No i wreszcie jakiś mądry post.... LUUUDZIE!!! Przecież to, co Wy tu zaczynacie uskuteczniać to jest po prostu... nie powiem jakie Ja mam takie pytanie. Czy to ma być forum fanów Michael'a Jacksona czy towarzystwo wzajemnej adoracji? Robiąc jakieś chore limity zamkniemy się we własnym kręgu. To, że ktoś dla przykładu posługuje się słabo naszym językiem nie znaczy, że nie ma nic wartościowego do powiedzenia. Dla przykładu taki MIKE. W jego wypowiedziach jest sporo błędów, ale czy to znaczy, że zaraz trzeba banować czy izolować taką osobę? Skąd wiecie, jakie są przyczyny tego, że ktoś źle pisze? Może ma dysortografie czy tam jeszcze coś innego... Start powinien być równy dla wszystkich. Już niedługo pewnie dojdzie do tego, że podzielicie forum ze względu na czas, który minął od zarejestrowania się danej osoby na nim. I nowi będą gadać sobie w swoim gronie, Ci starsi też w osobnym, a forumowa elita (będąca od początku na forum) będzie nad wszystkim czuwała i dyskutowała w swoim zamkniętym kręgu. Ja jestem na tym NOWYM forum od początku jego istnienia (a pamiętam też bardzo dobrze czasy poprzedniego forum) i uważam, że źle zaczyna się dziać... Za bardzo zaczyna się uwidaczniać grupa osób trzymająca władzę... albo taka, której się wydaje że jest nad nami. Podsumowując. Jakieś limity, czy ograniczenia dla Nowych użytkowników to totalna BZDURA!!! Jednie mógłbym się zgodzić na coś takiego w przypadku użytkowników, którzy już pewien czas są na forum a piszą takie bzdury, że aż się źle robi (ostatnio był taki Bartek13 czy jakoś tak). Takiej osobie można za karę dać jakiś limit a później ewentualnie całkowicie podziękować za uczestnictwo w naszym forum. Ale nie róbmy czegoś takiego nowym użytkownikom. Najpierw oceńmy ich postawę. Jeśli nie wnoszą nic na forum, ale też nie psują na nim atmosfery jakimiś żenującymi wypowiedziami, to niech sobie będą. Warunek musi być jeden. Ma nas łączyć to, że jesteśmy FANAMI (nie fanatykami) Michael'a Jackson'a. I tyle…dariodavis pisze: Dla mnie tego typu rozwiązanie jest absolutnie nie wporządku... Zaczyna robić się z tego wszystkiego "elitarne forum"... Trzeba się dokładnie zastanowić nad tym, czy robicie stronę i forum dla siebie, czy użytkowników... Zdaję sobie sprawę, że bycie administratorem, czy moderatorem to ciężka praca... Ale postów nie ma tu znowu kto wie ile... Na starcie powinni mieć wszyscy równe szanse... Nie może być tak, że przez kilku "wykolejeńców" cierpią nowi... Pozdrawiam. Ad używania Worda... Nie każdego na niego po prostu stać...
[!] Ostrzeżenie - prośba!
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, kaem, @neta, anialim, Mariurzka, Mafia
Re: O forum i o stronie
MrPiter - TYLKO WIDZEW RTS
Re: O forum i o stronie
Raczej forum dla tych, którzy chcą dyskutować na temat Michael Jacksona, zachowując jakiekolwiek normy. A czasem jest trochę inaczej... Mam nadzieję, że to dostrzegasz.Dariodavis pisze:Zaczyna robić się z tego wszystkiego "elitarne forum"...
Z tym, że część "nowych" nie przeczytało jeszcze regulaminu i pisze, jak im się podoba. A to kolejny powtarzający się temat, a to mnóstwo błędów, a tu po kilkadziesiąt emotikonek, albo post o tym, dlaczego Michael musi cierpieć, mając tak anielski głosDariodavis pisze:Na starcie powinni mieć wszyscy równe szanse... Nie może być tak, że przez kilku "wykolejeńców" cierpią nowi...
Rozbawiłeś mnie tym tekstem. To tylko potwornie drogi Word jest? A Open Office, dostępny na http://www.openoffice.pl/?Dariodavis pisze:Ad używania Worda... Nie każdego na niego po prostu stać...
Nie musimy pisać idealnie, ale przed wysłaniem trzeba chociaż przeczytać to, co się napisało i zastanowić się, czy ktoś to zrozumie. I nie tylko o Mike'a chodzi. A zasłanianie się różnymi dysleksjami... Papierek z oświadczeniem o czymś takim może w gimnazjum jest przydatny, ale później i w codziennym życiu? A jeżeli ktoś robi od groma literówek i błędów ortograficznych, to program sprawdzający pisownię mu pomoże...mrpiter pisze:Może ma dysortografie czy tam jeszcze coś innego...
Z tym wnoszeniem czegoś na forum to ciekawa sprawa. Tacy niech będą, racja, ale nabijanie postów jest już czymś denerwującym dla tych, którzy mają jednak coś do przekazania. A z resztą się zgadzam. Limity postów miłe nie są i mogą zniechęcać wszystkich... choć z drugiej strony, część osób powinna je na pewno zrozumieć,. Ale reagować trzeba, gdy pojawi się osobnik nabijający sobie posty i piszący na bardzo żenującym poziomie. Zostawmy to Onetowi.mrpiter pisze:Ale nie róbmy czegoś takiego nowym użytkownikom. Najpierw oceńmy ich postawę. Jeśli nie wnoszą nic na forum, ale też nie psują na nim atmosfery jakimiś żenującymi wypowiedziami, to niech sobie będą.
Re: O forum i o stronie
No jasne. Całkowicie się zgadzam. Gdy taki osobnik się pojawi trzeba reagować, ale nie można już na starcie zablokować wszystkich bo nie każdy nowy użytkownik ma zamiar pisać bezsensowne posty... W ogóle uważam, że są to tylko nieliczne wyjątki. Tak więc jeśli mają być jakiekolwiek limity, to według mnie dopiero po pewnych wyraźnych oznakach, że dany użytkownik bardzo zaniża poziom...Pank pisze:Ale reagować trzeba, gdy pojawi się osobnik nabijający sobie posty i piszący na bardzo żenującym poziomie. Zostawmy to Onetowi.
MrPiter - TYLKO WIDZEW RTS
Re: O forum i o stronie
Limity i jakiekolwiek ograniczenia są bez sensu... Po to jest grupa moderatorów aby pouczać grzecznie nowych użytkowników itd. Ja rozumię że nikt tutaj nie jest zatrudniony na etat... Ale na prawdę tutaj nie rejestrują się dziesiątki nowych osób dziennie... więc tą jedną czy dwie osoby raz na jakiś czas można bez problemu upilnować i pouczyć... I dodatkowo jeśli ktoś się czegoś podejmuje (nie ważne czy na etat czy też nie) to niech się wywiąże ze złożonych zobowiązań... każdy wybór niesie ze sobą pewne obowiązki i konsekwencje... i niestety nie ma możliwości aby wybrać tylko to co komu pasuje...mrpiter pisze:No jasne. Całkowicie się zgadzam. Gdy taki osobnik się pojawi trzeba reagować, ale nie można już na starcie zablokować wszystkich bo nie każdy nowy użytkownik ma zamiar pisać bezsensowne posty... W ogóle uważam, że są to tylko nieliczne wyjątki. Tak więc jeśli mają być jakiekolwiek limity, to według mnie dopiero po pewnych wyraźnych oznakach, że dany użytkownik bardzo zaniża poziom...Pank pisze:Ale reagować trzeba, gdy pojawi się osobnik nabijający sobie posty i piszący na bardzo żenującym poziomie. Zostawmy to Onetowi.
- dariodavis
- Posty: 39
- Rejestracja: sob, 03 gru 2005, 19:27
- Skąd: Mielec
Re: O forum i o stronie
Rozbawiłeś mnie tym tekstem. To tylko potwornie drogi Word jest? A Open Office, dostępny na http://www.openoffice.pl/?Dariodavis pisze:Ad używania Worda... Nie każdego na niego po prostu stać...
Drogi Pank'u... Ja to wiem, ale są inni, którzy tego nie wiedzą... Ludzie są różni... Word jest jednym z najpopularniejszych edytorów (większość niestety nielegalnych kopii)... Nie dziwi więc fakt, że część osób nie zna Open Office'a... A jeśli już mają nawet tego pirackiego, wielu z tego "worda" nie potrafi w pełni korzystać... Zgodzę się z uważnym sprawdzaniem postów przed wysłaniem... Pozdrawiam gorąco... Czekam na reaktywację THRILLER'A...
Hmmm, pomysł, żeby limity dawać dopiero osobom, które "są niegrzeczne" jest całkiem sensowny. Tylko jest mały problem "względności". Wg jednego post już jest żenujący, wg innego jeszcze nie, osoba "ukarana" będzie mieć prawdopodobnie żal do moderatorów... A gdyby się dostawało limit na stracie, to byłoby "po równo". Poza tym gdyby ktoś już od początku pisał ciekawie i po polsku, to mógłby dostać wcześniejsze zniesienie limitu. A chyba lepiej dostać "nagrodę" niż "karę"...
Ponadto nie chodzi tu o pouczenie raz na jakiś czas nowego zagubionego użytkownika. Nie mam naprawdę nic do takich, co są pierwszy raz na forum i nie wiedzą jak się tutaj poruszać. Nawet jeśli istnieje dział FAQ z odpowiedziami na ich pytania... Ale niektórym można po kilkanaście razy powtarzać, żeby nie pisały capslockiem, żeby uważały na ilość emotek, nie dublowały postów, żeby się zastanowiły nad treścią posta... Pamiętam jak sama byłam nowa, nikt mnie nie znał, na komputerach znałam się jak chomik na pieczeniu piernika i co chwile się czułam nieco bezradna. Ale zapamiętywałam porady i stosowałam się do wskazówek. Pamiętam też jak wysyłałam pierwszego posta. Taki jeden wierszyk... Czułam się jak ktoś, kto wchodzi do nowego grona, w którym nikt go nie zna, kto stara się zrobić dobre pierwsze wrażenie. Miałam...tremę. Pamiętam moje uczucia, kiedy widziałam komentarze pod moim postem. Jak się cieszyłam, jak się zastanawiałam jak najlepiej odpisać, żeby zawrzeć wszystko w jednej wypowiedzi, żeby miała sens, żeby nie była głupia, żeby nie zepsć pierwszego wrażenia. Doskonale pamiętam czasy, w których byłam "nowa". Jakieś dwa lata temu zaledwie... A teraz wchodzę na forum, już jako weteran, i czytam wypowiedzi "nowych". I nie widzę w nich tych emocji, które towarzyszyły moim pierwszym kroczkom. Ok, ja może zbyt się czasami przejmuję (nadal), ale nie oczekuję, że każdy będzie dumał godzinę nad jednym postem...Jednak czegoś mi tu brakuje. Kiedy ja zaczynałam, miałam silne poczucie, że wchodzę do grona osób, które jest na swój sposób zżyte, ma swoją historię, swój klimat. I które może mi coś dać. Szanowałam tych ludzi. I jest tak do tej pory. Nie oznacza to, że się zawsze z nimi zgadzam, że zawsze rozumiem ich postępowanie... Ale przed niektórymi czuję respekt, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. I nadal jest we mnie gdzieś ta nieśmiała dziewczynka sprzed dwóch lat, która po kilkanaście razy odświeża forum sprawdzając, czy dana osoba przypadkiem czegoś nie napisała (zwłaszcza jeśli jest akurat „online”). Jest kilka takich osób, które są dla mnie ważne. Nie powiem kim są. Może same się domyślają...
PS. Co chwile ktoś wspomina o "grupie trzymającej władzę", musze przyznać, że to określenie mi też się bardzo podoba, ale na dobrą sprawę to kto jest tą grupą? Administrator i moderatorzy? Bo na przykład pomysł z limitem jest mój, a ja żadnej władzy tu nie mam. Jestem takim samym użytkownikiem jak każdy (NewsTeam nie ma nic wspólnego z moderowaniem, jakby co).
Ponadto nie chodzi tu o pouczenie raz na jakiś czas nowego zagubionego użytkownika. Nie mam naprawdę nic do takich, co są pierwszy raz na forum i nie wiedzą jak się tutaj poruszać. Nawet jeśli istnieje dział FAQ z odpowiedziami na ich pytania... Ale niektórym można po kilkanaście razy powtarzać, żeby nie pisały capslockiem, żeby uważały na ilość emotek, nie dublowały postów, żeby się zastanowiły nad treścią posta... Pamiętam jak sama byłam nowa, nikt mnie nie znał, na komputerach znałam się jak chomik na pieczeniu piernika i co chwile się czułam nieco bezradna. Ale zapamiętywałam porady i stosowałam się do wskazówek. Pamiętam też jak wysyłałam pierwszego posta. Taki jeden wierszyk... Czułam się jak ktoś, kto wchodzi do nowego grona, w którym nikt go nie zna, kto stara się zrobić dobre pierwsze wrażenie. Miałam...tremę. Pamiętam moje uczucia, kiedy widziałam komentarze pod moim postem. Jak się cieszyłam, jak się zastanawiałam jak najlepiej odpisać, żeby zawrzeć wszystko w jednej wypowiedzi, żeby miała sens, żeby nie była głupia, żeby nie zepsć pierwszego wrażenia. Doskonale pamiętam czasy, w których byłam "nowa". Jakieś dwa lata temu zaledwie... A teraz wchodzę na forum, już jako weteran, i czytam wypowiedzi "nowych". I nie widzę w nich tych emocji, które towarzyszyły moim pierwszym kroczkom. Ok, ja może zbyt się czasami przejmuję (nadal), ale nie oczekuję, że każdy będzie dumał godzinę nad jednym postem...Jednak czegoś mi tu brakuje. Kiedy ja zaczynałam, miałam silne poczucie, że wchodzę do grona osób, które jest na swój sposób zżyte, ma swoją historię, swój klimat. I które może mi coś dać. Szanowałam tych ludzi. I jest tak do tej pory. Nie oznacza to, że się zawsze z nimi zgadzam, że zawsze rozumiem ich postępowanie... Ale przed niektórymi czuję respekt, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. I nadal jest we mnie gdzieś ta nieśmiała dziewczynka sprzed dwóch lat, która po kilkanaście razy odświeża forum sprawdzając, czy dana osoba przypadkiem czegoś nie napisała (zwłaszcza jeśli jest akurat „online”). Jest kilka takich osób, które są dla mnie ważne. Nie powiem kim są. Może same się domyślają...
PS. Co chwile ktoś wspomina o "grupie trzymającej władzę", musze przyznać, że to określenie mi też się bardzo podoba, ale na dobrą sprawę to kto jest tą grupą? Administrator i moderatorzy? Bo na przykład pomysł z limitem jest mój, a ja żadnej władzy tu nie mam. Jestem takim samym użytkownikiem jak każdy (NewsTeam nie ma nic wspólnego z moderowaniem, jakby co).
myśl praktyczna, tylko znów będzie względność i problem z demokracją i tłumaczeniem się, które niektórzy by chcieli słyszeć... eh <zmęczony>bigboy177 pisze:MJowitek forum posiada możliwość banowania uporczywych użytkowników... Więc zero limitów na starcie i ew. kara w przypadku uporczywych działań to nie problem... Można dać komuś bana tygodniowego np. i powinien się nauczyć... ;)
...
- dariodavis
- Posty: 39
- Rejestracja: sob, 03 gru 2005, 19:27
- Skąd: Mielec
Hmm... Też parę razy spotkałem się z tym określeniem... Powiem Wam tak... Gdy wchodzi się na to forum czuć chłód... Takie jest moje wrażenie... Sam jestem z MJJ Polish Board i jeszcze ani raz nie spotkałem się tam z takim określeniem - a sam jestem tam moderatorem...MJowitek pisze:PS. Co chwile ktoś wspomina o "grupie trzymającej władzę", musze przyznać, że to określenie mi też się bardzo podoba, ale na dobrą sprawę to kto jest tą grupą? Administrator i moderatorzy?
może po prostu to forum ma swoje własne tradycje już...?dariodavis pisze:Hmm... Też parę razy spotkałem się z tym określeniem... Powiem Wam tak... Gdy wchodzi się na to forum czuć chłód... Takie jest moje wrażenie... Sam jestem z MJJ Polish Board i jeszcze ani raz nie spotkałem się tam z takim określeniem - a sam jestem tam moderatorem...
a propo temperatury i for: ja za to jak wchodzę na forum Onetu itp. to jest mi strasznie gorąco
czuć tu chłód... jestem ciekaw czemu konkretnie?
...
Więc żeby było demokratycznie to proponuję zrobić sondę, w której użytkownicy zdecydują czy są za takimi ograniczeniami dla nowych użytkowników czy przeciw.Majkel pisze:myśl praktyczna, tylko znów będzie względność i problem z demokracją i tłumaczeniem się,
Na starym forum nawet jak chodziło o wprowadzenie nowej emotikonki to były stawiane sondy, więc ludzie mieli jako taki wpływ na zachodzące zmiany na forum i nikt się nie czepiał, że władza jest niedemokratyczna.
(Tzn. ja się nie czepiam tak czy inaczej, żeby nie było )
- dariodavis
- Posty: 39
- Rejestracja: sob, 03 gru 2005, 19:27
- Skąd: Mielec
Wiesz Majkel... Chyba właśnie chodzi tu o Wasze tradycje... Nie mam nic do nich, bo to forum żyje własnym życiem... Są tu pewne zasady, które są bardziej widoczne niż na MJJ Polish Board... To te zasady wprowadzają pewne przykre komentarze "grupa 3mająca władzę"... Takie jest moje odczucie... Ja staram się zawsze rzeczowo podchodzić do tego typu spraw... Ludziom chyba nie podoba się "dyscyplina"... Takie jest moje zdanie... Nie neguję dyscypliny - bo jest potrzebna w pewnym sensie, ale gdy robi się jej nadmiar... To pojawiaja się tego typu dziwne sytuacje i osądy... Zresztą jak widać parę rzeczy mnie się tu nie podoba, ale staram się na to patrzeć inaczej, niż inni... Wciąż tu jestem i coś tam sobie piszęMajkel pisze:może po prostu to forum ma swoje własne tradycje już...?dariodavis pisze:Hmm... Też parę razy spotkałem się z tym określeniem... Powiem Wam tak... Gdy wchodzi się na to forum czuć chłód... Takie jest moje wrażenie... Sam jestem z MJJ Polish Board i jeszcze ani raz nie spotkałem się tam z takim określeniem - a sam jestem tam moderatorem...
a propo temperatury i for: ja za to jak wchodzę na forum Onetu itp. to jest mi strasznie gorąco
czuć tu chłód... jestem ciekaw czemu konkretnie?
Może skończmy z tym porównywaniem, ja się do takiego nie uciekam, bo uważam za niemiłe takie porównywanie się z sąsiadami, z którymi chce się żyć w zgodzie i przyjaźni - tu jest inaczej, tam jest inaczej i już. Nie mam za złe, ale takie moje odczucia, więc jeśli masz potrzebę porównań to ok', nie ma problemu.dariodavis pisze:które są bardziej widoczne niż na MJJ Polish Board...
co do podkreślonego - tyle zasad ile ich wymusza samo życiedariodavis pisze:To te zasady wprowadzają pewne przykre komentarze "grupa 3mająca władzę"... Takie jest moje odczucie... Ja staram się zawsze rzeczowo podchodzić do tego typu spraw... Ludziom chyba nie podoba się "dyscyplina"... Takie jest moje zdanie... Nie neguję dyscypliny - bo jest potrzebna w pewnym sensie, ale gdy robi się jej nadmiar... To pojawiaja się tego typu dziwne sytuacje i osądy...
Zasady biorą się (ktoś się kiedyś zastanawiał skąd się biorą?) z uciążliwości pewnych zachowań, samo życie pisze zasady - kiedy coś staje się notoryczne, coraz bardziej męczące to aż się prosi dana zasada. Skąd by inaczej brać pomysły na nie? Pozostaje jedynie kwestia czym ma być forum...
Pozdrawiam Cię serdecznie i cieszę się, że jesteś z nami tutaj!dariodavis pisze:Zresztą jak widać parę rzeczy mnie się tu nie podoba, ale staram się na to patrzeć inaczej, niż inni... Wciąż tu jestem i coś tam sobie piszę
...