Wruszyłam sie już na samym początku, jak zobaczyłąm napis DLA FANÓW...Nagle ogarnęła mnie wielka żałość, że to koniec, że go nie ma... Potem te wypowiedzi tancerzy, ci chłopcy, którzy płakali, ten który nie mógł wydobyć z siebie słowa- ścisnęło mnie w sercu i kolejna chusteczka poszła w ruch. Ludzi w MK Ursynów było mało, plałam co sobie ktoś pomyśli... Wyłam jak bober.
Efekty specjalne były po prostu fenomenalne, niesamowite... Byłam w szoku! Te filmiki do SC, do ES zwaliły mnie z nóg. Michael świetnie wyglądał w SC!!!

czekałam tylko na moonwalka i się nie doczekałam... mówcie co chcecie, był może szczupły teraz zdecydowanie bardziej, ale wygladał swietnie i buzię też miał ładną!
I Michael pokazany "od kuchni"- taki serdeczny i kochany dla wszystkich, taki ciepły, wszystkich przytulał :)
Rozwaliło mnie I'll be there.... W kontekście ostatnich 4 miesięcy, szczególnie do mnie trafia... Porażające to było... Bardzo smutne...
Nie wytrzymałam natomiast jak po napisach końcowych puścili napis : KOCHAM WAS i podpis Mike'a... ;( poczułam jakby to on w tej chwili mówił to tylko do mnie, bezpośrednio... To było takie szczere, takie piękne... Popłakałam się, gdy dotarło do mnie, że nikt już tego więcej nie usłyszy, że nigdy mi nie będzie dane być na jego koncercie, nigdy nie poczuję tej magii....
I napis, że film został stworzony dla dzieci Michaela.... :( Boże, co te małe istotki teraz muszą przeżywać...... ;(;(;(

No i powyłam się znowu, ludzi już nie było, zostałam ja i może ze 4 osoby, wszyscy wyszli w trakcie napisów końcowych. Przyszli już pracownicy kina pozamiatać, ja zostałam, siedziałam zapłakana i wbita w krzesło po tym co zobaczyłam.... Przykro mi...
Film był fenomenalny.