Moja wizyta w Gary, Indiana...
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Moja wizyta w Gary, Indiana...
Po wielu latach przejezdzania obok tego miejsca autostrada, przemykania bokiem, omijania szerokim lukiem....dzis odwiedzilam miasto urodzenia Michaela, Gary w stanie Indiana.
Miasto jest po prostu fatalne, nie ma tam praktycznie nic oprocz opuszczonych dzialek bez domow. Wiekszosc ludzi wyniosla sie stamtad, to doslownie miejsce gdzie diabel mowi dobranoc. Ktokolowiek mieszka w domu MJa obecnie, ogrodzil budynek, najprawdopodobniej po smierci Mike'a mial zbyt wielu niechcianych gosci. Dzieki uprzejmosci milego pana zostalismy wpuszczeni na ogrodek i pstryknelismy pare fotek. Ze wzgledu na otoczenie (naprawde niemile miejsce) ewakuowalismy sie z miasta szybciej, niz wjechalismy.
Niesamowity byl widok glownej ulicy, na ktorej 80 % witryn sklepowych zostalo zabitych deskami. Zero biznesu, gdzieniegdzie przemykajacy ludzie, okrepnie przygnebiajace wrazenie. Kto by pomyslal, ze to ledwie pol godziny drogi z Chicago....
Postanowilam sie podzielic z Wami kilkoma (doslownie) fotkami z tego dziwnego miejsca na ziemi, ktore dalo nam naszego Michaela:
Dom jest taaaaki malutki, jak tam sie zmiescilo 11 czlowieka?
Budynek znajduje na rogu Jackson Street i Jackson Family Street. Troche poplatana jest ta Jackson Street, zamiast na froncie ulicy wyladowalismy na zapleczu i minela chwila (jakies 3 minuty, zeby byc dokladnym), zanim odnalezlismy to skrzyzowanie:
Tak wlasnie wyglada w przewazajacej czesci Gary, miasto wymarle. Duzo znakow Jackson 5 wokolo i ponadto doslownie nic.
Tyle raportu z Gary, miasta do ktorego nie zdecydowalam sie wjechac przez ponad 5 lat.
Miasto jest po prostu fatalne, nie ma tam praktycznie nic oprocz opuszczonych dzialek bez domow. Wiekszosc ludzi wyniosla sie stamtad, to doslownie miejsce gdzie diabel mowi dobranoc. Ktokolowiek mieszka w domu MJa obecnie, ogrodzil budynek, najprawdopodobniej po smierci Mike'a mial zbyt wielu niechcianych gosci. Dzieki uprzejmosci milego pana zostalismy wpuszczeni na ogrodek i pstryknelismy pare fotek. Ze wzgledu na otoczenie (naprawde niemile miejsce) ewakuowalismy sie z miasta szybciej, niz wjechalismy.
Niesamowity byl widok glownej ulicy, na ktorej 80 % witryn sklepowych zostalo zabitych deskami. Zero biznesu, gdzieniegdzie przemykajacy ludzie, okrepnie przygnebiajace wrazenie. Kto by pomyslal, ze to ledwie pol godziny drogi z Chicago....
Postanowilam sie podzielic z Wami kilkoma (doslownie) fotkami z tego dziwnego miejsca na ziemi, ktore dalo nam naszego Michaela:
Dom jest taaaaki malutki, jak tam sie zmiescilo 11 czlowieka?
Budynek znajduje na rogu Jackson Street i Jackson Family Street. Troche poplatana jest ta Jackson Street, zamiast na froncie ulicy wyladowalismy na zapleczu i minela chwila (jakies 3 minuty, zeby byc dokladnym), zanim odnalezlismy to skrzyzowanie:
Tak wlasnie wyglada w przewazajacej czesci Gary, miasto wymarle. Duzo znakow Jackson 5 wokolo i ponadto doslownie nic.
Tyle raportu z Gary, miasta do ktorego nie zdecydowalam sie wjechac przez ponad 5 lat.
Widzę, że miasto nie zachęca. I w sumie zszokowało mnie to trochę, zawsze sobie wyobrażałam, że panuje tam zawierucha - pełno ludzi, korek samochodów. A tutaj proszę co za niemiła niespodzianka. Chociaż Twoja opowieść nie zachęca do odwiedziń tego ''miasteczka'' to i tak chciałabym tam pojechać. I chyba nic w tym dziwnego ?
Cieszę się, że dostarczyłaś nam tych cennych informacji, jest to bądź co bądź bardzo ważne dla mnie i myślę, że dla poniektórych również. Thewiz dziękuję !
Cieszę się, że dostarczyłaś nam tych cennych informacji, jest to bądź co bądź bardzo ważne dla mnie i myślę, że dla poniektórych również. Thewiz dziękuję !
مايكل جاكسون
-
- Posty: 1539
- Rejestracja: sob, 29 sie 2009, 0:45
- Skąd: Trójmiasto ;)
Szok,
normalnie miałam ciarki patrząc na te zdjęcia.
Ja również wyobrażałam sobie to miasteczko inaczej.
( mam nadzieje, że kiedyś sama będę miała okazję
zobaczyć to miejsce na żywo)
Chciałabym Cię prosić (jeśli to nie problem)
żebyś wrzuciła jeszcze kilka fotek;-)
Pozdrawiam Cię serdecznie;)
normalnie miałam ciarki patrząc na te zdjęcia.
Ja również wyobrażałam sobie to miasteczko inaczej.
( mam nadzieje, że kiedyś sama będę miała okazję
zobaczyć to miejsce na żywo)
Chciałabym Cię prosić (jeśli to nie problem)
żebyś wrzuciła jeszcze kilka fotek;-)
Pozdrawiam Cię serdecznie;)
"Don't say UH-OH! Vampires do NOT say UH-OH!"
Niesamowite, że to miasto jest takie wyludnione. W dziesiejszych czasach wyobrażałam je sobie jako, owszem- male miasteczko, ale teraz być może bogatsze, z jakimiś amerykańskimi willami i domkami jednorodzinnymi .. ale nie w takim mikroskopijym rozmiarze ! thewiz, Masz może jeszcze zdjęcia tego domku z boku ? tak żeby lepiej było widać jego rozmiary ? Jednak zupełnie inaczej wygląda na starych, 'michaelowych' zdjęciach, niż na aktualnych.
Tyle mówi się o Gary i tak niewiele osob chce tam mieszkać ? Zadnego rozwoju gospodarczego, nic ? Aż się nie chce wierzyć.
Te opuszczone budynki przypominają mi sceny ze starych westernów, dosłownie brakuje tylko tej przemykającej po drogach kępki krzaków.
Napis 'The Jackson 5 forever' - rozczulający.
To naprawdę niesamowite, że o rodzinie z tego malutkiego domku w tak biednej miescinie usłyszał cały świat. Wszystko jest mozliwe.
I bardzo dziękuję za te i za opis wrażeń z miasta. ;)
(A swoją drogą to dziwne, że odwiedziłaś je dopiero po 5 latach.. Ja bym tyle nie wytrzymała. ;)
Pozdrawiam.
Tyle mówi się o Gary i tak niewiele osob chce tam mieszkać ? Zadnego rozwoju gospodarczego, nic ? Aż się nie chce wierzyć.
Te opuszczone budynki przypominają mi sceny ze starych westernów, dosłownie brakuje tylko tej przemykającej po drogach kępki krzaków.
Napis 'The Jackson 5 forever' - rozczulający.
To naprawdę niesamowite, że o rodzinie z tego malutkiego domku w tak biednej miescinie usłyszał cały świat. Wszystko jest mozliwe.
Ja także.endka pisze:Chciałabym Cię prosić (jeśli to nie problem)
żebyś wrzuciła jeszcze kilka fotek;-)
I bardzo dziękuję za te i za opis wrażeń z miasta. ;)
(A swoją drogą to dziwne, że odwiedziłaś je dopiero po 5 latach.. Ja bym tyle nie wytrzymała. ;)
Pozdrawiam.
Hmm... zatkało mnie. Pewnie było tak, że wszyscy po zmianach gospodarczych w latach 80'-90' przenieśli się do wielkich miast, tudzież pobliskiego Chicago. Moim zdaniem, rząd USA powninien jakoś bardziej zatroszczyć się o dom Michael'a. W końcu to miejsce Jego urodzenia i wychowania. Jednak ta pustka na ulicach przytłacza. Aura zimowa widać tym bardziej to wzmacnia. Ale same fotki bezcenne, dzięki!
Ostatnio zmieniony wt, 29 gru 2009, 10:54 przez Tomo128, łącznie zmieniany 1 raz.
dokładnie, w tym jest magia, która nadaje temu miejscu status nieśmiertelnego.Yska pisze: to i tak wrażenia muszą być niesamowite.
jakaś dana sekcja, od kultury (patrz: takowe w Polsce) otacza dbałością miejsca narodzin wielkich ludzi, którzy wywarli historyczny wpływ w danej dziedzinie.Noemi.best pisze:a co ma do tego rzad?
kaem-> edycja postów. Był post pod postem.
thewiz dziekujemy za zdjęcia i relacje.Swoją drogą również zastanawiam się jak doszło do tego że dom w którym MJ dorastał został zostawiony sam sobie.Może nie wygląda na super-zaniedbany ale bądź co bądź jest to pamiątka a pewnie wyglądem nie odróżnia się od stojących obok.No nieważne-ważny jest fakt że mimo tego odludzia i czegokolwiek złego jest to miejsce magiczne...dla nas fanów.Można sobie pomyśleć ile MJ musiał mieć determinacji żeby móc się stamtąd wydostać,przebić z takiej dziury na cały świat...
__________________
"W zasadzie najważniejsze jest życie.A jak już jest życie,to najważniejsza jest wolność.A potem oddaje się życie za wolność."
- EternallyLive
- Posty: 245
- Rejestracja: czw, 22 paź 2009, 23:03
- Skąd: From awake truth
Thewiz dzięki za fotki. Miło zobaczyć dom Michaela, w którym się urodził, mieszkał, rozpoczynał karierę, ćwiczył, spędził dzieciństwo, bawił się z rodzeństwem, zanim to wszystko się zaczęło...To niesłychane, że z takiego miejsca przebił się do prawdziwego świata i poznali Go wszyscy. To dziwne, wiele wielkich gwiazd dorasta właśnie w takich warunkach. Jaką radość musiałby czuć człowiek, który tam mieszka, gdyby był fanem Mike'iego...Niesamowite.
Thewiz-mieszkasz w USA?
Thewiz-mieszkasz w USA?
- Moonwalk_Girl
- Posty: 150
- Rejestracja: ndz, 09 sie 2009, 11:44
- Skąd: Katowice