Ktoś tu oglądał Zeitgeist?ula pisze:Era Ryb
Można zapomnieć, że Bóg jest wszędzie. To może być cudna świadomość, ale też niepokojąca. Jak jest czymś innym, niż sobie wyobrażamy? Jak jest czystą fizyką?
Moja religia mówi o duszach, o bytach niematerialnych. To opowiadanie zatem może być nie tylko o Bogu, ale też o zmarłych.
Pamiętam takie ćwiczenie na poczucie się we własnej męskości, by wyobrazić sobie wszystkich mężczyzn z linii mojego ojca, którzy stoją za mną. Ojciec, dziadek, pradziadek, prapradziadek, praprapra-..., itd.; że ci wszyscy mężczyźni stoją za mną i mnie wspierają. To była rozbudowana praca, nie będę jej szerzej opisywał, ale ten kawałek był dla mnie szczególnie ważny.
Czasem rozmawiam z osobami, które odeszły. Jestem ciekaw, jak patrzą na kogoś, kto od nich pochodzi albo jak widzieli mnie jeszcze za dziecka- jak mój ojciec chrzestny, który zmarł w wieku 24 lat, jak miałem 2 lata. Czasem jestem do niego porównywany, więc naturalnym się stało, iż przywołuję go w modlitwach, w medytacjach, w wolnych chwilach.
Jest i śmierć Michaela. Kiedy Michael umarł, pamiętam, jak po kilku dniach takie dialogi zacząłem ze sobą prowadzić. Jak wyobrażałem sobie, że jest obok mnie i mnie słyszy, jak odpowiada. Teraz, jak to piszę, brzmi to dla mnie absurdalnie, ale... Każdy z nas na Michaela rzutuje swoje potrzeby- nie ma inaczej, bo go nie poznaliśmy nigdy osobiście bardziej. Mnie myślę przypominał zawsze starszego brata, który zapala do cieszenia się życiem i działania. Starszego brata, w którego ten młodszy był wpatrzony; brata który trochę przeciera szlaki. Przecież jego twórczość była pełna energii, zabawy i radości, ale też przesłania- wyciągania ręki do ludzi, ponad podziałami. Rozumiał pasję- miał ją w sobie.
To dało otuchę wtedy w wakacje ub.r.- wiara że może siedzieć w moim pokoju, że widzi jak pracuję, że poznaje moją codzienność i swój udział w niej. To było dla mnie duchowe przeżycie, poczuć kogoś, z kim miałem emocjonalną więź, że jest tuż obok i mi sprzyja. A patrzy na mnie z ciekawością.
Jeżeli Bóg jest wszędzie, to też komunikuje się z nami poprzez tych, których znamy, byśmy Go lepiej rozumieli. Tak też sobie myślę i to dodaje mi wiary i pozwala radzić sobie z utratami. Nie wszystkimi, ale to już inny temat.