Za co cenię Michaela?
Jest tyle rzeczy, za które go podziwiam.
Oczywiście za głos i piosenki. Za radość, jaką odczuwam gdy po męczącym dniu włączam jego muzę. Za uśmiech, który mi przynosi każda jego śmieszna minka, za jego krótkie spodnie i dwie różne skarpetki.

Za wzruszenia, jakich doznaję gdy słucham jego numerów, bądź oglądam jego fotki i widzę ten uroczy i jedyny na świecie uśmiech. Za dreszcze, które mam gdy przetłumaczę jego utwory i w tak wielu, widzę siebie. Za to, że gdy śpiewa, każdemu się wydaje że śpiewa do niego osobiście a przecież nie zna nas personalnie. Jak on to robił?
Cenię go za to jak wielkim artystą, a jednocześnie jak skromnym przy tym człowiekiem pozostał. Za to jak traktował innych ludzi, za to że pokazał iż to że się jest sławnym, wcale nie oznacza że trzeba sie wywyższać. Można swoje prawa egzekwować w sposób spokojny, z szacunkiem dla innych, a jednocześnie osiągać cel. Że warto wierzyć w marzenia i innych ludzi, mimo iż czasem dostaje się po głowie. Warto pozostać sobą, mimo że nie zawsze jest to łatwe. Warto bronić własnego zdania i nie uginać się pod presją innych, tylko dlatego że tak zrobiłaby większość. Za to, jak kochał innych ludzi...dzieci, swoje i cudze i nie przestał, mimo tylu wstrętnych oskarżeń. Za to, że pokazał iż każdemu należy się druga szansa, że nie wolno skreślać drugiego człowieka, zanim się go dobrze nie pozna a "zna" się go tylko na podstawie plotek. Za jego nieprzeciętny talent i za to, że nie ograniczały go żadne ramy. Za to, że jego muzyka daleko wykraczała poza jeden styl, łączy w sobie wiele gatunków tak, że każdy mozna znaleźć coś dla siebie. W każdym widział człowieka, do końca każdemu dawał drugą szansę, nikogo nie skreślał. Za pokorę, którą miał do końca. Za to, jak potrafił łączyć ludzi, zupełnie obcych ludzi, którzy dzięki niemu, starają się być lepsi. Za to, że nie myślał tylko o sobie. Poprzez swoją pozycję na rynku muzycznym, potrafił zatroszczyć się o innych i znajdował czas na pomoc, chorym czy biednym. Nie bał się śmieszności, jeśli czuł że to co robi jest słuszne. Cenię go za inteligencję i nowatorstwo w wielu dziedzinach. Za to, że przez tyle lat, udawało mu się kreować muzykę i taniec, jest wzorem dla milionów ludzi. Podziwiam go za to, że jako pierwszy artysta tak naprawdę, potrafił wzbudzić we mnie tyle emocji i sprawić, że czuję jego bliskość. Może to głupie, ale dzięki niemu i jego muzyce, już nigdy nie będę sama. Zawsze będzie przy mnie i będzie grał w moim sercu.
Cenię Michaela, bo oprócz tego, że to cudowny artysta, potrafił pokazać także, co to znaczy człowieczeństwo.
1958 - forever...