Mnie też sie nie wydaje ale myslę że chodziło im raczej o to gdzie można zobaczyć wspaniały występ live MITM, nie wnikając w to czy był on w całości na żywo czy nie.mrpiter pisze:Hmmmm.... was it really live version? I don't think so...
Playback
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
Ciekawe co na ten temat mial do powiedzenia sam Jerkins?guruFARMI pisze:Jackson ma wybitny głos.
++++++++++++++++++++++
Jerkins was telling about different kind of Michael's uniqueness:
QUOTE
Interview in EQ
To the question " Who are some of the Best vocalists you've worked with , and what did you learn from them? ", Jerkins replied: " Michael Jackson is the best by far . I don't know who taught him how to cut background vocals , but he does things that no one else does . He'll do a hundred tracks of background vocals. He would do eight tracks of what he called accent vocals . He'd barely be singing but he'd hit the chorus line with a hard, syncopated rhythm . It was almost like he was talking, but it's not talking. He'd stack that over and over , and it would give the vocals aggression and bite . I've never seen anyone use more mics. He would have all these great mics in the room and then go through each one to figure out which one sounded the best for the track. A lot of artists are in too big of a rush and they don't take the time to do that stuff . He also taught me that you don't have to be right up on the mic on everything . Before I would tell the artist to breathe in the mic, to eat the mic. I wanted the vocalist right in your face. Michael would do that, but then he'd go in the corner and sing the next four tracks . That would give it a room sound , but without using a machine. That taught me so much. I never understood ghost tracks until I watched him work. He'll do these things that you think you can't hear, but they fill in the mix and make it bigger. "
++++++++++++++ Mniej wiecej tak... /ja rozumiem, ze to nijak do playbacku sie ma / ale niech bedzie...
- Kim byli, wg Ciebie, najlepsi wokalisci, z ktorymi miales okazje wspolpracowac, czego sie od nich nauczyles?
RJ: MJ jest najlepszy. Nie wiem kto Go nauczyl, jak nagrywac glosy w tle /w podkladzie wokalnym/, ale jeszcze sie z kims takim [jak MJ] nie spotkalem. Michael nagrywa setki sciezek podkladu wokalnego. Wczesniej nagrywa 8 sciezek 'glosow akcentujacych'. MJ ledwo co spiewa glowny nurt, a za chwile przylacza sie do chorkow z twardym, mocnym, rytmicznym wokalem. To prawie tak, jakby MJ rozmawial, ale to nie jest rozmowa. Uklada wokale warstwa na warstwie [w stos], co daje agresywne i uderzajace brzmienie. Nigdy nie spotkalem sie z kims takim, kto tak duzo miksuje. Ze wszystkich wspanialych miksow, Michael pozniej wybiera te, ktore bylyby najlepsze na sciezke [dzwiekowa]. Wielu artystow jest bardzo zabieganych i nie maja czasu na takie zadanie. Michael nauczyl mnie takze, ze nie musisz byc we wlasciwej pozycji podczas wszystkich miksow. Wczesniej zwracalem uwage artystom na temat oddychania podczas miksow czy ich 'zjadania'. Chcialem, by wokalisci dobrze wypadli. Michael takze to robil, ale powracal do kata i spiewal nastepne 4 sciezki. W pokoju rozchodzily sie brzmienia, bez pomocy [specjalistycznego] sprzetu. /Tylko za pomoca glosu Michaela/. Nauczylo mnie to bardzo duzo. Nigdy nie rozumialem duszy sciezek [dzwiekowych], dopoki nie zobaczylem jak pracuje Michael. Michael robil takie rzeczy, ze wydawalo Ci sie, ze nigdy wczesniej tego nie slyszales, ale po wypelnieniu w miks, uzyskiwano jeszcze wiekszy efekt brzmieniowy.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
E. Bodo To nie ty...
- Terminator
- Posty: 105
- Rejestracja: ndz, 30 paź 2005, 10:37
- Skąd: Warszawa
Nikt nie posiada dostępu do występu z Apollo Theather czy też do Brunei?Pank pisze:Podczas koncertu w Brunei w lipcu 1996 r. Michael zaśpiewał (właściwie wykrzyczał, ale jak! ) na żywo końcówkę "Earth Song". "Heal the World", prócz końcówek podczas Dangerous World Tour i HIStory World Tour, w całości chyba tylko podczas występu na Bahamach w 1998 r. Zastanawia mnie, czy podczas występu w Apollo Theather w 2002 r. może nie zaśpiewał na żywo, ale nikt z nas chyba dostępu do tych nagrań nie posiada. Bu.Terminator pisze:Czy Mike kiedykolwiek śpiewał Eart Song i Heal the World na żywo? Jeśli tak to kiedy i gdzie?
Heal The World Michael śpiewał na żywo bodajże w 1998 na Bahamach, ja mam fragment który trwa niespełna minutę
Apollo Theater to ten dla Demokratów występ?
Mialem, to w bardzo marnej jakosci, ale to jest identyczne wykonanie, wiecie ten taki mix na poczatku, gadka, dangerous, potem troche smooth criminal a potem znowu dangerous. Identyczna choreografia i stuprocentowy playback niestety. Juz 3 razy to widzialem na roznych koncertach.
Nie wiem czy ktos ma dostep do "I will be there" z jednego z koncertów Jacksons z lat 80-ych. Pamietam jak mi sie spodobala spontanicznosc, a potem ogladam MSG 2001 i widze "I will be there" i jest dokladnie to samo te same "spontaniczne" okrzyki np. "everybody singiiing", "your beautiful" + rozlozenie ramion. Zasmucilo mnie to i zrozumialem dlaczego w Polityce napisal ktos ze Michael wygladal na MSG jak zaprogramowany robot, bylo w tym cos na serio groteskowego, jak to spostrzeglem.
Na MSG 2001 YRMW bylo na żywo i spoko wyszło. Chociaz dla mnie mistrzowskie bylo tam wykonanie "Man in the mirror" przez Ushera i Ś.P. Luthera Vandrossa, pojechali wszystkich. (O tym boysbandzie nie ma co wspominac, to bylo tło, chórek)
Ale oczywiscie sa tez swietne koncerty, niestety te starsze. Choc jak wszedl na scene na BET Awards jak bodajze James Brown dostawal nagrodę to tez bylo ostro i spontanicznie, albo taniec na limuzynie przed sądem. Caly czas ma w sobie te spontanicznosc i powinien czesciej jej uzywac i sie nia kierowac.
Mialem, to w bardzo marnej jakosci, ale to jest identyczne wykonanie, wiecie ten taki mix na poczatku, gadka, dangerous, potem troche smooth criminal a potem znowu dangerous. Identyczna choreografia i stuprocentowy playback niestety. Juz 3 razy to widzialem na roznych koncertach.
Nie wiem czy ktos ma dostep do "I will be there" z jednego z koncertów Jacksons z lat 80-ych. Pamietam jak mi sie spodobala spontanicznosc, a potem ogladam MSG 2001 i widze "I will be there" i jest dokladnie to samo te same "spontaniczne" okrzyki np. "everybody singiiing", "your beautiful" + rozlozenie ramion. Zasmucilo mnie to i zrozumialem dlaczego w Polityce napisal ktos ze Michael wygladal na MSG jak zaprogramowany robot, bylo w tym cos na serio groteskowego, jak to spostrzeglem.
Na MSG 2001 YRMW bylo na żywo i spoko wyszło. Chociaz dla mnie mistrzowskie bylo tam wykonanie "Man in the mirror" przez Ushera i Ś.P. Luthera Vandrossa, pojechali wszystkich. (O tym boysbandzie nie ma co wspominac, to bylo tło, chórek)
Ale oczywiscie sa tez swietne koncerty, niestety te starsze. Choc jak wszedl na scene na BET Awards jak bodajze James Brown dostawal nagrodę to tez bylo ostro i spontanicznie, albo taniec na limuzynie przed sądem. Caly czas ma w sobie te spontanicznosc i powinien czesciej jej uzywac i sie nia kierowac.
- Terminator
- Posty: 105
- Rejestracja: ndz, 30 paź 2005, 10:37
- Skąd: Warszawa
- Terminator
- Posty: 105
- Rejestracja: ndz, 30 paź 2005, 10:37
- Skąd: Warszawa
O kurczaki no ja nie wiem co mam począć... Po przeczytaniu tych wszystkich postów narodziły się we mnie pytania i zastanowienia.
Chyba najprościej będzie żebym została wierną fanką tak jak dotychczas.
I nie będę się rozdrabniać na to czy z playbacku czy nie, Mike na pewno miał powody co do jego postępowania. W każdym bądź razie dla mnie zawsze był jest i będzie najlepszy. I mówcie sobie co chcecie. Możecie mnie nazwać zaślepioną walniętą fanką ale nic nie poradze że ten gość tak na mnie działa. A z resztą czy to ważne co było? Te koncerty już za nami - i to jak dawno. A i nie lubię słowa ,,kicz'' używanego przez niektóre osoby Jak ktoś mógł to powiedzieć o Michaelu? Przerażacie mnie, ale szanuje waszą opinię. Niektórzy gadają z sensem jednak niekoniecznie mają rację.
Chyba najprościej będzie żebym została wierną fanką tak jak dotychczas.
I nie będę się rozdrabniać na to czy z playbacku czy nie, Mike na pewno miał powody co do jego postępowania. W każdym bądź razie dla mnie zawsze był jest i będzie najlepszy. I mówcie sobie co chcecie. Możecie mnie nazwać zaślepioną walniętą fanką ale nic nie poradze że ten gość tak na mnie działa. A z resztą czy to ważne co było? Te koncerty już za nami - i to jak dawno. A i nie lubię słowa ,,kicz'' używanego przez niektóre osoby Jak ktoś mógł to powiedzieć o Michaelu? Przerażacie mnie, ale szanuje waszą opinię. Niektórzy gadają z sensem jednak niekoniecznie mają rację.
warto poczytac, jak ktos nie ma tv ;)Mandey pisze:Ostatnio ciekawie na ten temat wypowiadał się w tv Zbigniew Hołdys
http://muzyka.interia.pl/rock/news/zbig ... 1258025,46
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
E. Bodo To nie ty...
- polishblacksoul
- Posty: 576
- Rejestracja: czw, 11 gru 2008, 19:05
Śpiewał na żywo do trasy BAD. Połowę playbacku to było na Dangerous. HIStory to 99% play. Niestety :(
> > > Po prostu dobra muzyka
No tu żeś mnie rozwalił zobacz wszystkie koncerty do konca Bad Tour !!! Można śpiewać i tańczyć i to jak spiewać i tanczyc !!!!sergi13 pisze:Michael zawsze śpiewał z playbacku tak było i tak zapewne będzie. Niemożliwe jest śpiewanie i wykonywanie tak skomplikowanych układów jednocześnie. Jednak Michael zapewne zastosuje pół playback tak jak to robił na trasie HIStory
No a później jak napisała polishblacksou pół playback pół na żywo itd itd ...
http://michalkrawiec.iportfolio.pl/
NASZ PIERWSZY TANIEC NA WESELU :)
http://www.youtube.com/watch?v=cEQN4965I4A
It's all for love L.O.V.E
NASZ PIERWSZY TANIEC NA WESELU :)
http://www.youtube.com/watch?v=cEQN4965I4A
It's all for love L.O.V.E
- polishblacksoul
- Posty: 576
- Rejestracja: czw, 11 gru 2008, 19:05
W "YANA" na zywo bylo spiewane tylko tak zwane "outro", już po całej piosence, kilka słów "you are not alone" w różnych wersjach ;)
"Billie Jean" na HIStory nigdy nie było wykonwyane live (na Dangerous owszem).
"Scream" to tez nie byl "prawdziwy". Podobnie "In The Closet" - nigdy.
"Billie Jean" na HIStory nigdy nie było wykonwyane live (na Dangerous owszem).
"Scream" to tez nie byl "prawdziwy". Podobnie "In The Closet" - nigdy.
> > > Po prostu dobra muzyka
-
- Posty: 131
- Rejestracja: wt, 12 maja 2009, 3:02
- Skąd: Bydgoszcz
dobry temat... Ja mam od urodzenia niedosłuch a jednak jestem w stanie rozróżnić playback od śpiewania na żywo, kiedy zrobię najgłosniej muzykę w moich słuchawkach... Nie potępiam Michaela, że notorycznie śpiewa z playbacku na koncertach ale zauwazyłam jak on ciągle Billie Jean puszczał z playbacku a to jest stara piosenka, Michael ją śpiewał dawno temu, jakby przez nos ... Głos 20 latka różni się już po upływie 10 lat... On mógłby coś zrobic z tą Billie Jean, zaśpiewać na żywo, tak żeby szła z duchem czasu Jesli on chce koncentrować z playbackiem na koncertach to niech ten głupi playback będzie wiarygodny - tak żeby ludzie się nie zorientowali że słychać wokal 20latka ustami 40latka.. Bo fani Jacksona do głupich raczej nie należą, potrafimy rozróżnić którą piosenke Michael nagrał dawno temu a którą nagrał dziś. O wiele inny jest wokal Michaela na Thillerze a inny w Dangerous Jeśli fani wybrali Jacksona to nie zadowolą się byle czym i Michael mógłby to chociaż wziąć pod uwagę... Częsty playback na koncertach to niestety poważna skaza na takim wspaniałym artyście jakim jest Michael Jackson
Ktoś wyżej napisał że Michael był przereklamowany, sorry ale moim zdaniem to bzdura, żywa legenda nigdy nie będzie przereklamowana, żywa legenda jest po to aby inspirować i uczyć.. Ktoś wcześniej napisał że wokal Michaela był przez jakichs tam fachowców zaliczany do dobrych na równi z Madonną, sorry ale wokal Michaela jest więcej niż dobry, technicznie jest genialny, co do barwy nie mam zastrzeżeń i pod względem skali też jest genialny - nikt z rodziny Jacksonów nie ma takiego głosu a Michael opanował swoje umiejętności wokalne do ostatecznej perfekcji.. ale faktem jest że głos Michaela do ciężkich i potężnych nie należy...
Ktoś wyżej napisał że Michael był przereklamowany, sorry ale moim zdaniem to bzdura, żywa legenda nigdy nie będzie przereklamowana, żywa legenda jest po to aby inspirować i uczyć.. Ktoś wcześniej napisał że wokal Michaela był przez jakichs tam fachowców zaliczany do dobrych na równi z Madonną, sorry ale wokal Michaela jest więcej niż dobry, technicznie jest genialny, co do barwy nie mam zastrzeżeń i pod względem skali też jest genialny - nikt z rodziny Jacksonów nie ma takiego głosu a Michael opanował swoje umiejętności wokalne do ostatecznej perfekcji.. ale faktem jest że głos Michaela do ciężkich i potężnych nie należy...