Najsłabsze Ogniwo
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
Unbreakable
Bój się toczy między Someone In The Dark i Unbreakable, więc jeśli mam porównywać te dwie piosenki, to muszę ratować Someone. To taka delikatna przyjemna melodia, może troszeczkę naiwny tekst, ale ta melodia to dla mnie magia. Jedna z ulubionych spokojnych ballad Michaela. Lubię ją sobie przed snem włączyć, wyciszyć się.
A Unbreakable - pierwsze 18 sekund piosenki to budzący się horror :D Taki stwór, których zaczyna się wybudzać po to, by ci coś zrobić. Potem może jest trochę lepiej, ale tak jak powiedziałam. Wybór między tymi dwoma piosenkami, więc odstrzelam ten "horrorek" z Invincible. :D
Bój się toczy między Someone In The Dark i Unbreakable, więc jeśli mam porównywać te dwie piosenki, to muszę ratować Someone. To taka delikatna przyjemna melodia, może troszeczkę naiwny tekst, ale ta melodia to dla mnie magia. Jedna z ulubionych spokojnych ballad Michaela. Lubię ją sobie przed snem włączyć, wyciszyć się.
A Unbreakable - pierwsze 18 sekund piosenki to budzący się horror :D Taki stwór, których zaczyna się wybudzać po to, by ci coś zrobić. Potem może jest trochę lepiej, ale tak jak powiedziałam. Wybór między tymi dwoma piosenkami, więc odstrzelam ten "horrorek" z Invincible. :D
Nareszcie przywróciłam mój komputer do życia.
Someone In The Dark - żadne mowy pochwalne nie są mnie w stanie przekonać do tej piosenki.
Dla mnie to usypiacz, kołysanka...która się ciągnie i ciągnie w nieskończoność.
A Unbreakable bardzo lubię. Ten powtarzający bit, który wielu drażni, jest jej najmocniejszym punktem. Swego czasu potrafiłam słuchać kilkanaście razy pod rząd, bez cienia znudzenia.
Someone In The Dark - żadne mowy pochwalne nie są mnie w stanie przekonać do tej piosenki.
Dla mnie to usypiacz, kołysanka...która się ciągnie i ciągnie w nieskończoność.
A Unbreakable bardzo lubię. Ten powtarzający bit, który wielu drażni, jest jej najmocniejszym punktem. Swego czasu potrafiłam słuchać kilkanaście razy pod rząd, bez cienia znudzenia.
- mimi-yoshi
- Posty: 273
- Rejestracja: czw, 25 cze 2009, 17:53
- Skąd: Katowice
2000 Watts- się ponownie wyłamię.Proszę tego nie odbierać jako brak otwartości na nowe dźwięki, odmienne muzyczne doznania, hermetyczne zamknięcie się w pewnym tolerowanym zakresie muzycznych kompozycji, a jako wyłączną rzecz gustu. Naprawdę staram się odkrywać w muzyce to, co oryginalne i na swój sposób enigmatyczne, a często i to, co unikatowe. Przyznam się, że nie zawsze ta tolerancja i chęci idą w parze. Może właśnie dlatego ponownie oddaję swój głos na 2000 Watts. Przyczyny tej decyzji proszę się nie doszukiwać w tekście, który tworzy pewną analogiczną całość z muzyczną kompozycją, dopełnia ją, a w swej formie niekoniecznie przypadł mi do gustu, pomimo próby zachęcenia do jego interpretacji. Tak, nie jest ona płytka, jednak w mym przypadku nie wpływa zasadniczo na wybór właśnie tego utworu do tzw. odstrzału. Diabeł tkwi w szczegółach- a mnie właśnie razi ewolucja dźwiękowa tego dzieła, nie mówię, iż jest nie do zniesienia, że nie jestem w stanie utworu wysłuchać, choć czasem przychodzi mi to z trudem, ale naprawdę ostatnio coraz częściej do niego powracam. Was głos Michaela w tym utworze zachwyca, mnie wręcz odwrotnie- odstrasza. Traci tę iskrę, choć specyfika głosu M. jest jak najbardziej wyczuwalna na każdym kroku. Dla mnie przez to utwór kompozycyjnie, z zestawieniem pozostałych elektronicznych dźwięków, staje się zbyt toporny.
Podkreślam, iż to jedynie moje subiektywne odczucie i nigdy nie ważę się powiedzieć, iż utwór jest zły (oczywiście NIE JEST), bo tak nie twierdzę. Doceniam pracę artysty, który szlifuje swoje dzieło, by dało oczekiwane przez niego efekty. Tak naprawdę efektowność utworów zależy do jego indywidualnej wizji, która nie zawsze musi zgadzać się z gustem odbiorcy. Wydaje mi się, że właśnie ta zależność tworzy to, co tak w muzyce intryguje. Po prostu moje wrażliwość muzyczna jest nieco inna, poszukuję czegoś odmiennego. Mimo usilnych starań, dla mnie ten utwór powinien już odpaść, bo w chwili obecnej najłatwiej jest mi go odrzucić.
Wyrzec słowo, by stwierdzić, że głos
Jest krzykiem i nikogo to nie obchodzi
R.W.
Jest krzykiem i nikogo to nie obchodzi
R.W.
- Man in the mirror
- Posty: 768
- Rejestracja: wt, 15 lip 2008, 18:08
Shout mamy z głowy to teraz czas na równie emocjonalny tytuł Unbreakable.
Kompozycyjnie oczywiście bez zarzutu, tylko, że jakoś przekaz w tej piosence do mnie nie przemawia, nie przekonuje, co mi nie przeszkadza w jej nuceniu ilekroć ją słyszę. To taka chwytliwa wydmuszka.
Kompozycyjnie oczywiście bez zarzutu, tylko, że jakoś przekaz w tej piosence do mnie nie przemawia, nie przekonuje, co mi nie przeszkadza w jej nuceniu ilekroć ją słyszę. To taka chwytliwa wydmuszka.
"Zbierz księżyc wiadrem z powierzchni wody. Zbieraj, aż nie będzie widać księżyca na powierzchni." Yoko Ono
www.forumgim6.cba.pl
www.forumgim6.cba.pl
Raczej odrzuty i piosenki spoza albumów.magnolia pisze:Taka ciekawostka. Eliminujemy utwory z końca listy.
Jak patrzę na głosy to widzę, jak zmienia się odbiór muzyki Michaela z czasem. Na początku cieszą klasyki typu Don't Stop 'Til You Get Enough (że posłużę się płytą OTW). Potem jednak szukasz rzeczy mniej odkrytych typu Can't Help It czy utwór tytułowy, by na końcu pokochać Get On The Floor.Mandey pisze:Może ktoś coś napisze więcej na temat songa niż tylko to, że jest o biednym uzależnionym Michasiu...
Morphine jest też piosenką, która jest daleko od kanonu kompozycji MJ. Jest ciężka, brudna, szczera. Tak się składa, ze ja lubię brud w piosence- te wszystkie nieokrzesane, nieoszlifowane, nierówne dźwięki. Michael tak bardzo zbliżył się do mojego muzycznego świata, poza popem, że po prostu ach! I tak to działa. Każda piosenka, która jest inna, która czymś się odróżnia, z czasem powoduje że ceni się ją najbardziej. Michael w niej wyszedł poza schemat klasycznego piękna, by okazać, jak parszywie wtedy się czuł. A czuł się poplamiony. Za taką szczerość tą piosenkę... Po prostu mnie kochaj. Nie mówiąc o tym, że daje takiego łupnia, że aż miło.
Za to samo cenię 2000 Watts, na którą to piosenkę też padają głosy. Jest inna, a ma kopa. Ale rozumiem, że na początku może zniechęcać, bo MJ nie brzmi jak on sam. Pamiętam, że kiedyś, dawno temu nie lubiłem The Wiz, bo Michael tam nie wygląda jak Michael. Z czasem pokochałem ten film właśnie jak żaden inny, w którym wystąpił.
A. Głos. Unbreakable. Niech mnie ktoś przekona, że jest niewarta zagłosowania na tym etapie.
Ostatnio zmieniony czw, 18 lut 2010, 21:23 przez kaem, łącznie zmieniany 1 raz.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Łomatkoscurkom!
Miałam się już nie odzywać, bo za dużo nerwów mnie ten temat kosztuje. Shout?! Toż to pomyłka taka sama jak głosy na Give In To Me, czy Beat It
Teraz znów atak na Vincka zmasowany... Co się dzieje, co się dzieje... :( Widzę lepsze typy do odstrzału, ale ponownie - w obronie uciśnionego Unbreakable - Someone In The Dark. Co się więcej silić na uzasadnienia i tak nikt tego nie czyta (:D), a już na pewno nikogo nie przekona fakt, że Unbreakable powoduje we mnie wzrost endorfin, czego o Someone In The Dark powiedzieć nie mogę:P
Miałam się już nie odzywać, bo za dużo nerwów mnie ten temat kosztuje. Shout?! Toż to pomyłka taka sama jak głosy na Give In To Me, czy Beat It
Teraz znów atak na Vincka zmasowany... Co się dzieje, co się dzieje... :( Widzę lepsze typy do odstrzału, ale ponownie - w obronie uciśnionego Unbreakable - Someone In The Dark. Co się więcej silić na uzasadnienia i tak nikt tego nie czyta (:D), a już na pewno nikogo nie przekona fakt, że Unbreakable powoduje we mnie wzrost endorfin, czego o Someone In The Dark powiedzieć nie mogę:P
Vincek ma tu tylko jednego reprezentanta godnego wysokiej pozycji - Whatever...po-cichu pisze:Teraz znów atak na Vincka zmasowany... Co się dzieje, co się dzieje...
Choć partie wokalne są jeszcze do przyjęcia, to jednak klawisze u mnie akurat powodują stan podobny do mantry, a kciuki składają się do młynkapo-cichu pisze:Unbreakable powoduje we mnie wzrost endorfin
"Would you hold my hand,
If I saw You in heaven..."
If I saw You in heaven..."
moon_song A jednak ktoś czyta, miło :) Widzę, że perfidna prowokacja nie bez przyczyny podszyta była nadzieją "a może jednak" ;D
A o walory Vincka sprzeczałam się już z tyloma ludźmi, że nawet nie próbuję już nikogo przekonywać. Świat widać dzieli się na jego miłośników i przeciwników... Ale kurczę, jak tu żyć bez Threatened (złaszcza po wersji TII), czy Speechless?
Nie zwykłam rozkładać piosenek na części pierwsze, przeciwnie - staram się odbierać je całościowo. Fakt faktem, że w "strukturę" perełek wnikam głębiej, odtwarzając je setki razy, w rożnych formach: głośniej, ciszej, w słuchawkach, na głośnikach... Po takim "rozbiorze" zwykle już jestem załatwiona na amen;) Ale cóż - nie oszukujmy się: ani Unbreakable, ani Someone In The Dark nie są nawet na liście kandydatów na perełki. Wybór marny, raczej polegający na wybraniu mniejszego zła;)moon_song pisze:klawisze u mnie akurat powodują stan podobny do mantry, a kciuki składają się do młynka
A o walory Vincka sprzeczałam się już z tyloma ludźmi, że nawet nie próbuję już nikogo przekonywać. Świat widać dzieli się na jego miłośników i przeciwników... Ale kurczę, jak tu żyć bez Threatened (złaszcza po wersji TII), czy Speechless?
Głos jak poprzednio na 2000 Watts.
Mimo namów do głębszej interpretacji tekstu i melodii.
Mimo namów do głębszej interpretacji tekstu i melodii.
http://przeslodzonaherbata.blog.onet.pl
Dopiero zaczynam, ale...
Nie lubi słów: błogosławiony owoc żywota twego
Amelia Poulain
Dopiero zaczynam, ale...
Nie lubi słów: błogosławiony owoc żywota twego
Amelia Poulain
Unbreakable. ponad 6 minut nudów.....zawsze jak słucham początku, myślę "niech ta piosenka się już zacznie" a potem...jak najszybciej minie i skończy...
Ratując tym samym moje kochane SITD...toż to cudo, przenosi mnie w krainę magii, Neverlandu i dzieciństwa, oraz tego jak oglądałam z siostrą na naszym tv opowieść o stworku ze świecącym palcem. Cieszę się że Mike nagrał tą piosenkę i bedą nią ululać do snu moje dziecko w przyszłości :D HAH :)
thankkkkkkk juuuuuuuuuuuuuu :*
Ratując tym samym moje kochane SITD...toż to cudo, przenosi mnie w krainę magii, Neverlandu i dzieciństwa, oraz tego jak oglądałam z siostrą na naszym tv opowieść o stworku ze świecącym palcem. Cieszę się że Mike nagrał tą piosenkę i bedą nią ululać do snu moje dziecko w przyszłości :D HAH :)
thankkkkkkk juuuuuuuuuuuuuu :*
Being crazy is a lonely road, but I've got only one life to live.