Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że dzięki bardzo dobremu tłumaczeniu Speed Demona piosenka brzmi humorystycznie, a jednak uważam, że ten humor jest pozorny, a piosenka jest serio. Zresztą, jak wszystkie pięć utworów z BOTD. Pozornie z puszczaniem oka, opowiadają jednak o poważnych sprawach. Bardzo intensywna piątka. Michael lubił pokątnie, "przypadkiem" pisać poważne rzeczy. Utwór bardzo serio Be Not Always, jako rzut na nieważną dla niego płytę Victory, Someone Put Your Hand Out rozdawane na konferencji Pepsi, mało promowana w swoim czasie książka Dancing The Dream.
Pamiętacie, jak Oprah zapytała Michaela, czy jest prawiczkiem? Michael, że jest błyskotliwy, bardzo zwinnie wywinął się z tego pytania. Ja wiem, że to bardzo osobiste sprawy i nietaktownym może być o tym pisanie. Uważam jednak, że jeżeli mówiąc o nich, w intencjach nie ma się zrobienie krzywdy, a zrozumienie czegoś i spożytkowanie w twórczy, nie szkodzący nikomu sposób, to jest to ok.
Myślę, że Michael mógł mieć dylematy w kwestiach seksualnych. Chciał się poświęcić tylko związkowi, a że był artystą, czuł się ożeniony z muzyką. Zdanie zrozumiałe, ale przecież on nigdy nie potrafiłby z muzyki zrezygnować. Chyba że by umarł...
Przecież to jedno z zadań, które proponuje nam życie. Pogodzić pragnienia do zaistnienia, samorealizację z bliskością z jedną osobą. Naprawdę niewiele wiemy o Michaelu, sobie myślę. To był mądry człowiek, ale mam domniemanie że i zagubiony. Zakładając że umarł, jego śmierć to zagubienie odsłania. Jakby szukał osób, którym mógłby zawierzyć i te osoby go zawiodły. Nawet autorytet lekarza. Komu ufać?
W temacie seksu też mógł mieć takie rozdarcie. Wiara, w której wychowała Go mama, wypowiadała się jednoznacznie. Seks wg niej to prokreacja, o tym już wspominaliście. Nic poza tym. Sztuka, którą kochał i którą żył, mówiła o poezji seksu, o smaku, o wrażeniach. O przyjemności. Zderzył się z tym w 1978 roku, poznając przy okazji kręcenia The Wiz świat Nowego Jorku. Pamiętacie Private Home Movies i materiał z 1993 roku, jak mówił, że płakał, jak zdał sobie sprawę z własnego poczucia winy, bo przyjął prezenty od Elizabeth w Święta Bożego Narodzenia? Złamał zasadę.
La Toya pisała o tym samym, jak Michael miał konflikt z kongregacją Świadków Jehowy, po Thrillerze. La Toya twierdziła, że konflikt nabrzmiał, kiedy ona odeszła z tej wiary, a Jemu kazano wybierać. Pomiędzy zasadami a wolnością, interpretowaną jako bunt, a w konsekwencji potępienie. Wybrał odlotową siostrę.
Matka, nie stawiająca seksualnych oczekiwań i kobieta, takie oczekiwania mająca- obie postaci w jednej strofie. Jak więc rozegrać swoje podejście do seksu? Komu uwierzyć? Wobec kogo być lojalnym? Kim jest kobieta? Matką/świętą czy kochanką/ladacznicą? To przecież i dylematy utrwalone i w katolickiej wierze.Susie like to agitate
Get the boy and make him wait
Mother's preaching Abraham
Brothers they don't give a damn
Ten wątek przewija się w piosenkach Michaela nie raz.
She's doin' it
You're dirty
She's doin' it
You're dirty
She's nasty