Najsłabsze Ogniwo
Moderators: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
Shout jest dla mnie... inna, niż wszystkie, bardzo tajemnicza, nie zagłosuję na nią, nie, nie!
2000 Watts - tego nie mogę ścierpieć. Strasznie tej piosenki nie lubię. Nie lubię. Nie lubię. Oddaję na nią głos ;]
2000 Watts - tego nie mogę ścierpieć. Strasznie tej piosenki nie lubię. Nie lubię. Nie lubię. Oddaję na nią głos ;]

Sygnaturka i avek wykonane przez Pointrox. Dziękuję ;]
'But if Rooselvelt was livin' he wouldn't let this be, no, no!' (Michael Jackson; They don't care about us)
- polishblacksoul
- Posts: 576
- Joined: Thu, 11 Dec 2008, 19:05
a jest jakieś uzasadnienie tej antypatii?Shiny wrote:2000 Watts - tego nie mogę ścierpieć. Strasznie tej piosenki nie lubię. Nie lubię. Nie lubię. Oddaję na nią głos ;]
> > > Po prostu dobra muzyka
Nie przemawia do mnie, irytuje mnie melodia, jakiś dziwny "chórek", uszy mnie od niej bolą.polishblacksoul wrote:Shiny napisał:
2000 Watts - tego nie mogę ścierpieć. Strasznie tej piosenki nie lubię. Nie lubię. Nie lubię. Oddaję na nią głos ;]
a jest jakieś uzasadnienie tej antypatii?

Sygnaturka i avek wykonane przez Pointrox. Dziękuję ;]
'But if Rooselvelt was livin' he wouldn't let this be, no, no!' (Michael Jackson; They don't care about us)
-
- Posts: 396
- Joined: Thu, 13 Mar 2008, 9:26
- Location: Rzym
Kto wyceluje ten wyceluje, ja nie zamierzam... Ojjj nie! :diabełek:Canario wrote:A Someone In The Dark w ogóle nie rusze. Przez kilka najbliższych rund.
Ale wiem że Wy bez zmrużenia oka wycelujecie do niej
Robi się coraz goręcej... Póki co, jak zapowiedziałam głos na She's Out Of My Life. Walentynki Walentynkami -> chyba jestem bez serca również w ten dzień, bo mnie nie wzrusza szloch Mike'a :-( Ino irytuje.
...Jeśli chcesz,znajdziesz sposób.Jeśli nie, znajdziesz powód...
- give_in_to_me
- Posts: 500
- Joined: Sun, 17 Jan 2010, 12:37
- Location: Wrocław
She's out of my life.
Wynoś się, płaczliwy smutasie!!!!
Nie znoszę tego gniota. Przesłuchałam go parę razy, z komputera go nie włączam a na płycie przeskakuję. W ogóle nie lubię ballad Michaela prócz Stranger In Moscow a tu została właśnie ona plus Someone In teh Dark i SOOML. Z dwojga złego wylatuje SOOML.
Jak Michael to śpiewa, mam ochotę podać mu linę i sznur, żeby się wieszał, bo ona odeszła i to taaaakie straszne..
Jestem w szoku, że Mandey chce wywalać Morphine. Rozumiem, że można nie lubić BODTF ale moment z tą spokojną muzyczką i Demerolem a potem nagłe uderzenie jest po prostu genialny!!
Unbreakable - mam nadzieję przetrwa jeszcze kilka rund, bo choc nie jest to majstersztyk, to dzieci ery umca-umca (a ja takim jestem) czasem lubią syntezatory.
A Ci nielubiący 2000 Watts - grupa do walki z którą sie przyłączam... Cóż, w obronie tegoż cudownego porównania najukochańszej kobiecej zabawki do urządzenia, które potrafi kopnąc prądem,
jestem gotowa położyć sie przed drzwiami i rozedrzeć koszulę jak Rejtan... Albo przynajmniej jak Michael
Słuchawki na uszy, tekst przed nos, analiza i intepretacja a od razu 2000 Watts bardziej sie spodoba, szczególnie jak się tam ktoś miły potrafiący się rozwinąć do 2000 watów, 8 ohmów i 200 woltów w pobliżu napatoczy :)
Hm, na razie wszystko odpada po mojej myśli
Mam nadzieję, że tym razem spokojnie zgnieciemy, jak ktoś trafnie napisał krówkę-ciągutkę, a najlepsze utwory z Invincible będa sobie spokojnie spały przez jeszcze kilka "odcinków".

Wynoś się, płaczliwy smutasie!!!!
Nie znoszę tego gniota. Przesłuchałam go parę razy, z komputera go nie włączam a na płycie przeskakuję. W ogóle nie lubię ballad Michaela prócz Stranger In Moscow a tu została właśnie ona plus Someone In teh Dark i SOOML. Z dwojga złego wylatuje SOOML.
Jak Michael to śpiewa, mam ochotę podać mu linę i sznur, żeby się wieszał, bo ona odeszła i to taaaakie straszne..

Jestem w szoku, że Mandey chce wywalać Morphine. Rozumiem, że można nie lubić BODTF ale moment z tą spokojną muzyczką i Demerolem a potem nagłe uderzenie jest po prostu genialny!!
Unbreakable - mam nadzieję przetrwa jeszcze kilka rund, bo choc nie jest to majstersztyk, to dzieci ery umca-umca (a ja takim jestem) czasem lubią syntezatory.

A Ci nielubiący 2000 Watts - grupa do walki z którą sie przyłączam... Cóż, w obronie tegoż cudownego porównania najukochańszej kobiecej zabawki do urządzenia, które potrafi kopnąc prądem,


Hm, na razie wszystko odpada po mojej myśli


Last edited by give_in_to_me on Mon, 15 Feb 2010, 13:44, edited 1 time in total.
- Dirty Nancy
- Posts: 109
- Joined: Sat, 04 Jul 2009, 13:50
- Location: Heaven
Wygląda na to, że to całkiem możliwe - już 8 osób zagłosowało na She's out of my life. Konkurencję stanowią Shout i Unbreakable (po 5 głosów). 2000 watts - 3 głosy, Beat it i Someone in the dark - po 2 głosy. Po jednym głosie mają na koncie Give in to me, Morphine i Don't stop....give_in_to_me wrote:Mam nadzieję, że tym razem spokojnie zgnieciemy, jak ktoś trafnie napisał krówkę-ciągutkę
Podsumowanie może się przydać, bo łatwo się pogubić w gąszczu postów o piersiach :P (swoją drogą - do obrony Will you be there, przynajmniej do pewnego momentu, dokładam swoje), a trza jakoś zmobilizować obrońców poszczególnych piosenek ;)
P.S. Dirty Nancy, Twój post wygląda jak oddanie głosu, a już raz w tej rundzie głosowałaś - apeluję o niewprowadzanie siadeh_ w błąd ;)
P.S. 2 Podsumowanie obejmuje głosy do postu give_in_to_me włącznie.
Last edited by natpoznan on Sun, 14 Feb 2010, 22:37, edited 2 times in total.
- Dirty Nancy
- Posts: 109
- Joined: Sat, 04 Jul 2009, 13:50
- Location: Heaven
- polishblacksoul
- Posts: 576
- Joined: Thu, 11 Dec 2008, 19:05
dla glosujacych na "someone in the dark" - naprwade nie dostrzegacie jakim wokalnym(!) majstersztykiem jest ta piosenka?
jestem w stanie nawet pokusic sie o stwierdzenie, że ze wszystkich ballad michaela ta zaspiewana jest najbardziej finezyjnie. sposob w jaki MJ operuje tu glosem jest po prostu... no zniewalajacy. takie rzeczy zdarzaly mu sie tylko w dziecinstwie kiedy stosowal inna technike, a pozniej juz nigdy nie powtorzyl tak subtelnego dzwieku jaki uzyskal w "someone in the dark".
!
jestem w stanie nawet pokusic sie o stwierdzenie, że ze wszystkich ballad michaela ta zaspiewana jest najbardziej finezyjnie. sposob w jaki MJ operuje tu glosem jest po prostu... no zniewalajacy. takie rzeczy zdarzaly mu sie tylko w dziecinstwie kiedy stosowal inna technike, a pozniej juz nigdy nie powtorzyl tak subtelnego dzwieku jaki uzyskal w "someone in the dark".
!
> > > Po prostu dobra muzyka
Dostrzegam, doceniam i nie wątpię nawet przez chwilę w możliwości wokalne Michaela. Dobrze, ze w tym utworze o nich przypomniał ale chyba wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że je miał?(mam na mysli uzytkowników mjpt - dla ścisłości). Nic nie poradzę na to, że rzadko mam ochotę słuchać tego majstersztyku, może w okolicach Bożego Narodzenia do niego wrócę, bo dla mnie ma taki właśnie nastrój. Jak na razie mam dość zimowego klimatu za oknem, jestem nim znużona i wolę coś, co stawia na nogi.polishblacksoul wrote:dla glosujacych na "someone in the dark" - naprwade nie dostrzegacie jakim wokalnym(!) majstersztykiem jest ta piosenka?
To teraz parzyście będzie bo i ja swoją dołożę!!Eve_861 wrote: Z matmy nigdy dobra nie byłam ale z moimi to już 7 piersi mamy by WYBT bronić.. coś nieparzyście nam wyszło wyszło ale tolerancja dla odmienności teraz w modzie ;)

Czy na prawde już muszę żegnać She's out of my life? no nic jeszcze dwa dni zostały, może po mojej myśli jednak Unbreakable poleci

No widzę, że muszę włączyć się do akcji, bo sprawy przybierają zły obrót. Do tej pory siedziałam sobie cichutko, bo nie miałam sumienia wykluczać czegokolwiek, choć kibicowałam niektórym utworom i zaciskałam kciuki. Ale teraz nie da się dłużej chować głowy w piasek.
She's out of my life musi zostać! To przecież piosenka z historią. Jest ze mną od początku lat 80-tych (może wtedy trochę wmówiona przez Marka Niedźwieckiego), ale szczerze pokochana. Słyszę ból, kiedy Michael śpiewa. A najbardziej wzrusza mnie końcówka. Te dźwięki, którymi kończy piosenkę...tego nigdzie już nie ma. I dla tego płaczu (nie tego granego z koncertów) powinna jeszcze nie odpaść w kilku rundach. A w dodatku płacz nie zawsze był udawany (w autobiografii Michael pisze o nagrywaniu tego utworu i ja nie mogę pozbyć się tego obrazu szlochajacego faceta).
Więc na co zagłosuję? Someone i the dark. Nie przekonuje mnie ten sposób operowania głosem.
She's out of my life musi zostać! To przecież piosenka z historią. Jest ze mną od początku lat 80-tych (może wtedy trochę wmówiona przez Marka Niedźwieckiego), ale szczerze pokochana. Słyszę ból, kiedy Michael śpiewa. A najbardziej wzrusza mnie końcówka. Te dźwięki, którymi kończy piosenkę...tego nigdzie już nie ma. I dla tego płaczu (nie tego granego z koncertów) powinna jeszcze nie odpaść w kilku rundach. A w dodatku płacz nie zawsze był udawany (w autobiografii Michael pisze o nagrywaniu tego utworu i ja nie mogę pozbyć się tego obrazu szlochajacego faceta).
Więc na co zagłosuję? Someone i the dark. Nie przekonuje mnie ten sposób operowania głosem.
People say I’m crazy
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
Doing what I’m doing
Watching the wheels - John Lennon
Głosy na Someone in the Dark? toż to majstersztyk. gdzie znajdziecie taką magię, piękno, cud? mnie ta piosenka, głos Michaela przenosi w piękną krainę mlekiem i miodem płynącą, gdzie mogę czuć się nadzwyczaj bezpieczna. no aż sobie włączę to cudo.
cieszę się, że wypadł duet. mój głos tym razem na She's Out Of My Life . Do piosenki sentyment mam spory, nie zaprzeczam, iż jest to piękna ballada, ale jednak w obecności innych piosenek nie klasyfikuje się najlepiej. bardzo sobie cenię Off the Wall (dziwię się, że tutaj nie ma I Can't Help It), ale zdecydowanie she's... jest jedną z tych piosenek, którą chciałabym chyba zapomnieć. I choć widzimy tutaj wrażliwego, kochanego, ciepłego Michaela... wolimy moc! a przynajmniej ja
cieszę się, że wypadł duet. mój głos tym razem na She's Out Of My Life . Do piosenki sentyment mam spory, nie zaprzeczam, iż jest to piękna ballada, ale jednak w obecności innych piosenek nie klasyfikuje się najlepiej. bardzo sobie cenię Off the Wall (dziwię się, że tutaj nie ma I Can't Help It), ale zdecydowanie she's... jest jedną z tych piosenek, którą chciałabym chyba zapomnieć. I choć widzimy tutaj wrażliwego, kochanego, ciepłego Michaela... wolimy moc! a przynajmniej ja
