Jasne, że prawda, bo jak nie tylko zresztą ta, ale i wiele historii miłosnych stanowi pewnego rodzaju zagadkę. Tym bardziej, że niczego nie można być pewnym, co nas czeka, w końcu na swej drodze spotykają się dwie różne osobowości. To jest też jak napisałeś zbytnio przedstawiony obrazek w kryształowej odsłonie w dzieciństwie w samych superlatywach, czy to choćby po przeżyciu już pierwszej wzajemnej fascynacji, która mija wraz z nadmiernym wyidealizowaniem może przyjść małe rozczarowanie. Jeśli zdecydujemy się być z ową osobą to przychodzi czas na zmaganie się z rzeczywistością, zaakceptowanie wad, upodobań wybranej osoby, uczenie się nawzajem. Zaczyna się praca nad związkiem czy to przeżycie wspólnej przygody życia jak to określiła asiek, na której będzie stała nie jedna przeciwność losu, bo przecież czas oraz wiele sytuacji życiowych nas zmienia, czy to rutyna dnia codziennego gubi, monotonia męczy i nie wygląda to wszystko pięknie jak się malowało. Te wszystkie aspekty mogą pretendować do odnalezienia czegoś nowego, próby szukania szczęścia gdzieś indziej czy tak po prostu oddaniu się chwili zapomnienia.kaem pisze:Więcej pytań niż odpowiedzi, prawda?
Niewątpliwie zdrada była dość istotnym powodem do odejścia kobiety, ale czy jedynym?kaem pisze:W końcu ona odeszła nie bez powodu.
W tekście jest mowa o niezdecydowaniu, pewności siebie, że miłość należy umieć wyrażać. Czy to nie jest tak przypadkiem, że spora część mężczyzn wokół siebie stwarza barierę , chcą mieć poczucie wolności, licząc że spotkają na swej drodze jeszcze ciekawszą partnerkę zarówno pod względem fizyczności czy to intelektu. A boli, bo być może tego, co szukał było przez cały czas tuż obok niego, a teraz, gdy już stracił docenił jej wartość oraz zdaje sobie sprawę, że swym postępkiem zranił dotkliwie czyjeś uczucia. Doskonale wie, że klamka zapadła i powrotu nie ma. I ja nie potępiałabym podmiotu lirycznego, gdyż to chyba jest w naturze, że błądzić jest rzeczą ludzką, a poza tym uważam, że jeśli związek się kończy to winny nie ma tylko po jednej stronie, bo czyż prawda nie leży zawsze pośrodku, a i jakiś powód choćby i zdrady pewnie by się znalazł.