bicia ia , ze te plyte przesluchalem 2 , 3 razy bez wiekszego zainteresowania od tak .I to nie na spokojnie tylko na mp. 3 w drodze do szkoly :) .
A informacje z moonwalka i z internetu jakies strony poswieconej Michaelowi , nie pamitam juz , ale napewno tak powiedzial;p, czy cos w tym stylu
wiadomo ,ze tak ale tak naprawde to nigdy nie skupialem sie na tej plycie.Byc moze dlatego ,ze do tej pory zadna w ucho nie wleciala jak jej sluchalem.Zobaczyny nadrobie zaleglosci i wyslucham z pelna koncentracja tej plyty.przyznam sie bez bicia ia , ze te plyte przesluchalem 2 , 3 razy bez wiekszego zainteresowania od tak .I to nie na spokojnie tylko na mp. 3 w drodze do szkoly :) .
A informacje z moonwalka i z internetu jakies strony poswieconej Michaelowi , nie pamitam juz , ale napewno tak powiedzial;p, czy cos w tym stylu
"Together we can heal the world and make it a better place."
"GO FOR YOUR DREAMS!"
- raspberry140
- Posty: 95
- Rejestracja: czw, 23 lip 2009, 14:36
- Skąd: Wejherowo ; ))
MacJack50 pisze: anet18
byl zalamany troszke wiecej poczytajcie :).Wszyscy mu wmawiali a co za tym idzie w to uwierzyl ze to szczyt jego mozliwosci i ze na nic wiecej go nie stac.Michael wtedy calymi dniami potrafil plakac i sie odizolowal na jakis czas od spoleczenstwa :)I wlasnie wtedy postanowil ze wiecej ludzi zaangazuje do tworzenia nastepnej plyty .No moze przesadzilem ze plyta jest slabiutka , ale w kontekscie reszty to odstaje od innych.
Anet18
o gustach jak wiadomo sie nie rozmawia mnie ta plyta nie powalila na nogi.Ale to tylko moje zdanie.
songbird
Chyba od razu nie dostal za nia nagrod nieprawdaz.Prawda plyta jest ciekawa a te 2 piosenki co wymienilem to moje ulubione z tej plyty .PFaktjest na niej dyskotekowy rytm , soulowe haki w refrenach i wpadaja w ucho .Ale zeby od razu byla to jakas wielka , przelomowa plyta czy epokowe dzielo.Oh come on ....
Michael sam po latach przyznal ze mial wieksze wtedy ambicje niz umiejetnosci i mozliwosci.Za duzo chcial i ludzie wokol niego
Fakt przyznaje zle to ujalem ze slaba jest , moglem napisac ze po prostu jest najmniej ciekawa o tak , choc nic do niej nie mam .
Michael nie był załamany Off the Wall , z tego co wyczytałam w Moonwalku to raczej każdy mu wmawiał ze Thriller nie będzie dobrą płytą , i On wtedy pisał , że najwazniejsze to żeby w siebie wierzyć ..
` You're just another part of me [...]
Haha, "Off the Wall" zajmuje u mnie 1 miejsce na liście ulubionych albumów. Jest dla mnie doskonały pod każdym względem. Uwielbiam emanującą tu radość i chęć życia Michaela, co podkreślałem już w temacie dotyczącym owego albumu, muzycznie również nie pozostawia mi naprawdę nic do życzenia. Uważam, że współpraca z Q była w tym przypadku strzałem w dziesiątkę.
Co do pozostałych albumów - jest już o wiele ciężej jeżeli chodzi o selekcję. Każdy krążek ma w sobie coś, co mnie zachwyca, posiada perełki i nie potrafię jednoznacznie określić ich pozycji na liście ulubionych albumów, jednakże gdybym miał się już uprzeć, na drugim miejscu uplasowałby się zapewne "Thriller". Pozdrawiam serdecznie
Co do pozostałych albumów - jest już o wiele ciężej jeżeli chodzi o selekcję. Każdy krążek ma w sobie coś, co mnie zachwyca, posiada perełki i nie potrafię jednoznacznie określić ich pozycji na liście ulubionych albumów, jednakże gdybym miał się już uprzeć, na drugim miejscu uplasowałby się zapewne "Thriller". Pozdrawiam serdecznie
Ostatnio zmieniony śr, 17 mar 2010, 20:30 przez component, łącznie zmieniany 1 raz.
dokladnie ciezko jest okreslic ktora plyta jest lepsza.Wszystkie mial swietne dlatego jest tu taka rozrzutnosc.Ja wlasnie w Dangerous znalazlem te dojrzalosc to cos co mnie do niej przyciaga.Inni w off the wall , jeszcze inni w Thrillerze.A wiec jak widac Michael wszystkie albumy mial swietne i chwala mu za to:), ze zostawil nam tyle po sobie , tyle swietnych kawalkow, bo powiem Wam ,ze dla mnie zadna Michaela piosenka nie jest tragiczna.Kazda ma to cos w sobie , cos co przyciaga tekstem , melodia ludzi.Dlatego tez ciezko jest okreslic , ktora Michaela plyta jest najlepsza.Ja te 7 albumow stawiam na 1 miejscu .Kazdy doszuka sie tego czegos, tej magii , ktor go zaczaruje.Dlatego proponuje tak
1 Thriller , Dangerous , HIStory , OFF the wall , Invincible , Bad , Blood on the dancefloor . Mysle ze wiekszosc tu sie ze mna zgodzi , ze Michaela albumy wiele sie nie roznia od siebie.Wszystkie sa na najwyzszymm poziomie , tylko kwestia gustu , ktora plyta sie komu spodoba
1 Thriller , Dangerous , HIStory , OFF the wall , Invincible , Bad , Blood on the dancefloor . Mysle ze wiekszosc tu sie ze mna zgodzi , ze Michaela albumy wiele sie nie roznia od siebie.Wszystkie sa na najwyzszymm poziomie , tylko kwestia gustu , ktora plyta sie komu spodoba
"Together we can heal the world and make it a better place."
"GO FOR YOUR DREAMS!"
Są jeszcze płyty z dzieciństwa... w których lubuje się np. moja mamaMacJack50 pisze: 1 Thriller , Dangerous , HIStory , OFF the wall , Invincible , Bad , Blood on the dancefloor . Mysle ze wiekszosc tu sie ze mna zgodzi , ze Michaela albumy wiele sie nie roznia od siebie.Wszystkie sa na najwyzszymm poziomie , tylko kwestia gustu , ktora plyta sie komu spodoba
Utwory "Ben", "I want...", "Love..." czy "Music and me" łapią za serducho.
Michael miał tak różnorodne płyty, że każdy bez względu na wiek czy płeć, znajdzie coś dla siebie...coś co w danym momencie mu w duszy gra
1958 - forever...
Michael Jackson nie wyskoczył w przemyśle muzycznym jak przysłowiowy Filip z konopi, dlatego sądzę, że należy zatrzymać się na krótką chwilę i zacząć od jego solowych płyt, które nazwę kolokwialnie pre-Off-the-Wall-Era-albums, bo choć Michael nie pisał zawartych na nich utworów, to m.in. dzięki tym płytom mamy wgląd w to, jaki talent i możliwości głosowe wtedy przejawiał. Myślę, że na potrzeby tego wątku wystarczy wybrać po jednej czy po dwie warte uwagi piosenki z każdego krążka:
Got to Be There – uwielbiam utwór ‘Ain’t No Sunshine’ i Michael pokazał w nim, co potrafi zrobić z głosem, jak umie go dojrzale poprowadzić.
Ben – nie można przejść obojętnie obok przepięknie zaśpiewanej tytułowej kompozycji, dojrzałego ‘People Make the World Go Round’ czy ‘The Greatest Show on Earth’.
Music & Me – tu wyróżniłabym nastrojowe ‘Music and Me’, ‘Happy’ i delikatne ‘With a Child’s Heart’ – cudownie zaśpiewane i dojrzale zinterpretowane utwory.
Forever, Michael – moje typy to proste a jednocześnie ujmujące ‘One Day in Your Life’ oraz ‘Dapper Dan’, który zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy.
Off the Wall – młodzieńczy, energetyczny, świeży (tak świeży!) i radosny krążek, tchnie młodością i wigorem, Michael tu promienieje. Dla mnie ta płyta ma życie i moc. Zaczyna od mocnego uderzenia z odważnym tekstem w ‘Don’t Stop ‘til You Get Enough’, rozpędza się przy ‘Workin’ Day and Night’, zwalnia od ‘Girlfriend’, by ponownie lekko się rozpędzić w ‘It’s the Falling In Love’ a na zakończenie przypomnieć, jakiej epoki jest pokłosiem w ‘Burn This Disco Out’. Ta płyta dodaje energii i ma moc przeganiania ciemnych chmur. Myślę, że warto pamiętać o tym, że wyszła już po tym, gdy trendy panujące wśród odbiorców muzyki rozrywkowej doprowadziły do Disco Demolition Night i wcale nie było powiedziane, że ‘Off the Wall’ nie zaginie w odmętach historii muzyki popularnej….a jednak się obroniła i to jak!
Thriller – cóż można napisać o albumie-legendzie, o klasyku, na który całe tony papieru zostały już zużyte? Perełka wśród perełek, która uczyniła z Michaela giganta, pozostaje u mnie na drugim miejscu po ‘Bad’ (nic na to nie poradzę, ale miłość do ‘złego’ MJa jest ślepa). Gdy myśli się o Thrillerze wszystko jest takie oczywiste: uwielbienie dla ‘Billie Jean’ (za linie melodyczną i te basy), ‘Beat It’ (za riffy), ‘Thriller’a’ (za wszystko, za każdy takt). Jednak ja chyba najbardziej kocham utwór, który odstaje od reszty, zawsze mnie porywa do tańca, na szczęście jest długi i ma w połowie ‘iihaa’ – ‘Wanna Be Startin’ Somethin’’ oraz przepiękną kompozycję ‘Human Nature’, której melodia wręcz maluje obrazy i przestrzeń.
Bad – jeśli powiem, że kocham tę płytę, to i tak nie wyrażę tego, co ona dla mnie znaczy. To ona sprawiła, że pokochałam Michaela i to jednocześnie i za muzykę i za wygląd (a to się zdarzyło tylko dwa razy w moim życiu). Pamiętam, że byłam niesamowicie zafascynowana „tym panem”, który z taką werwą biegał po metrze Ja też tak chciałam, ale nie było wtedy jeszcze metra więc biegałam po domu wyśpiewując „am beee, am beee” (za cholerę nie słyszałam tego ‘d’ na końcu). Muszę jeszcze wspomnieć o frapującej mnie kłapiącej szczęce z klipu do ‘Leave Me Alone’ (ale miałam zainteresowania ). Kończąc z tą prywatą: ‘Bad’ niesie ze sobą nie tylko świetną muzykę, ale też niezapomniany image. Jest to album kompletny, uporządkowany, nie wymaga przerzucania piosenek ;) a przede wszystkim, co bardzo istotne, pisany w większości przez Michaela, który wie, czego chce i nie boi się tego wyrażać. Uważam tę płytę za pierwszą ‘dorosłą’ i bardzo samodzielną produkcję Michaela. Oprócz tytułowego utworu, który u mnie już zawsze pozostanie na piedestale, wszystkie pozycje z tego krążka są po prostu ‘najlepsze’ i nawet nie chcę podejmować próby ustawiania ich w jakiejkolwiek hierarchii, bo zawsze któryś będzie poszkodowany. Szkoda, że Streetwalker nie załapał się na pierwsze wydanie, bo to bardzo dobry utwór i niestety szerszym masom mało znany.
Dangerous - już bez Quincy’ego, ale ciągle z wielką klasą. Tej płyty słucham prawie równie często, co ‘Bad’, a to ze względu na seksowny ‘In the Closet’ (tak na marginesie: ostatnio rozbawił mnie jeden z moich byłych już wykładowców, przyznając, że zawsze lubił ten teledysk z powodu Naomi ), ‘Remember the Time’ (przez klip do tej piosenki zainteresowałam się starożytnym Egiptem ), kojące ‘Heal the World’ (w dzieciństwie słuchałam tego utworu co noc przed zaśnięciem po kilka razy, a to była epoka kaset, więc po każdym wysłuchaniu ktoś mi to musiał przewijać, żebym się nie wyrwała z półsnu. Ale ze mną mieli udrękę), ‘Black or White’, tajemnicze ‘Who Is It’, ‘Give in to Me’, monumentalne ’Will You Be There’. Wiem, że wymieniłam najpopularniejsze, ale to tylko świadczy o tym, że Michael dobrze wybrał wydając je na singlach i kręcąc do nich niezapomniane teledyski. To nie znaczy, że nie pamiętam o świetnym ‘Keep the Faith’ czy ‘Dangerous’.
HIStory – krążek często niedoceniany, zapewne dlatego że większości ludzi kojarzy się ze składanką, a zapominają o świetnych i dojrzałych utworach z drugiego krążka. Zawsze uważałam, iż temu albumowi należy się większa uwaga, bo stanowi przemyślany manifest dojrzałego artysty. Każda nowa piosenka niesie ze sobą jakieś istotne treści i przesłanie, np. niezgodę na egoistyczne życie nieuwzględniające naszej planety. Poza tym mam do tej płyty ogromny sentyment (,co zresztą widać po opakowaniu mojego egzemplarza ), bo dostałam ją na otarcie łez spowodowanych niepójściem na koncert :-( . Za rekompensatę posłużyła również parę miesięcy później:
Blood on the Dancefloor – to niby tylko HIStory In the Mix, ale jednak ma coś do zaoferowania i często gości w moim odtwarzaczu. Porywający rytmem i agresją tytułowy kawałek, niepokojące ‘Morphine’, czy też idealnie nadający się do tańca ‘History (Tony Moran’s HIStory Lessom)’. Osobiście przypadł mi do gustu remix 2Bad, ze względu na sample z ‘The Champ’ i nawiązanie do ‘Beat It’ (lubię takie smaczki). Nie podobają mi się natomiast mix’y ‘Scream’ i ‘Money’.
Invincible – niektórzy nazywają ten album największym rozczarowaniem i zawodem. Jednak fakt, że ‘Invincible’ nie daje nam tego, do czego nas Michael przyzwyczaił, nie znaczy, że płyta jest słaba. ‘You Rock My World’ to mój faworyt. Lubię też utwory, w których słychać rękę Rodneya Jerkinsa, ‘Unbreakable’ i ‘Heartbreaker’ przywodzą na myśl produkcje z albumu Brandy ‘Fool Moon’. Tytułowy utwór jednak jest dla mnie zbyt nijaki i brzmi jak pochodna ‘Unbreakable’. ‘Speechless’ uważam za absolutnie piękną kompozycję, mimo że nie przepadam za tego typu utworami. Na uwagę zasługują także ‘Cry’ i ‘2000 Watts’. Podsumowując sama sobie wyrzucam, że słucham tego krążka tak rzadko, bo nie zasługuje on na zupełne zapomnienie.
Końcowa bardzo subiektywna klasyfikacja ‘dorosłych’ albumów:
1. BAD
2. Thriller
3. Off the Wall
4. Dangerous
5. HIStory
6.-7. Blood on the Dancefloor, Invincible
Got to Be There – uwielbiam utwór ‘Ain’t No Sunshine’ i Michael pokazał w nim, co potrafi zrobić z głosem, jak umie go dojrzale poprowadzić.
Ben – nie można przejść obojętnie obok przepięknie zaśpiewanej tytułowej kompozycji, dojrzałego ‘People Make the World Go Round’ czy ‘The Greatest Show on Earth’.
Music & Me – tu wyróżniłabym nastrojowe ‘Music and Me’, ‘Happy’ i delikatne ‘With a Child’s Heart’ – cudownie zaśpiewane i dojrzale zinterpretowane utwory.
Forever, Michael – moje typy to proste a jednocześnie ujmujące ‘One Day in Your Life’ oraz ‘Dapper Dan’, który zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy.
Off the Wall – młodzieńczy, energetyczny, świeży (tak świeży!) i radosny krążek, tchnie młodością i wigorem, Michael tu promienieje. Dla mnie ta płyta ma życie i moc. Zaczyna od mocnego uderzenia z odważnym tekstem w ‘Don’t Stop ‘til You Get Enough’, rozpędza się przy ‘Workin’ Day and Night’, zwalnia od ‘Girlfriend’, by ponownie lekko się rozpędzić w ‘It’s the Falling In Love’ a na zakończenie przypomnieć, jakiej epoki jest pokłosiem w ‘Burn This Disco Out’. Ta płyta dodaje energii i ma moc przeganiania ciemnych chmur. Myślę, że warto pamiętać o tym, że wyszła już po tym, gdy trendy panujące wśród odbiorców muzyki rozrywkowej doprowadziły do Disco Demolition Night i wcale nie było powiedziane, że ‘Off the Wall’ nie zaginie w odmętach historii muzyki popularnej….a jednak się obroniła i to jak!
Thriller – cóż można napisać o albumie-legendzie, o klasyku, na który całe tony papieru zostały już zużyte? Perełka wśród perełek, która uczyniła z Michaela giganta, pozostaje u mnie na drugim miejscu po ‘Bad’ (nic na to nie poradzę, ale miłość do ‘złego’ MJa jest ślepa). Gdy myśli się o Thrillerze wszystko jest takie oczywiste: uwielbienie dla ‘Billie Jean’ (za linie melodyczną i te basy), ‘Beat It’ (za riffy), ‘Thriller’a’ (za wszystko, za każdy takt). Jednak ja chyba najbardziej kocham utwór, który odstaje od reszty, zawsze mnie porywa do tańca, na szczęście jest długi i ma w połowie ‘iihaa’ – ‘Wanna Be Startin’ Somethin’’ oraz przepiękną kompozycję ‘Human Nature’, której melodia wręcz maluje obrazy i przestrzeń.
Bad – jeśli powiem, że kocham tę płytę, to i tak nie wyrażę tego, co ona dla mnie znaczy. To ona sprawiła, że pokochałam Michaela i to jednocześnie i za muzykę i za wygląd (a to się zdarzyło tylko dwa razy w moim życiu). Pamiętam, że byłam niesamowicie zafascynowana „tym panem”, który z taką werwą biegał po metrze Ja też tak chciałam, ale nie było wtedy jeszcze metra więc biegałam po domu wyśpiewując „am beee, am beee” (za cholerę nie słyszałam tego ‘d’ na końcu). Muszę jeszcze wspomnieć o frapującej mnie kłapiącej szczęce z klipu do ‘Leave Me Alone’ (ale miałam zainteresowania ). Kończąc z tą prywatą: ‘Bad’ niesie ze sobą nie tylko świetną muzykę, ale też niezapomniany image. Jest to album kompletny, uporządkowany, nie wymaga przerzucania piosenek ;) a przede wszystkim, co bardzo istotne, pisany w większości przez Michaela, który wie, czego chce i nie boi się tego wyrażać. Uważam tę płytę za pierwszą ‘dorosłą’ i bardzo samodzielną produkcję Michaela. Oprócz tytułowego utworu, który u mnie już zawsze pozostanie na piedestale, wszystkie pozycje z tego krążka są po prostu ‘najlepsze’ i nawet nie chcę podejmować próby ustawiania ich w jakiejkolwiek hierarchii, bo zawsze któryś będzie poszkodowany. Szkoda, że Streetwalker nie załapał się na pierwsze wydanie, bo to bardzo dobry utwór i niestety szerszym masom mało znany.
Dangerous - już bez Quincy’ego, ale ciągle z wielką klasą. Tej płyty słucham prawie równie często, co ‘Bad’, a to ze względu na seksowny ‘In the Closet’ (tak na marginesie: ostatnio rozbawił mnie jeden z moich byłych już wykładowców, przyznając, że zawsze lubił ten teledysk z powodu Naomi ), ‘Remember the Time’ (przez klip do tej piosenki zainteresowałam się starożytnym Egiptem ), kojące ‘Heal the World’ (w dzieciństwie słuchałam tego utworu co noc przed zaśnięciem po kilka razy, a to była epoka kaset, więc po każdym wysłuchaniu ktoś mi to musiał przewijać, żebym się nie wyrwała z półsnu. Ale ze mną mieli udrękę), ‘Black or White’, tajemnicze ‘Who Is It’, ‘Give in to Me’, monumentalne ’Will You Be There’. Wiem, że wymieniłam najpopularniejsze, ale to tylko świadczy o tym, że Michael dobrze wybrał wydając je na singlach i kręcąc do nich niezapomniane teledyski. To nie znaczy, że nie pamiętam o świetnym ‘Keep the Faith’ czy ‘Dangerous’.
HIStory – krążek często niedoceniany, zapewne dlatego że większości ludzi kojarzy się ze składanką, a zapominają o świetnych i dojrzałych utworach z drugiego krążka. Zawsze uważałam, iż temu albumowi należy się większa uwaga, bo stanowi przemyślany manifest dojrzałego artysty. Każda nowa piosenka niesie ze sobą jakieś istotne treści i przesłanie, np. niezgodę na egoistyczne życie nieuwzględniające naszej planety. Poza tym mam do tej płyty ogromny sentyment (,co zresztą widać po opakowaniu mojego egzemplarza ), bo dostałam ją na otarcie łez spowodowanych niepójściem na koncert :-( . Za rekompensatę posłużyła również parę miesięcy później:
Blood on the Dancefloor – to niby tylko HIStory In the Mix, ale jednak ma coś do zaoferowania i często gości w moim odtwarzaczu. Porywający rytmem i agresją tytułowy kawałek, niepokojące ‘Morphine’, czy też idealnie nadający się do tańca ‘History (Tony Moran’s HIStory Lessom)’. Osobiście przypadł mi do gustu remix 2Bad, ze względu na sample z ‘The Champ’ i nawiązanie do ‘Beat It’ (lubię takie smaczki). Nie podobają mi się natomiast mix’y ‘Scream’ i ‘Money’.
Invincible – niektórzy nazywają ten album największym rozczarowaniem i zawodem. Jednak fakt, że ‘Invincible’ nie daje nam tego, do czego nas Michael przyzwyczaił, nie znaczy, że płyta jest słaba. ‘You Rock My World’ to mój faworyt. Lubię też utwory, w których słychać rękę Rodneya Jerkinsa, ‘Unbreakable’ i ‘Heartbreaker’ przywodzą na myśl produkcje z albumu Brandy ‘Fool Moon’. Tytułowy utwór jednak jest dla mnie zbyt nijaki i brzmi jak pochodna ‘Unbreakable’. ‘Speechless’ uważam za absolutnie piękną kompozycję, mimo że nie przepadam za tego typu utworami. Na uwagę zasługują także ‘Cry’ i ‘2000 Watts’. Podsumowując sama sobie wyrzucam, że słucham tego krążka tak rzadko, bo nie zasługuje on na zupełne zapomnienie.
Końcowa bardzo subiektywna klasyfikacja ‘dorosłych’ albumów:
1. BAD
2. Thriller
3. Off the Wall
4. Dangerous
5. HIStory
6.-7. Blood on the Dancefloor, Invincible
Fill my heart with song and let me sing for ever more. You are all I long for all I worship and adore. In other words, please be true. In other words I...
Unforgettable, that's what you are.
Jak dla mnie zdecydowanie "Bad" z moimi ulubionymi kawałkami "Smooth Criminal'', "Bad", "Man in the mirror". Wogóle cała płytka strasznie mi się podoba, nie ma utworu na który bym narzekał. Z pozostałych albumów "HIStory" z "They don't care about us" (mógłbym słuchać tego na okrągło ;p) i "Scream". Super jest też "Invincible" choć niektórzy mówią, że ta płyta to porażka, ale dla mnie jest bardzo fajna i dojrzała. Ma trochę inny styl niż poprzednie, ale jak dla mnie nie powoduję to że można uznawać ją za jakiś gniot.
I'm gonna make a change
For once in my life...