Interpretuj tekst!

Dyskusje na temat działalności muzycznej i filmowej Michaela Jacksona, bez wnikania w życie osobiste. Od najważniejszych albumów po muzyczne nagrody i ciekawostki fonograficzne.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil

Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Skąd: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

Myślę, że doświadczenia Michaela z braćmi nie były bez znaczenia, ale bliżej mi do myśli, że siostra tu oznacza raczej szerszy kontekst, na zasadzie kongregacji, jak pisała ula. Przecież niektórzy czarni mówią do siebie per siostro, bracie.
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że dzięki bardzo dobremu tłumaczeniu Speed Demona piosenka brzmi humorystycznie, a jednak uważam, że ten humor jest pozorny, a piosenka jest serio. Zresztą, jak wszystkie pięć utworów z BOTD. Pozornie z puszczaniem oka, opowiadają jednak o poważnych sprawach. Bardzo intensywna piątka. Michael lubił pokątnie, "przypadkiem" pisać poważne rzeczy. Utwór bardzo serio Be Not Always, jako rzut na nieważną dla niego płytę Victory, Someone Put Your Hand Out rozdawane na konferencji Pepsi, mało promowana w swoim czasie książka Dancing The Dream.

Pamiętacie, jak Oprah zapytała Michaela, czy jest prawiczkiem? Michael, że jest błyskotliwy, bardzo zwinnie wywinął się z tego pytania. Ja wiem, że to bardzo osobiste sprawy i nietaktownym może być o tym pisanie. Uważam jednak, że jeżeli mówiąc o nich, w intencjach nie ma się zrobienie krzywdy, a zrozumienie czegoś i spożytkowanie w twórczy, nie szkodzący nikomu sposób, to jest to ok.
Myślę, że Michael mógł mieć dylematy w kwestiach seksualnych. Chciał się poświęcić tylko związkowi, a że był artystą, czuł się ożeniony z muzyką. Zdanie zrozumiałe, ale przecież on nigdy nie potrafiłby z muzyki zrezygnować. Chyba że by umarł...
Przecież to jedno z zadań, które proponuje nam życie. Pogodzić pragnienia do zaistnienia, samorealizację z bliskością z jedną osobą. Naprawdę niewiele wiemy o Michaelu, sobie myślę. To był mądry człowiek, ale mam domniemanie że i zagubiony. Zakładając że umarł, jego śmierć to zagubienie odsłania. Jakby szukał osób, którym mógłby zawierzyć i te osoby go zawiodły. Nawet autorytet lekarza. Komu ufać?
W temacie seksu też mógł mieć takie rozdarcie. Wiara, w której wychowała Go mama, wypowiadała się jednoznacznie. Seks wg niej to prokreacja, o tym już wspominaliście. Nic poza tym. Sztuka, którą kochał i którą żył, mówiła o poezji seksu, o smaku, o wrażeniach. O przyjemności. Zderzył się z tym w 1978 roku, poznając przy okazji kręcenia The Wiz świat Nowego Jorku. Pamiętacie Private Home Movies i materiał z 1993 roku, jak mówił, że płakał, jak zdał sobie sprawę z własnego poczucia winy, bo przyjął prezenty od Elizabeth w Święta Bożego Narodzenia? Złamał zasadę.
La Toya pisała o tym samym, jak Michael miał konflikt z kongregacją Świadków Jehowy, po Thrillerze. La Toya twierdziła, że konflikt nabrzmiał, kiedy ona odeszła z tej wiary, a Jemu kazano wybierać. Pomiędzy zasadami a wolnością, interpretowaną jako bunt, a w konsekwencji potępienie. Wybrał odlotową siostrę.
Susie like to agitate
Get the boy and make him wait
Mother's preaching Abraham
Brothers they don't give a damn
Matka, nie stawiająca seksualnych oczekiwań i kobieta, takie oczekiwania mająca- obie postaci w jednej strofie. Jak więc rozegrać swoje podejście do seksu? Komu uwierzyć? Wobec kogo być lojalnym? Kim jest kobieta? Matką/świętą czy kochanką/ladacznicą? To przecież i dylematy utrwalone i w katolickiej wierze.
Ten wątek przewija się w piosenkach Michaela nie raz.
She's doin' it
You're dirty
She's doin' it
You're dirty
She's nasty
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
ula
Posty: 117
Rejestracja: czw, 16 lip 2009, 16:31
Skąd: świętokrzyskie

Post autor: ula »

kaem pisze:Matka, nie stawiająca seksualnych oczekiwań i kobieta, takie oczekiwania mająca- obie postaci w jednej strofie. Jak więc rozegrać swoje podejście do seksu? Komu uwierzyć? Wobec kogo być lojalnym? Kim jest kobieta? Matką/świętą czy kochanką/ladacznicą?
Odnoszę wrażenie, że matka była dla Michaela uosobieniem świętości i kobiecego ideału pod względem moralności. Wierna regułom i zasadom oraz mężczyźnie, który tak naprawdę poddawał w wątpliwość trwałość ich związku, była opoką tej rodziny i wzorem dla Michaela. Być może obecność niekiedy w jego otoczeniu kobiet, narzucających się mu ze swoją seksualnością, bądź wykorzystujących swoją atrakcyjność, rysowała obraz kobiety interesownej, pozbawionej skrupułów. Być może onieśmielało go to wyzywające podejście niektórych pań.
Poza tym mam wrażenie, że to trochę tekst na przekór wszystkim malkontentom, którzy poddawali w wątpliwość jego seksualność, przecież właśnie jemu jak nikomu innemu zadawano pytania jakże intymne. Czy którakolwiek z gwiazdorskich par musiała tłumaczyć się z tego czy współżyła, lub w jaki sposób poczęła swoje dzieci? Nie. No, więc tym tekstem udowodnił wszystkim tym, dla których jest to bardzo ważne, że zna techniczną stronę miłości. Może moje myślenie jest błędne, ale wydaje mi się, że miłość fizyczna była dla Michaela mało ważna. Może na tle obecnych czasów, gdzie seksualność jest przerysowana i obecna niemal wszędzie a aktywność seksualna jest postrzegana jako synonim atrakcyjności, jest to wręcz niepojęte.
Awatar użytkownika
a_gador
Posty: 773
Rejestracja: ndz, 12 lip 2009, 21:03
Skąd: Śląsk

Post autor: a_gador »

ula pisze:Może na tle obecnych czasów, gdzie seksualność jest przerysowana i obecna niemal wszędzie a aktywność seksualna jest postrzegana jako synonim atrakcyjności, jest to wręcz niepojęte.
Właśnie i przypomina mi się fragment Conspiracy A. Jones, a dokładnie początek rozdziału Got to be there, w którym autorka książki przypomina, jak prokuratura w czasie ostatniego procesu przedstawia dowody w postaci czasopism dla dorosłych, znalezionych pod łóżkiem Michaela, w jego łazience z komentarzem Apparently, Michael had a taste for porn i dalej People [...] felt the images made Michael look more like a normal guy. The fact, that Michael liked to look at pictures of nude girls, was news to many courtroom observers.

Pomijam kontekst, w jakim te tzw. dowody ujrzały światło dzienne. Chodzi mi o to, że oglądanie świerszczyków może z kogoś (z kogoś czy TYLKO z Michaela?) uczynić, oczywiście w oczach opinii publicznej, normalnego człowieka. To też niestety znak naszych czasów.
ula pisze:tym tekstem udowodnił wszystkim tym, dla których jest to bardzo ważne, że zna techniczną stronę miłości. Może moje myślenie jest błędne, ale wydaje mi się, że miłość fizyczna była dla Michaela mało ważna.
Myślę, że była jednak ważna, ale w powiązaniu z prawdziwym uczuciem. Seks to pierwszy ogień, przyciągający ludzi ku sobie, ale prawdziwy związek musi mieć solidniejsze podstawy niż sama przyjemność z fizycznej bliskości. Ten pierwszy ogień choć tli się wciąż, traci jednak na znaczeniu, a kiedy to się staje dla dwojga ludzi zaczyna się prawdziwa próba trwałości w związku.
Ostatnio zmieniony ndz, 20 gru 2009, 22:36 przez a_gador, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
homesick
Posty: 1239
Rejestracja: wt, 15 sty 2008, 14:35
Skąd: spode łba

Post autor: homesick »

Nie niepokoi was w tym tekscie ta pogarda przy jednoczesnej atmosferze napiecia seksualnego. spiewanie o czyms, ze jest brudne, nieczyste i generalnie fe! w sposob, ktory kusi i jeszcze wzmaga kudlate mysli to lekkie rozdwojenie. To jak lizanie lizaka zza szybki.

Thinkin' that they got it great
They doin' what they used to hate
Push it in stick it out
(She doin' it)
(She doin' it)
That ain't what it's all about
That ain't what it's all about

moze on tez by chcial tak jak oni, bez wyrzutow sumienia, bez pruderii...ale nie moze, bo czuje wewnetrzny sprzeciw, odraze, co moze przekladac sie na niechec do samego siebie.
Niestety seks i z miłości i dla sportu wiaze się jakby na to nie patrzec z malo estetyczna i malo higieniczna czynnością, konczaca się zwykle brudnym prześcieradłem. Ja tu widze sprzeciw wobec samego aktu i jednoczesne zainteresowanie, ciekawość... jak dla mnie za takim stanowiskiem stac musi jakas trauma, jakis bol zwiazany z ta sfera zycia.
poza tym to nie jest normalne, zeby u tak doroslego faceta, jakim byl Michael piszac ten tekst, nadal u drzwi sypialni stala Mamusia i grozila paluszkiem...

Generalnie wlasnie przez ta dwoistość jest to jeden z moich ulubionych kawałków, tak jak kaem sugerowal co jest prawda kobieta-swieta czy dziwka, akt poczecia czy rozkoszy, niechęć czy przyciąganie.
Piosenka sama prowokuje te obrzydliwe ruchy frykcyjne z takim niesmakiem opisane w tekscie.może o to chodzi robisz to jestes nieczysty, jestes odrazajacy, zakazany owoc smakuje najlepiej, świadomość tego, ze jest się niegrzecznym, ze lamie się przykazania..wszystkich nas czeka kara i potepienie i to jest najbardziej podniecające ;]
'the road's gonna end on me.'
Awatar użytkownika
cicha
Posty: 1611
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 8:21
Skąd: silent world

Post autor: cicha »

On pragnie seksu na różne sposoby:

He wanna do somethin' freaky to you
He wanna wrap his arms all around you girl
He wanna shake it up, shake it down
Doin' it right
He wanna jump back, half flap, doin' it right

He wanna lay you down
Turn it up
Kickin' it loose
He wanna fly high, nigh high
Baby for you's

He wanna motormouth
Float around
Baby the back
He wanna shake it up, shake it down
Moving rou-ha-hound


Ona nadaje na tych samych falach:

Sister say she loves him some
(She love him some)
Got his jimmy on the run
(His jimmy)


Można podsumować za Fastlove GMa

Some fastlove is all that I've got on my mind
(...)
My friends got their ladies
They're all having babies
I just wanna have some fun


Tymaczsem 'narrator' z Superfly Sister wtrąca swoje osobiste wręcz odmienne stanowisko:

Love ain't what it used to be
That is what they're tellin' me
Push it in stick it out
That ain't what it's all about


Jego umysł nie podąża tym tokiem pojmowania seksu, natomiast jest w pełni świadomy poczynionych przez siebie obserwacji.

;p
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Skąd: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

Homesick, jak w zaburzeniach jedzenia, a dokładnie jak w anoreksji. Nie chcesz jeść, ale fascynujesz sie jedzeniem. Anorektycy potrafią chodzić po sklepach spożywczych i mieć przyjemność z oglądania jedzenia. Że mogą się mu oprzeć.

Przypomina mi się tekst Jeremiego Przybory:
Jeremi Przybora pisze:Spójrz – jak ludzie z uczucia wyzuci
niskiej chuci oddają się w ucisk.
Jak łódź chuci
ich nieraz wyrzuci
na życia dno –
gdzie giną, bo
zepsuci.
Z drogi tej czym prędzej wróć
i w uczucia wsiadaj łódź!

Uczucie – nie wiesz,
jak ono zdobi.
Uczucie z ciebie
Petrarkę zrobi.
Dajże dziewczynie
z miłości coś wynieść –
uczucia ty nie
oszczędzaj jej.
Uczucie sprawi,
że zachwyt dławić
cię będzie na widok
zwykłych zjawisk.
Panowie, panie!
Uczucie – tanie
i każdy w stanie
jest żywić je.

Więc rzuć,
rzuć chuć!
I miast żyć chucią,
ku uczuciom
ty się zwróć!

Gdy dziewczyna nie bardzo cię nęci
Co to chciałbyś a nie masz tej chęci
Co to jesień przeszła i zima
A Ty co się zapalisz to się zżymasz
Zamiast tę niepewność snuć
Ty uczucie w sobie wzbudź

Uczucie wytrze co w miłe i brzydsze
Uczucie zatrze co nie najgładsze
To oko zmruży na teren zbyt duży
Tu coś wydłuży tam skróci zaś
Uczucie parnę przemieni w ruję
i to co marne doinwestuje
A zanim kraniec nastanie na nie
To niesłychanie wzbogaci jaźń

Więc rzuć,
rzuć chuć!
I miast żyć chucią,
ku uczuciom
ty się zwróć!
Nieważne popędy, ważne uczucia. Ale dwoistość Michaela- ciekawa, fascynująca, którą wyłuszczyła homesick, pozostaje do ogarnięcia, bo Pan Jeremi pisał jednak w innym, jednoznacznym tonie, u Michaela jest więcej flirtu- nieprzypadkowo Speed Demon tak tekst przetłumaczył, a fani tak analizy Superfly Sister chcieli. Jest rubaszny, nie moralizatorski. A nawet może uchodzić za obrazoburczy- w jednej zwrotce przecież jest o ruchach prokreacyjnych i NMP...
Ostatnio zmieniony śr, 23 gru 2009, 11:10 przez kaem, łącznie zmieniany 1 raz.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Awatar użytkownika
asiek
Posty: 307
Rejestracja: sob, 27 cze 2009, 22:00
Skąd: Katowice

Post autor: asiek »

kaem pisze:Ale dwoistość Michaela- ciekawa, fascynująca, która wyłuszczyła homesick pozostaje do ogarnięcia...
Michael jest w ogóle niezwykle dwutorowy, nie tylko w tej kwestii. Jego osobowość na scenie i prywatnie, kruchość i siła, wieczne dziecko i pewny swojej wizji artysta. I tak, to właśnie fascynuje.
A żyć możesz tylko dzięki temu, za co mógłbyś umrzeć.

Obrazek
moon_song
Posty: 248
Rejestracja: śr, 02 wrz 2009, 8:08
Skąd: z gór

Post autor: moon_song »

Nasunęła mi się jeszcze taka myśl - piosenka przeleżała na półce parę lat.
Nie ukazała się ani na Dangerous ani na History. Dopiero na BOTDF wydanej w 1997 jak wiadomo po nieudanym małżeństwie z LMP i narodzinach dziecka z drugiego "związku". Przypadek? Chyba nie. Ciężko mi jakoś połączyć przypadkowość z osoba Michaela. Poza tym w tym czasie powstało więcej utworów, więc dlaczego akurat wybrał SS...?
"Would you hold my hand,
If I saw You in heaven..."
Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Skąd: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

W odpowiedzi na prośby słane na pw, na pierwszej stronie tematu, w pierwszym poście są bezpośrednie linki do poszczególnych piosenek, które interpretujemy- dla ułatwienia. Będą one aktualizowane na bieżąco.


Mamy święta z duchem narodzin, a symbolem ich jest dziecię.

Tekst tygodnia:

Magical Child, pt. 1
Album: Dancing The Dream (1992)
Autor tekstu: Michael Jackson

Obrazek


Trochę historii:
Wiersz pochodzi ze zbioru wierszy i przemyśleń autorstwa Michaela Jacksona. Dzieło ukazało się 18. czerwca 1992 roku. Kilka miesięcy temu zostało wznowione, jako że wcześniej pojawił się jedynie jeden nakład i po jego wyczerpaniu książka nie była wznawiana.
To drugie publikacja autorstwa Michaela, po autobiografii Moonwalk. Książka również była wydana przez Doubleday. Szybko stała się bestsellerem. Pomimo dobrego odbioru przez kupujących, spotkała się z negatywnymi recenzjami. Zarzucano w nich, że Michael nie pisze wprost i że niewiele można się o nim dowiedzieć oraz że często jego wiersze bądź refleksje, dotyczące rzeczy doniosłych i związanych sąsiadują ze zdjęciami Jacksona, co by miało świadczyć o jego wybujałym ego. Michael na fotografiach wystylizowany jest na króla, pazia, rzymskiego rycerza, Napoleona Bonaparte. Część zdjęć była już wcześniej znana z publikacji w People, Ebony oraz z kalendarza z Michaelem wydanym w 1985 roku. Pojawiają sie też zdjęcia z krótkich filmów do Black Or White, Remember The Time, występu Michaela z okazji 10- lecia MTV oraz z reklamówki płyty Dangerous.
W książce pojawiają się też rysunki autorstwa Nate'a Giorgio, który poznał Michaela jeszcze w latach 80-tych. Michael Jackson zainteresował się jego twórczością. Na jednym z nich Giorgio prowadzi dzieci do raju (wg interpretacji jednego z recenzentów), co by miało dowodzić zapędów Michaela do stylizowania się na Jezusa. Recenzent jednak uważa, że Michael bardziej przypomina przewodnika- kobziarza, znanego z szeregu legend, w tym min. z baśni braci Grimm.
Michael w jednym z wywiadów powołał się na Dancing The Dream jako cenniejszym źródle o nim samym, niż Moonwalk, które skupiało się na rozprawianiu się z plotkami.

obejrzyj<<


Once there was a child and he was free
Deep inside, he felt the laughter
The mirth and play of nature's glee
He was not troubled by thoughts of hereafter
Beauty, love was all he'd see

He knew his power was the power of God
He was so sure, they considered him odd
This power of innocence, of compassion, of light
Threatened the priests and created a fright
In endless ways they sought to dismantle
This mysterious force which they could not handle

In endless ways they tried to destroy
His simple trust, his boundless joy
His invincible armor was a shield of bliss
Nothing could touch it, no venom, no hiss

The child remained in a state of grace
He wasn't confined in time or place
In Technicolor dreams, he frolicked and played
While acting his part, in Eternity he stayed

Soothsayers came and fortunes were told
Some were vehement, others were bold
In denouncing this child, this perplexing creature
With the rest of the world he shared no feature
Is he real? He is so strange
His unpredictable nature knows no range
He puzzles us so, is he straight?
What's his destiny? What's his fate?

And while they whispered and conspired
Through endless rumors to get him tired
To kill his wonder, trample him near
Burn his courage, fuel his fear
The child remained just simple, sincere

All he wanted was the mountain high
Color the clouds, paint the sky
Beyond these boundaries, he wanted to fly
In nature's scheme, never to die

Don't stop this child, he's the father of man
Don't cross his way, he's part of the plan
I am that Child, but so are you
You've just forgotten, just lost the clue

Inside your heart sits a Seer
Between his thoughts, he can hear
A melody simple but wondrously clear
The music of life, so precious, so dear

If you could for one moment know
This spark of creation, this exquisite glow
You would come and dance with me
Kindle this fire so we could see
All the children of the Earth
Weave their magic and give new birth
To a world of freedom with no pain
A world of joy, much more sane

Deep inside, you know it's true
Just find that child, it's hiding in you.



Magiczne Dziecko- cz. 1
tłum. kaem, cicha

Dawno dawno temu było sobie dziecko pełne wolności
Głęboko w środku, czuło śmiech
Wesołe i zabawne usposobienie radości
Nie wiedziało co to pech
Piękno, a to co spostrzegało pochodziło z miłości

Wiedziało, że jego siła pochodziła od Boga
Było tego pewne, uważano je za dziwoląga
Ta siła niewinności, współczucia, światła
Przerażała kapłanów ich odwaga gasła
Wciąż szukali sposobów, by zdemontować
Tę tajemniczą siłę którą nie umieli rozumem obejmować

Bezustannie zniszczyć próbowali
Jego proste zaufanie, jego bezgraniczną radość
Jego niepokonaną zbroją była tarcza rozkoszy
Ni jad, ni syk nie mógł je przepłoszyć

Dziecko pozostało pełne wdzięku
Ograniczeń czasu i miejsca nie będąc objętym
W marzeniach Technikoloru, baraszkowało i grało
Kiedy odgrywało swoją rolę w Wieczności zostało

Wizjonerzy przyszli wieszcząc szczęścia znak
Porywczy niektórzy, inni zuchwali też tak
Że głosząc o dziecku, ta zakłopotana istota
Przed resztą świata chowało się po kątach
Czy jest on prawdziwy? Jest taki dziwny
Jego nieprzewidywalny charakter nie zna ograniczeń
Jest więc dla nas zagadką, czy jest normalny?
Jakie jego przeznaczenie? Jaki jego los nieubłagalny?

I kiedy szeptali i spiskowali
Ciągłymi plotkami by je powalić
By zabić jego cud, zadeptać je zupełnie
Wypalić jego odwagę, podsycić je lękiem
Dziecko zostało fałszem nietknięte

Wszystko co chciało to stać się górą wysoką
Farbować chmury, malować nieba powłokę
Poza tymi granicami, chciało latać
W natury schemacie, śmierci nie doświadczać

Nie przerywaj temu dziecku, jest dziełem ojca
Nie wchodź mu w drogę, tego planu nie zmącaj
Ja jestem tym dzieckiem, ale ty też
Zapomniałeś, zgubiłeś wskazówkę, po prostu nie wiesz

W twoim sercu siedzi wróżbita
Między myślami jego słuch nie znika
Melodię prostą ale cudownie czystą
Muzykę życia, tak cenną, tak pyszną

Gdybyś przez jeden moment rozpoznał
Tę iskrę kreacji, przepiękny błysk doznał
Przyszedłbyś i zatańczyć ze mną byś chciał
By wzniecić ten ogień co byś pomoc nam dał
By zobaczyć wszystkie dzieci na Ziemi
Utkanej z ich magii i na nowo tworzące
Świat wolności bez bólu cieni
Świat radości, bardziej zdrowszy będący

Głęboko w środku, wiesz, że to prawda
Jest dziecko ukryte, znajdź je, daj je sobie zaznać.


Interpretuj tekst!
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Awatar użytkownika
asiek
Posty: 307
Rejestracja: sob, 27 cze 2009, 22:00
Skąd: Katowice

Post autor: asiek »

To tekst o okruchu boskości, który jest w każdym człowieku.
O tym, z czym przychodzimy na świat.
Nowonarodzone dziecko jest białą kartą, ale jego duch ma na sobie jeszcze "zapach" krainy z której przybył.
Ma ufność, szczerość, ciekawość, prostolinijność, prawdę. Ma przed sobą całe życie, teoretycznie może osiągnąć wszystko. I jest na swój sposób intuicyjnie mądre.

To ufne wewnętrzne dziecko jednak szybko zaczyna być tresowane przez bezwzględny świat, który zmienia znaczenia pojęć.
Uczy, że to nie ufność, a słabość,
nie szczerość, a naiwność,
że ciekawość to ryzyko
że prawda to frajerstwo.
Stawia znak równości między childlike i childish.

Dziecko jest kruche, ale niepokojąco silne. Ma w sobie pewność, która napawa lękiem, lepiej się go pozbyć, ono tutaj nie pasuje.
He knew his power was the power of God
He was so sure, they considered him odd
This power of innocence, of compassion, of light
Threatened the priests and created a fright
In endless ways they sought to dismantle
This mysterious force which they could not handle

In endless ways they tried to destroy
His simple trust, his boundless joy
His invincible armor was a shield of bliss
Nothing could touch it, no venom, no hiss
Jednak nie można go zniszczyć, można zasłonić je warstwami upokorzeń, fałszu, ciosów poniżej pasa, ale
The child remained just simple, sincere
Dziecko jest ponad to.

Sęk w tym, żeby wydobyć z siebie to dziecko na nowo - bo chyba każdy w pewnym momencie życia ukrywa ten "miękki brzuszek".
Zeby rozniecić ten płomyk, który tli się w nas niemal niezauważenie.
Odnaleźć w sobie na nowo tę ufność, szczerość, prawdę ...
I nie dbać o to, że ktoś osądzi nas:
Is he real? He is so strange
His unpredictable nature knows no range
He puzzles us so, is he straight?
Wiemy, że Michael dbał o swoje wewnętrzne dziecko. Pisząc Magical Child, nie przypuszczał nawet jak bardzo będzie ono jeszcze zranione :-/
Myślicie, że to dziecko pozostało w nim do końca?
Mnie wydaje się, że pozostało, ale - jednak - okaleczone. Na pewno MJ tej idei nie porzucił.
A żyć możesz tylko dzięki temu, za co mógłbyś umrzeć.

Obrazek
moon_song
Posty: 248
Rejestracja: śr, 02 wrz 2009, 8:08
Skąd: z gór

Post autor: moon_song »

asiek pisze:To ufne wewnętrzne dziecko jednak szybko zaczyna być tresowane przez bezwzględny świat, który zmienia znaczenia pojęć.
Dziecko tak naprawdę jest najbardziej naturalne póki nie stanie się częścią grupy (przedszkole, klasa). Instynktownie dąży do akceptacji, chce stać się jej częścią, przejmuje zachowania grupy. W grupach z kolei mamy do czynienia z dziećmi wywodzącymi się z różnych domów, różnych środowisk.
Rzeczywistość dzisiejsza jest taka, że mamy przeklinające kilkulatki właściwie na porządku dziennym. Jedno dziecko przemocą odbierające zabawkę innemu, inne nie umiejące się dzielić z drugim. Skąd dzieci wynoszą takie zachowania? Ano z domów rodzinnych. Dzieci bardzo wnikliwie obserwują rodziców nawet wtedy gdy się wydaje, że zajęte są zabawą. Większość pedagogów zaś skupia się na przekazywaniu wiedzy zgodnie z programem. Jest za mało czasu na naukę zwykłego postrzegania świata, pokazywaniu jego naturalnego piękna, nauce życia w zgodzie z naturą. Rodzice zaś są zwykle zbyt zabiegani aby rozwijać talenty, jakie dziecko przejawia. Ucz się tego co ci się w życiu przyda, tym się nie interesuj bo to strata czasu.

Wiersz odbieram jako apel, przesłanie, a może i przestrogę dla tych wszystkich, którzy mają jakikolwiek wpływ na kształtowanie osobowości dziecka od rodziców po pedagogów.
Nie przerywaj temu dziecku, jest dziełem ojca
Nie wchodź mu w drogę, tego planu nie zmącaj

Rozluźnić schematy, pobudzać wyobraźnię, pokazać piękno świata, nauczyć żyć zgodnie z jego rytmem, kształtować wrażliwość, ale przede wszystkim pozwolić być sobą.
Rodzice Michaela - zimny, surowy, wymagający ojciec i ciepła, opiekuńcza, pełna miłości matka. Michael instynktownie odrzuca wzór ojca kierując się w stronę matki, w stronę dobra. Dzieci najczęściej robią to właśnie instynktownie - podążają za dobrem. Trzeba je tylko utwierdzać w przekonaniu, że to właściwa droga. Nikt nie rodzi się z gruntu zły. To głównie otoczenie kształtuje jego późniejszą, ostateczną formę.
asiek pisze: Myślicie, że to dziecko pozostało w nim do końca?
Mnie wydaje się, że pozostało, ale - jednak - okaleczone.
Jeśli pozostało to niezauważalne.
Spójrz na zdjęcia z ostatnich lat.
Nie ma już tej iskierki w oczach.
"Would you hold my hand,
If I saw You in heaven..."
Awatar użytkownika
EternallyLive
Posty: 245
Rejestracja: czw, 22 paź 2009, 23:03
Skąd: From awake truth

Post autor: EternallyLive »

Ja myślę, że ten tekst jest o Michaelu. O tym, jak świat zastanawiał się, kim On tak naprawdę jest, jak chcieli zniszczyć w Nim dziecko, ,,wyprostować" do normy...O tym, ze wszyscy jesteśmy dziećmi, tylko musimy je w sobie obudzić. Michael zatrzymał je w sobie i chce przekazać, że tak właśnie powinno się czynić, że jest to wspaniałe i, że nigdy nie powinniśmy się komuś poddawać, że musimy być sobą, nie dopuścić do zniszczenia swojego prawdziwego ,,ja".
Obrazek
Awatar użytkownika
asiek
Posty: 307
Rejestracja: sob, 27 cze 2009, 22:00
Skąd: Katowice

Post autor: asiek »

Nie odbieram tego tekstu jako traktującego o dzieciach w sensie nieletnich. Raczej o dziecku (niewinności, prawdzie, boskości) która tkwi w każdym człowieku.
moon_song pisze:Jeśli pozostało to niezauważalne.
Spójrz na zdjęcia z ostatnich lat.
Nie ma już tej iskierki w oczach.
Masz rację, też to widzę. Ale myślę, że jednak głęboko w nim był dawny Michael. Tylko właśnie przygnieciony doświadczeniami, przytłumiony lekami. A przynajmniej taką mam nadzieję.

Dziecko w Michaelu długo opierało się światu. Uśmiechnięte, ponad fałszem i zawiścią. Ale w końcu wytoczono przeciw niemu najcięższe działo. Gruba Berta przeciwko elfowi.
A żyć możesz tylko dzięki temu, za co mógłbyś umrzeć.

Obrazek
moon_song
Posty: 248
Rejestracja: śr, 02 wrz 2009, 8:08
Skąd: z gór

Post autor: moon_song »

asiek pisze:Nie odbieram tego tekstu jako traktującego o dzieciach w sensie nieletnich.
ojej... :)) ja też nie, ale wyciągam z niego jakąś naukę, wskazówkę.
asiek pisze:Raczej o dziecku (niewinności, prawdzie, boskości) która tkwi w każdym człowieku.
Zgadza się - to jest wyraźnie napisane. Tylko czy należy poprzestać na stwierdzeniu faktu? Staram się wyciągnąć z niego jakiś wniosek.

Ten wątek czyta się momentami jak czystą poezję. Ja niestety nie umiem tak pięknie pisać. :-/
"Would you hold my hand,
If I saw You in heaven..."
Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Skąd: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

moon_song, piszesz bardzo sensownie, nie kryguj się..
A jak to jest z zestawianiem Michaela z Jezusem? Jak naśladować IHS, nie narażając się na zarzuty, że się pod niego podszywasz i co to miałoby znaczyć? Gdzie przebiega granica? Czy Michael ją kiedyś przekroczył? A może są jakieś podobieństwa, które wcale nie równają się z bluźnierstwem? Czy w dzisiejszych czasach słowo "bluźnierstwo" ma rację bytu?
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
ODPOWIEDZ