Frank DiLeo odpowiedział na pytania MJJC [koment.]

O Michaelu rozmowy luźne.

Moderators: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia

Talitha
Posts: 686
Joined: Sun, 06 Sep 2009, 0:13
Location: inąd

Post by Talitha »

Nie, no nie mogę oprzeć się żeby nie wtrącić swojego przynajmniej jednego spostrzeżenia do tego tematu.

Zauważyłam jeszcze jeden moment w wywiadzie, w którym Frank miesza się w tym co mówi. Może nieświadomie, a może nie chce byśmy o czymś wiedzieli (prasa, media - też bym pewnie zachowywała dystans, nie mówiłabym wszystkiego). Nie twierdzę, że to coś złego, może robi to w dobrej wierze. Frank to nie tylko menedżer, ale i przyjaciel Michaela. Chyba darzył go zaufaniem, skoro odnowił z nim współpracę.

Powołując się na tłumaczenie w Faktach (zu ;-)):
Frank: Nie i nie sądzę, żeby Marlon rozmawiał z Michaelem 25 czerwca rano. I nie jestem pewien, czy rozmawiał z Michaelem 24 czerwca wieczorem. Kiedy wychodziliśmy z Staples Center i żegnaliśmy się, Michael był bardzo szczęśliwy. Właśnie dopiąłem jego występu w NBC przygotowywanego na Halloween. Omawialiśmy plany związane z jego filmem Ghosts i udział Michaela w tym przedsięwzięciu. Michael był bardzo szczęśliwy. Poszedł do domu.
Nie mogę ręczyć za nic, co zdarzyło się w prywatnym domu Michaela. Wychodziliśmy ze Staples Center, czy gdziekolwiek odbywały się próby, ja szedłem do swojego domu, on do swojego. Michael chciał mieć trochę prywatności. Chciał, żeby jego wolny czas był JEGO wolnym czasem. Nie moglibyśmy, nikt zaangażowany, nikt z tej grupy nie mógłby monitorować Michaela bez przerwy. Spędzaliśmy z nim całe godziny, ale w momencie, kiedy szedł do domu, to by było na tyle. Chyba że zadzwonił o drugiej w nocy żeby zadać jakieś pytanie.
Ale nie jestem pewien, czy Marlon rozmawiał z Michaelem tej nocy, ponieważ byliśmy z Michaelem w Staples Center aż do północy. I wiem, że nie rozmawiał z nim już.
Pisałam o tym w innym wątku.
Mówi, że nie wie i nie sądzi, a jednak na końcu jest pewien, że Michael nie rozmawiał z Marlonem tej nocy. Nie mógł tego wiedzieć, skoro Michael udał się do domu sam. Frank mógł źle się wysłowić albo może ja coś źle interpretuję - pozostawiam to jednak Waszej ocenie.
Cocking wrote:
Liberian Girl wrote:Michael poszedł spać z 10 koncertami a obudził się z 50
na to tez nie ma zadnych dowodow, wiec nie mozemy byc pewni, czy chcial wystapic 10, czy 50 razy.
Dowodów nie mamy, ale czytałam (przysięgam, że czytałam, tylko nie pamiętam gdzie), że umowa była rzeczywiście na 10 koncertów, ale nie miała górnego ograniczenia w wypadku gdy TII będzie cieszyło się dużym zainteresowaniem. A wiemy jak się stało, bilety rozeszły się z rekordową szybkością. Nic zatem dziwnego, jeśli krąży jeszcze pogłoska jakoby Michael skarżył się, że położył się spać ze świadomością o 10 występach, a obudził się z ilością dodatkowych 40 tu.
Mam nadzieję, że niedługo - jak mówi Frank - dowiemy się jak było naprawdę.
User avatar
zu
Posts: 915
Joined: Wed, 30 Aug 2006, 19:01

Post by zu »

Głowiłam się chyba godzinę nad tym, jak przetłumaczyć to, co mówi Frank na samym końcu odpowiedzi na pytanie o Marlona - zostawiłam to tak, jak jest: I wiem, że nie rozmawiał z nim już. Po angielsku powiedział: "And I know he didn't speak to him anymore". Zastanawiałam się, czy to nie chodzi o to, że Michael po prostu nie rozmawiał z Marlonem - nie wiem, Michael odciął się od rozmów z nim, z braćmi, z rodziną... Coś mi świta, że rodzina Michaela narzekała, że nie może się skontaktować z Michaelem.

Frank w ogóle średnio składnie mówi i tłumaczenie jego wypowiedzi to jest czasem istny koszmar. No ale trudno, trzeba się cieszyć tym, co dają... Ważne, że coś tam powiedział.
Talitha
Posts: 686
Joined: Sun, 06 Sep 2009, 0:13
Location: inąd

Post by Talitha »

Rozumiem to zdanie tak samo jak przetłumaczyłaś :) chociaż rzeczywiście można mieć wątpliwości.
To, że rodzina nie mogła z nim się skontaktować od jakiegoś czasu nie wyklucza jednej, krótkiej telefonicznej rozmowy z bratem. Marlon to jakoś skomentował?
Jednak możesz mieć też rację, Frank mógł po prostu się pomylić, źle się wysłowić. Z drugiej strony nawet stwierdzenie "nie sądzę" w tej sytuacji wydaje się być przesadzone, mógł co najwyżej nie wiedzieć czy rozmawiali. Widać brał pod uwagę to, że Michael od dawna nie widział się z rodziną...
Zbyt dużo zawiłości. LaToya mówi co innego, podobno spotkali się na rocznicy małżeństwa ich rodziców, o ile pamiętam dwa lub trzy tygodnie przed śmiercią Michaela, to chyba nie tak dawno.
Nie wiem, te elementy do siebie nie pasują - komu wierzyć?
User avatar
zu
Posts: 915
Joined: Wed, 30 Aug 2006, 19:01

Post by zu »

Cóż, La Toya może i zmądrzała na starość, ale, nawiązując do Twojego pytania, - ona z tej rodziny chyba nałgała najwięcej i najperfidniej swego czasu. Zresztą, oni wszyscy mitomanią na lewo i prawo. Joe, La Toya i Jermaine dawno stracili dla mnie jakąkolwiek wiarygodność. Reszta - nie mam zdania, więc patrzę przez palce. Jeden jest lepszy od drugiego w tej rodzinie. Pewnie wiele razy mówili prawdę, ale wyłów to człowieku spośród wzajemnego zaprzeczania. Szczerze? Nie mam do nich siły. Frank przynajmniej ma inny zestaw genów, to już coś.

A zupełnie poważnie: nigdy nie słyszałam niczego złego o Franku. Może coś mnie ominęło, ale pamiętam tylko tyle, że Michael nie wylał go za coś konkretnego, tylko chciał czegoś świeżego przy produkcji Dangerous i Franka uznał za kapcia w tym względzie. Dlatego też Frank jest u mnie raczej na tak niż na nie. Nie ufam ślepo, ale też nie mam powodu, żeby węszyć w każdym jego zdaniu kłamstwa.
Talitha
Posts: 686
Joined: Sun, 06 Sep 2009, 0:13
Location: inąd

Post by Talitha »

Być może nie ma powodu by węszyć podejrzewając go, że zataja coś w złej wierze - może coś ukrywać, a to już nie jest kłamstwo.
W końcu "starzy wyjadacze" wiedzą, że do mediów nie sprzedaje się wszystkiego.
User avatar
B.Crow
Posts: 65
Joined: Sat, 22 Aug 2009, 16:09

Post by B.Crow »

zu wrote:A zupełnie poważnie: nigdy nie słyszałam niczego złego o Franku. Może coś mnie ominęło, ale pamiętam tylko tyle, że Michael nie wylał go za coś konkretnego, tylko chciał czegoś świeżego przy produkcji Dangerous i Franka uznał za kapcia w tym względzie. Dlatego też Frank jest u mnie raczej na tak niż na nie. Nie ufam ślepo, ale też nie mam powodu, żeby węszyć w każdym jego zdaniu kłamstwa.
I ja tak myślę.Słyszałam również wersję w której Frank stracił posadę ponieważ Moonwalker nie osiągnął takiego sukcesu jaki Frank zapowiadał.To rozczarowało Michaela.Ale bynajmniej na przestrzeni czasu nigdy nie objawił się negatywnie,nie sprzedał niczego prasie i nie zrobił niczego takiego co mogłoby go zdyskredytować a dowodem na to jest fakt ponownego zatrudnienia przez Michaela.Słuchając całego wywiadu mam wrażenie że Frank mówi nam tylko to, co może Michael by chciał byśmy wiedzieli w danym temacie?

A tak na marginesie - oglądałam niedawno "Chłopców z ferajny"M.Scorsese i widziałam że i Frank DiLeo miał tam swoją rólkę.
iwona_d_82
Posts: 2
Joined: Fri, 18 Dec 2009, 22:14
Location: Warka

Post by iwona_d_82 »

Wiecie co, ja nie wierzę do konca w to, co mowi Frank, oni wszyscy (bioracy udział w probach do trasy) dobrze wiedzieli co sie dzieje z Michaelem, byli po prostu zbyt nastawieni na kasę, traktowali go jak maszyne do zarabiania pieniedzy, ja wierzę fanom i wierzę w this is not it, Frank wspominal o spotkaniach ludzi pracujących przy probach po smierci MJa uważam, że oni po prostu na tych spotkaniach ustalili wspólna wersje jaka będą podawać do mediów bo bali się, że będą mieli do nich pretensję, że nic nie zrobili widząc MJa w takim stanie, zastanawia mnie tylko dlaczego Mike nie powiedział nikomu tego co mówił do fanów, że nie da rady, że go oszukali i wymyślili 50 koncertów, Frank mowil także, że Mike nie pojawiał się na ostatnich próbach bo nie musial na nich być i sam ćwiczył w domu z choreografem, to była jego odpowiedź na zarzut fanów, że choreograf jeździł do domu MJa i zmuszał go do udziału w probach, jak dla mnie ten wywiad jest pokrętny i wszyscy będą ratować swoje tyłki by wyjść z tak zwana twarzą z tego wszystkiego.
You rock my world, świat za tobą tęskni
User avatar
zu
Posts: 915
Joined: Wed, 30 Aug 2006, 19:01

Post by zu »

iwona_d_82 wrote:traktowali go jak maszyne do zarabiania pieniedzy
iwona_d_82 wrote:że go oszukali i wymyślili 50 koncertów
iwona_d_82 wrote:że choreograf jeździł do domu MJa i zmuszał go do udziału w probach
...a sam Michael Jackson był (czy jest - żeby nie dyskryminować beliversów) skończonym idiotą i marionetką w rękach Mądrzejszych i Sprytniejszych. Och, biedny, nie za mądry, ale przecież jakże przesłodki - Majki!

-> temat posprzątany 25 grudnia 2009.
mav.
Post Reply