Jestem zniesmaczona i tyle.
Tak więc mamy obraz MJa jako zakochanego w sobie, bez kompleksów i jakiejkolwiek samokrytyki faceta, któremu wydawało się, że jest bogiem. Pokazane to było w taki sposób jakby Michael zakładał na głowę majtki, koronę i biegał po Neverlandzie udając, że jest królem. Mistrzostwo... na podstawie przedmiotów zbudowano wizję którą można sprzedać każdemu. Fakty są faktami, ale jak dużo zależy od ich przedstawienia.
Przedmioty jakimi się otaczał. Ja widziałam w tych obrazach jego marzenia i umiłowanie dla wszelkiego rodzaju sztuki. Szary człowiek może sobie najwyżej zdjęcie obrobić w photo shopie, a Michael mógł sobie zamówić królewski portret i nic dziwnego, że to robił. On mógł spełniać wszystkie marzenia, których zwykli ludzie nawet na głos nie wypowiadają.
Następna sprawa. Co to znaczy, że jego kolekcja była dziwna.. Każdy ma inny gust i ja gdybym mogła, też chciałabym mieć dom z takimi meblami i siedzieć teraz na złotym tronie i jedwabiach, a nie na rozwalonym krześle od kompa : P
I jeszcze mnie śmieszyło jak ten sprzedawca się chwalił.. tu brudne, tu umazane, oh Majkól to nosił.. :O Zastanawiam się ile z tych rzeczy ten facet sam wysmarował, żeby podnieść cenę :P Nie dziwię się, że organizatorzy aukcji się pożądnie zdenerwowali jak nie wyszło. Ogromna kasa im przeszła koło nosa. I kto tu jest zaślepiony pieniądzmi.
Reszta już była powiedziana, nie warto się denerwować. Najgorsze jest to, że ludzie patrzą na takie "doumenty" z rozdziawioną gębą, wierząc w każde słowo, myśląc " ale on ma nasrane" i ciesząc się jak ktoś dowala sławnemu, żeby mu nie było za dobrze. Właśnie dlatego takie rzeczy powstawały powstają i będą powstawały i robiły kasę.
bj pisze:Na prawdę dziwi mnie, że osoby zajmujące się biznesem MJ w przeszłości, nie wytoczyły ciężkich dział przeciwko mediom.
Z nimi jeszcze nikt nie wygrał, a lepiej nie mieć ich przeciwko sobie.