Michael żyje [spekulacje]
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Maruderkis ale tam sa prawdziwe imniona i nazwiska urzednikow, numery, znak wodny i kod kresowy.
Gdyby to byl falszywy dokument, prawdopodobnie osoby te zaprzeczylyby, ze go wystawily. Poniewaz wystawianie takich dokumentow bez podstawy w rzeczywistosci jest przestepstwem, jak sadze.
wiesz, ja tez bym chciala, zeby ten certyfikat nigdy nie powstal i nie musial powstawac. Ale gdybym wierzyla w hoax, to by mnie co namniej zaniepokoil taki dokument.
Gdyby to byl falszywy dokument, prawdopodobnie osoby te zaprzeczylyby, ze go wystawily. Poniewaz wystawianie takich dokumentow bez podstawy w rzeczywistosci jest przestepstwem, jak sadze.
wiesz, ja tez bym chciala, zeby ten certyfikat nigdy nie powstal i nie musial powstawac. Ale gdybym wierzyla w hoax, to by mnie co namniej zaniepokoil taki dokument.
Ostatnio zmieniony ndz, 17 sty 2010, 21:09 przez daisy, łącznie zmieniany 1 raz.
Podpisz petycję! Zmiana kwalifikacji zarzutów na MURDER 2
http://www.petitiononline.com/justs4MJ/petition.html
http://www.petitiononline.com/justs4MJ/petition.html
Przy kodzie kreskowym jest data wydania 8 stycznia 2010r. O ile mi wiadomo to akt zgonu wydaje się niedługo po śmierci, a nie po pół roku. A na dodatek akt zgonu musi być dołączony raczej do popierów związanych z pogrzebem. Maja wtedy stwierdzenie że ktoś nie żyje i jest pochówek. Tymczasem pogrzeb był we wrześniu, a dzięki Bogu mamy sytczeń Jak dla mnie każda rzecz zwiazana z jego śmercią jest wydłużana do granic możliwości z niewiadomych przyczyn, no może pomijając śledztwo, gdyż tu trzeba to dokładnie sprawdzić. Poza faktem że podejrzany doktorek wrócił do pracy jak gdyby nigdy nic, a powinni go zawiesić na razie.
- Maruderkis
- Posty: 67
- Rejestracja: ndz, 08 lis 2009, 18:35
- Skąd: Stargard Szczeciński
to byl ten sam akt zgonu, ale z inna data wyciagu (odpisu).
No i teraz juz nie jest tak bardzo zasloniety.
tu jest ten sam certyfikat, ale swiezo po wydaniu
http://www.aolcdn.com/tmz_documents/0901_mj_dcert.pdf
Chodzi o to, ze pierwszy akt zgonu, najwczesniejszy (ktorego tutaj nie pokazuje) jeszcze nie zawieral slowa "homicide"
Drugi akt zostal wydany pod koniec sierpnia (na obu dokumentach macie date 8/31/2009). I wtedy ten dokument juz pojawil sie na TMZ
http://www.tmz.com/2009/09/01/jacksons- ... y-another/
Teraz jednakze widzimy znacznie wiecej - np wczesniej zamazane bylo nazwisko koronera, a teraz wyraznie widac - Christopher Rogers MD.
Czyli to jest ten z sierpnia, a NIE nowy certyfikat.
No i teraz juz nie jest tak bardzo zasloniety.
tu jest ten sam certyfikat, ale swiezo po wydaniu
http://www.aolcdn.com/tmz_documents/0901_mj_dcert.pdf
Chodzi o to, ze pierwszy akt zgonu, najwczesniejszy (ktorego tutaj nie pokazuje) jeszcze nie zawieral slowa "homicide"
Drugi akt zostal wydany pod koniec sierpnia (na obu dokumentach macie date 8/31/2009). I wtedy ten dokument juz pojawil sie na TMZ
http://www.tmz.com/2009/09/01/jacksons- ... y-another/
Teraz jednakze widzimy znacznie wiecej - np wczesniej zamazane bylo nazwisko koronera, a teraz wyraznie widac - Christopher Rogers MD.
Czyli to jest ten z sierpnia, a NIE nowy certyfikat.
Podpisz petycję! Zmiana kwalifikacji zarzutów na MURDER 2
http://www.petitiononline.com/justs4MJ/petition.html
http://www.petitiononline.com/justs4MJ/petition.html
zobacz sobie najpierw ten z koncowki sierpniaGusia_19 pisze:wychodzi na to ze akt zgonu był dawno podpisany, tylko nie w całości pokazany?
a pozniej ten odpis z 8 stycznia - ten po prostu ma wiecej pol odkrytych, a ten z sierpnia jest w wielu miescach zaciemniony.
Podpisz petycję! Zmiana kwalifikacji zarzutów na MURDER 2
http://www.petitiononline.com/justs4MJ/petition.html
http://www.petitiononline.com/justs4MJ/petition.html
I tym "wierzącym", oraz tym bardziej powściągliwym polecam ten artykuł:
Michael Jackson żyje. Ma się dobrze
Prof. Dionizjusz Czubała, specjalista od współczesnych mitów i plotki wyjaśnia, dlaczego księżna Diana umarła, a Elvis Presley nie.
Od śmierci Michaela Jacksona minęły zaledwie dwa tygodnie, a już obrosła masą plotek. Jedni mówią, że w trumnie nie było jego mózgu, że duch gwiazdora krąży po posiadłości Neverland. Są też tacy, którzy twierdzą, że Jackson wcale nie umarł. Czy to nie dziwne?
Prof. Dionizjusz Czubała: Zdziwiłbym się, gdyby takie legendy nie powstały. Siła mitologizacji bohaterów, która jest w nas, nie ma granic. Zawsze tworzyliśmy mity. W okresie rewolucji ich bohaterami byli rewolucjoniści, w czasie wojny waleczni żołnierze. W okresie stabilizacji legend na swój temat doczekali się artyści: piosenkarze i gwiazdy ekranu.
Legendy o tym, że ulubieniec tłumów nie umarł, lecz żyje gdzieś z dala od sławy i fanów, dotyczą wielu gwiazdorów. Czemu to taki popularny mit?
Swoich bohaterów chcemy ratować za wszelką cenę. Fani po prostu nie chcą dać im umrzeć. To się powtarza i jest bardzo typowe właśnie w przypadku gwiazd popkultury. Tak dzieje się od wieków. Co ciekawe, tych, którzy wierzą w tego typu legendy, jest całkiem sporo. Dwa lata po śmierci Presleya przeprowadzono badania w Kanadzie. Okazało się, że aż 15 proc. Kanadyjczyków wierzyło, iż Elvis wcale nie umarł. W Rosji z kolei przyjął się mit o tym, że śmierć Jurija Gagarina była upozorowana, a kosmonauta jest przetrzymywany w psychuszce.
Czy wystarczy, żeby ktoś wypuścił plotkę, a ona się przyjmuje i zaczyna żyć własnym życiem?
Nie wszystkie plotki robią karierę. Próbowano np. wykreować legendę, że księżna Diana wcale nie zginęła, ale to się nie przyjęło. Żeby taka plotka obiegła świat, potrzebna jest niejasna i tajemnicza atmosfera wokół samego bohatera i jego śmierci. Muszą zaistnieć jakieś nadzwyczajne, trudne do wytłumaczenia okoliczności. W przypadku księżnej Diany tego zabrakło. Co innego, jeśli chodzi o Jacksona. Poza tym żeby plotka się przyjęła, potrzebny jest jakiś pierwiastek wiarygodności. Plotki zupełnie niewiarygodne są ośmieszane i nikt nie chce w nie wierzyć.
Jak długo żyje plotka?
Są legendy, które żyją bardzo krótko. Po kilku dniach czy tygodniach zwyczajnie zamierają. Ale są też wieczne mity, które nawet jeśli na moment znikną czy zostaną ośmieszone, to powrócą jak bumerang przy okazji tego czy innego bohatera. Do takich wiecznych legend należą właśnie te o artyście, który tak naprawdę nie umarł, tylko się ukrył.
Kim są ci, którzy wierzą w plotki, mity i legendy?
Wszyscy jesteśmy dotknięci tą skazą. W plotki i legendy wierzą zarówno ludzie prości, jak i ci ze średnim czy wyższym wykształceniem. To stereotyp, że plotki są domeną kawiarni i budek z piwem. Widać to chociażby na przykładzie kosmitów, którzy zrobili ogromną karierę na całym świecie. Wiara w UFO dotyczy różnych warstw społecznych. O tym, że latające spodki istnieją, przekonywał mnie nawet jeden profesor.
Czy oficjalne dementi nie powinno uśmiercić plotki?
Gwiazdy często dementują informacje o sobie. Beatlesi zaprzeczali, że palili skręty w pałacu Buckingham. Jackson twierdził, że wcale się nie wybielał, tylko cierpiał na chorobę skóry, Ozzy Osbourne zapewniał, że nie odgryzł głowy nietoperzowi podczas koncertu. A jednak te plotki nie umarły. Dementi wcale nie wygaszają plotki, wręcz przeciwnie – podsycają ją. Co do krążącej po Warszawie czarnej wołgi porywającej dzieci stale pojawiały się jakieś dementi, a legenda żyła. Kiedyś zbierałem opowieści o Annie Jantar, o której plotkowano, że wcale nie zginęła w katastrofie lotniczej, lecz została uwięziona w haremie. Mąż artystki zaprzeczał, ale jego wypowiedzi zostały potraktowane przez niektórych jako potwierdzenie tych domysłów.
Czy powstające właśnie legendy o Jacksonie przetrwają?
To był idol młodzieży, więc myślę, że część z krążących teraz legend pozostanie. Niektóre przeżyją kilka tygodni, ale te wątki, które znajdą się w filmach i książkach o Jacksonie, mogą zostać na lata. Tak było w przypadku Rudolfa Habsburga, który popełnił samobójstwo w sypialni razem z młodą dziewczyną. O tej tajemniczej historii kręcono filmy i pisano powieści. Głównie po to, żeby na tym zarobić. W przypadku Jacksona może być podobnie. Wątki, które będzie można sprzedać, przetrwają.
A czy panu zdarza się wierzyć w legendy?
Tego zjawiska nie jesteśmy w stanie zwalczyć. Traktuję je zupełnie normalnie. Zasłyszane plotki przyjmuję bez emocji. Po prostu staram się sprawdzić, czy może w nich być ziarnko prawdy.
Źródło:Rzeczpospolita
http://www.rp.pl/artykul/2,331805_Micha ... obrze.html
Michael Jackson żyje. Ma się dobrze
Prof. Dionizjusz Czubała, specjalista od współczesnych mitów i plotki wyjaśnia, dlaczego księżna Diana umarła, a Elvis Presley nie.
Od śmierci Michaela Jacksona minęły zaledwie dwa tygodnie, a już obrosła masą plotek. Jedni mówią, że w trumnie nie było jego mózgu, że duch gwiazdora krąży po posiadłości Neverland. Są też tacy, którzy twierdzą, że Jackson wcale nie umarł. Czy to nie dziwne?
Prof. Dionizjusz Czubała: Zdziwiłbym się, gdyby takie legendy nie powstały. Siła mitologizacji bohaterów, która jest w nas, nie ma granic. Zawsze tworzyliśmy mity. W okresie rewolucji ich bohaterami byli rewolucjoniści, w czasie wojny waleczni żołnierze. W okresie stabilizacji legend na swój temat doczekali się artyści: piosenkarze i gwiazdy ekranu.
Legendy o tym, że ulubieniec tłumów nie umarł, lecz żyje gdzieś z dala od sławy i fanów, dotyczą wielu gwiazdorów. Czemu to taki popularny mit?
Swoich bohaterów chcemy ratować za wszelką cenę. Fani po prostu nie chcą dać im umrzeć. To się powtarza i jest bardzo typowe właśnie w przypadku gwiazd popkultury. Tak dzieje się od wieków. Co ciekawe, tych, którzy wierzą w tego typu legendy, jest całkiem sporo. Dwa lata po śmierci Presleya przeprowadzono badania w Kanadzie. Okazało się, że aż 15 proc. Kanadyjczyków wierzyło, iż Elvis wcale nie umarł. W Rosji z kolei przyjął się mit o tym, że śmierć Jurija Gagarina była upozorowana, a kosmonauta jest przetrzymywany w psychuszce.
Czy wystarczy, żeby ktoś wypuścił plotkę, a ona się przyjmuje i zaczyna żyć własnym życiem?
Nie wszystkie plotki robią karierę. Próbowano np. wykreować legendę, że księżna Diana wcale nie zginęła, ale to się nie przyjęło. Żeby taka plotka obiegła świat, potrzebna jest niejasna i tajemnicza atmosfera wokół samego bohatera i jego śmierci. Muszą zaistnieć jakieś nadzwyczajne, trudne do wytłumaczenia okoliczności. W przypadku księżnej Diany tego zabrakło. Co innego, jeśli chodzi o Jacksona. Poza tym żeby plotka się przyjęła, potrzebny jest jakiś pierwiastek wiarygodności. Plotki zupełnie niewiarygodne są ośmieszane i nikt nie chce w nie wierzyć.
Jak długo żyje plotka?
Są legendy, które żyją bardzo krótko. Po kilku dniach czy tygodniach zwyczajnie zamierają. Ale są też wieczne mity, które nawet jeśli na moment znikną czy zostaną ośmieszone, to powrócą jak bumerang przy okazji tego czy innego bohatera. Do takich wiecznych legend należą właśnie te o artyście, który tak naprawdę nie umarł, tylko się ukrył.
Kim są ci, którzy wierzą w plotki, mity i legendy?
Wszyscy jesteśmy dotknięci tą skazą. W plotki i legendy wierzą zarówno ludzie prości, jak i ci ze średnim czy wyższym wykształceniem. To stereotyp, że plotki są domeną kawiarni i budek z piwem. Widać to chociażby na przykładzie kosmitów, którzy zrobili ogromną karierę na całym świecie. Wiara w UFO dotyczy różnych warstw społecznych. O tym, że latające spodki istnieją, przekonywał mnie nawet jeden profesor.
Czy oficjalne dementi nie powinno uśmiercić plotki?
Gwiazdy często dementują informacje o sobie. Beatlesi zaprzeczali, że palili skręty w pałacu Buckingham. Jackson twierdził, że wcale się nie wybielał, tylko cierpiał na chorobę skóry, Ozzy Osbourne zapewniał, że nie odgryzł głowy nietoperzowi podczas koncertu. A jednak te plotki nie umarły. Dementi wcale nie wygaszają plotki, wręcz przeciwnie – podsycają ją. Co do krążącej po Warszawie czarnej wołgi porywającej dzieci stale pojawiały się jakieś dementi, a legenda żyła. Kiedyś zbierałem opowieści o Annie Jantar, o której plotkowano, że wcale nie zginęła w katastrofie lotniczej, lecz została uwięziona w haremie. Mąż artystki zaprzeczał, ale jego wypowiedzi zostały potraktowane przez niektórych jako potwierdzenie tych domysłów.
Czy powstające właśnie legendy o Jacksonie przetrwają?
To był idol młodzieży, więc myślę, że część z krążących teraz legend pozostanie. Niektóre przeżyją kilka tygodni, ale te wątki, które znajdą się w filmach i książkach o Jacksonie, mogą zostać na lata. Tak było w przypadku Rudolfa Habsburga, który popełnił samobójstwo w sypialni razem z młodą dziewczyną. O tej tajemniczej historii kręcono filmy i pisano powieści. Głównie po to, żeby na tym zarobić. W przypadku Jacksona może być podobnie. Wątki, które będzie można sprzedać, przetrwają.
A czy panu zdarza się wierzyć w legendy?
Tego zjawiska nie jesteśmy w stanie zwalczyć. Traktuję je zupełnie normalnie. Zasłyszane plotki przyjmuję bez emocji. Po prostu staram się sprawdzić, czy może w nich być ziarnko prawdy.
Źródło:Rzeczpospolita
http://www.rp.pl/artykul/2,331805_Micha ... obrze.html
To jeśli jest nazwisko koronera, dla mnie jest to niezbity dowód, że ten akt jest prawdziwy. Urzędnicy państwowi nie braliby udziału w czymś takim. Poza tym nie mogę czytać czegoś takiego, że Michael wróci w marcu. Zdaje się, że miał wrócić pod koniec roku?( czytałam na stronach z tego typu teoriami). Ale nawet zakładając, że MJ sfingował swoją śmieć (w co nie wierzę), i że zrobił to z ważnych powodów tak jak ktoś wcześniej pisał, że może ktoś zagrażał jemu i jego rodzinie to nigdy nie dowiedzielibyśmy się prawdy, bo on poprostu już by nie wrócił. Fajnie jest mieć nadzieję, ale bądźmy realistami i pogódźmy się z tym co się stało...Teraz jednakze widzimy znacznie wiecej - np wczesniej zamazane bylo nazwisko koronera, a teraz wyraznie widac - Christopher Rogers MD.
Czyli to jest ten z sierpnia, a NIE nowy certyfikat.
Niby wszystko ok, tylko dlaczego najbardziej wiarygodny informator jak korner podaje dwie różne wersje wyników sekcji zwłok, raz że było z Michaelem bardzo źle, a potem że był całkiem zdrowy Dlatego ja ostatnio nie za bardzo wierze w rewelacje kornera. Jeśli hoax jest prawdą to może dużo osób być wkręconych żeby nic się nie wydało. Gdyby nie pare rzeczy to podejrzenie o hoax by nie zaistniało.
Gusia_19 koroner zmienil ten pierwotny certyfikat z 7 lipca, na ktorym nie bylo podanej przyczyny smierci. Po pozniejszych dochodzeniach i badaniach, zdecydowano wpisac przyczyne smierci jako "homicide" i takie sformulowanie widnieje na ceryfikacie z 31 sierpnia.
Podpisz petycję! Zmiana kwalifikacji zarzutów na MURDER 2
http://www.petitiononline.com/justs4MJ/petition.html
http://www.petitiononline.com/justs4MJ/petition.html
Hej,
Zwracam sie teraz do "hoaxersow"
Pamietacie ten slynny exif ze zdjecia z karetki opublikowanego na ETonline - caly czas da sie go wyciagnac. I caly czas ma ten czas zrobienia zdjecia jako 12:08
Czy to zostalo w koncu jakos wyjasnione?
Inne pytanie - czy w tych danych zawarte sa inne informacje - np na temat edycji - ktore moglyby swiadczyc o tym, ze zdjecie jest fotomontazem?
Na forach hoaxowych jakos nie umiem sie chyba poruszac, bo znalazlam tylko informacje o czasie, a nic o edycji.
Jakby ktos mial czas i cierpliwosc i wiedze, to bylabym wdzieczna - glowia sie teraz nad tym na mjjc, a przeciez to juz dawno bylo omawiane na forach hoaxowych.
pzdr.
Zwracam sie teraz do "hoaxersow"
Pamietacie ten slynny exif ze zdjecia z karetki opublikowanego na ETonline - caly czas da sie go wyciagnac. I caly czas ma ten czas zrobienia zdjecia jako 12:08
Czy to zostalo w koncu jakos wyjasnione?
Inne pytanie - czy w tych danych zawarte sa inne informacje - np na temat edycji - ktore moglyby swiadczyc o tym, ze zdjecie jest fotomontazem?
Na forach hoaxowych jakos nie umiem sie chyba poruszac, bo znalazlam tylko informacje o czasie, a nic o edycji.
Jakby ktos mial czas i cierpliwosc i wiedze, to bylabym wdzieczna - glowia sie teraz nad tym na mjjc, a przeciez to juz dawno bylo omawiane na forach hoaxowych.
pzdr.
Podpisz petycję! Zmiana kwalifikacji zarzutów na MURDER 2
http://www.petitiononline.com/justs4MJ/petition.html
http://www.petitiononline.com/justs4MJ/petition.html
Teraz siedzi na myspace i odpisuje znajomym na prywatne wiadomości, w dodatku tworzy interesującą muzykę psychodeliczną. Tak, to na pewno musi być Michael.Dla mnie Dave Dave to MJ
Zapomniałam dodać, że mam Go w znajomych.KarolinaMandolina pisze:Nie można go dodac do friendsow, on przyjmuje tylko zaproszenia od przyjaciol, muzyka dowodzi wiele, MJ ineresował sie taką muzyką.
Ostatnio zmieniony czw, 02 wrz 2010, 11:20 przez Talitha, łącznie zmieniany 3 razy.
- KarolinaMandolina
- Posty: 115
- Rejestracja: czw, 09 kwie 2009, 17:45
Niech odpisuje, przynajmniej normalnie sobie pogada z ludźmi.Talitha pisze:Teraz siedzi na myspace i odpisuje znajomym na prywatne wiadomości, w dodatku tworzy interesującą muzykę psychodeliczną. Tak, to na pewno musi być Michael.Dla mnie Dave Dave to MJ
Nie można go dodac do friendsow, on przyjmuje tylko zaproszenia od przyjaciol, muzyka dowodzi wiele, MJ ineresował sie taką muzyką.
Mało kto wie , że MJ był wielkim Fanem Trenta Reznora i Nine inch nails. MJ inspirował się twórczoscia nin prz plytach history i invnincable. Nie pamietam, który producent MJ mowil o tym we wspomnieniach, ale mowi i jest to nawet na forum.
Na myspace Dave Dave'a w musical nfluences sa tylko MJ i Trent Raznor!! W opisie The man the myth the Legend. Mase ludzi uwaza ze to MJ a Dave Dave nigdy tego nie skomentowal, za to zamiescil bardzo ciekawa wiadomosc:
http://www.youtube.com/watch?v=j0W5W8KNJgM
Przetłumaczyc na polski? Nie wydaje wam sie znajoma? pamietacie glos MJ'a z konferencji o2? i z this is it?
Jesli to nie MJ to jest to wiadomosc od MJ, a poniewaz oni sie przyjaznili to moge snuc wniosek ze Dave Dav jest w to mocno zaanagazowany i pomaga MJ-owi, uzyczajac mu czasem jego osobby. Brzmi to jak fantazja, ale to bardzo w stylu MJ i Ci co sa faami i znaja MJ'a wiedza ze bylby do tego zdolny.
Obejrzyjcie to:
http://www.youtube.com/watch?v=XFPBvcViqYs
Nie mowie ,że jestm pewna, ale za kazdym razem kiedy ogladam Dave Dave'a slysze MJ i jego przekaz. Osobiscie po cichu wierze ze to on mimo ,ze juz dawno pogodzilam sie z jego odejsciem. Zobaczycie :) Zobaczymy :)
Proszę, niech ktoś mi odpowie na te pytania. Będę wdzięczna.
Rzucam je tu, nie bez powodu.
1. Wypowiedzi Michaela w filmie This Is It - przed Earth Song o Ziemi, wypowiedź o nadziei w muzyce i tym podobne - kiedy były nagrywane? Czy to jakieś wcześniejsze jego wypowiedzi w jakichś wywiadach, które zostały "włożone" do This Is It? Czy podczas prób może tak się wypowiadał i wmontowali to? Bo głos wyraźnie jest w backgroundzie, Michael nie mówi tego do kamery. Jedynie na końcu, po którymś zakończonym dniu prób zwracał się do ekipy i dziękował im. Ale skąd są te wypowiedzi, kiedy mogły paść, kiedy były nagrane?
2. Jak myślicie o czym mówi Michael, gdy mówi This is a great adventure? - o próbach i przygotowywaniu się do koncertów? Ale przecież robi(ł) to od lat, całe życie. A coś, co robi się od lat, nie jest przecież już żadną przygodą***, tak mi się wydaje.
***
3. Czy ktoś dopatrzył się co napisano na czole dziewczynce z Earth Song?
4. Dlaczego tancerzy i choreografów nadal obowiązuje ta sama umowa na This Is It? Nikt ich nie zwolnił, nikt nikomu nie powiedział, że umowa wygasła wraz ze śmiercią Michaela (zwykle chyba tak jest, nie?) i oni nadal PRZY tym pracują, mają prawo do wykorzystywania elementów z tegoż, nazwy itd., Travis Payne uczy THE DRILL, tańczy z więźniami (co jest bardzo imponujące), Kenny Ortega promuje dvd/blue ray This Is It - oraz zarówno oni, jak i tancerze całą tą ekipę, z którą nadal się co jakiś czas spotykają na jakichś próbach nazywają MJ Fam - nie rozumiem tego w odniesieniu do śmierci Michaela. Proszę o wyjaśnienie.
Z ostatniej chwili:
5. Wczoraj na Grammy Awards pojawili się Paris i Prince wraz z 3T. Wypowiedzi dzieci, widać, były bardzo stonowane i przemyślane (chociaż było widać zdenerwowanie,ale zostawmy emocje) Zaraz po wypowiedzi Paris każdy z nas oglądających tutaj na forum zauważył, że powiedziała coś w stylu: Michael ma zamiar występować w tym roku, nie mógł w ostatnim roku. Po tłumaczeniu Maverick (i być może tak w istocie jest) Paris powiedziała, że Michael planował wystąpić na Grammy w tym roku, bo rok temu nie mógł. Zakładając, że Mav ma rację: Jak Michael mógł planować występ na tegorocznym Grammy (31 stycznia 2010), skoro w tym czasie - od początku stycznia do połowy marca - miał być w Londynie i grać koncerty? / Poza tym jeśli chodzi o Grammy, czy jakiekolwiek inne imprezy muzyczne - dostaje się zaproszenia i bierze się udział gdy się jest zaproszonym, nie inaczej. (Na tegoroczne Grammy, mimo że Michael był honorowany, nie zaproszono ani braci,ani rodziców Michaela, tylko same dzieci i 3T - jak pisał zarówno Randy, jak i Jermaine na Twitter). Zatem gdyby go nie zaprosili (jak to było od co najmniej kilku lat wcześniej), to by nie wystąpił, nawet jeśli wcześniej planował.
Mam jeszcze mnóstwo pytań, ale szukam odpowiedzi na własną rękę. Zadałam tylko te, które najbardziej mnie dziś nurtują. Bardzo proszę o odpowiedzi, jeśli ktoś je zna, będę bardzo wdzięczna.
***
Nie chciałam prowadzać chaosu we wcześniejszą wypowiedź, ale na wikipedii znalazłam jeszcze jedną definicję przygody (adventure). Oto ona.
http://www.kennyortega.com/Kenny_Ortega/Welcome.html --> http://kennyortega.com/blog/ :
DZIĘKUJĘ i pozdrawiam, Agnes. xo
Rzucam je tu, nie bez powodu.
1. Wypowiedzi Michaela w filmie This Is It - przed Earth Song o Ziemi, wypowiedź o nadziei w muzyce i tym podobne - kiedy były nagrywane? Czy to jakieś wcześniejsze jego wypowiedzi w jakichś wywiadach, które zostały "włożone" do This Is It? Czy podczas prób może tak się wypowiadał i wmontowali to? Bo głos wyraźnie jest w backgroundzie, Michael nie mówi tego do kamery. Jedynie na końcu, po którymś zakończonym dniu prób zwracał się do ekipy i dziękował im. Ale skąd są te wypowiedzi, kiedy mogły paść, kiedy były nagrane?
2. Jak myślicie o czym mówi Michael, gdy mówi This is a great adventure? - o próbach i przygotowywaniu się do koncertów? Ale przecież robi(ł) to od lat, całe życie. A coś, co robi się od lat, nie jest przecież już żadną przygodą***, tak mi się wydaje.
***
i chciałabym poczytać też Wasze interpretacje tych sztandarowych już słów: It's All For Love. - L.O.V.E - że niby co z miłości? ;P Koncerty?http://pl.wikipedia.org/wiki/Przygoda/1 pisze:Przygoda - ryzykowne, ekscytujące przeżycie
3. Czy ktoś dopatrzył się co napisano na czole dziewczynce z Earth Song?
4. Dlaczego tancerzy i choreografów nadal obowiązuje ta sama umowa na This Is It? Nikt ich nie zwolnił, nikt nikomu nie powiedział, że umowa wygasła wraz ze śmiercią Michaela (zwykle chyba tak jest, nie?) i oni nadal PRZY tym pracują, mają prawo do wykorzystywania elementów z tegoż, nazwy itd., Travis Payne uczy THE DRILL, tańczy z więźniami (co jest bardzo imponujące), Kenny Ortega promuje dvd/blue ray This Is It - oraz zarówno oni, jak i tancerze całą tą ekipę, z którą nadal się co jakiś czas spotykają na jakichś próbach nazywają MJ Fam - nie rozumiem tego w odniesieniu do śmierci Michaela. Proszę o wyjaśnienie.
Z ostatniej chwili:
5. Wczoraj na Grammy Awards pojawili się Paris i Prince wraz z 3T. Wypowiedzi dzieci, widać, były bardzo stonowane i przemyślane (chociaż było widać zdenerwowanie,ale zostawmy emocje) Zaraz po wypowiedzi Paris każdy z nas oglądających tutaj na forum zauważył, że powiedziała coś w stylu: Michael ma zamiar występować w tym roku, nie mógł w ostatnim roku. Po tłumaczeniu Maverick (i być może tak w istocie jest) Paris powiedziała, że Michael planował wystąpić na Grammy w tym roku, bo rok temu nie mógł. Zakładając, że Mav ma rację: Jak Michael mógł planować występ na tegorocznym Grammy (31 stycznia 2010), skoro w tym czasie - od początku stycznia do połowy marca - miał być w Londynie i grać koncerty? / Poza tym jeśli chodzi o Grammy, czy jakiekolwiek inne imprezy muzyczne - dostaje się zaproszenia i bierze się udział gdy się jest zaproszonym, nie inaczej. (Na tegoroczne Grammy, mimo że Michael był honorowany, nie zaproszono ani braci,ani rodziców Michaela, tylko same dzieci i 3T - jak pisał zarówno Randy, jak i Jermaine na Twitter). Zatem gdyby go nie zaprosili (jak to było od co najmniej kilku lat wcześniej), to by nie wystąpił, nawet jeśli wcześniej planował.
Mam jeszcze mnóstwo pytań, ale szukam odpowiedzi na własną rękę. Zadałam tylko te, które najbardziej mnie dziś nurtują. Bardzo proszę o odpowiedzi, jeśli ktoś je zna, będę bardzo wdzięczna.
***
Nie chciałam prowadzać chaosu we wcześniejszą wypowiedź, ale na wikipedii znalazłam jeszcze jedną definicję przygody (adventure). Oto ona.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Przygoda_(gry_fabularne) pisze:Przygoda jest opublikowanym w formie dodatku lub też w inny sposób spisanym zbiorem elementów takich jak scenariusz, postacie czy opisy lokacji używanym przez Mistrza Gry jako pomoc w prowadzeniu sesji w grach fabularnych. Każda przygoda jest tworzona do konkretnego gatunku gry (np. fantasy, horror, science-fiction), systemu lub też świata. Doświadczeni Mistrzowie Gry potrafią jednak konwertować przygody stworzone do jednego systemu, tak by były one użyteczne w innym (niektóre przygody są specjalnie tworzone tak, by było je łatwo przenosić do innych systemów).
Najczęściej przygoda posiada jakiś główny cel, który powinien zostać zrealizowany przez drużynę złożoną z postaci graczy w trakcie trwania przygody oraz podpowiedzi, jakie elementy będą niezbędne by ów cel osiągnąć. Przygoda dzieli się najczęściej na rozdziały bądź też sceny, które mogą po sobie następować po kolei (mówimy wtedy o scenariuszu liniowym) bądź też zależnie od konkretnych wyborów graczy. Każda ze scen zawiera opis części scenariusza, lokacji, w której ma miejsce akcja, bohaterów niezależnych, potworów i innych elementów, które mogą napotkać postacie graczy. Przygoda posiada także bardzo często mapy - mogą one być użyte przez Mistrza Gry do dokładniejszego pokazania graczom gdzie znajdują się ich bohaterowie lub też zaznaczenia interesujących i ważnych dla przygody miejsc.
Przygody w stylu "dungeon crawl" charakterystyczne dla systemów nastawionych na akcję (takich jak choćby Dungeons & Dragons) mogą zawierać dużo scen zawierających walkę a niewiele takich, w których postacie graczy rozmawiają z bohaterami niezależnymi. Przygody w stylu "storytelling" (charakterystyczne np. dla Świata Mroku) mogą wyglądać odwrotnie - bardzo dużo interakcji między postaciami i brak scen z walką. Tak zwane przygody liniowe pozwalają graczom tylko na pewien określony wpływ na wydarzenia, do których dojdzie na sesji, natomiast przygody nieliniowe umożliwiają znacznie więcej - praktycznie to gracze "piszą" scenariusz takiej przygody robiąc to, na co tylko przyjdzie im ochota.
Ważnym składnikiem przygód (najczęściej tych wydanych oficjalnie) są umieszczane w ramkach, gotowe i barwne opisy, które Mistrz Gry może na głos przeczytać graczom w czasie sesji. Celem istnienia tych części tekstu jest dodanie przygodzie koloru, stworzenie ciekawej atmosfery (takiej jak na przykład strach bądź radość) oraz danie graczom wskazówek co do ich możliwego dalszego postępowania. Opisy takie pojawiają się najczęściej przy najważniejszych elementach danej przygody takich jak krytyczni dla scenariusza bohaterowie niezależni, miejsca, które postacie graczy muszą odwiedzić, itp. Także informacje, które gracze powinni otrzymać na początku przygody od Mistrza Gry (swoiste "intro" używając terminologii z gier komputerowych) są często przedstawiane w taki właśnie sposób.
Istnieje szereg kategorii, na które można podzielić przygody w grach fabularnych:
* Kampania to długa przygoda bądź też seria przygód, która jest rozgrywana w czasie kilku sesji. Najczęściej "skala" wydarzeń w kampanii jest znacznie większa niż ta ze zwykłych przygód. Kampania zwykle posiada jakiś element, który spaja jej kolejne epizody - może to być główny przeciwnik bohaterów, wielka zaraza bądź też epicka podróż.
* Scenariusz (zwany też modułem) jest krótszy niż kampania i najczęściej zawężony do jakiejś geograficznej lokacji takiej jak miasto bądź las. Ma prostszą fabułę, która może zamknąć się w kilku sesjach. Kilka połączonych ze sobą w pewien sposób scenariuszy może przeistoczyć się za sprawą Mistrza Gry w kampanię.
* Jednostrzałówka to przygoda stworzona na potrzeby tylko i wyłącznie jednej sesji. Scenariusz takiej przygody opiera się najczęściej na konflikcie bohaterów graczy z małą grupą przeciwników lub na rozwiązaniu jakiegoś trudnego lub niebezpiecznego problemu. Jednostrzałówki są najczęściej używane by przedstawić graczom nowy świat bądź system (np. na konwencie) lub też w sytuacji, gdy część graczy nie może się danego wieczoru pojawić na sesji. W jednostrzałówkach często gracze wcielają się w postacie przygotowane wcześniej przez Mistrza Gry by skrócić czas potrzebny na rozpoczęcie rozgrywki.
Mimo iż istnieje bardzo wiele oficjalnie wydanych przygód (często są one przez wydawców nazywane modułami) dla różnych światów bądź systemów, Mistrzowie Gry często sami lubią tworzyć swoje własne przygody, mimo iż wymaga to pewnego nakładu pracy oraz wyobraźni.
Różne gry fabularnie różnie określają przygody stworzone specjalnie na ich potrzeby. Przykładowo White Wolf Game Studio nazywa wydawane przez siebie przygody "kronikami" natomiast przygody tworzone na potrzeby systemu Dungeons & Dragons nazywane są "modułami" bądź "scenariuszami". Warto zaznaczyć, że terminy "moduł", "scenariusz" i "kampania" przeszły do gier fabularnych z gier bitewnych - gry fabularne wyewoluowały z gier bitewnych, "zabierając" ze sobą część charakterystycznego dla bitewniaków słownictwa. Niektóre gry używają też na określenie przygody terminu "epizod".
http://www.kennyortega.com/Kenny_Ortega/Welcome.html --> http://kennyortega.com/blog/ :
Michael Jackson’s ‘This Is It’ film has been nominated for the following 2010 awards:
NAACP Image Award: Outstanding Motion Picture
Critic’s Choice Award: Best Documentary Feature
ACE Eddie Award: Best Edited Documentary
DZIĘKUJĘ i pozdrawiam, Agnes. xo