
A teraz..... Moja mama się drze, że ma już "serdecznie dosyć tego mojego Jacksona", a mój tata już nic nie mówi. Ale jakby mówił, też by było coś w tym stylu, jak moja mama. Ale szczerze powiedziawszy, to wkurza mnie tylko, że mówią o nim "Jackson", bo to jakoś tak chamsko po nazwisku...
A w szkole... W klasie jest OK, moją przyjaciółkę staram się wkręcać, a jeszcze jedna taka koleżanka zaczyna go nawet lubić

A nie w klasie, to większość osób w szkole wie, że Michaela uwielbiam. Jak idę korytarzem, to kilka osób mówi :"O, Jackson idzie!"
Tylko oni to chamsko robią....


Ale wszystkie przykre uwagi mam gdzieś, bo MJ jest najlepszy i jestem dumna, że jestem jego fanką

musiałam tak zakończyć..xD