Dlaczego właśnie Michael?
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Dzióbek... to jest kolejna rzecz, za którą uwielbiam MJ'a.
Świetnie to wygląda w klipie Dirty Diana kiedy MJ śpiewa i układa usta w taki właśnie dziób "Dirty Dianaaaaaauuuuuuuu!!!"
Świetnie to wygląda w klipie Dirty Diana kiedy MJ śpiewa i układa usta w taki właśnie dziób "Dirty Dianaaaaaauuuuuuuu!!!"
Hey Joe, where you goin' with that gun in your hand?
Hey Joe, I said where you goin' with that gun in your hand?
I'm goin' down to shoot my old lady
You know I caught her messin' 'round with another man.
Huh! And that ain't too cool.
Hey Joe, I said where you goin' with that gun in your hand?
I'm goin' down to shoot my old lady
You know I caught her messin' 'round with another man.
Huh! And that ain't too cool.
i bez wzgledu na plec ;]Kadia pisze:każdy, bez względu na swój kolor skóry może być sobowtórem Michaela
o tym tez zapomnialam wspomniec, ze koles jest na tyle skomplikowany, ze nie da sie go wcisnac w zadne ramy, ani ramy plci, rasy ani nawet wieku :P
kocham takich ludzi.
'the road's gonna end on me.'
Dlaczego on?
Bo tylko on wyzwala we mnie takie emocje...od śmiechu, przez podziw aż do łez.
Nigdy, żaden inny artysta nie powodował u mnie takich emocji.
To co czuję, gdy widzę go w TV...słyszę jego muzykę...jest nie do opisania.
Nie umiem nawet nazwać tego uczucia. To jest dziwne, zważywszy na to że jest niby obcą osobą...Mam wrażenie, że gdy cierpiał, cierpiałam z nim...choć może komuś wydać się to dziwne.
Ma wszystko czego szukam w artyście.
Ambicja, talent, głos, kompleksy, nieśmialość, inteligencja, pasja, wizja, ekscentryzm...Uwielbiam jego piosenki, ich przesłanie, melodię, teksty...
Żadna inna muzyka tak na mnie nie działa.
To nituzinkowy, nie dający się zamknąć w żadne ramy człowiek. Skomplikowany a zarazem kochający tak elementarne sprawy.
Michael przyciąga jak magnez i nie pozwala juz odejść. Tak wielki a zarazem tak normalny.
Jak mógł się urodzić taki ktoś, kto łączy w sobie tyle talentów?
Od głosu, wyczucia rytmu, przez to coś co przyciąga ludzi, rysunek, taniec aż do aktorstwa które przecież towarzyszyło mu wielokrotnie.
Jak się uśmiechał, uśmiechałam się razem z nim. Kiedy się wzruszał, płakałam także. Kiedy był czymś zawstydzony...zastanawiałam się jak ja bym wybrnęła z tej sytuacji. Kiedy był smutny, chciałam go przytulić i sprawić by się choć trochę uśmiechał. Kiedy go co coś bolało, chciałam uśmierzyć ten ból.
Kiedy odnosił sukcesy, rozpierała mnie taka duma...jakbym to ja je odnosiła. A kiedy go krzywdzono, miałam wrażenie że krzywdzą i mnie.
Michael ma to coś, czego nie ma i nie będzie mieć żaden inny artysta.
Jest dla mnie, zarówno wielkim artystą jak i bliskim mi człowiekiem...kimś kto nie odchodzi w zapomnienie, kiedy przestaje się nagrywac, bywać...kiedy się umiera fizycznie...
Będzie żył we mnie już zawsze i już zawsze będę wdzięczna że się pojawił i że miałam to szczęście...dostrzec go i pokochać.
Bo wg mnie, jest to szczęście. Jeśli ma się w życiu kogoś takiego jak Michael. Kto daje tyle emocji i uczy...kto mimo że jest daleko - wspiera, daje siłę. Dzięki niemu, mimo iż jestem jedynaczką...nie jestem zupełnie sama. On zawsze jest ze mną.
Mam szczęście, że mam kogoś takiego jak Michael...
Bo tylko on wyzwala we mnie takie emocje...od śmiechu, przez podziw aż do łez.
Nigdy, żaden inny artysta nie powodował u mnie takich emocji.
To co czuję, gdy widzę go w TV...słyszę jego muzykę...jest nie do opisania.
Nie umiem nawet nazwać tego uczucia. To jest dziwne, zważywszy na to że jest niby obcą osobą...Mam wrażenie, że gdy cierpiał, cierpiałam z nim...choć może komuś wydać się to dziwne.
Ma wszystko czego szukam w artyście.
Ambicja, talent, głos, kompleksy, nieśmialość, inteligencja, pasja, wizja, ekscentryzm...Uwielbiam jego piosenki, ich przesłanie, melodię, teksty...
Żadna inna muzyka tak na mnie nie działa.
To nituzinkowy, nie dający się zamknąć w żadne ramy człowiek. Skomplikowany a zarazem kochający tak elementarne sprawy.
Michael przyciąga jak magnez i nie pozwala juz odejść. Tak wielki a zarazem tak normalny.
Jak mógł się urodzić taki ktoś, kto łączy w sobie tyle talentów?
Od głosu, wyczucia rytmu, przez to coś co przyciąga ludzi, rysunek, taniec aż do aktorstwa które przecież towarzyszyło mu wielokrotnie.
Jak się uśmiechał, uśmiechałam się razem z nim. Kiedy się wzruszał, płakałam także. Kiedy był czymś zawstydzony...zastanawiałam się jak ja bym wybrnęła z tej sytuacji. Kiedy był smutny, chciałam go przytulić i sprawić by się choć trochę uśmiechał. Kiedy go co coś bolało, chciałam uśmierzyć ten ból.
Kiedy odnosił sukcesy, rozpierała mnie taka duma...jakbym to ja je odnosiła. A kiedy go krzywdzono, miałam wrażenie że krzywdzą i mnie.
Michael ma to coś, czego nie ma i nie będzie mieć żaden inny artysta.
Jest dla mnie, zarówno wielkim artystą jak i bliskim mi człowiekiem...kimś kto nie odchodzi w zapomnienie, kiedy przestaje się nagrywac, bywać...kiedy się umiera fizycznie...
Będzie żył we mnie już zawsze i już zawsze będę wdzięczna że się pojawił i że miałam to szczęście...dostrzec go i pokochać.
Bo wg mnie, jest to szczęście. Jeśli ma się w życiu kogoś takiego jak Michael. Kto daje tyle emocji i uczy...kto mimo że jest daleko - wspiera, daje siłę. Dzięki niemu, mimo iż jestem jedynaczką...nie jestem zupełnie sama. On zawsze jest ze mną.
Mam szczęście, że mam kogoś takiego jak Michael...
Ostatnio zmieniony ndz, 29 lis 2009, 15:59 przez buziaczek, łącznie zmieniany 1 raz.
1958 - forever...
- Moonwalk_Girl
- Posty: 150
- Rejestracja: ndz, 09 sie 2009, 11:44
- Skąd: Katowice
Dlaczego Michael ? Cóż nie jest tak, że słucham tylko MJ'a, bo słucham też innych wykonawców czy zespolów, jednak idol jest tylko jeden ! Dla mnie jest nim Michael, dlaczego ? Otóż dla mnie idol to ktoś naprawdę wyjątkowy, ktoś kto przysłania Ci całą resztę świata, ktoś dzięki któremu chce Ci się rano wstać z łożka i stoczyć bój z nie zawsze miłą rzeczywistością :P
MJ'a uwielbiam za to, że jest taki wyjątkowy i nie przeciętny, za to, że pisze utwory, które trafiają do serc fanów i pozostają już tam na zawsze, za niesamowite emocje, za niezmiemskie ruchy, za każde "I love you" ( bo dla mnie to nie jest wyuczony nawyk), za szacunek dla każdego fana, za wszystkie cudowne chwile, które przeżywałam i przeżywam dzięki niemu. Za to, że jest i już zawsze ze mną będzie...
MJ'a uwielbiam za to, że jest taki wyjątkowy i nie przeciętny, za to, że pisze utwory, które trafiają do serc fanów i pozostają już tam na zawsze, za niesamowite emocje, za niezmiemskie ruchy, za każde "I love you" ( bo dla mnie to nie jest wyuczony nawyk), za szacunek dla każdego fana, za wszystkie cudowne chwile, które przeżywałam i przeżywam dzięki niemu. Za to, że jest i już zawsze ze mną będzie...
ja natomiast wychowalam sie na Jego muzyce. od dziecka slucham Jego muzyki. pamietam, ze gdy bylam mala caly dzien moglam siedziec przed telewizorem i ogladac plyte HIStory on film vol. II ktora kupili rodzice. wspominaja takze ze probowalam Go nasladowac, co nie zawsze mi wychodzilo. tego juz nie pamietam. poza tym jest niepowtarzalny. nikt Go nie zastapi. byl doskonaly w tym co robil i nie ma na swiecie drugiego czlowieka, ktory tanczylby i spiewal tak jak On.
Bo to dzięki niemu chce mi się wstawać rano, mimo brzydkiej pogody i ciężkiego dnia, bo jest cudownym człowiekiem o wielkim sercu, bo mimo ogromnego talentu pozostał skromnym człowiekiem. Z niego biorę przykład, jest moim wzorem do naśladowania. Każda godzina bez niego jest dla mnie stracona... Tylko on wzbudza we mnie tyle emocji, gdy widzę jego uśmiech, od razu i ja się uśmiecham ; ) Od kiedy go poznałam stałam się innym, lepszym człowiekiem. Bo gdy mi smutno i źle, włączam mp3 i wszystkie smutki przechodzą, wszystko znika- jest tylko Mike, jego głos i muzyka.
Jest gdzieś daleko, bardzo daleko, mówi w innym języku, nigdy się nie widzieliśmy, a ja czuję jakbym go dokładnie znała. Jest moim przyjacielem na dobre i złe, dzięki niemu nie jestem sama w ciemnym pokoju, gdy zasypiam, bo czuję, że jest przy mnie. Siedzi obok i głaszcze mnie po głowie, żebym zasnęła...
Pominęłam to oczywiste sprawy, tak jak; talent, cudowny charakter itp. Bo Wy wszyscy już to napisaliście, a ja nie będę pisać znowu tego samego.
Jest gdzieś daleko, bardzo daleko, mówi w innym języku, nigdy się nie widzieliśmy, a ja czuję jakbym go dokładnie znała. Jest moim przyjacielem na dobre i złe, dzięki niemu nie jestem sama w ciemnym pokoju, gdy zasypiam, bo czuję, że jest przy mnie. Siedzi obok i głaszcze mnie po głowie, żebym zasnęła...
Pominęłam to oczywiste sprawy, tak jak; talent, cudowny charakter itp. Bo Wy wszyscy już to napisaliście, a ja nie będę pisać znowu tego samego.
Dobry wokalista, kompozytor, tancerz, człowiek.
Trochę gorszy aktor i pisarz. Co nie zmienia faktu, że była to postać wszechstronnie utalentowana.
Przykład na to, że ciężką pracą, skromnością można wzbić się na szczyt.
Autorytet.
Trochę gorszy aktor i pisarz. Co nie zmienia faktu, że była to postać wszechstronnie utalentowana.
Przykład na to, że ciężką pracą, skromnością można wzbić się na szczyt.
Autorytet.
http://przeslodzonaherbata.blog.onet.pl
Dopiero zaczynam, ale...
Nie lubi słów: błogosławiony owoc żywota twego
Amelia Poulain
Dopiero zaczynam, ale...
Nie lubi słów: błogosławiony owoc żywota twego
Amelia Poulain
Nie miałam zbytniego wyboru,bo brat stał się fanką w wielu 11 lat,ja miałam wtedy 6,a gdy on coś robił lub lubił to i ja xD
Poza tym,nie da się opisać tego uczucia jakie żywiłam do niego,gdy byłam małym dzieckiem.
To było takie rozkoszne,gdy godzinami przewijałam teledysk BAD i oglądałam od nowa,gdy leżałam na poduszce i wgapiałam się w okładkę BAD.
Nigdy nie próbowałam sobie tego tłumaczyć.
Pamiętam,że bardzo chciałam go wtedy poznać i chciałam,aby był przy mnie. Od zawsze wszyscy w moim otoczeniu wiedzieli,że jestem fanką MJ'a. Może dlatego,że to było jeszcze przed moim pójściem do szkoły.
Nigdy nie był w moich oczach "mega artystą o wrażliwym sercu" i inne takie.
Ja po prostu zawsze chciałam pojeździć z nim na karuzeli,porozmawiać o muzyce (bo lubię taką samą i chyba nikt się tak nie wzrusza przy piosenkach jak ja xD),połazić gdzieś i po wspinać się na tych drzewach.
Widziałam go zawsze jako fajnego faceta,normalnego kolesia,z którym mam naprawdę wiele wspólnego,który od zawsze dawał mi przykład.
I w tym momencie mimo iż kocham jego muzyka,ona zawsze schodziła na dalszy plan.
Poza tym,nie da się opisać tego uczucia jakie żywiłam do niego,gdy byłam małym dzieckiem.
To było takie rozkoszne,gdy godzinami przewijałam teledysk BAD i oglądałam od nowa,gdy leżałam na poduszce i wgapiałam się w okładkę BAD.
Nigdy nie próbowałam sobie tego tłumaczyć.
Pamiętam,że bardzo chciałam go wtedy poznać i chciałam,aby był przy mnie. Od zawsze wszyscy w moim otoczeniu wiedzieli,że jestem fanką MJ'a. Może dlatego,że to było jeszcze przed moim pójściem do szkoły.
Nigdy nie był w moich oczach "mega artystą o wrażliwym sercu" i inne takie.
Ja po prostu zawsze chciałam pojeździć z nim na karuzeli,porozmawiać o muzyce (bo lubię taką samą i chyba nikt się tak nie wzrusza przy piosenkach jak ja xD),połazić gdzieś i po wspinać się na tych drzewach.
Widziałam go zawsze jako fajnego faceta,normalnego kolesia,z którym mam naprawdę wiele wspólnego,który od zawsze dawał mi przykład.
I w tym momencie mimo iż kocham jego muzyka,ona zawsze schodziła na dalszy plan.
I wish that I could hold you now
I wish that I could touch you now
I wish that I could talk to you
I know you're in a better place Even though I can't see your face
I know you're smilin' down at me Sayin' everything's OK.
I wish that I could touch you now
I wish that I could talk to you
I know you're in a better place Even though I can't see your face
I know you're smilin' down at me Sayin' everything's OK.
Zanim zostałam fanką, znałam kilka piosenek które akurat nie robiły na mnie wielkiego wrażenia. Kiedy poznawałam więcej, za każdym razem (lub prawie za każdym) były ciarki, serce mało nie wyskakiwało mi z piersi, szczęka opadała. Niesamowite duchowe i artystyczne doznanie. To jeden powód. O urodzie (zwłaszcza oczach i TYM spojrzeniu),osobowości i tańcu nie będę się wypowiadać, bo to chyba oczywista kwestia . Uwielbiam go też dlatego, że jest inny niż reszta gwiazd - takich gwiazdek jak Rihanna, Beyonce, czy Lady Gaga (chociaż do niej nic nie mam, no może poza głupimi wypowiedziami) jest tysiące. Będą popularne jeszcze przez jakiś czas, ale wątpię, żeby po X latach od ich debiutu kolejne pokolenia się zachwycały się nimi i na nich wzorowały. One przeminą, a Michael zostanie bo jest jeden jedyny i w swoim rodzaju.
Ostatnio zmieniony ndz, 29 lis 2009, 18:24 przez Margareta, łącznie zmieniany 1 raz.
Dlaczego Michael ?
Ponieważ jak żadnemu z artystów udało mu się skutecznie przemówić poprzez swą twórczość do wszystkich moich zmysłów oraz jako osoba do mego serca . Zachwyca mnie swoimi licznymi talentami, którymi został obdarzony , umiejętnością stworzenia wokół siebie magii poprzez którą odnosi się wrażenie ,że wszystko co czynił to z myślą o drugiej osobie, mam tu na myśli nadzwyczajną wrażliwość na potrzeby zarówno naszej planety , którą zamieszkujmy jak i tym samym o ludzkość świata. Reasumując jego muzyka dostarcza mi wiele pozytywnej energii na zmaganie się z codziennością , a jako człowiek staje się nieustającą inspiracją do postępowania w życiu.
[quote="buziaczek"]Mam szczęście, że mam kogoś takiego jak Michael,
to prawda , dzięki Niemu oraz jego muzyce zaznałam wiele dobrego i liczę na więcej.
Ponieważ jak żadnemu z artystów udało mu się skutecznie przemówić poprzez swą twórczość do wszystkich moich zmysłów oraz jako osoba do mego serca . Zachwyca mnie swoimi licznymi talentami, którymi został obdarzony , umiejętnością stworzenia wokół siebie magii poprzez którą odnosi się wrażenie ,że wszystko co czynił to z myślą o drugiej osobie, mam tu na myśli nadzwyczajną wrażliwość na potrzeby zarówno naszej planety , którą zamieszkujmy jak i tym samym o ludzkość świata. Reasumując jego muzyka dostarcza mi wiele pozytywnej energii na zmaganie się z codziennością , a jako człowiek staje się nieustającą inspiracją do postępowania w życiu.
[quote="buziaczek"]Mam szczęście, że mam kogoś takiego jak Michael,
to prawda , dzięki Niemu oraz jego muzyce zaznałam wiele dobrego i liczę na więcej.
Moją grą jest nieśmiertelność
Ze Szczęśliwości przyszedłem
W Szczęśliwości jestem zdeterminowany
Do szczęśliwości wracam
Jeśli teraz tego nie wiesz
Wstyd
Czy słuchasz ? Michael Jackson .
Ze Szczęśliwości przyszedłem
W Szczęśliwości jestem zdeterminowany
Do szczęśliwości wracam
Jeśli teraz tego nie wiesz
Wstyd
Czy słuchasz ? Michael Jackson .
Dlaczego Michael:
W sumie to MJ był moim pierwszym idolem...Od razu zakochałam się w jego muzyce!Pamiętam jak to się zaczęło- rok 2000,2001,2002...
Później pomyślałam że może należało by było poznać i innych artystów.. i tak bładziłam poprzez t.A.T.u, Avril, Rihanne, Elvisa(do dzisiaj za nim i za jego muzyką szaleję, jedyny z tych wymienionych przeze mnie wykonawców godny Michaela, szczerze mówiąc...).
W końcu dałam sobie spokój i w 2007 powróciłam do Michaela...
Ten człowiek ma w sobie coś że nigdy się nie nudzi, cały czas chce się do niego powracać.
Poza tym jego dorobek artystyczny jest tak ogromny, że nie da się w tydzień nauczyć się wszystkich jego piosenek, cały czas znajduje się jakieś niewydane dema na youtube, jest tyle płyt, remixów, dvd, ksiązek na jego temat.
Właśnie taka "przepaść" jest fascynująca.
Poza tym MJ jest człowiekiem owianym tajemnicą, którego trudno poznać z pozycji fana. To jest takie fascynujące.
A o tym, że jego muzyka doprowadza ludzi do stanu szczęścia-szaleństwa-każdy-fan-wie-czego to chyba nie muszę się rozpisywać...
W sumie to MJ był moim pierwszym idolem...Od razu zakochałam się w jego muzyce!Pamiętam jak to się zaczęło- rok 2000,2001,2002...
Później pomyślałam że może należało by było poznać i innych artystów.. i tak bładziłam poprzez t.A.T.u, Avril, Rihanne, Elvisa(do dzisiaj za nim i za jego muzyką szaleję, jedyny z tych wymienionych przeze mnie wykonawców godny Michaela, szczerze mówiąc...).
W końcu dałam sobie spokój i w 2007 powróciłam do Michaela...
Ten człowiek ma w sobie coś że nigdy się nie nudzi, cały czas chce się do niego powracać.
Poza tym jego dorobek artystyczny jest tak ogromny, że nie da się w tydzień nauczyć się wszystkich jego piosenek, cały czas znajduje się jakieś niewydane dema na youtube, jest tyle płyt, remixów, dvd, ksiązek na jego temat.
Właśnie taka "przepaść" jest fascynująca.
Poza tym MJ jest człowiekiem owianym tajemnicą, którego trudno poznać z pozycji fana. To jest takie fascynujące.
A o tym, że jego muzyka doprowadza ludzi do stanu szczęścia-szaleństwa-każdy-fan-wie-czego to chyba nie muszę się rozpisywać...